paraGaladh

Postanowiłem wrócić do F:NV po grubo ponad trzech latach i przejść całość po raz drugi, tym razem w Hardcore mode. Kreator postaci wyjątkowo jednak razi w mój zmysł estetyczny - oczywiście nie gram po to, by beznamiętnie wpatrywać się w swoją postać, ale te modele trochę jednak wadzą... Czy ktoś zna jakieś godne polecenia mody, które podbijają ten aspekt? Sprawdziłem Nexua, ale np Beauty Pack PLUS to przegięcie w drugą stronę, fajnie by było, jakby taki overhaul nie wyrywał z klimatu uniwersum.

Rozpoczął się proces migracyjny na Steamworks i potrwa (przynajmniej) do 16. lutego. Właśnie przetestowałem: wszyscy z platformy Valve mogą (a nawet powinni!) podziwiać teraz moje achievementy, save''y śmigają jak trzeba, a sama gra działa jakby nieco szybciej na poziomie menusów. Żyć nie umierać. Szczegółowe instrukcje na forum gry na Steamie. Należy odpalić DS, zalogować się do GFWL, by przenieść achiki, wyłączyć grę, załadować Steam Build 2.0 w zakładce Betas w Properties na poziomie Library, pobrać aktualizację, a potem można już odpalić nową wersję gry, by upewnić się, że zapisy zostały przeniesione. Tyle. Praise the Sun!

Po dwóch intensywnych wieczorach gry zakończyłem przygodę z Anor Londo i Painted World of Ariamis i przeskoczyłem w trakcie z 56 SL do 71. Pod moim naporem padli wczoraj O&S (co-op... NG+ muszę wysolować), a dzisiaj uporałem się w pojedynkę z Priscillą i Sifem. Ten drugi sprawił mi prawdziwe rozczarowanie, wystarczyło mi jedno podejście - pani "smoczyca" niewiele lepsza, choć zdołała mnie parę razy podejść, wystarczyło zerwać z niej niewidzialność i wytrzymała zaledwie kilka chwil. Jasne, że dzisiejsze trofea pochodzą z pary bossów z niższego tieru, więc nie ma co spoczywać na laurach, ale chyba naprawdę się wyrobiłem, po całym tym niepotrzebnym dumaniu w poprzednich postach powinno zostać już tylko wspomnienie, moja postać wydaje się mi się kilkakrotnie silniejsza w porównaniu do stanu z czwartkowego powrotu. Wygląda na to, że jest to w dużej mierze zasługa zdecydowania się na k+m, jak wygodny nie byłby pad (który służył mi te 2 lata temu), przyzwyczajenie do duetu używanego odkąd pamiętam jednak wygrywa. Już miałem głosić, że gra stała się skandalicznie prosta, gdy coś podkusiło mnie do nieudanego desantu na pozycję Hellkite Drake''a/Dragona, a potem przebieżki po Blighttown w poszukiwaniu kilku cennych zdobyczy (pozbyłem się mackowatego mini-bossa i podniosłem strzeżoną przez niego piromancję, no i wygrzebałem w końcu min. porzuconą katanę), by stwierdzić, że to drugie miejsce nadal przyprawia o ból głowy - cała radość z tryumfów rozmyła się w mgnieniu oka. Może byłem już zmęczony, ale po kilkudziesięciu minutach raidu do niebytu trafiło z 30k dusz i parę humanities. Nie mogłem się dostać do bodaj jednego przedmiotu za drewnianą ścianką, ale daję sobie spokój - nigdy więcej. Teraz pobiegam pewnie po Great Hollow i Ash Lake, a później udam się do Catacombs - rzekomo Occult Club można bezboleśnie przerobić na dobrą na tamtejszejsze szkielety divine weapon +5. Wypadałoby też zrobić coś z duszą poczciwego Sifa i stworzyć Greatshield of Artorias, najpierw jednak muszę podkręcić do +10 jakąś poślednią tarczę. Cudownie marnowany czas!

Chodziło głównie o jak najszybsze dobicie Curved Blade do +10, by stworzyć podwaliny pod Quelaag''s Furysword oraz wzmocnienie setu i paru tarcz, jako że czułem, iż mój sprzęt pozostawia do życzenia; SL specjalnie się w sumie nie przejmuję. Po 11 h nabitych od czwartku, na które złożyło się wiele perypetii, niepowodzeń i spożytkowanych dusz czuję, że w końcu odświeżyłem sobie w pełni mechanikę i ogarniam grę jak nigdy. Chyba nigdy nie wracałem do niczego po przeszło dwuletniej przerwie, ale jednak daję radę. Jutro staję do walki z O&S z Quelaag''s Fursword +4 (demoniczny tytanit uległ wyczerpaniu, stąd ostatnie wzmocnienie poczeka sobie jeszcze), Eagle Shield +8 (przed walką dobiję pewnie do +10) i nieźle przypakowym Elite Knight Set. Zastanawiam się nad zamianą tego ostatniego na Silver Knight Set ze względu na lightning resistant... Cóż, wyglądam z entuzjazmem spalenia dupska Ornsteinowi. Czy różnica między tym, z kim walczy się w drugiej fazie starcia naprawdę jest aż tak kolosalna? Wiadomo, chciałoby się set Dragon Slayera...

Okay, dzięki za sugestię! Chyba zaczynam na powrót ogarniać, bo droga z Quelaag''s Domain do Darkroot Garden była tym razem niedzielnym spacerkiem, w przeciwieństwie do wczorajszej terapii wstrząsowej. Farma na Forest Hunters jak najbardziej pomyślna, szybko nabiłem wystarczającą liczbę duszyczek, by skorzystać z opcji rozgrzeszenia na 52 lvlu, podpakowałem sobie Elite Knight Set i przy okazji dołączyłem do leśnego covenantu. Potem jednak wpadł mi do głowy kretyński pomysł pójścia na spacer do Anor Londo i oczywiście dopiero po 30 minutach przebijania się przez Sen''s Fortress przypomniałem sobie, że te 2 lata temu uruchomiłem skrót - przynajmniej rozprawiłem się z lokalnym Mimikiem. Okay, po chwili dotarłem do Londo i zacząłem farmę na Sentinelach, na których szybko jednak niszczy się broń. Dopiero teraz załatwiłem tutejszego Mimika i opróżniłem 3 pobliskie skrzynki, przy okazji wskakując na 53 lvl. Ponad 2h z życiorysu. Stwierdzam jednak, że nie ma się co bawić - wracam do Darkroot Garden na intensywną farmę, po drodze kropnę może Giganta na wieży i odwiedzę wreszcie Crestfallen Merchanta, by kupić Balder Shield. Jest fajnie!

Po napisaniu poprzedniego posta wszedłem na trochę do gry i stwierdzam, że jednak jakoś to wygląda, więc może jednak zostanę póki co przy stworzonym ponad 2 lata temu Warrku. Zdążyłem opanować do perfekcji drogę z Darkroot Basin do Chaos Servant Covenant i wszystko powoli wraca. Och, oczywiście przy okazji udało mi się po raz pierwszy w karierze zaatakować NPC-a (kowala znajdującego się tuż przed Darkroot Garden) i koszt zmycia tego do 26k dusz, ale przy okazji "zrestartuję" kota z Ogrodu, by tym razem udało mi się dołączyć do Forest Hunters (nie wiem, co zrobiłem te 2 lata temu i mam nadzieję, że "absolve" da radę). Póki co muszę więc pofarmić duszyczki, dalej planuję pokonać Sifa, a potem będzie trzeba pewnie wrócić do Anor Londo i zakupić Giant Shield (chyba, że jest coś lepszego?). Przejrzałem equ, wygląda na to, że podkręcony Elite Knight Set to najlepsza posiadana przeze mnie zbroja. Nie wiem natomiast, co zrobić z mieczem - Drake Sword na tym etapie to zdecydowanie za mało. W sakwach odkrywam w ogóle różne dziwy, wygląda na to, że nie zużyłem dusz Motyla, Quelaag i Golema. Ta druga powinna pozwolić mi wyrobić poręczne ostrze, ale podstawą do niego, z tego co widzę, musi być coś, czego nie ulepszałem... Jakieś rady co do tarczy i miecza, wykorzystania wspomnianych dusz oraz miejsca farmy? Podobno właśnie teren Forest Hunters daje radę...

News dotyczący przenosin achievementów na Steam nie tylko przypomniał mi z całą mocą, że nadal mam z tą grą niewyrównane rachunki, ale znowu wzniecił we mnie uczucie (toksycznej) miłości - wersję PC zakupiłem ponad 2 lata temu, krótko po jej debiucie i całkiem sprawnie doczłapałem się do braci i Sifa, skutecznie blokując się na obu walkach. Częściowo jest to wina niewytłumaczalnie nędznego framerate''u, na który niewiele pomaga nawet DSFix, ale umówmy się, że przynajmniej w takiej samej mierze wina leży po mojej stronie - nie rozwinąłem postaci najlepiej, a przede wszystkim nie wyciągnąłem po drodze najważniejszych nauk. W związku z tym, że chciałbym do gry powrócić, zastanawiam się nad dwoma opcjami i w związku z tym szukam porady tutejszych weteranów. Mój main sprzed 2 lat (warrior) ma 52 lvl i w miarę sensownie rozwinięte statystyki, ale problem leży w posiadanym sprzęcie - nie wiem, jak do tego doprowadziłem, ale jak przekonałem się po odpaleniu gry wczoraj, nadal biega on z nieco ulepszonym Drake Swordem i Crest Shield, a na sobie ma akurat 4-częściowy Stone Set. Widziałem, że w equ są także inne zbroje w sporej ilości, ale wiadomo, powrót po takiej przerwie sprawia, że nie wiem już nawet, co i jak - jakieś szybkie sugestie? W związku z tym zastanawia mnie, czy w ogóle jest sens dalej brnąć w tę postać czy jednak powinienem stworzyć nową, cierpliwie przypominając sobie wszystko od początku - podjąłem jedną próbę rok temu, ale odpadłem po chwili, niemniej obecnie mam chęć i dumam nad rzekomo całkiem przystępnym knightem. Z drugiej strony, najczęściej wybierany przeze mnie archetyp postaci w tego typu grach to chyba jednak gibka, lekkozbrojna postać do walki wręcz, ale z tego co słyszałem odpowiadające temu wzorcowi Thief czy Wanderer są tutaj raczej dla weteranów. Z trzeciej, na gameplayach nader sympatycznie wypadają klasy dystansowe z Pyro na czele. Będę wdzięczny, jeśli ktoś zechciałby doradzić mi, jak ugryźć tę sytuację. PS. Z innej beczki, moglibyście mi przypomnieć, jak najszybciej dotrzeć z Darkroot Garden do Quelaag''s Domain?

Przychodzę w poszukiwaniu śmiałka, który hołdując odwadze i wytrwałości pomoże mi rozwiązać problemy związane z podle zoptymalizowanym FC3. I mean, it''s not even amusing anymore. W nieprzyzwoicie dużym skrócie, zakupiłem grę w marcu i opóźniałem rozwinięcie żaglów aż do teraz; nie bez powodu, bo mimo nabicia już 7h na liczniku, wczoraj po raz kolejny poświęciłem przynajmniej 1.5h na próby konfiguracji, oględnie mówiąc niezupełnie udane. Wygląda na to, że wpadłem w wir mało wydajnego performance''u poprzetykanego na wskroś lag spike''ami/stutteringiem. i5-2410M 2.30GHz, 6GB RAM, GT 540M 1GB, 1366x768 Jakkolwiek zdaję sobie sprawę, że mój zasłużony lapek nie jest już samcem alfa i prowodyrem stada, tak nikt nie wkręci mi, że najlepsze, na co go stać to wyciągnięcie stabilnych (w miarę...) 20 FPS po absolutnym obniżeniu wszystkiego do minimum - zwłaszcza, że na YT znalazłem parę filmików autorstwa osób z podobnym sprzętem, które rzekomo wyciągają 30-40, pozwalając sobie na większe szaleństwo. Zrobiłem naprawdę wiele - kombinowałem z różnymi konfiguracjami, zmieniłem na stałe treść w config file (PostFX na false i SSAO na 0), uruchomiłem w panelu nVidii triple buffering i v-sync (rzekomo dostrojenie panelu w ten sposób do v-syncu z opcjach z wew. gry miało załatwić problem stutteringu i faktycznie, co by nie mówić pomogło, ale jednocześnie obniżyło to oczywiście wydajność...), nadałem grze wysoki priorytet, dezaktywowałem nakładkę Steam, oczywiście upewniłem się też, czy sterowniki itd. są na swoim miejscu, a gra rzekomo uruchamia się na właściwej karcie graficznej, nie tej zintegrowanej, z pliku .exe z folderu z grą (co też miało pomóc). Nie mam pomysłu, co jeszcze mogę zrobić, dalszy research via Google nie pomaga i wygląda na to, że wyczerpałem standardowe możliwości. Zastanawia mnie, czy z jakiegoś dziwnego powodu nie jest to kwestia tego, że gra jednak uruchamia się na karcie zintegrowanej (co byłoby nielogiczne, bo nawet w panelu wszelkie pliki .exe są podpięte pod GT540) i może jednak muszę coś wymusić? Poszczęściło mi się z AC3, które działa na moim lapku na wysokich ustawieniach graficznych z 40+ FPS, ale tutaj niestety dopadły mnie niesławne problemy z Ubi. Cóż jeszcze mi zostało?

Polecam monitorować salony Empik - dzisiejsza "bezcelowa" wizyta między zajęciami zakończyła się niespodziewanym sukcesem - w dziale z grami dorwałem sprzedawany osobno artbook z kolekcjonerskiej edycji ME2 za... 0.02 zł. Kasjerzy byli równie zdziwieni, co ja. Nie wiem, czy to taka jedyna okazja na cały kraj, ale generalnie mam wrażenie, że półki są przyciężkie od małego wietrzenia magazynów i widziałem parę innych zalegających produktów... Dobrze studiować w Krakowie!

Rzecz jasna wszyscy czekali z zapartym tchem i na moją relację: Moje giermaszowe łowy są dalekie od sukcesu - być może byłoby inaczej, gdybym stacjonował aktualnie w studenckim Krakowie, a nie domowej Bydgoszczy. Obleciałem z kumplem pięć sklepów w godzinach popołudniowych i bodaj najbliższy mojemu sercu tytuł to pojedynczy The Incredible Adventures of Van Helsing (gamebook), którego ostatecznie nie wziąłem z powodu braki informacji dotyczącej kompatybilności ze Steamem. Teraz widzę, że z pewnością się pod niego podpina, więc mam czego żałować - chyba, że wstąpię tam jeszcze jutro rano, ale jakie są szanse, że ten ostatni egzemplarz przetrwa? Co mnie zdziwiło, w 3-4 z tych 5 lokali było na pęczki Divinity: Dragon Commander, którego sugerowana cena na wszelkich platformach jest obecnie wysoka. Być może wezmę to więc na pocieszenie. Seriale do Fall of the Samurai (na którym zależało mi najbardziej) skończyły się na CDP.pl najpóźniej na półmetku wyprzedaży, a znajdujące się w agonii serwery wcale nie pomagają w skorzystaniu z innych ofert. Jeśli zdołałbym jeszcze dopaść Van Helsinga, to uśmierzyłoby to nieco "ból" spowodowany brakiem dodatku do Shoguna 2.

Nie mogę się nie pochwalić, że udało mi się wczoraj osiągnąć pułap 100% osiągnięć. Zdecydowałem we wtorek, że najwyższa pora wbić 3 pozostałe achievementy (jeden z kampanii DLC3, dwa z DLC4) i w sumie bez większych problemów, acz z odrobiną zadyszki udało mi się spełnić to zamierzenie. W gruncie rzeczy nie powiedziałbym, żeby było to nadzwyczajne wyzwanie, a jeśli miałbym wskazać najbardziej pracochłonny "achik" w rozrachunku ogólnym, to mój wybór padłby chyba na ten z podstawki, który zmusza do odfajkowania wszystkich 1-poziomowych wyzwań niezwiązanych z lokacjami; polowanie na Sammy''ego mogło dać we znaki, a mnogość pomysłów na zabawę z różnymi pukawkami swojego czasu też nie dawała odetchnąć. Poza tym jednak - przyjemna, zoptymalizowana sakwa achievementów, które nie skazują gracza na katorżnicze zmagania. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, jest "completionistą", to powinien uporać się z tym raczej bez zarzutu.

Witajcie, zwracam się z prośbą o wskazówki. Wygląda na to, że do premiery sequela DSII nie będę miał już lepszej okazji, by przejść w końcu pierwszą część jednym ciągiem. Grę zakupiłem rok temu i zdaje się, że straciłem wówczas animusz na walce z bliźniakami (ach, gdzie podziały się dawne umiejętności? :>). Problemy były 3 - raz, że już od jakiegoś czasu miałem wrażenie, że nauka na własnych błędach nie szła tak prężnie, jak wcześniej; dwa, chyba nie zdołałem złożyć sobie najlepszego setu; trzy, byłem jednym z pechowców, którzy mimo wszelkich solucji i remediów mogli narzekać na optymalizację. Obecnie zamierzam grać od samego początku i w związku z tym zastanawia mnie, która klasa według Was jest najbardziej przystępna. Wg głosów w sieci, Knight oraz Pyromancer. Osobiście grałem wcześniej Warriorem. Być może mądrym rozwiązaniem byłoby spróbowanie czegoś zgoła innego, czyli właśnie umagicznionego sznytu? Kolejne naturalne pytanie, które miałoby się nasunąć po wyborze preferowanej przez Was klasy brzmi: Gdzie upolować loot dla postaci godny uwagi, na co warto zwrócić uwagę. Z wątków okołogrowych, polecacie jakieś usprawniające stabilność mody oprócz DSFix? Czy obecnie najnowsza wersja DSFix jest najlepsza czy też warto pomyśleć o jakiejś wcześniejszej? Swoją drogą, czy ktoś znalazł sposób na zmianę języka w grze? W zakładce gry na Steamie wyboru nie ma, z tego co pamiętam byłem zmuszony do grania po polsku, a bardziej uśmiechałby mi się oryginalny język. Obecnie mam ustawioną lokację pobierania na USA, więc może to coś zmieni, choć strzelam, że kluczyk Cenegi był po prostu związany z naszym regionem. Dam znać, gdy pomyślnie wgram. Wielkie dzięki za pomoc.

Kupione z 11 miesięcy temu gra i Season Pass "zwróciły mi się" z nawiązką dostarczając rozrywki jak mało co, więc w drodze wyjątku i to DLC kupię premierowo. Dosłownie wczoraj (better late than never) po raz pierwszy przeszedłem UVHM doprowadzając swojego maina do 61 lvl-u i mam ochotę na więcej, stąd nie chcę marnować dobrego flow. Z niepokojem obserwuję jednak absencję vouchera "na wszystko" na GMG, liczyłem na nich.

Mam nadzieję, że do wtorku dotrzemy do 61 obecnymi postaciami i będziemy mogli z miejsca wejść w ten dodatek nie tracąc znakomitego flow. Jestem odrobinkę bardziej podekscytowany, niż się tego spodziewałem; będzie czym się bawić, raczej bez wahania kupuję od razu.

Admin fanpage''a na FB odpisał dzisiaj komuś "nie wiemy, kiedy i czy się pojawi", także nie wygląda to dla konsolowców ciekawie...

Oh stop it, you. Pozostaje mi życzliwie podpisać się pod słowami kolegi - w okolicy połowy października minie okrągły rok, odkąd gram w BL2 i choć nie robię tego regularnie, a wręcz dopuszczam długie przerwy (ostatnia trwała 2 miesiące...), to wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że rocznica odbędzie się pod szyldem przeszło 300 godzin na steamowym liczniku. W historii mojego gamingu wyższą lokatę zajmuje chyba tylko WoW (przypadając głównie na dawniejsze lata, gdy miałem mniejsze wymagania i nieco inne podejście). Obecnie wraz z niezastąpionym i nieugiętym aope istotnie zmagamy się z UVHM (w sam raz na zbliżającą się premierę kolejnej paczki z level capem), do którego przejścia wybrałem małą odrobinkę zakurzonego maina, którym jest Zer0. Mimo iż przechodzę kampanię po raz siódmy (licząc z jednym nieskończonym playthrough) nie czuję raczej zmęczenia materiałem i sądzę, że starczy mi sił na przynajmniej jeszcze jedno podejście w przyszłości. Kampanie DLC także utrzymują zainteresowanie długo i są do "wielokrotnego użytku". Nie mogę dać lepszej rekomendacji - gry, które mam ochotę przechodzić więcej niż raz mieszczą się bezproblemowo na palcach obu dłoni. Mógłbym napisać referat na temat superlatyw tej gry (choć nie jest oczywiście idealna), ale przejdę raczej płynnie do stwierdzenia, że zawartość tej edycji za takie pieniądze to jedna z najbardziej opłacalnych ofert ostatnich miesięcy (absolutnie nie żałuję kupna Season Passa wraz z grą, choć fakt faktem, że dzięki GMG dorwałem go tuż po premierze za jedyne 70 zł...) i gorąco polecam zakup nie do końca przekonanym. Z piersią przepełnioną nostalgią wspominam przy tej grze moją złotę erę rozgrywek multi i za to właśnie najbardziej ją cenię. Amen.

Wygląda na to, że wątek DLC wchodzących w skład zawartości Season Passa rozczaruje wiele osób. Pierwsze DLC zatytułowane Clash in the Clouds zadebiutuje dzisiaj i zaoferuje mariaż trybu areny z pakietem wyzwań. Wg oficjalnego Twittera devów faktycznie jest to część Przepustki. Dodajmy do tego fakt, że (zapowiedziany równocześnie) fabularny Burial At Sea będzie w dwóch epizodach i już znamy wszystkie rozszerzenia. Ekhm? Byłem jakoś dziwnie przekonany, że obiecano nam trzy fabularne przygody, które miały w sumie dać nam drugie tyle rozgrywki co podstawka. Widać, pomyliłem się. Niemniej, nie powiem, że wygląda to poślednio. EDIT: Chociaż z drugiej strony... Czytam, że Clash ma kosztować 5 USD, a cały Burial At Sea 20, więc pewnie będzie coś jeszcze, gdyż mówiono o tym, że koszt DLC wyniesie 30.

Z pewnością jest skonstruowana tak, bym jako osoba, która zaopatrzyła się podstawkę w listopadzie 2011 solennie obiecał sobie, by już nigdy nie kupować gier Bethesdy przed wydaniem edycji zbiorczej. Być może pobrzmiewa to infantylnością i rozpuszczeniem przez wyprzedaże, ale wychodzę z założenia, że gdy obdarza się nas łaską przeceny, to warto też pomyśleć o wiernych fanach, którzy wieki temu zainwestowali w podstawkę. Cena pakietu DLC wynosi niemal tyle, co Legendary Edition i doprawdy pojęcia nie mam, czy aż takim problemem byłoby udostępnienie możliwości upgrade''u do Legendary. Byłem gotowy wydać na te dodatki 15 euro i w sumie bez zdziwienia przyjmuję fakt, że nie będzie mi dane w nie pograć w te wakacje - bo i czego się było po nich spodziewać. O ile rozumiem powściągliwość przy obniżaniu ceny Dragonborna, który jest na rynku zaledwie od lutego, zebrał wysokie noty i trzeszczy od contentu, tak nie pojmuję, dlaczego Dawnguard nadal kosztuje aż tyle (problemem jest raczej cena bazowa). W tej chwili warto co najwyżej zastanowić się nad ostatnim DLC. Przyznaję, że gdybym nie posiadał gry, to przecenione Legendary byłoby zjadliwe, ale w zaistniałej sytuacji czuję się lekko wydymany.

Jak tam wrażenia z DLC4? Ja właśnie zacieram ręce na myśl o zabraniu się za niego, ale już na tym etapie przewiduję drobne problemy z kompanami z powodu mojej obecnej strefy czasowej, więc jeśli komuś nie straszne ''facecje czasowe'', to zapraszam do gry, znajdziecie mnie na Steamie pod nickiem Galadh, gdzie udzielę więcej szczegółów.

Po 18 zaczął mi się pobierać plik o wielkości 1.3 GB, więc pośpieszyłem, by sprawdzić, czy "to już". Potwierdzam więc niniejszym, że finalne DLC jest już zainstalowane, widoczne na liście dodatków, a początkowa lokacja dostępna na mapie quick travel. Nie ruszam tego jednak, dopóki nie zaktualizują steamowych achievementów. EDIT: Rzecz jasna post skierowany jest do innych posiadaczy Season Passa.

Osobiście grałem po angielsku, ale zakładka gry w Library zdradza, że polski jest do wyboru, także najwyraźniej zabrakło go (podobnie jak, zdaje się, paru innych opcji) w karcie produktu w Store.

https://www.humblebundle.com/ The Humble Indie Bundle 8 wystartowało, a wiodącą w nim pozycją jest Hotline Miami.

Szanowna śmietanko towarzyska, z solidnym przytupem wróciłem w tym miesiącu do gry i po doprowadzeniu do 50 lvl drugiej postaci postanowiłem odkurzyć Maye, którą nie zdążyłem zajść za daleko. Dopiero dzisiaj na poważnie rozkręcam silniki i stąd nurtuje mnie pytanie, co weterani tej postaci uważają o tym dość generycznym buildzie nastawionym na DMG: http://s4.hubimg.com/u/7178139_f520.jpg Powinno dać radę w połączeniu z SMG, Repeaterami i niektórymi shotgunami, nieprawdaż? Ciekawe, swoją drogą, kiedy zdążę przysiąść do UVHM i osiągnąć pułap 61, póki co nie bardzo zapowiada się, bym miał na to czas. A jak Wasze wrażenia z tego trybu? I po trzecie, profilaktycznie uzupełnić pragnę moją listę znajomych o kilku podobnych mi - a w paru przypadkach zapewne zostawiających mnie w tyle - forumowych wyjadaczy. aope, SiDi, Ring5, HumanGhost i ktokolwiek ma życzenie - zapraszam do dodania mnie na Steamie, znajdziecie mnie pod nickiem Galadh. Pozdrawiam serdecznie!

https://www.humblebundle.com/weekly Alan Wake CE i American Nightmare po 1$, jeśli chcemy steamowe klucze. o.0 Warto było poczekać na "obniżkę cen".

Amazon rozpoczął dzisiaj gargantuiczną (uwielbiam, gdy mogę użyć tego słowa w zdaniu!) wyprzedaż na cyfrowe gry, która potrwa do końca miesiąca. http://steamcommunity.com/groups/TradersGuild/discussions/10/810924774392462303/ Lista gier, daty itd pod powyższym linkiem.