Recenzja dotyczy w sumie tylko BG jako gry. Niewiele tam o jej nowym wydaniu. Każdy ma oczywiście prawo oceniać grę według własnych kryteriów, ale jeżeli tytuł recenzji głosi, że dotyczy ona Enhanced Edition, a tak nie jest, to wprowadza czytelnika w błąd. Opinię na temat BG ma chyba każdy zainteresowany. W końcu to kwestia gustu, a o tych, jak głosi przysłowie się nie dyskutuje. Nudna walka? Owszem. Bierny rozwój postaci? Zgoda. To co w mojej opinii stanowi o sile tytułu to klimat i ciekawa historia. I choć na tle nowszych produkcji typu NWN2, ME czy Wiedźmin Baldur''s Gate wydaje się wręcz archaiczna, to klimatu ani trochę nie straciła. Nie to jest jednak istotne w recenzji Edycji Ulepszonej, a wprowadzone zmiany. A o tych recenzja mówi bardzo mało. Poza tym, to nikt nie obiecywał rewolucji w pracy nad BG:EE. Miała wprowadzić zmiany - jedne większe, drugie mniejsze, wręcz kosmetyczne - odświeżyć tytuł-legendę. I w mojej opinii wyszło całkiem nieźle. Choć przyznam, że oczekiwałem większych zmiany w filmikach, muzyce, czy ilości questów, ale i tak nie jest źle. I na koniec jeszcze jedna rzecz: mała ilość przedmiotów magicznych jest dobrodziejstwem w mojej opinii. Jak trafi się miecz umagiczniony, to człowiek się cieszy jak dziecko. W BG2 było tego od groma i trochę, a i tak każda moja postać miała jedną sztukę magicznej broni, której używała przez większość gry.