dAngello

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    281
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O dAngello

  • Ranga
    Przodownik
  1. dAngello

    Problemy techniczne z gramsajtami [M]

    Mam problem. Chcę usunąć swój gramsajt. Może ktoś wie jak to zrobić?
  2. dAngello

    Poezji "koncik"

    * * * prawdziwie to nigdy cię wiele nie miałem tak często odchodziłaś i ja odchodziłem kłamałem zabijałem pod ramię ze strachem boję się tej nocy kiedy wolność moja w cudzej kieszeni a pod skórą nic nie mam bo przecież wszystko co mogłem oddałem prócz modlitwy tej nocy wierszem marnie kiedy krzyczeć nie umiem o kilka twoich skruchów choć jeden! jeden krótki twój powiew nadziejo błagam w noc szeptem .
  3. dAngello

    Poezji "koncik"

    * * * nie odpowie ci liść wiosenny ani słońce w swojej pełni więc już nie pytaj szczęście twoje przecież - na opak zszyte z codziennych pacierzy - nie jedną roku jest porą nie zachodzi jak słońce a w noc zimową przy sercu ciepłym czeka ciebie - aż rankiem się zbudzisz i choć nie uwierzysz że w Bogu płaczącym uśmiech zaklęty i miłość nie zapytuj już świata bo nie odpowie liść z drzewa spadły słońce które zajść musi człowiek który całym życiem umiera jak żeś płakał uśmiechał się budował i wstawał - pacierzem swoim nie pytaj a ufaj .
  4. dAngello

    Poezji "koncik"

    "Nie ma nadziei, bo gdyby była, to Miałbym ją w sercu." - super ;)
  5. dAngello

    Poezji "koncik"

    Dawno tutaj nie byłem :) Przerażenie To czułeś - przerażenie, i czarna była źrenica twojego oka. Kiedy nie rybę, a kamień mu podałeś, odwróconym spojrzeniem. Nagle powietrze dziwnie zapachniało, trawa zblakła a ziemia, ziemia też była niema! - od progu mówisz bezpiecznym ścianom swojego domu. Niepotrzebnie. Bo słońce jutro jeszcze większym krzyżem się wzniesie. Przerażenie - krzyczysz, i żal splecionymi dłońmi w pierś bijesz. Jakbyś sprawdzał czy serce w tobie żyje, czy demon po nie się skrada. Strach znów czujesz. Więc jak wtedy uciekaj, kiedy tamten człowiek upadał .
  6. dAngello

    Poezji "koncik"

    Pierwszy krok. Razem, samotnością stoimy. Romantycznie niepoprawni, z połamanymi regułami. Głos nasz blady na ścianie, głos nikły, który berło sprawiedliwemu cisnąć miał w dłonie. Dom nasz rodzinny - pustawa przestrzeń, pusty plac, blady mrok. I matczyny fundament, piękny i twardy, ale gruzem przywalony. Romantycznie niepoprawni, którzy proszą tylko o zdrowie, o dzień. Ci, którzy światu ubliżają swoim krokiem. Kruche dusze, pozamykane w myślach z betonu. bojąc się świata, w który rwie się ich słowo, w obelżywą dorosłość krok - mocno próbujemy postawić.
  7. dAngello

    Poezji "koncik"

    Pierwszy to może i on jest, ale prawdziwy to na bank nie :]
  8. dAngello

    Poezji "koncik"

    manifest pokolenia (my). wychował nas beton, resztki czerwonych cegieł, mury pobudowane z tamtych gruzów*. i okna na złość nam, na przekór, szeroko otwarte, na kłódkę i klucz ułamany. mówili nam że życie to wojna, to walczyliśmy, łamaliśmy kości i tłukliśmy szyby, butelki nam w dłoniach pękały. biliśmy element stanowiąc ułamek, niechciany, wygnany, mówili nam, to żeśmy szli, marszem straceńców na mury. wychował nas beton, betonowe mury, kruche, serca i cegły czerwone. * - chodzi i gruzy Muru Berlińskiego (cegły czerwone - kojarzcie historycznie, jak cały utwór)
  9. dAngello

    Poezji "koncik"

    [niby otworem, ciepło - naiwnie] zamknąłeś drzwi, o, jak naiwnie, konstruktywnie, bo przez dziurkę w zamku zobaczyłem świat inaczej, dziwnie. zamknąłeś drzwi na zasuwki, łańcuchy, trzasnąłeś, twarz zakrył kurz. a kiedy twój świat stał niby otworem, ciepło - naiwnie, ja stawiałem kroki przez próg, głupim będąc, zaślepionym, myślałem, że widzę cud. pomyliłem się, bo świat przez zamknięte drzwi wygląda inaczej, płasko, prawdziwie .
  10. dAngello

    Poezji "koncik"

    przychodzi jak wtedy, po cichu posyła dwa uśmiechy, wychodzi - wśród krzyków jak wtedy, gdy w deszczu zmęczone umierały szepty, napięte ramiona i dłonie zamknięte - jeszcze się nie godziły jak wczoraj szalona, dzisiaj przychodzi, jutro znów przyjdzie, szalona! bo robi co zechce! burzy wszystko aby dać więcej! tak jak wczoraj, dziś lub jutro – w drzwi zastuka, imię jej zwykłe wytarte ubabrane tym światem, a przed nią zmilknie, ucieknie - mentalna kostucha. * * *
  11. dAngello

    Książki - temat ogólny

    Angielskie klimaty? Polecam amerykańskie: Michel Cunningham "Dom na krańcu świata". Strasznie ciekawa, zaskakująca i myślę, że dla polskiego czytelnika wyda się dosyć egzotyczna. Obyczajowość amerykańska z czasu trwania akcji powieści, a nasza obecna obyczajowość to niesamowity kontrast.... Naprawdę polecam! Czyta się szybko, kolejne rozdziały, opowiadane z perspektywy poszczególnych bohaterów tworzą ciekawy klimat, nadają książce wielu barw i oddźwięków. Kiedy zamknąłem książkę po przeczytaniu pierwsza myśl jaka zaświtała mi w głowie to "ja chcę jeszcze raz" - poważnie. Czytam dużo, a takie coś nie zdarza się często :)
  12. dAngello

    Poezji "koncik"

    Szkoda rzucać perłami przed wieprze. Moim zdaniem masz zupełną rację. Problem w tym, kto jest przysłowiowym wieprzem, a co przysłowiową lub mniej – perłą. Przeczytałem Twoje poczynania w tym wątku od pierwszej do ostatniej wypowiedzi. Już na samym początku sama przez się nasuwa się myśl, że nie ma się do czynienia z kulturalną osobą. Ale mniejsza o to, bo nie w tym problem. Napisałeś, że nie możemy przyjąć krytyki. Myślę, że powinniśmy wyjść od interpretacji słowa krytyka. Przytoczę więc definicję, która kryje się w słowniku języka polskiego pod hasłem „krytyka literacka” (bo bądź co bądź to literatura, wyższych bądź niższych lotów) – działalność umysłowa polegająca na dyskusji merytorycznej, treściowej, bądź technicznej, ocenie i interpretacji danych utworów literackich” (PWN, 1999 Warszawa). Ośmielam się stwierdzić, że Twoja opinia na temat tego wątku, nie może się nazywać krytyką. Jest to jedynie Twoje zdanie, wyrażone z resztą w sposób chamski, obelżywy. Twoja wypowiedź dała świadectwo o Tobie i Twojej elokwencji w sprawie poezji. Ale rozumiemy i szanujemy Twoje zdanie – każdy wyraża własną opinię na własnym intelektualnym poziomie – logika. Ośmielę się zapytać jedynie, na czym ukułeś swoją opinię? Bo jeżeli na własnym intelekcie, to przykro mi, ale w tej kwestii, niestety mnie ona nie przekonuje, ale nie martw się, coś jednak po sobie zostawiły Twoje słowa – opinię na temat autora. Tylko żal mi po prostu, bo niektórych może to ruszać. Ktoś może stawiać pierwsze kroki, i przez kogoś takiego może się zniechęcić. Nie róbcie tego! Sztuka to pojęcie względne. A generalizowanie to największa zbrodnia przeciwko artyzmowi. Ale zakładam, że Ty masz na jej temat jakieś pojęcie, skoro wygłaszasz takie teorie. Jest kilka osób na tym forum, którzy piszą już jakiś czas, wypracowali swój styl i moim zdaniem wychodzi im to naprawdę nie źle. Nie są wybitnymi znawcami, krytykami czy twórcami – właśnie dzięki forum każdy, czy amator czy profesjonalista może pokazać swoją pracę bez żadnych barier. My dalej zostaniemy tutaj, w tym bagnie, będziemy w nim brodzić po same pachy, dlatego bo to lubimy. I na przekór niektórym osobom, będziemy rzucać perły przed wieprze, które same ryją sobie grunt pod nogami. z poważaniem, dAngello.
  13. dAngello

    Poezji "koncik"

    erotyk. zawsze gdy przychodzisz, dom mój wypełnia się światem, prawdziwym, całą tobą gdy składasz głowę pod ręką czuje pragnienie, ciepło i miłość, wtedy ja układam się obok a kiedy rytm naszych oddechów, miesza się z serc melodią, właśnie wtedy, my, stajemy się sobą .
  14. dAngello

    Poezji "koncik"

    uschłe liście . już brakuje słów rzuconych na ściany, stłumione wieczory i dni liche, jak liście z drzew – fruną, coraz to tej ziemie bliżej, Bóg upodobał sobie ciszę, żeby nasze serca napełnić muzyką, żeby ludzie mogli śpiewać, z prochu miłość ulepić – i dawać już brakuje modlitw rzuconych na świat, na szklane barykady, bo wieczory i dni uschłe, jak ludzie tańczą na bruku – a liściom jest żal .
  15. dAngello

    Poezji "koncik"

    Jęk milczenia . Osierocona miłość wypełniła ulice. Zabłąkane istoty, owoce które upadły dalej, niż jabłko od jabłoni. Przytulone do drzew, szukają siły, by żyć, uchem przy pniu starym jak rodzice, nasłuchują, szukają, serca świata. A my, biegniemy, żeby zapomnieć, nie usłyszeć krzyku. Później zapalić znicze, nad zabitą miłością zapłakać .