hans_olo

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    9568
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez hans_olo

  1. hans_olo

    Lenovo docenia polskich graczy

    No widzisz, masz wielkie szczęście, bo ja np. nie mam wyboru i PC w delegację nie zabiorę. Lapek towarzyszy mi w graniu od lat. W "dying light" na nim nie zagram, ale grać się ogólnie da. Do niego mam klawiaturę mechaniczną i nigdzie rąk wysoko kłaść nie muszę.
  2. Nie od razu wszystkie, ale staram się nie pomijać za wiele. Dwie części - i mimo modnej ostatnio konwencji young adult, uważam ten film za ponadprzeciętny i nie żałuję. Jeszcze nie widziałem Widziałem. Widziałem chyba mi umknął :) Też. A np. "man in black 3" to pierwszy film w moim życiu, na którym usnąłem będąc na nim w kinie i musiałem zrobić repeat w domu :). Zazwyczaj tytuły, na które idę do kina są wyselekcjonowane - ale aż takiej wtopy się nie spodziewałem.
  3. Tak, ale dobrze jest precyzować te wrażenia. Inaczej dyskusja nie jest dyskusją, tylko przepychanką. Poza tym IMO dużo ważniejsza w dyskusji o filmie czy literaturze (ogólnie sztuce) jest tematyka treści i przekazu, a nie formy i kwestii technicznych i wykonawczych. Co nieco w tej kwestii wyjaśnia ten oto filmik, którego myśl przewodnia dotyczy trochę innej problematyki, ale o postrzeganiu sztuki przez odbiorców też sporo mówi. http://www.wykop.pl/link/2365882/dlaczego-sztuka-nowoczesna-jest-zla/ Bez łączności z Ziemią, to mieli szansę co najwyżej wznieść się do góry i czekać na śmierć. No to może właśnie w tym found footage sęk. Mainstreamowe filmy Science fiction bardzo często charakteryzują się wysoką dynamiką zdjęć, co jest potężnym środkiem wyrazu i ekspresji często fałszywie oczarowującym widzów, tak by nie zwracali uwagi na nic innego. Natomiast tutaj nie możemy liczyć na wiele więcej niż statyczne ujęcia. Mi to mega przypasowało, zwłaszcza trik z ostatnimi zapisami pilotki, który aż do końca filmu wydawał się być wywiadem, przez co całość zdradliwie ocierała się o formę wspomnień bohaterki. Ja tego filmu nie widzę inaczej. BTW - ja jestem bezlitosny. SF uwielbiam, ale wiele filmów oglądam tylko po to, by mieć pewność, że podczas ewentualnej dyskusji, nikt mi nie zarzuci, że widziałem tylko trailer i nie mam prawa się wypowiadać. Dotyczy to wszelakich "transformerów" i innych badziewi.
  4. Nie wiem, przez kogo film chciałby być analizowany. Ja osobiscie staram się oglądać świadomie. No a co to za argument? To jest jedynie osobiste wrażenie. Argument opiera się na faktach. Ależ absolutnie nie wymagam i dlatego sam wyjaśniłem problematykę bez wytykania palcem. No raczej to drugie. Życie jet za krótkie na ciągłe wchłanianie wszystkiego z kroplówki. Bo, ponieważ, bo tak? IMO wcale nie trzeba było nikogo zabijać, to i owszem. Załoga była już zasadniczo martwa, od nich zależało jedynie to, ile jeszcze są w stanie zrobić dla sprawy. I niewątpliwie byłbym bardziej szczęśliwym widzem, gdybym zobaczył najpierw zniszczenie lądownika, a następnie samotną Wydrę w skafandrze na zamarzniętym księżycu. Ale to niewiele zmienia. Nie napisałem, że automatycznie jet dobry, tylko zwracam uwagę na pewne cechy tego gatunku i tego filmu. Nikt nie odpowie na pytanie, czy będzie to wyglądać, tak jak w filmie, dopóki coś podobnego się nie wydarzy, dlatego rozważanie na ile jest to wiarygodne, jest absolutnie bezcelowe. W większości aspektów jest wysoce prawdopodobne i to jest całkowicie wystarczające. Ale ja do Ciebie nie piję za to, że czegoś wg mnie nie rozumiesz, tylko powtarzam to co sam napisałeś, tzn. że nie wiesz czego Ci brakuje, nie wiesz dlaczego to czy tamto jet na średnim poziomie i bez jednego argumentu uważasz, że już komuś wyjaśniłeś jak się ma sprawa z danym filmem. Niestety to jest plaga na forach wszelakich i bardzo mnie to drażni. Ostatnio "odyseję" w sumie widziałem na niedługo przed "Europa reoprt", więc nadal uważam, że to tylko i wyłącznie indywidualna kwestia odbiorcy. Być może powinienem, ale nie muszę. Imię można zastąpić każdym innym, natomiast idei nie zastąpisz. No i o to właśnie Cię męczę. Jak tak uważasz, to od tego należało zacząć całą dyskusję. Nie jestem specjalistą od aktorstwa, mogę jedynie powiedzieć i już powiedziałem, że moje oczekiwania gra aktorska w tym filmie spełniła. Jw. sam stwierdziłeś, że nie wiesz co Ci brakuje, więc dla mnie sprawa jest jasna, nie wyszedłem z zarzutami przed szereg. Jak się okazuje, coś tam jednak o tym filmie myślisz, ale następnym razem wolałbym od razu, tak bym nie musiał cisnąć. Natomiast filmu sam też nie uważam za nietykalny. Także na tym forum pisałem już kiedyś, co mi w nim nie pasowało. I dotyczyło to głównie właśnie błędu jakim jest słabe przygotowanie misji, o czym wyzej wspomina Pietro. Lecz jak ostatnio byliśmy świadkami, słabe przygotowanie zdarza się w realu - tak jak ostatnio w listopadzie podczas testów SpaceShipTwo, gdzie inwestor został skrytykowany za ścisłe utajnianie operacji oraz niski poziom zabezpieczeń, co jak widać prowadzi z kolei do wniosku, że wcale nie jest takie do końca powiedziane, że prywatna firma chciałaby obecności wojska na pokładzie swojej misji.
  5. Tytuł jest ok. Możecie wracać do szkoły.
  6. Nikt nie musi nic sprawdzać, wystarczy być świadomym pewnych cech, oglądanego filmu, czy czytanej książki. Nie wymagam żadnej encyklopedyczności, bo doskonale sobie z tego sprawę zdaję, ale w ogólnym rozrachunku w całym moim poście chodziło mi o to, że używasz tonacji narzucającej innym opinię, ale w sposób olewczy i bez argumentów. Nie mozna być dla nikogo opiniodawcą bez pojedynczego argumentu. Natomiast space adventure - to masło maślane i tak się zwyczajnie nie klasyfikuje, ponieważ science fiction jest podgatunkiem filmu/powieści przygodowej. "Oglądało się przyjemnie" to klasyczny pseudo argument ludzi, którzy nie mają wyrobionej opinii. A co było w nich głupie? Byli na misji, wiedzieli, że dla Ziemi już nie żyją, co im pozostało? Wykonać misję najlepiej jak się da. Przeczytaj artykuł w wyborczej. Skala trochę inna, bo na śmierć nie poszedł, ale dokładnie ta sama kategoria - rzekomo głupie, ale to właśnie ci "głupcy" najwięcej wnoszą do nauki. Czy badacze wulkanów, któzy osobiście pobierają próbki z rzek lawy są głupcami? Czy badacze dzikich zwierząt, którzy osobiście wtapiają się ich stada są głupcami? To są zachowania określające naukowców ponadprzeciętnych. Gdzie tu dorabianie ideologii? Co złego w jakimś fikcyjnym stworzeniu? Jeśli oczekujesz naturalistycznej zgodności z posiadaną przez nas wiedzą, to ponad sto lat temu, gdy francuscy i angielscy pisarze zrodzili gatunek science fiction, toczyła się zapoczątkowana przez Verne''a dyskusja na temat wartości edukacyjnej powieści science fiction. Wtedy mówiło się o czymś co nazywano scientific fiction - czyli powieść całkowicie zgodna z nauką, w której fikcja ogranicza się do fikcyjnych wątków i postaci. Gatunek umarł wraz z Vernem i ci, którzy oczekują jego powrotu też nie mają na co liczyć, ponieważ środowisko jednogłośnie stwierdziło, że nie ma takiej potrzeby. Widzisz, filmu nie rozumiesz, mojej wypowiedzi nie rozumiesz. To nie jest problem filmu, to jest Twój problem. Ja po prostu szukam sobie wytłumaczenia o co Ci chodzi, bo sam nie potrafisz powiedzieć. A co to ma do gry aktorskiej? To jest indywidualna kwestia odbiorcy. Ja np. ogólnie mam problem z zapamiętywaniem imion aktorów i postaci i dajmy na to w ogóle nie pamiętam ani jednego nazwiska z "odysei kosmicznej", czy to znaczy, że powinienem uważać ten film za kiepsko obsadzony? A ja tam widzę np. melancholijne odejście Corrigana (świetny Copley z "District 9"), upartą Katyę i do końca zdeterminowaną Dasque. Żadne z nich nie zachowuje się jak robot, a jak porównuję np. sceny pilotażu z różnorakimi materiałami NASA, to widzę w ich twarzach profesjonalizm pilotów. Nie wiem czego innego oczekiwć po postaciach będących na statku kosmicznym. Też nie wykładam w żadnej szkole, jestem inżynierem (pewnie dlatego SF to mój konik) i jak dla mnie, to zwyczajnie nie uważasz na filmach i to o czym wspominałem wcześniej zwracasz uwagę na rzeczy nieistotne. Nie, to jest forum. NA forum się dyskutuje, a do dyskusji potrzeba argumentów i opinii, a nie rzucania nic nie znaczących stwierdzeń, które nie wiadomo, czy mają tylko kogoś zdenerwować, czy co jeszcze innego wywołać.
  7. Sorry, ale albo znajdź argumenty, albo po prostu nie pisz. Nie potrafisz nawet określić gatunku, więc wnioskuję z tego, że zwyczajnie nie masz pojęcia, co oglądasz. Powyższe to bardziej lub mniej klasyczne space opery, przy czym remake "star treka" to kpina jakaś. Natomiast "Europa Report" to jeden z większych powrotów science do "science fiction". Z wieloma zarzutami się zetknąłem na temat tego filmu, także na tym forum, ale były one najczęsciej tak durne, że nawet nie chciało mi się włączać do dyskusji. Ktoś, gdzieś, kiedyś nawet stwierdził, że scena z toksycznym paliwem jest nierealistyczna, bo przecież w NASA nie są tacy głupi i użyliby paliwa nietoksycznego - nic bardziej mylnego: http://en.wikipedia.org/wiki/Hydrazine Ktoś stwierdził, że zachowania naukowców są niezgodne z ludzką naturą i nikt normalnie nie pchałby się sam na wyprawę w skafandrze jak świnia pod nóż - nope: http://wyborcza.pl/1,75476,17252343,Polski_entomolog_wyhodowal_tropikalnego_pasozyta___.html Film ten niesie wiele ciekawych koncepcji i scenariuszy, które mogą się wydarzyć. Nie każdy jest zdolny w ogóle lubić hard SF i nikogo za to nie winię - w końcu niszowość tego gatunku skądś się musiała wziąć. Ale jak nie wiesz, o czym piszesz, to nie pisz. Aktorstwo takie sobie? A jakie to jest dobre aktorstwo? Ja jakoś nie zauważyłem jakichś nienaturalnych manier w głosie, czy innych anomalii. W obsadzie znalazły się osoby mniej znane, ale wcale nie niedoświadczone. Nyqvist to aktor sporego formatu w pewnych kręgach (fani kina skandynawskiego, które uchodzi za raczej ambitne i trudne w odbiorze). A i na świeżutko wyrastającą gwiazdę w postaci Karoliny Wydry ("true blood"), znalazło się miejsce. Do tego muzykę komponował sam Bear McCreary (ten przyciągnie do filmu każdego fana SF). Zatem ekipa niczego sobie. Jeśli chcesz żeby Twoja opinia miała jakieś przebicie, to musisz wysilić się choć w połowie, jak ja teraz.
  8. Jest taka legenda, która mówi, że żona Davida Lyncha spytała go o prawidłową interpretację jednego z jego filmów (a może to nawet była prawdziwa historia, ale nie jestem w stanie znaleźć źródła). Ten jej odpowiedział, że nie wie. Zatem odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: to nieistotne.
  9. hans_olo

    PlayStation 4 - temat ogólny

    Znajoma? Wstydzisz/boisz się powiedzieć dziewczyna:P?
  10. hans_olo

    Szukam gry podobnej do...

    Homeworldy się częściowo kwalifikują. Baza jest wprawdzie statkiem kosmicznym, brak też herosów i doświadczenia, ale dziedziczenie jednostek z misji na misję jest tak hardkorowe, że zbytnie zaniedbania w kilku misjach mogą doprowadzić do braku szans na wykonanie ostatniej misji :).
  11. Ale co byś chciał, żebym rozwinął? Nie wiesz, czym są filmy z żółtymi napisami? To takie popularne określenie na amatorskie i półprofesjonalne filmy dotyczące problematyki tzw. teorii spiskowych. Polskie określenie wzięło się od koloru polskich napisów do tych filmów na portalach internetowych, które dziwnym trafem są żółte :). Teraz YT ma już narzędzie do wstawiania napisów i żółte napisy są w odwrocie, ale filmy są tworzone dalej.
  12. Cała krytyka jak i pochwały niestety skupiają się na nieistotnych, lub mało istotnych rzeczach (w tym w dużej mierze niestety także analiza pana Jacka Dukaja, choć jest jedną z ciekawszych) takich jak wnętrze fantastyczne osobliwości o czym za chwilę. Ja ten film przede wszystkim postrzegam jako krytykę inflacjonizmu i konsumpcjonizmu prowadzących do zasadniczo zgubnego wzrostu gospodarczego poprzez rabowanie planety i zapominania o wyższych celach, które na początku miały ten inflacjonizm usprawiedliwiać. Teren ten był w kinie dotąd unikany i raczej kojarzony z filmami z żółtymi napisami. Temat został przedstawiony idealnie, z uwzględnieniem skutków społecznych takich jak dziedziczenie zawodu, które pojawiło się w wyniku bezmyślnego lewicowania w obliczu zagłady. Dlatego film ten jest dla mnie czymś mega obowiązkowym. Natomiast co do zakończenia. Tutaj także krytyka skupia się na czymś nieistotnym. Nieważne jest, jak została przedstawiona czarna dziura od środka. Problemem jest to, że zakończenie zostało przygotowane pod kątem łopatologicznego wyjaśnienia niedouczonym hamburgerom wszystkich kwestii, które w filmie powinny pozostać otwarte do dowolnej interpretacji. Natomiast sam konstrukt wg mnie jest jedynie fantastyczną reprezentacją siły ludzkiego umysłu i miłości, których zadaniem ma być kreowanie świata na lepsze. Lepiej się tego przedstawić nie dało, poza tym, o czym wspomniałem - zbyt łopatologicznie.
  13. hans_olo

    GITARA!

    Nie każdy ma prawo to pamiętać. Miałem to szczęście posiadać tv satelitarną już w 1990 roku i MTV atakowało wtedy nieustannie Acceptem, Ironami, Judasami itd. Było też pełno rocka progresywnego. Oczywiście wszystko to w towarzystwie ówczesnych gwiazd popu jak MJ, Tina Turner, Prince, George Michael itd.
  14. https://www.youtube.com/watch?v=6nQTJZjtPbo O tym też chętnie bym przeczytał na gram.pl ( ͡° ͜ʖ ͡°).
  15. Ależ zapewniam Cię, że autorzy publikacji nie mają tam nic do gadania. Albo publikują po myśli wydawcy, albo szukają sobie lepszego miejsca. Zaiste, typowa praktyka w prywatnej firmie. Ale nie przypinajmy do tego plakietki z napisem "wolność słowa".
  16. Ten magazyn z wolnością słowa nic wspólnego nie ma, więc całe to zamieszanie jest całkowicie błędnie przedstawiane. Wolność głoszenia lewicowych poglądów to tylko w porywach połowa wolności wypowiedzi, czyli ogólnie jej brak. Ale z drugiej strony nie jest to powód do "zabaw" w killing spree, czy inne rampage.
  17. Większy rynek na co? Na pada? Gabe by się uśmiał, bo nie o rynek dla pada tutaj toczy się gra.
  18. A mi się wydawało, że już go prezentowali. O ja naiwny. Prawie już zapomniałem o jego istnieniu.
  19. Bardzo nieprofesjonalne jest w temacie sztuki (także masowej) stwierdzenie, że jakieś dzieło należy traktować w jakiś określony sposób ("Hiszpanka").
  20. hans_olo

    Czy ktoś jeszcze słucha Metalu?

    https://www.youtube.com/watch?v=0UIB9Y4OFPs https://www.youtube.com/watch?v=V9AbeALNVkk https://www.youtube.com/watch?v=8g6zV-FIxGU https://www.youtube.com/watch?v=B_3TlrZLpQ0 https://www.youtube.com/watch?v=oooqGHuWuXU
  21. Najlepszym sposobem na trolla jest ignorowanie go, dlatego pixela nie kupię i na forum nawet nie wejdę. I całe szczęście, że przez przedłużającą się delegację nie miałem okazji kupić tego pseudo SS.
  22. Sklep macie najdroższy z możliwych. Powszechnie uważany za bardzo drogi Komputronik jest tańszy, a ten też prowadzi nielichą stronę z forum, na którym nie uświadczę reklam na całym ekranie. NOPE
  23. Na ile się orientuję, to z mainstreamu głównie byłyby to filmy telewizyjne np. HBO, ale te z kolei należy do Time Warner :). Musiałbyś szukać wśród filmów offowych, ale też będzie ciężko, bo te także bardzo, ale to bardzo często są kręcone w Hollywood lub mają inne związki z Hollywood jak: wydawca, producent itp.
  24. Z tym hollywoodem jest jak z politykami, muszą robić pod publikę. Większość widzów to idioci, bo większość ludzi to idioci, więc nie mają wyboru. Dla przykładu "pi" kosztował 60k$, zarobił 3 M$ z hakiem. Niby spory sukces, ale dla kogoś, kto na film musi wydać wielokrotność zysków "pi", jest to śmieszna suma, a ilu widzów "spidermana" czy "transformers" w ogóle miało jakiekolwiek szanse usłyszeć o istnieniu "pi"? Dla ludzi z co najmniej śladowym intelektem też są filmy, jest ich mniej, są mniej głośne, czasami zbiorą słabe recenzje, od ludzi, którzy nie maja pojęcia co właśnie zobaczyli i są jedynie pewni, że nie były to wybuchy, ale są.