Robertcik1

jestem takim dinozaurem, że nawet nie wiem, co to jest. xD

grafika ładna, ale już widać, że strasznie tunelowa ta gra będzie.

wspominanie o bólu czterech liter w komentarzach do tekstu o coming oucie jest... zabawne. xD i szczerze, nie widzę problemu z istnieniem takich tekstów, o ile informacja o "współpracy" się w nich znajduje.

ja po prostu wychodziłem herbatę robić. xD

dokładnie. ja kupię rodzicom książki na Jeżyckim za parę złotych i całe te okropne święta z głowy.

nie możesz po prostu sprawdzić, jaki rozmiar ma bielizna, którą już ma...? no, i koniecznie zachowaj paragon i dołącz go do prezentu. trust me. nic bardziej nie uszczęśliwia kobiet niż możliwość wymiany prezentu.

http://ossus.pl/biblioteka/Trylogia_Thrawna jedna z najlepszych serii sci-fi ever.

biżuteria. droga. bardzo. ;)

pamiętałbyś, gdybyś ją czytał. ;)

przeczytaj świetną Trylogię Thrawna i w zasadzie możesz sobie dać spokój z resztą. niektóre pozycje są fajne, ale nigdy nic specjalnego.

wszystko z Forgotten Realms. oraz, rzecz jasna, wszystko, co napisali razem Weis i Hickman.

pojawiła się w każdej. pod koniec było jej nawet więcej niż Geralta. cała ta Saga jest przecież o niej. ;)

we wszystkich częściach Sagi...

mam dokładnie ten sam problem. po prostu nie rozumiem, co w tym widzą moi znajomi. i to ja według nich jestem dziwakiem...

ósmy i dziewiąty są akurat bardzo w porządku. to szósty i siódmy miały wielkie problemy. chociaż nie da się zaprzeczyć, że po apokalipsie poziom znacząco spadł. nie każdy serial fantasy to Buffy i może poziom trzymać przez cały swój run.

to generalnie jest słaby serial. słyszałem, że od trzeciego sezonu robi się lepszy, ale ja tylko pierwszy przetrwałem. uwielbiam za to komiksy.

poleciłbym Arrow, zdaje się, że nawet gdzieś to w Polsce puszczają. no, a Przyjaciele to lektura absolutnie obowiązkowa.

oj daj spokój, to kłamstwo było. nie będę ci spoilerować, ale żadna z tych rzeczy się w książkach nie dzieje.

Spartakus był zawsze bardzo komiksowy. stąd te wszystkie poprzeginane sceny walk, do których naprawdę ciężko było przywyknąć. ale zaangażowałem się i w fabułę, i w postaci. ale jeśli ciebie nudził Fringe, którego ja uważam za jedną z najlepszych produkcji science-fiction... cóż, chyba nie powinniśmy sobie nawzajem niczego polecać. ;)

przecież Spartakus miał fabułę. i świetne postacie. okej, nie wszystko jest dla wszystkich, ale takie opinie słyszałem tylko od ludzi, którzy ze dwa odcinki obejrzeli, a nie trzy sezony...

to nie film, ale polecam serial Spartakus. po kilku słabszych odcinkach rozkręca się i jest naprawdę genialny.

interpretacja snów jest bardzo skomplikowanym tematem. poczytaj naukowe opracowania albo idź do psychologa, jeśli chcesz dotrzeć do źródła. pamiętaj, że sny praktycznie nigdy nie oznaczają tego, co zdają się oznaczać.

nie chodzi tylko o fabułę, chociaż ta też ma problemy - przemoc dla przemocy, zero jakiegokolwiek emocjonalnego impaktu (mocno subiektywne odczucie, ale nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by się przejął wydarzeniami z ostatecznej konfrontacji, większość jest raczej poirytowana), niepotrzebnie pokręcone zakończenie i zniszczenie osobowości kilku postaci... widać było po prostu, że Sapkowskiemu się już nie chciało i narracja na tym mocno ucierpiała - przegiął z charakterystyczną dla siebie nielinearnością. za dużo dialogów, za dużo nowych postaci, za dużo niepotrzebnych niczemu scen, jak choćby wszystko z tytułową Panią, za mało wszystkiego innego, a książka rozdmuchana na pięćset stron, choć powinna mieć nie więcej niż trzysta... widać, że uległ trendowi pisania każdej części dłuższej niż poprzednia. to jest po prostu rozczarowująca książka.

ja całkiem lubię Sagę do Chrztu włącznie. Wieża jest jeszcze do zaakceptowania, ale wszystkie egzemplarze Pani Jeziora powinny być zakopane na pustyni, i wcale nie przesadzam. to jest jedna z najgorszych książek, jakie kiedykolwiek powstały. kiedyś czytałem Wiedźmina w całości co najmniej raz w roku. teraz nie wyobrażam sobie ponownego przebrnięcia przez wszystkie tomy. smutne to.

problem w tym, że im dalej, tym gorzej. do tej pory nie mogę zaakceptować tego, że "Pani Jeziora" kiedykolwiek powstała.