FranTic69

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1085
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FranTic69

  1. FranTic69

    Call of Duty - temat ogólny

    zmieniła się nazwa pliku, ja też tak miałem. Wejdź do C:\Program Files\Call of Duty\uo\ odszukaj tam 3 pliki w formacie .cfg konkretnie będą to: uoconfing.cfg, uoconfing_mp.cfg i trzeci plik .cfg, którego nazwę zmień na default_mp Myślę, że powinieneś sobie poradzić :)
  2. FranTic69

    Kącik pisarzy

    Mogę śmiało powiedzieć że od niedawna wraz z kumplem zajmujemy się pisaniem swojej własnej, amatorskiej "powieści". Kumpel pisze, ja poprawiam :) Powstał już tego dosyć spory kawałek, chciałbym abyście obiektywnie ocenili owoc naszej dotychczasowej pracy. PS: nie mamy jeszcze tytułu. PS2: Za wszelkie błędy przpraszam, z Wordem mam coś nietak. :( Oto fragment: Była noc, psy głośno szczekały lecz nie było wiadomo na co. Ludzie z wioski o nazwie Mauzen powychodzili ze swych domów i zaczęli szukać sprawcy, który denerwuje psy. Jednak że noc była tak ciemna że nic nie można lecz straż była wystawiona na wszelki wypadek. Rano dwóch chłopców udało się po wodę do jeziora. Jeden z nich nazywał się Sahiż miał on szesnaście lat był krótkowłosym brunetem, kochał prace na roli i swoje spokojne życie. Drugi chłopak był bratem Sahiża i miał on na imię Elzebe. Elzebe był o rok starszy od swojego brata był wysoki i szczupły oraz miał dłuższe kręcone włosy. W przeciwieństwie do swojego brata kochał przygodę i nienawidził swojego nudnego życia które kręciło się wokół pracy na roli i wyprowadzaniem bydła na łąkę. Gdzieś o jedenastej następnego dnia Elzebe udał się na łowy do lasu, a potrafił strzelać z łuku tak dobrze, że gdy tylko zobaczył sarnę to się długo nie zastanawiał czy warto się trudzić . W mgnieniu oka wyciągnął strzałę z kołczanu, naprężył łuk i wypuścił strzałę. Sarna po pierwszym trafieniu padła, a Elzebe miał jedzenie dla swojej rodziny na cały tydzień. Wracając do domu, Elzebe zauważył jakiś dziwny kamień o barwie szmaragdu , najpierw rozejrzał się czy to nie pułapka, jednak że nic podejrzanego nie zauważył I ruszył ku tajemniczemu kamieniowi. Chwycił go w dłonie obejrzał go dokładnie i schował do torby. Zaraz zaczął biec do swojego domu aby nikt go nie zauważył i nie posądził o kradzież kamienia królewskiego. Ponieważ to były tereny króla ‘’Tercjusza Pierwszego - Nepokonanego ‘’ - taki tytuł nadał sobie on sam ponieważ jeszcze nigdy nie przegrał żadnej bitwy, czy wojny. Elzebe ujrzawszy swoją wioskę już się czuł o wiele bezpieczniej, gdy doszedł do swojego domu zaczął krzyczeć Ojcze! Matko! Nie musicie się już przejmować jadłem ponieważ upolowałem sarnę. Ojciec imieniem Łorden usłyszawszy tą wieść natychmiast pobiegł do swojego syna , wziął sarnę , klepnął Elzeba w plecy i powiedział: -Synu mój widzę, że zajmiesz się naszą rodziną gdy ja umrę. Elzebe odpowiedział: -Ojcze ja się będę starał lecz nie mów już o twej śmierci , przecież jeszcze nawet nie skończyłeś sześćdziesięciu lat. Ojciec mu odpowiedział: -Wiem lecz sam słyszysz że tyrania króla doprowadza do mordu, rozlewu krwi i niewolnictwa. Jeżeli król by kiedyś szedł do wioski z wojskiem to zabierz brata i matkę w góry, tam król nie pójdzie, ponieważ rządzi tam książę elfów Keriadan z potężną armią. Książe elfów to mój przyjaciel więc was przyjmie z otwartymi rękoma, tylko zawsze pamiętaj! Będąc w lesie elfów aby wypowiedzieć słowo, esterno – kilitio - to w języku elfów znaczy przyjaciel księcia . Po tej krótkiej rozmowie Elzebe wraz z swoim ojcem weszli to chaty gdzie już była matka i Sahiż . Matka zaczęła przygotowywać obiad, gdy Łorden rozmawiał z swoimi synami o tym ile trzeba będzie sprzedać krów, by kupić zboże. Nagle Elzebe zapytał się ojca: -A co grozi za kradzież klejnotu króla? Łorden odpowiedział : -Jeżeli to mały klejnot to pięćset uderzeń batem w plecy i rok prac w kamieniołomach, -A jeżeli to jest duży kamień, to król się nie zastanawiał, tylko od razu każe zabić . Elzebe się wystraszył tego co powiedział mu ojciec zaraz wyciągnął tajemniczy kamień z torby i pobiegł z nim do stodoły tam zakopał go głęboko pod sianem . Elzebe wracając powoli do domu poczuł zapach pieczonego mięsa i chleba . Gdy wszedł do chaty to już ojciec i brat zajadali się sarniną oraz świeżo upieczonych chlebem. Elzebe także usiadł do stołu, wielkim nożem myśliwskim odciął trzy kawałki wyśmienitej sarniny, a matka mu podała jeszcze chleb. Rodzina ze smakiem jadła obiad. Elzebe opowiadał Sahiżowi jak upolował sarnę, lecz nie pisnął ani słówkiem o tajemniczym kamieniu. Po obiedzie Sahiż poszedł na łąkę tam położył się na trawie i zasnął, zaś Elzebe poszedł do stodoły by obejrzeć kamień. Stuknął kilkukrotnie palcem w kamień i usłyszał tylko głuchy szczęk szkła, pomyślał że to jakaś kryształowa kula z której się wróży. Odłożył kamień i szedł w kierunku wyjścia, gdy nagle usłyszał jakieś dziwne stukanie, odwrócił się, a tam kamień, który znalazł rano w lesie okazał się jajem. Poszedł w kierunku tajemniczego przedmiotu zaczął się przypatrywać i nagle z jaja wyskoczyło małe stworzenie. Stworzenie to miało szpony ostre jak brzytwa, dziób równie ostry co szpony oraz pięknie upierzone skrzydła . Elzebe od razu pomyśla, żeł to gryf. Stworzenie to najwyraźniej polubiło młodego siedemnastolatka , dawało się pogłaskać, wziąć na ręce, tylko w pewnej chwili dziobnął Elzeba w dłoń. Młodzieniec poczuł szczypanie , owinął sobie rękę kawałkiem płótna I wrócił do małego gryfa . Elzebe nigdy widział gryfa bo wyginęły stopięćdziesiąt lat temu, tylko nieliczna grupa licząca dwadzieścia osobników tego gatunku przetrwała, lecz udało się je złapać i uwięzić pradziadowi Tercjusza pierwszego. Pradziad Tercjusz nazywany był Blizinger co w języku pradawnym oznaczało Władca Ziemi. Blizinger wyszkolił gryfy tak by słuchały tylko jego oraz ludzi którzy byli ich jeźdźcami. Gryfy kiedyś były posłuszne ludziom prawym i uczciwym, lecz teraz służą ludziom, którzy niewiedzą co to uczciwość, miłość i zaufanie. Lecz ten jeden gryf którego znalazł Elzebe był inny, nie zachowuje się groźnie, tylko raz dziobnął młodzieńca, a poza tym to zachowywał się całkiem spokojnie . Młodzieniec nie wiedział co jedzą takie stworzenia dał mu najpierw kukurydze, gryf powąchał i się odwrócił. Elzebe powiedział co mogą jeść gryfy, z kieszeni wystawał mu kawałek sarniny, który zostawił sobie na później. Mały gryf, gdy tylko ujrzał kawałek mięsa zaraz rzucił się na kieszeń młodzieńca, wyrwał sarninę razem z kawałkiem ubrania, zaczął jeść ze smakiem. Elzebe powiedział: -No jasne! Gryfy jedzą mięso, potem dał mu wody aby się napił . Mały gryf chyba bardzo lubił swojego pana ponieważ cały czas chciał aby młody siedemnastolatek głaskał go po grzbiecie I trzymał na rękach . Nagle gryf zeskoczył na ziemie i zaczął gonić małą mysz, po chwili uganiania się za smakowitym kąskiem mięsa złapał ja I zjadł w całości. Elzebe powiedział roześmianym głosem kto by widział?! Szczurojad jak nic! Mały gryf zwrócił swój wzrok na chłopca i z powrotem usiadł mu na kolanach, a młodzieniec znów zaczął go głaskać . Elzebe przesiedział tak jeszcze godzinę , gdy zauważył że gryf zasnął to wziął go delikatnie na ręce I położył go na sianie . Wychodząc ze stodoły chłopiec usłyszał jakiś jęk odwrócił się i zobaczył małe stworzenie które dopiero co trzymał na kolanach kilka godzin, podszedł do skrzydlatego zwierzątka i powiedział mu: -Zostań tu. No zostań - powiedział lekkim głosem Elzebe . Gryf się na niego popatrzył przez chwilę I usłuchał tego co powiedział mu młodzieniec , odwrócił się I poszedł położyć się na sianie . Elzebe wyszedłszy ze stodoły ujrzał swojego brata Sahiża, pracującego na polu, szesnastoletniego młodzieńca. Powiedział do swojego brata: -Elzebe co tak długo robiłeś w tej stodole? -Ja spałem, a co ? Nic, nic odpowiedział Sahiż. Tylko kto to widział żeby po obiedzie spać przez kilka godzin . Już się powoli robiło ciemno, Elzebe powiedział do Sahiża: -Bracie na dzisiaj chyba już wystarczy tej pracy, choć do domu. Sahiż mu odpowiedział: -Masz rację wystarczy tej pracy na dzisiaj, chodźmy do domu aby spożyć jeszcze jakąś gorącą strawę. Obaj braci rozmawiając ze sobą szli do swojego domu. -Jak to dobrze że wreszcie sobie odpocznę powiedział Sahiż.. Gdy bracia weszli do domu to kolacja była już gotowa, Sahiż nałożył sobie mięsa , kukurydzy a matka podała mu chleb. Elzebe również jadł to co Sahiż. W tym momencie przypomniał sobie o małym gryfie, któremu kazał zostać w stodole. Zaraz wstał włożył sobie do kieszeni kawałek sarniny i wyszedł z domu. Ojciec powiedział: -A temu coś się stało?, że przy tak pysznej kolacji wychodzi z domu?! Elzebe wszedł do stodoły I zaczął wołać skrzydlate stworzenie, które znalazł w lesie, zaczął gwizdać, lecz w stodole gryfa nie było. Młody siedemnastolatek wyszedłszy ze stodoły, siadł na trawie i zaczął spoglądać w niebo. Nagle poczuł że ktoś mu grzebie w kieszeni, odwrócił się zobaczył gryfa, lecz już nie takiego małego jak rano .Gryf już dorównywał wzrostowi chłopcu, a rozpiętość jego skrzydeł wynosiła około pięć i pół metra . Elzebe powiedział: -W tej naszej stodole musiało być dużo tych myszy, skoro tak urosłeś! - Wyłgał roześmianym głosem. Ale jesteś już tak wielki że nie schowasz się w stodole, ponieważ mój brat cię zauważy I powie wszystko ojcu, wtedy będę cię musiał oddać królowi Tercjuszowi. Tak Elzebe rozmyślał, gdzie może przebywać gryf za dnia, tak aby nie zauważyli go ludzie. Wreszcie przyszła mu pewna myśl do głowy: -W lesie elfów będziesz bezpieczny, tylko musze rano się udać do Keriadana i mu o wszystkim powiedzieć, może się zgodzi abyś był za dnia w jego lesie. Dobrze, to już wiem co zrobię jutro , teraz musze już iść do domu , ale ty idź do stodoły i nie narozrabiaj tam zbytnio, powiedział żartobliwie Elzebe. Młodzieniec wróciwszy do domu położył się do łóżka , chwile porozmyślał, aż wreszcie zasnął . Elzebe spał przez całą noc, rano gdy się obudził, usłyszał krzyk, zaraz pomyślał że ktoś znalazł gryfa w stodole i się przestraszył go, młodzieniec wyszedł z domu, wtedy ujrzał żołnierzy króla, którzy krzyczeli: -Macie powiedzieć gdzie jest jajo gryfa albo spalimy całą wioskę. Ludzie z wioski ginęli jeden po drugim , w końcu kilku ludzi wzięło łuki , strzały , topory i ruszyli w obronnie bezbronnych wieśniaków. Elzebe długo się nie wahał , chwycił swój łuk , kołczan ze strzałami i wyruszył na pomoc wieśniakom . Siedemnastolatek kazał obrońcą wioski strzelać tylko do tych żołnierzy, którzy mordują ludzi, Elzebe zaczął strzelać z łuku, w mgnieniu oka wyjął strzałę z kołczanu, naprężył łuk i trafił żołnierza, który chciał zabić ciężarną kobietę. Później chwycił mały toporek i rzucił nim w żołnierza, który właśnie do niego z łuku . Ta bitwa już trwała ponad godzinę. Elzebe zauważył że ludziom kończą się strzały więc powiedział żeby nie strzelali póki nie będą pewni że trafią. Żołnierze widząc że wielu z nich zabito zaczęli się wycofywać do zamku. Wieśniacy widząc że żołnierze się wycofują zaczęli świętować zwycięstwo, lecz nie dawało im spokoju to czemu król akurat szukał jaja gryfa ich w wiosce. Elzebe wraz z rodziną wrócił do domu i zapytał się ojca czemu król szuka jaja gryfa. Łorden odpowiedział synowi: -Synu mój jak już ci opowiadałem gryfy wymarły dawno temu, a nieliczna ich grupa, która zdołała przetrwać niedługo mogła cieszyć się wolnością, ponieważ Blizinger zdołał je złapać i uwięzić w swoim królestwie. Jeżeli gryf nie czuje wolności, to powoli umiera. Blizinger wiedział o tym i nie chciał to tego dopuścić ponieważ gryfy były mu potrzebne do walki, więc udał się do najpotężniejszego maga w swoim królestwie, kazał mu znaleźć sposób by gryfy słuchały tylko jego i tych, którzy będą ich dosiadać w czasie walki. Mag po kilku dniach znalazł sposób aby panem skrzydlatych stworzeń był Blizinger. Kazał znaleźć dwudziestu ludzi o czystym sercu którzy kiedyś byli jeźdźcami gryfów. Żołnierze znaleźli tych ludzi po kilku tygodniach poszukiwać następnie przyprowadzili ich do króla . Król powiedział do swojego maga: -Co teraz mam z nimi zrobić. -Musisz ich zaprowadzić tam gdzie są gryfy i kazać im powiedzieć w myślach do gryfów, tak . On jest teraz twoim nowym panem j jemu masz być posłuszny aż do śmierci . Król kazał zaprowadzić ludzi tam gdzie były skrzydlate stworzenia i powiedział im żeby tak zrobili jak powiedział mag. Wszyscy jak jeden mąż powiedzieli nigdy nie przejmiesz władzy nad gryfami . Na to król im odpowiedział to się jeszcze okaże. Blizinger powiedział do swoich podwładnych macie ich torturować tak długo i z taką nienawiścią aż sami będą błagać żebym przejął władze nad gryfami. Po kilku dniach tortur przyprowadzono ich do króla, król powiedział: -Teraz zrobicie to co wam kazałem zrobić kilka dni temu, czy nie? Ludzie już byli tak osłabieni fizycznie i psychicznie że powiedzieli zrobimy co tylko zechcesz tylko nie torturuj nas już ! Blizinger im odpowiedział: -I na co był ten bunt? Gdy ludzie oddali władze nad gryfami królowi, ten powiedział im: -Jak już wam powiedziałem nie będziecie już cierpieć . Blizinger powiedział do strażników: -Nie dajcie im się zbytnio męczyć , zabijcie ich szybo i bezboleśnie. Łorden opowiadał już chyba godzinę młodemu siedemnastolatkowi o tym jak pradziad Tercjusz zawładnął gryfami. Elzebe nagle powiedział: -Ojcze, jeżeli gryfy wyginęły tak dawno temu to skąd wzięło się to jajo . Łorden odpowiedział: -jajo było ukryte i to co jest w nim czeka na to aby się wykluć przy człowieku o czystym sercu. Gryf, który jest w tym jaju jest ostatnim gryfem który może odmienić nasze losy i dlatego Tercjusz tak bardzo chce odnaleźć to jajo, ponieważ jeżeli je odnajdzie, to wszelka nadzieja na wolność przepadnie, tyrania jego samego oraz jego następców doprowadzi całkowitego zniszczenia tak ludzi, którzy wierzą w wolność jak i elfów, którzy nie będą już w stanie odpierać zmasowanych ataków. Łorden powiedział do swojego syna: -Tercjusz teraz przyjdzie tu z wielkim wojskiem, spali domy i pozabija ludzi za to że stawialiśmy opór.
  3. FranTic69

    S.T.A.L.K.E.R. 16 marca!

    Ciekawe czy nadal Stalker sprzedawany będzie w kilku wersjach m.in dla słabszych komputerów, pod directx 9.0c, i dla platform 64-bitowych? Przynajmniej jeszcze jakiś czas pojawiały się takie zapowiedzi...
  4. A jeśli można wiedzieć to jaką ocenę dostał? Za co go zjechali, a za co chwalili? Widzisz kasy na CDA nie ma, to trzeba sobie radzic inaczej. hehe.
  5. FranTic69

    Co było pierwsze Jajko czy Kura?? - Dyskusja

    Ten spór można ciągnąć do końca świata i jeszcze trochę... :)
  6. FranTic69

    Reksio i .... - gry komputerowe z Reksiem

    Ciesz się, ciesz. Być może już niedługo dzięki szanownemu R. Giertychowi będziemy zmuszeni grać wyłącznie w tego typu gry... :( :P
  7. FranTic69

    Najstraszniejsza gra na świecie - według was

    Niedawno grałem u kumpla wieczorem Silent Hill 2 i muszę wam powiedzieć, że straszność tej gry jest wg. mnie lekko przereklamowana. Ot, chodzimy po jakichś ciemnych, ciasnych pokoikach i tłuczemy monstra pałą po łbach. :) Może to wina tego, że nie wyłączyłem sobie w grze latarki i\lub radia? A otwarte przestrzenie jush niemal w ogóle nie są dla mnie straszne. Owszem, klimacik to gierka ma, tego odmówić jej nie spossób.
  8. FranTic69

    NAJLEPSZY AVATAR - konkurs

    Chodzi oczywiście o Spider88 sorki za pomyłkę.
  9. FranTic69

    NAJLEPSZY AVATAR - konkurs

    1. Kukowsky 2. Spider86 3.Budyn 4.Ponury żniwiarz 5. Luke Shadow 6. cinus'' 7. szerszeń45 8.YahooPL 9. Deejay 10. Lak5 I to by było na tyle... :)
  10. FranTic69

    Windows Vista - całkowicie złamana?

    Mnie też to nie dziwi jestem tylko chyba jak większość użytkowników zaskoczony, a ciekawe jak zareaguj e/wał bill gdy otrzyma/ł tę wiadomość... :)
  11. FranTic69

    Windows Vista - całkowicie złamana?

    Więc narazie w wojnie Piraci vs. Vista&MS, póki co mamy 1:0 Przynajmniej Bill dostał za swoje! I dobrze mu tak. :) Ciekawe jaka będzie reakcja Micrsoftu? robi się coraz ciekawiej... Kolejny dowód, że na piratów nie ma ch..., eee.. bata znaczy się :)
  12. FranTic69

    NAJLEPSZY AVATAR - konkurs

    kombesista Oto mój.
  13. FranTic69

    Chrome

    Pograsz spokojnie na śrdnich ustawieniach, wiem bo sam grałem na podobnym kompie, tylko że z odrobinę słabszym prockiem. Więc nie bój się. :)
  14. FranTic69

    Sieci p2p (peer to peer)

    Postanawiam dświerzyć potem ponieważ qmpel przesłał mi właśnie bardzo ciekawy wierszyk. Pstanowiłem go opublikować: :) Jest na mym kompie lokomotywa. Nie. Nie żelazna, lecz też prawdziwa: "eDonkey" - jej ksywa. Stoi i sapie. Dyszy i dmucha. Z nozdrzy ikonki zajadłość bucha. Transfery na niej pozapuszczali, Pliki ogromne będą ściągali, I wiele mega w każdziutkim pliku, W jednym aviku, film z fiku-miku, W drugim mp3, w trzecim instalki, które się nie chcą ściągnąć bez walki, Dokumentacja - ooooo... jaka wielka, sto pdf-ów do asemblerka, w siódmym drivery do nowej karty, w ósmym też software zachodu warty, dziewiąty pełen przeróżnych skanów, w dziesiątym filmik z dużego ekranu, A tych downloadów jest ze czterdzieści, sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści... Choćby odpalić tysiąc ftp-ów, i każdy zrobił tysiąc reget-ów, i każdy nie wiem jak się wytężał, to nic nie ściągną - taki to ciężar. Nagle - gwizd! Diody - błysk! Connect - buch! Wątki - w ruch! Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale, zaczyna -- sockety -- otwierać -- ospale, Szarpnęła za pliki i ciągnie z mozołem, Progressbar zamrugał zielonym kolorem, I transfer przyspiesza, i gna coraz prędzej, Sto ramek po łączach ze świata już pędzi, A dokąd ? A dokąd ? A dokąd ? Na wprost ! Po kablu, po kablu, gdzie stoi mój host, Przez switcha, przez router, przez gateway, przez LAN, I spieszy się, spieszy, bo tak każe plan, Wciąż dioda na switchu migoce i mruga, I błyskać tak będzie jak cała noc długa, A skądże to, jakże to, czemu tak gna? a kto to to, kto to to, co to tak ssa ? Że karta sieciowa już ledwie oddycha, I pasmo sąsiadom kompletnie zapycha, To bity ze świata łączami do plików, A pliki powoli pęcznieją od bitów, I gnają, i pchają, transmisja się toczy, Overnet te bity wciąż tłoczy i tłoczy, I będzie wciąż tłoczyć, nie powie że dość, A wszystko wrednemu billowi na złość.
  15. FranTic69

    Firefox i wszystko co z nim związane

    Ja nadal z zadowoleniem nadal siedzie na 1.5.x.x i jestem zadowolony. :) PS: Wczoraj wyszła aktualizacja oznaczona numerem 1.5.0.9. I bardzo dobrze, że starsza wersja nadal jest rozwijana.
  16. Też jush dostałem jakiś czas temu. Jestem w połowie UO :)
  17. Hehe, a ja sobie gram w Rome i nie narzekam na żadne poważniejsze bugi. :) :P
  18. FranTic69

    Przez żołądek do... ucha?

    Ech, cze to ludzie nie wymyślą... Wkraczamy w erę cybertechnologii. :)
  19. FranTic69

    Call of Duty - temat ogólny

    Spróbój tego: http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=2069&pid=103 co prawda opisałem tam rozwiązanie problemu z ET, ale identycznie powinno być z CoD. Zastosujsię do tamtych instrukcji tak samo tylko, że z CoD jako celem. :)
  20. FranTic69

    Gears of War

    Czytałem, że MS przebąkuje coś o wersji na PC. Już zacieram ręce. :D
  21. Właśnie o co z tym chodzi? Też mnie to intryguje...
  22. Tradycyjnie już... chcę się dowiedzieć jaki/jakie jest/są wasze propzycje do tego tematu.:D ZAPRASZAM!.
  23. Mój typ to mój najlepszy przyjaciel Rafał B. Dlatego,że jest poprostu znakomitym qmplem i zawsze w 100% można na nim polegać.
  24. Microsoft ottrąbił wszem i wobec: Vista ukończona! Fajnie, ale moje pytanie brzmi: co dalej? Ponoć Bill G. i ferajna już rozpoczęli pracę nad czymś zupełnie nowym świeżym, podobno Vista ma być definitywnie ostatnim z Windowsów. Architektura Windows jest według nich już w pełni wykorzystana, dziś już w pewnym sensie zużyta, ograniczona, nie jest przyszłościowa. Dlatego też rozpoczeli prace nad zupełnie nową rodziną systemów operacyjnych. Po intenecie krążą plotki o systemie Microsoft Vienna, MS jednak niczego nie potwierdza, ale i nie zaprzecza... Co Wy o tym myślicie, jak według was będzie wyglądał następca Visty, wszystkich Windowsów i DOS-a? :)