Dexter_McAaron

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2998
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dexter_McAaron

  1. Dexter_McAaron

    Formuła 1

    http://nooooooooooooooo.com/
  2. Dexter_McAaron

    Artykuł: Dead Space 3 - wrażenia z pokazu

    Następny planet-cracker? Pynio. Ciasne przestrzenie? Pynio. Walka z ludźmi? Mniej pynio. Większe necro? Bardzo mniej pynio (najlepsze są morphy humanoidalne IMHO, bo to one przez swe podobieństwo najbardziej dręczą nerwy; kto się będzie bał glutów w stylu Hive Minda?) Bieganie z kolegą?! Wcale nie pynio. Zrzynka już full frontal z "The Thing"? Fuj! (okej, seria zawsze wykazywała pewne podobieństwo, ale wrzucenie się na arktyczną scenerię to już przeginka). I''m worried... Po czym zapewne i tak pobiegnę kupić grę (o ile wyjdzie na PieCe), więc...po co się w sumie udzielam? P.S. Czy ja dobrze rozumiem, że na kombinezonie, który pozwala na pracę w pustce kosmicznej, w temperaturze bliskiej zeru bezwględnemu, zamontowano... futerko?!? Lovely ^^' Ktoś z designu Viscerala już całkiem poleciał po bandzie niekonsekwencji.
  3. Dexter_McAaron

    EURO 2012

    Tjaa... tak bardzo w prywatnych rękach, że magistrat wrocławski dokładał niedawno 12 milionów Złotych Polskich do kasy Śląska, bo klubowi zajrzało w oczy widmo upadłości. Przy czym oczywiście inne kluby, takie jak żużlowy Betard, koszykarski Śląsk czy siatkarskie Gwardie muszą błagać o każdy grosz z miejskiej kasy. No i mają problemy ze znalezieniem sponsorów, bo - jak to to było ostatnio w przypadku Śląska Wrocław, ale tego od basketu - chętni by i owszem byli, ale w partnerstwie z miastem. Ale miasto ma w ciemnej d***e wielkie tradycje kosza w mieście, bo wszystkie ręce idą na kopaczy i ich grono łysych, drących japę faunów (i satyrów, bo gdy zestawić mityczne wyobrażenie tych istot i część kibiców ŚW, podobieństwo jest zachwycające). A wszystko to w mieście, w którym 1/4 domów komunalnych wciąż nie ma własnej łazienki, zaś spora część dzielnic na obrzeżach wciąż może marzyć o przyłączeniu do miejskiej kanalizacji. No i nie zapominajmy o obcinaniu funduszy i dotacji na rzecz trzeciego sektora, kultury, festiwali. No bo po co promować miasto imprezami kulturalnymi, skoro można się wypromować na imprezach chlańska i darcia japy... pardon, chciałem powiedzieć: na imprezach sportowych związanych z piłką nożną. Więc to tyle w temacie, cytując Ciebie, "promowania miasta". Taki sam mit jak te bajeczki o promowaniu się na EURO i zarabianiu na EURO. Tylko troszkę od tegóż EURO tańsze. A tak komentując troszkę bardziej a''propos tematu zapisanego w nazwie threada: no cóż, jeszcze dwa trzeba wytrzymać i troszkę cała hucpa przycichnie. Hura.
  4. Dexter_McAaron

    Kwasy by Jasió, James & SiniS

    Nie jest to cuś najnowszego, ale nie widziałem tego tutaj dotychczas. Zresztą, nawet jeśli część już widziała, to warto podsunąć tym pozostałym. Ladies and gentlemen, introducing Sweet Brown: http://www.youtube.com/watch?v=bFEoMO0pc7k [Ostrzeżenie - wszystkie osoby podatne na ear-wormy powinny omijać szerokim łukiem, bo się bit wkręci w mózg na cały dzień] P.S. Swoją drogą, pomyśleć ile się takich talentów (nawet jeśli z zapaleniem oskrzeli) na świecie marnuje...
  5. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Zaczyna dobijać - i to z mocą młota do pali mostowych - pogląd, że jak Śląsk zagra w eliminacjach LM, to będzie rzeź, klęska i sromota, a jak Legia albo Lech, to wydarzą się cuda wianki. Przepraszam, układ tabeli odzwierciedla aktualny rozkład sił w lidze. Te cudowne Legia i Lech są póki co za Śląskiem, a nawet gdyby ostatnia kolejka znowu miałaby wywrócić wszystko do góry nogami, to wszystkie trzy drużyny kończą sezon w ścisłej czołówce. Ale teraz Legia, która postanowiła odkupić od Milanu tytuł piłkarskiego geriatrium, albo wyprzedawany przez właścicieli niczym cnota (nomen omen) bułgarskiej prostytutki Lech, mają gwarantować błyskotliwe zwycięstwa i pierwszy od n lat awans do fazy grupowej Champions, a Śląsk to dostanie łomot od Azerów... A pomijając już czystą absurdalność takich poglądów, to nie przypominam sobie jakiejś strasznej padaki Śląska w minionym roku. Biorąc poprawkę na dostępny skład, to podczas gdy Jaga się ośmieszyła w rundzie 1., Wrocław poradził sobie z Dundee w drugiej, w 3. rundzie zarówno Legia jak i Śląsk straasznie się męczyły (jakoś już nikt nie pamięta 1:0 Legionistów w dwumeczu z tak wielką, znaną i renomowaną drużyną jak Gaziantespor), a w czwartej może i Śląsk odpadł, ale Legia też przeszła psim swędem, choć z wielkim Spartakiem. Ale teraz ponieważ i Legia, i Wisła (z czego ta dostała się "bonusowo") trafiły do fazy grupowej, to mają gwarantować sukcesy w kolejnym roku, a Śląsk musi powtarzać swoje przegrane. Mi się wydaje, że każda osoba z IQ ciut wyższym niż kwiatka na oknie dostrzeże, że potencjalny sukces zależy jednak od kilku innych czynników niż tylko nazwy klubu. Bo w innym wypadku mam jedno pytanie: co FC Basel i Apoel Nikozja robiły w fazie play-off Ligi Mistrzów? Wszak w ich miejscu powinny być MU oraz Porto?! Wiele zależy od tego, co się wydarzy we Wrocławiu w czasie przerwy. Czy miasto weźmie sobie do serca obietnice budowy stabilnej drużyny na lata i wesprze klubowy budżet (co mnie osobiście wpienia, bo po stokroć wolałbym żeby pieniądze szły na koszykówkę, siatkę, żużel - na wszystko tylko nie na przereklamowaną piłę), czy uda się zastąpić odchodzących graczy, czy znajdą wreszcie kogoś to zapełni dziurę w napadzie. I wreszcie czy Lenczyk odbuduje swoją pozycję względem graczy. Bo przytoczone dwie drużyny niespodzianki wygrywały z największymi nie nazwiskami, lecz sercem, przygotowaniem fizycznym i wyuczonymi zagraniami. Jeśli uda się Lenczykowi powtórzyć taką spinę, jaką miał Śląsk z końcem jesiennej części sezonu, to nie widzę przeszkód by mierzyć się z nominalnie lepszymi od siebie... I nie rozumiem, co brzydkiego jest w zdobywaniu goli / zwycięstw grą ze stałych. Z pustego Salomon nie naleje, jeśli Lenczyk nie ma kogo stawiać w ataku, to trzeba grać tak, jak na to pozwala skład. Ja wiem, że niektórzy tu by chcieli, żeby polska drużyna wchodziła - najlepiej od razu do fazy play-off LM! - grając piękny futbol na modłę szybkiego Realu albo Farsy, ale nie do końca o to chyba tu chodzi. To, co wydaje mi się najważniejsze, to jednak długofalowe dbanie o drużynę. Dlatego już nawet, jak jeden z przedmówców, wolałbym by Śląsk trafił do Ligi Europejskiej, tam troszkę poćwiczył grę, zebrał pieniądze na dalsze transfery, a potem można celować wyżej. Ale nie. Prościej powiedzieć że "mistrzostwo dla Śląska to tragedia narodowa. Będzie obciach na arenie międzynarodowej". Bo po co trzymać kciuki za każdą polską drużynę i za długofalowy interes polskiej piłki. Cytując Peruna z innego tematu: polskie piekiełko. Żenada. Howgh
  6. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Cóż, z pustego to i Salomon nie naleje... zwłaszcza jak się ma De Geę na bramce. Nie ma ducha, nie ma ducha w drużynie!
  7. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    I teraz mam nadzieję, że wszyscy ci cudowni polscy "eykspeyrci" okażą się ludźmi honoru i popełnią zbiorowe seppuku. Albo przynajmniej zajmą się tym, na czym się być może bardziej znają, tj. kopaniem rowów. Na pohybel (przereklamowanym) Hiszpanom! ------------------------------------------------------------------------------------- ------------------------------------------- Ale, swoją drogą, to naprawdę coś musiało "wisieć w powietrzu" nad tym stadionem, bo gdyby na chwilę rozdzielić obu półfinalistów i postawić naprzeciwko nim np. Levante i FC Koeln, to przecież ci vice/mistrzowie dostaliby 3:0. Strasznie...pociesznie?...się to oglądało. I to na wszystkich padało, siakieś żyły wodne muszą być pod świętym Jakubem! Okej, wchodzi Kaka, wchodzi Mueller, wydaje się że na tle ogólnej degrengolady świeży zawodnik może odwrócić losy meczu. Ale nie! Trzy minutki i grają równie pajacykowo co cała reszta obu teamów. Nawet sędziowie się dostosowali, bo tak fatalnie sędziowanego meczu a) na tak wysokim poziomie rozgrywek b) bez Barcy to już całe wieki nie widziałem. Gdyby przecież tam stał jakiś Webb, to obie drużyny kończyłyby grać w dziewiątkę, a kolejnych karnych podyktowanoby minimum trzy. Coś bardzo ciężkiego wisiało w powietrzu... (kto oglądał transmisję na eNce, ten wie do czego piję ;>)
  8. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Aż się zalogowałem na forum! Gratulacje dla Chelsea za zwycięstwo grając w 10. na 12. I wcale nie mam na myśli tego, co niektórzy insynuują - dwunastym zawodnikiem był Terry, bowiem to, co zrobił, wyraźnie sugeruje że nagle postanowił przejść do Barcy. Sanchez oczywiście przesadzał (swoją drogą to straszne, jak szybko nowi gracze Farsy kończą teatrologię), ale atak bez piłki jest atakiem - to mogła być żółta, to mogła być czerwona; była czerwona, Terry jest sam sobie winny. Smooqu & company: przesadzacie. Pomijając problematyczną sytuację, dlaczego Konus nie dostał choćby żółtej za przepychanki z Lampardem, w tym wypadku sędziowanie było naprawdę w porządku. Terry po raz kolejny udowadnia, że gdyby nie posiadł talentu piłkarskiego, skończyłby jako robol na taśmie wywołujący co tydzień bójki w swoim lokalnym pubie (podobnie zresztą jak parę innych gwiazd angielskiej repry, wziętych z doków Liverpoolu albo slumsów Manchesteru). Uwaga z innej beczki. Jakkolwiek się cieszę z wyniku (także z powodu przekory, która, mimo podziwu dla gry Realu, każe mi jutro kibicować Bayernowi, aby utrzeć nosa wszystkim dziennikarzynom onanizującym się po dziś wieczór na samą myśl o kolejnym GD w finale LM), już mnie zaczyna brać wściekłość, gdy zaczynam sobie wyobrażać komentarze aktorzyn z Barcy, "spyecjalystów" oraz fanbojów, jak to piękno piłki przegrało z autobusem. To, co dziś widziałem, to był OHYDNY futbol. I nie, nie mam tu na myśl gry The Blues. Mówię o grze Barcelony. Że to jest najbardziej utytułowany klub ostatnich lat? Awrite, nie ulega wątpliwości. Że najbardziej skuteczny? Być może. Ale że to najpiękniej grający klub? Zabiję śmiechem na głównym placu miasta. Barca pokazała dzisiaj, ile jest warta ta jej cudowna taktyka, ta "magiczna tiki-taka". Gdy nagle się okazało, że Chelsea gra bez stoperów i cała "ocalała" dziewiątka w polu cofa się na 16. metr, to nagle okazało się, że Barcelona nie ma żadnego pomysłu na grę. Ponieważ jedyne co potrafi, to wjechać z piłką do bramki. Specjalnie liczyłem: w ciągu całej drugiej połowy oddali 2, słownie DWA strzały spoza pola karnego. Normalni zawodnicy (i trener), po tylu minutach odbijania się od ściany, zaczęliby próbować innych metod. Ale nie! Wjeżdżamy lokomotywą na piąty metr, bo tylko stamtąd da się strzelić gola! Na logikę: skoro grają w osłabieniu i połowa graczy Chelsea już robi bokami, to - mając ponoć takich cudownych magików - robię przerzut na drugie skrzydło, rozciągam linie obrony i wjeżdżam przez lukę. Stoją murem na 10 metrze? To - mając ponoć takich cudownych magików - strzelam z dwudziestego metra. Hell, to już nawet, choć mając wyraźnie niższy skład, próbuję wrzutek z nadzieją, że coś spadnie na głowę Keity, Puyola, etc.! Ale nie. Bazylion piłek po sznureczku, pół godziny zabawy w zamek i przezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśrodekprzezśro dek. I to ma być najpiękniej grający team świata? Toż to nawet nie warte marnowania kalorii na śmiech... P.S. Doceniam także, jak "Więcej Niż Klub" zignorował leżącego Drogbę. Być może i symulka, ale fair play wydaje się obowiązywać wszystkich. P.P.S. Acha, i ktokolwiek wygra jutro, gratuluję mu już Mistrza. Gdyż prędzej uwierzę we Wróżki Zębuszki niż to, że tak pociachana Chelsea (Mereiles to pół biedy; ale Ramirez naprawdę potrafi zabłyszczeć, zaś Terry i Ivanowiciem tyrają w obronie za trzech), nawet przy swej zdumiewającej waleczności, będzie w stanie coś zdziałać przeciwko maszynom z Madrytu bądź Monachium.
  9. Dexter_McAaron

    Piłka Nożna

    Ot, tak wpadłem raz na neptuniański rok, żeby pokazać, co nawet Eurosport myśli na temat poziomu tegorocznego PNA. P.S. Nie będę po wiejsku zakreślał czerwoniastym mazakiem, na czym polega dowcip; liczę, iż specjaliści od wyłapywania spalonych o grubość włosa na ręce lub faulów tam, gdzie ich nie było, także tu wykażą się spostrzegawczością.
  10. Dexter_McAaron

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    Emm...no nie, bo w sumie nie sposób ocenić ich dokładnej liczby, skoro los aż 4 z nich jest nieznany. A jeśli miałeś na myśli połowę oryginalnej liczby (minus dwóch wymazanych z rekordów i z pamięci), to też nieprawda: Curze zginął zanim wyniesiono go "ku chwale" (o ile zginął, mam wrażenie że GW zostawiło sobie tu furtkę do jakiejś niespodzianki w Edycji -n), a losu szefa Alfy nie znamy, skoro nikt go/ich od czasu pojedynku z Guillimanem nie widział. Jakkolwiek faktem jest, że ich losy najpiękniej pokazują, że Zło jednak się bardziej popłaca ;> (przynajmniej w indywidualnej skali).
  11. Dexter_McAaron

    Dead Space 2 - temat ogólny

    Och, a czy ja powiedziałem, że mam problemy z DS2 ^^? Nie, moje problemy tyczą się generalnie kierunku, jaki obrała seria w tym "drugim rzucie" (vide moja wyliczanka w powyższym poście), a zwłaszcza idiotyzmy zawarte w "Martyr" i "Salvage". Gdyby ograniczyć świat Dead Space do gierek, filmów (no i pierwszych komiksów), wyglądałby to wciąż dobrze. Z książkami: to zaczyna pachnieć jakimś absurdalnym miksem "The Thing" z "Kodem..." Dana Browna (precyzując: którego w najwyższym stopniu nie trawię). Sam DS2? Jeśli się pytasz o tzw. technikalia, to...wiesz, jest więcej, więc trudno, żeby nie było lepiej :) Więcej pukawek, więcej monstrów do zglebienia i rozczłonkowania (no i nie ma wielce irytujących bossów w stylu Hive Minda), Isaac jest bardziej badassowy, niemilcy też, fajniejsza Kineza (ratuje skórę przy brakach amunicji), opcja sterowania lotem w stanie nieważkości... definitywnie, pod tym względem jest ciekawiej, lepiej. To czemu piszę, że bardziej lubię jedynkę? Cóż...po prostu bardziej przeżyłem przygodę z nią, niż z dwójką. Wolałem ciasne ściany i ciemne, puste, skrwawione korytarze Ishimury, tę nieznośnie ciężką atmosferę ludzkiej tragedii w głuchej pustce kosmosu, podlaną okrutnym sosem ludzkiego szaleństwa. I wolałem Isaaca jako nieznanego, zwykłego inżyniera, osaczonego, walczącego o przeżycie, który przez większą część gry ma w dupie ratowanie świata, bo boi się tylko właśnie o własną dupę (no i oczywiście o Nicole). W DS2 jest jaśniej, kolorowiej, głośniej, szybciej, tłoczniej (!), intensywniej. No i jesteś Kimś, gościem szeroko znanym i lubianym ^^ który teraz prze naprzód walczyć, naprawiać błędy, ratować świat. I może taka wersja komuś się bardziej spodoba. Więc jeśli się pytasz mnie mając na myśli zakup własnej kopii DS2 - spróbuj, a nóż widelec nie podzielisz mojej opinii :)
  12. Dexter_McAaron

    Dead Space 2 - temat ogólny

    To dla sprostowania, chronologiczne (w sensie mniej więcej kolejności wydania, nie wydarzeń w universum) leci mniej więcej tak: "Pierwszy" rzut Dead Space comics (wydarzenia na Aegis VII od odkrycia Markera do upadku kolonii) Dead Space Downfall (film o wydarzeniach na pokładzie USG Ishimury) No Known Survivors (dwie mini gierki w necie, teasery przed ukazaniem się gry) Dead Space (czyli "clou programu", losy Isaaca po przylocie na Ishimurę) Dead Space Extraction comics (zgłębia losy Nicole, pojawia się m.in. pewien ciekawy wątek) Dead Space Extraction (dodatek na PS i Wii, losy trzech innych uciekinierów z Necromorphowej zagłady) "Drugi rzut" Dead Space Martyr (książka o odkryciu pierwszego Markera i losach Altmana, TOTALNA BZDURA [zasługująca wyłącznie na Caps Locka]) Dead Space Salvage (komiks, w jaki sposób odzyskano Ishimurę) Dead Space Aftermatch (finał Aegis VII, losy USG O''Bannon, wprowadzenie do postaci Strossa) Dead Space mobile (gierka na komórki, opisująca losy Vandala i jak doszło do wybuchu infekcji na Sprawl) Dead Space Ignition (mini gierka na XBoxa i PS, o losach Franco, od początku rzezi po chwilę, gdy wydobywa Isaaca z celi) Dead Space 2 - to już znasz Dead Space 2 Severed (dodatek na Xboxa i PS, powracający do losów bohaterów z Extraction) Jak więc widzisz z powyższego spisu...no, jest tego dużo. Momentami za dużo, jak powiedziałem ostatnio, bo EA wyraźnie nawiązuje do swojej złej taktyki zasypywania człeka drobiazgami, które przestają trzymać się fabularnej kupy. Ale na tej podstawie widzisz, że fabuła zdążyła się rozrosnąć i fabuła z recenzji mogła trochę nie styknąć ^^'' Zresztą...z tej racji, ai nawet na podstawie tylko li i wyłącznie dwóch "oryginalnych" gier, upraszczanie universum do Markera jest...no, może bez epitetów. Może ujmę to tak: potwierdzasz tylko moją opinię o kompetencji tego pana :> Upraszczanie całego świata do Markera, skoro nawet nie wiadomo czy on sam jest dobry, czy zły, wskazuje po prostu, że Lord nie wie o czym mówi. A Ciebie, nawet jeśli sięgnąłeś po tę grę wyłącznie "for fun", mimo wszystko zachęcam, by spróbować chociaż jedynki oraz obu filmów (da się je znaleźć w kawałkach na Youtube). Pozwolą Ci lepiej poznać fabułkę, wyłapać kilka smaczków (między innymi zrozumieć postać Strossa), a przede wszystkim jedynka jest moim skromnym zdaniem po prostu lepsza, więc warto ją poznać mimo wszytko :)
  13. Dexter_McAaron

    Quiz Half-Life :)

    A pojawiła się nowa gra serii, jakieś nowe informacje, przecieki, cokolwiek? Nie? To po co po raz trzeci zadawać pytania, gdzie pojawia się G-Man w części X albo jakieś jeszcze bardziej trywialne?
  14. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    Panie dziejku, Pan jeszcze żyjesz?! Wiekim nie widział... ^^''
  15. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    W takim wypadku zamiast moich pieniędzy zobaczyliby tylko środkowy palec. Byłoby to absolutnym marketingowym samobójstwem, a Valve jest tak kute na cztery nogi, iż nie ma opcji, by popełnili taką głupotę. Jeśli już, to bardziej jestem skory uwierzyć, iż taki bundle wyszedłby w wersji pudełkowej, a samodzielny Ep3 byłby do zakupienia via Steam. Tylko...nawet gdyby jaki to miałoby sens? HL2 dalej można spokojnie kupić, więc jeśli ktoś chce poznać sagę, zapraszamy do sklepów - tych "w realu" bądź w Internecie. A ciężko byłoby zwabić modernwarfarową młodzież grą, która ...powiedzmy sobie szczerze, od technicznej strony nie jest już elitą. Nam się może podobać, bo cenimy markę, bo lubimy tę grafę, bo się do niej przyzwyczailiśmy. Ale dla ludzi wychowanych na grach Acti, na Bulletstormie, na Rage, na czymkolwiek wydanym po 2010, byłyby... no, archaiczne. Taka paczka musiałaby zawierać coś jeszcze, tak jak poprzedni bundle zawierał TF2 i Portala. Kto wie? Może Valve ma w zanadrzu jeszcze jakieś niespodzianki, jaką w swoim czasie był zupełnie przypadkowy sukces Portala?
  16. Dexter_McAaron

    Dead Space 2 - temat ogólny

    Przyznam, że nie pomyślałbym, by siebie tak nazwać ^^ Może po prostu mam strasznie śmieciową pamięć, która pozwala mi spamiętać dużo bzdur. A może po prostu lubię zgłębiać niektóre universa - te, które zdadzą się tego warte - godzinami wchłaniając tematyczne wiki o świecie Diuny, o Battlestar Galactica, etc. A DS rzeczywiście na początku jakoś mnie wciągnął. Trochę nie wiem jak i kiedy, ale pewna świeżość tej marki (nawet jeśli w sporej mierze podstawowe założenia światka Dead Space''a są zbudowane z kilku znanych klisz) i jej kompleksowość mnie wkręciły. Pozbierałem komiksy, oglądnąłem pierwszy film, zagrałem w DS1, było miodzo. Troszkę obraz mi zepsuło Extraction (konkretnie kilka jego pomysłów, jak choćby idiotyczna rola Eckhardta, niespójny rozdział 1), ale jeszcze było fajnie. Szczerze? To, co miało miejsce przy Dwójce, jest naprawdę złe. I mnie mocno rozczarowywuje. Zniechęca. Taka typowa, komercyjna sraczka EA, za przeproszeniem, jaką choćby odstawili przy tym nieszczęsnym Dragon Age. Jeśli ograniczyć swój obraz fabularny do komiksów Templesmitha/Johnsona, obu podstawowych gier, Extraction, Downfalla, jeszcze ewentualnie Aftermatcha z DSmobile - jest dobrze. Ale gdy zaczniesz czytać książki...och! takie tam pieprzenie odchodzi, że głowa mała. Być może wina leży we mnie, bo stworzyłem sobie kilka wyjaśnień i założeń, a gdy rozwiązania fabularne się nie pokryły z nimi, "obraziłem się". Ale naprawdę... [achtung, dalej czytaj na własną odpowiedzialność] Absurd goni absurd. Martwię się, co będzie dalej i jak Visceral te wątki pozbiera. Choć pewnie DS3 kupię... nie odmówię sobie przyjemności pobiegania przez nowe korytarze z Ripperem w łapie. ...taka ze mnie sprzedajna dziwka ^^'' Zakładając rzecz jasna, że w jedynkę grałeś... :>
  17. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    Ach tak... to zapytaj o zdanie ludzi od L4D :> O bazylionach czapek sprzedanych do TF2 już nie wspominając. Szanuję Valve za jakość wielu produktów, za rolę w historii elektronicznej rozrywki, za żelazną wolę w zachowaniu samodzielności. Ale troszkę mnie śmieszy traktowanie ich jak nie wiadomo jak wielkich twórców, zaprzątniętych li tylko i wyłącznie swym Artyzmem (koniecznie przez duże A), nie patrzących zaś na stan kont bankowych. Kurki to nie jest Caritas, oddział w Bellevue. Mają też swoich akcjonariuszy, mają swój zarząd etc., ergo raczej nie mogą sobie pozwolić na wydanie produktu, który sprzeda się przeciętnie. A, owszem, śmiem twierdzić, iż sprzeda[łby] on się poniżej oczekiwań. Mamy błyskawiczne czasy, gdy marki i produkty żyją ogółem krócej niż kiedyś trwało ich samo wprowadzanie na rynek. Jest tyle nazw, które przepadły, a kiedyś uchodziły za kultowe. Awrite, nie twierdzę że HL też popadło w zapomnienie - to byłoby absurdem. Świadczą o tym zresztą ukazujące się regularnie "dowody miłości", jak fanowskie filmiki krótkometrażowe, easter eggi etc. Ale czy przyciągnie ona nowych klientów, wychowanych już na erze Modern Warfare? A pula fanów starych się zmniejsza, co jest procesem logicznym, naturalnym (odchodzenie od kompa, zirytowanie postawą Valve [to mój casus], zwykłe starzenie się). Reasumując, sądzę, że wydawanie Ep3 po takim czasie - wszakże nie wyjdzie on jutro, więc razem z miesiącami, które już upłynęły, ukaże się on minimum cztery lata po Ep2 - byłoby bezsensowne. Reasumując reasumowanie, nie wierzę w wydanie Ep3 EVER. Może jestem pesymistą, cóż. Ja to wolę nazywać cynicznym realizmem ^^''
  18. Dexter_McAaron

    Dead Space 2 - temat ogólny

    To bardzo możliwe, bo z dobrze przygotowanym karabinkiem ta walka jest nietrudna. W ogóle druga część czyni zadość Pulse Rifle, która w pierwszej części była najczęściej srodze zaniedbywana, a w drugiej - zwłaszcza z racji wprowadzenia The Pack - staje się przemiłym kompanem wałęsania się po Sprawl. Mówiąc dokładniej: ustrojstwo zwie się NoonTech Diagnostic Machine i służy do łączenia się z pniem mózgu (gra podaje nawet dokładnie, iż chodzi tu o ciało kolankowate boczne), Sprecyzuj proszę to pytanie, bo nie mam pojęcia do czego nawiązujesz.
  19. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    Ja bym chciał tak tylko mięciutko zauważyć, że ta dyskusja od początku była z deczka jałowa i pozbawiona sensu. Bowiem cóż z tego, co mówili panowie Kurkowie, skoro ostatnia gra z uniwersum HL wyszła ponad trzy i pół roku temu? Od tego czasu wiele mogło się zmienić... ...zaczynając od tego, że mogła ich dopaść kompletna niemoc twórcza; a namnożenie tylu poplątanych wątków owianych aurorką tajemnicy na przykład zaowocować fabularnym zaklinczowaniem (w co akurat ja osobiście wierzę i uważam za powód comy, w jaką wpadła seria). Kto więc da gwarancje, że ktokolwiek z Valve będzie się jeszcze certolił z deklaracjami postawionymi pół dekady temu? Tym bardziej że wydanie dodatku po takim szmacie czasu byłoby z marketingowego punktu widzenia naprawdę...dziwne? Śmieszne? Wszakże Ep3 nie mógłby być skierowany tylko do miłośników serii - zwłaszcza, że jest ich coraz mniej.
  20. O bogowie Chaosu... ta Amplitude to prawdziwy wyzwalacz epilepsji. Lub przynajmniej oczopląsu - można dostać już po 15 sekundach x.X
  21. Dexter_McAaron

    Kącik fanów Half-Life 2

    Jak niektórzy wiedzą, imię Lamarr, jakim cieszy się "przyjazny" headcrab, jest pewną formą Easter Egga, ewentualnie wyrazem tęsknot do jedynej kobiety, jaką Kleiner mógłby pokochać. A jeśli nie wiecie kim ona jest (oraz nie przeglądaliście dziś uważnie Onetu ^^'), takie kilka ciekawostek o niej: http://tinyurl.com/6bcenxv
  22. Dexter_McAaron

    Formuła 1

    Chciałbym tak mięciutko zauważyć i przypomnieć, iż ostatnie dwa wyścigi Vettel jechał - i to dużo dłuższe odcinki - z kimś na karku i jakoś dowiózł te swoje zwycięstwa bez nawet najmniejszej pomyłki. Troszkę rzetelności. Można go nie lubić - ba! sam go nie lubię! - za pewne zadufanie; za hype niektórych mediów wokół "baby Schumachera"; za przekonanie, iż wcale nie jest taki dobry i w innym bolidzie inaczej by śpiewał; a nawet za sam fakt, że prowadzi, bo przecież liderów nikt nie lubi ^^'' Ale, cokolwiek by nie powiedzieć, Vettel jednak trochę dojrzał. Czego nie można powiedzieć o Louisku. Hamilton był gówniarzem i gówniarzem zostanie. Lubię walczaków, lubię zaciętych graczy, lubię, jak coś się dzieje na torze i chcę, aby cuś się działo - ale to jest przesada. Choćby Massa z Schumim dziś pokazali, że można walczyć zacięcie i z determinacją, nie rujnując przy okazji wyścigu innym (i to jeszcze partnerowi z własnego teamu!). Facet powinien pożegnać się z F1 i w ogóle z kierownicą...i gdyby nie był ukochanym synalkiem Dennisa, jestem całkiem przekonany, że by się pożegnał. Ale cóż. Są równi i równiejsi.
  23. Goni mnie deadline, więc odpowiem dość niechlujnie i pokrótce, pardon. Dalej się nie mogę zgodzić. Skoro już wyłowiłeś ze śmietnika ideologii volkizm, to nie pasuje między innymi odwoływanie się do pogaństwa (a nie do katolicyzmu) oraz głębokiego przekonania o rasowej wyższości. I nie, proszę, nie mów mi, że PiS proponuje rasizm. Postarajmy się zachować pewien poziom dyskusji. Na marginesie dyskusji: niezwykle intrygujące porównanie ;> Dalej merdasz pojęcia. Rasizm to przekonanie o wyższości w kontekście rasowym. Co to ma u licha z mesjanizmem? Na ile się orientuję, to Polacy mają raczej głęboki kompleks względem Niemców. Nie spotkałem się też z jakąś formą niechęci względem innych nacji czy ludzi o innym kolorze skóry wśród PiSiaków. Owszem, w mentalności niejednej osoby siedzi to przedziwne przekonanie o Polsce jako Chrystusie narodów...ale to jest raczej poczucie własnej wartości, roli do spełnienia, predestynacji. Co to ma z pogardą względem innych? To jest fatalne uproszczenie, patriotyzm = rasizm (a przynajmniej u tych złych i naszych wrogów politycznych). To mniej więcej tak, jakby powiedzieć, iż każdy palący jointy od razu musi kiedyś wciągać kokainę lub amfetaminę. Wskaż mi JEDEN obiektywnie szowinistyczny ustęp w projekcie konstytucji wg PiS, w ich programie, ustawach, etc. A będę odszczekiwał do końca dni tego forum. Nawet ta domniemana rusofobia nie jest skierowana przeciwko Rosjanom, a przeciwko władzy i państwu jako - hipotetycznie - zagrażającemu suwerenności RP. Samym Kaczorom zdarzało się wypowiadać nawet pochlebne słowa względem "braci Słowian". I można je spokojnie znaleźć, gdyby się komuś chciało. I gdyby tak strasznie nie pasowały do wizerunku, do gęby, jaką próbuje się Kaczorom dolepić. Na marginesie: mówienie o "ewolucji" rasizmu w naziźmie jest... dziwne? Wystarczy poczytać, co Adolf wypisywał w swej cegle. Jedyne, co się zmieniało z biegiem czasu, to coraz bardziej radykalne metody rozwiązania tych "kwestii". Gdyby prześledzić smutne dzieje polityki w Polsce, okazałoby się iż każda niemal władza tego próbowała. Zaczynając choćby od służb, które są tak osadzone w prawie, iż o ich apolityczności absolutnie nie może być mowy. No właśnie na tym polega dowcip, że nie ma czegoś takiego jak polska mentalność, o czym świadczy głębokość podziału społeczeństwa. Podziału sprokurowanego przez "elyty" i pseudoautorytety, które zaczęły rozbijać to państwo już dwie dekady temu, a który to podział politycy tylko podsycili i wykorzystali. Akurat tu się nie zgodzę: podział ten jest żywy i jedna jego strona akurat w wizji pisowskiej (abstrahując od rozważań, jak ją nazwiemy) całkiem dobrze się odnajduje. Nie! Naprawdę?! Nie wiedziałem. Kurczę, nie poszedłem jeszcze do gimnazjum, jeszcze mi o tym nie powiedzieli na lekcjach historii. I po co tego typu wstawki wrzucasz? Przykład morderstwa z Łodzi nie podałem jako analogię, bo byłaby ona absurdalna, tylko pewną sprzeczność w tak troskliwie tkanym przez michnikowszczyznę obrazie PiSu jako jedynej (podkreślam raz jeszcze) partii nienawiści. A przestała? o.O Wow, coś przegapiłem na polskiej scenie politycznej. Ona kręci się dalej, kręci się coraz szybciej, podkręcana przez obie strony, które odrzucają już wszelkie pozory i wprost dążą do politycznej eliminacji swoich przeciwników. I szczerze się boję, iż przytoczone przez Ciebie dantejskie sceny z lat 20-tych mogą znaleźć swe odbicie współcześnie: wystarczy poczytać najostrzejsze blogi PiSu, feletiony chamów pokroju Passenta czy Jastruna, popatrzeć na "ruchomy namiot" wędrujący po Przedmieściu czy gówniażerię Palikota. Naayy... w czasie wyborów to ona będzie się kręcić tempem turbiny Concorde''a. Militaryzacja to rozbudowa służb mundurowych, mobilizacja społeczeństwa w różnych organizacjach paramilitarnych, najlepiej od najmłodszego wieku. Analogicznie do problemu szowinizmu, wskaż mi JEDEN zapis. Jeśli Ty naprawdę wierzysz, że JarKacz marzył o podbijaniu państw ościennych...to nagle straciłem wiarę w sens prowadzenia dyskusji... Ale co ma etatyzm do tego zarzucanego PiSowi totalitaryzmu? Ale zrozum, że nawet flirtowanie z pojęciami faszyzmu i nazizmu w świadomości przeciętnego uczestnika dyskursu, przeciętnego zjadacza chleba dokładnie te konotacje przynosi. Gdy imć Bratkowski paple głupoty o PiSie jako nowych nazistach, dla zwykłego, "uśrednioniego" czytającego te słowa ten zarzut dokładnie sprowadza się do wizji Auschwitz, getta, SS, etc. I choćby nawet Bratkowski definiował to pojęcie we właściwy sposób, używa je doskonale wiedząc, jaki ładunek emocjonalny ono ze sobą niesie. I dokładnie ten schemat powielasz. Tym bardziej, iż porównywanie koncepcji PiS do systemu III Rzeszy ma wiele słabości, nieścisłości. Co już pokazywałem. Et quod erat demonstrandum. To dokładnie tak samo jak szermowanie zarzutami nazizmu i faszyzmu na lewo i prawo. Przypominam prawo Godwina! EDIT: Na odpowiedź na drugi post nie mam już czasu; ani tym bardziej siły, bo zmierzyć się z tym bełkotem.
  24. Niestety, za wcześnie zabrałem się za odpisywanie, bo jest jeszcze zbyt młoda godzina na spożywanie alkoholu, a tylko po pijaku da się chyba odcyfrować ten bełkot powyżej; a po drugie nazywając to jeszcze myśleniem życzeniowym. Więc dalej mnie obrażasz, po pierwsze tłumacząc moje odruchy dekadencją i jakimś tam dobrobytem (jakimś, bo dalej nie byłeś łaskaw sprecyzować, cóż on niby ma w twoim słowniczku znaczyć). Wiesz co, ty masz problem by czytać ze zrozumieniem moje zwykłe zdania - więc może nie staraj się jeszcze odczytywać tego, co ma być pomiędzy nimi. Nigdzie tego nie głosiłem, przede wszystkim dlatego, iż jestem z natury indywidualistą i nie mam zamiaru głosić jakiś generalnych sądów, ni wypowiadać się w imieniu całego społeczeństwa. To JA uważam, że wpienia mnie wiele rzeczy w owym państwie; to JA czuję się blisko związany z inną ziemią; to JA sądzę, iż polskie szkolnictwo wyższe stoi na żenującym poziomie i nie daje mi możliwości dalszego rozwoju naukowego oraz zawodowego. Jeśli więc to są moje prywatne opinie, dlaczego mam kazać innym wyjeżdżać? Tak gwoli ścisłości to twój forumowy idol regularnie powtarza to zdanie. Skoro tak cię okrutnie ono wpienia, może czep się Jego, zamiast doszukiwać się czegoś między wierszami...? Mierna logika, biorąc pod uwagę że - patrząc stricte utylitarnie - o wiele bardziej opłaca się zarabiać więcej w innym miejscu i transferować pieniądze na rzecz rodziców, niż pracować tutaj za żałosne sumy pomniejszane o skandaliczne podatki, które i tak na pewno do moich rodziców nie trafią. I co z tego? Akt kupowania nie jest równoznaczny z przeczytaniem. A patrząc na twe komentarze, odnoszę wrażenie że bardzo dawno jej nie czytałeś, co najwyżej wypociny Semki, który się udziela na ostatniej stronie Plus Minus (i którego akurat faktycznie czasem aż przykro czytać, tym bardziej biorąc pod uwagę, jak fajnym był dawno temu dziennikarzem). NA BOGÓW CHAOSU! Co to ma do demonów do rzeczy?! Czy to tłumaczy wojnę polsko-polską, jaką Wybiórcza toczy od lat 90-tych?! OCH! No nie mogę. Idę się wyżyć na rowerze albo zacznę bluzgać na całe forum, bo nie idzie ścierpieć takiego...ugh... <jeździ> <jeździ szybko> <przejechał już trzy gołębie i jednego pieska na baterie> <jeździ> Wróciłem. Dobrze, trochę się uspokoiłem i mam chwilę, wyłożę więc to jak krowie na rowie: * w sytuacji ceteris paribus ktoś rzuca pytaniem, czy Kaczyński i PiSowcy posługuje się skandalicznym językiem nienawiści. * kerkasiątko jest pierwsze by nawet całymi godzinami przeszukiwać Internet i wkleić masę cytatów z samego Wielkiego Szefa oraz jego pretorianów, gdzie pełno haseł o zdradzie, o wysługiwaniu się sąsiadom, o zaprzaństwu, o zamachu, itepe itede. * z dumą dowodzi, jak strasznym językiem posługuje się PiS. * a teraz imć Maziarski i reszta "elyt" każe się bulwersować jednym zdaniem i kerkasiątko od razu biegnie powtarzać święte oburzenie danym tekstem; Nie wiem czy do ciebie dotarło, że nie bronię samego zdania i jego "niewinności". Po prostu twierdzę, że takich kwiatków w PiSowym ogródku pełno. Tak naprawdę jestem gotów o wiele szybciej bulwersować się pamiętnym zdaniem o "kondominium", bo ono mogło już mieć międzynarodowe reperkusje. A to? Było już takich wiele wcześniej i zapewne będzie jeszcze moc później. Naprawdę nie dostrzegasz, jak sprany jesteś "salonem"...? Scaaryy... Polityka takiego samego jak wszyscy inni czołowi gracze tej nędznej, polskiej scenki pseudo-politycznej. Zbrodnia pana Lisickiego polega na tym, że nie przyłączył się do przemysłu pogardy i nie dopier****ł Kaczyńskiemu tak mocno, jak "autorytety" każą. Straszne. Na krzyż! Powiesić go za ziobra! Nie dociera. Twierdzę, że karzą surowiej. Wzorcowo nonsensowny argument kerkasa. Pierwsze primo, to doskonały przykład, biorąc pod uwagę fakt, iż z czasów jego działalności pozostał tylko jeden aktywny moderator. Rzetelność tego argumentu ma tyle sensu, co stwierdzenie, że piłkarze nie są skorumpowani, bo kiedyś tam przed 20 laty nie byli. Drugie primo, masz tupet dalej przytaczać postać, której wiernym padawanem jesteś ty. Poza pewnym epizodem, gdy faktycznie go poniosło, strajker nigdy nie był karany, bo zawsze balansował na pewnej granicy, kiedy obrażanie to było na tyle "schowane", iż formalnie nie dało się go usadzić. Zechciej przypomnieć sobie Budo, który wprost przyznawał, że go nie znosi i z chęcią by go z forum wywalił, ale nie ma za co. Irytująca natura strajkera leżała raczej w jego przypisywaniu sobie monopolu na prawdę, ciężkiej hipokryzji i wybielaniu, ignorowaniu argumentów, przeinaczaniu faktów. Damn, brzmi znajomo, co nie? Nie mam po co, bowiem jestem w pełni świadom ile zła może wyrządzić "dzika lustracja" i mam w pamięci wystarczającą ilość innych przykładów. Przyganiał kocioł garnkowi. Nigdzie Kaczyński tego nie mówił: domaganie się lepszej pozycji swego kraju kiedyś było uważane za ważną cechę porządnego polityka. Żałosność polskiej polityki leży na tym, iż tak już nie jest. A jagiellonizm jest tak naprawdę jedynym sensownym kierunkiem polskiej polityki zagranicznej. Wystarczy poczytać sobie mądrzejszych ode mnie, choćby Friedmana ze Stratforu (aczkolwiek akurat w wielu poglądach się z nim osobiście nie zgadzam). Fakt, że ją dyskretytujesz, dowodzi tylko jeszcze bardziej niesamodzielności twego myślenia. Cóż, gdybyś czasami czytał uważnie moje wypowiedzi, zauważyłbyś akurat, że szczególnie mocno krytykuję PiS za jego sposób prowadzenia polityki zagranicznej. Kilka idei ma niezłych, ale zupełnie archaiczny sposób ich wdrażania. Ale przynajmniej ma idee. Szkoda, że Słoneczku Peru i innym "tuzom" ich brakuje. [sarcasm mode on] Jesteś mega irytujący. Kiedy człek stara się naprawdę usilnie ci wjechać, nawet tego nie zauważasz. A kiedy wcale tego nie ma na myśli, nagle się obrażasz. Ech, to ja tyle czasu i energii na to poświęcam, a tu nic... [sarcasm mode off] Nie, serio. Naprawdę, od przyszłego postu zacznę zaznaczać, gdzie mam zamiar cię obrazić. Bo naprawdę się można podłamać. A tak na marginesie, to jest akurat niezwykle intrygujący, iż byłeś gotów potraktować nazwanie cię Michnikiem za obrazę. Zdawało mi się, że przyrównanie cię do twego idola, współtwórcy tej krainy mlekiem i miodem płynącej jaką jest teraz Polska, byłoby dla ciebie zaszczytem, nie ujmą (co chyba tym bardziej dowodzi, że nie mogłem w ten sposób próbować cię obrazić). Zaczynam w to wierzyć, patrząc na skalę TVNowskiego sprania. Proponuję, bym poczytał nieco o Gorzeliku. I nie mam tu nawet na myśli czytanie artykułów z siakiejś Gazety Polskiej, wystarczy wywiady z nim i jego strona RAŚu. Naprawdę wszystko wydaje ci się w porządku...? LULZ?! Ty naprawdę jeszcze w to wierzysz?! Starano się robić przez pierwsze pięć dni "wrzuty" medialnej. Powiedz mi, gdzie są ci kastrowani pedofile? Powiedz mi, jakie KONKRETNE zmiany wprowadzono w tym pseudoproblemie kibolstwa? Idź pod szkołę i zobacz, jak szybko można kupić "rozśmieszacze", a dowiesz się, ile zrobiono w sprawie dopalaczy. Jedyne, co póki co Donkowi udało się osiągnąć, to sprawienie, iż cała Europa nagle dudni trwożnymi newsami o wielkim problemie kibolstwa w kraju. Fakt. To mu wyszło jak z nut. Maestria po prostu. Kudos. Chciałbym zobaczyć, jak dajesz wiarę takim oświadczeniom, gdyby padły one w analogicznej sytuacji z ust premiera i prezydenta Kaczyńskich. Wiem conieco więcej o ABW niż ty i uwierz mi - Firma takich akcji "samemu z siebie" nie przeprowadza. Ale co to ma do rzeczy? Pojawił się jej wątek w zeznaniach Kmiecik, prokuratura wydała zwykły nakaz zatrzymania i przeszukania. A babka postanowiła nagle strzelić sobie w pierś. Na czym niby polega ta zbrodnia Ziobry? Mnie przeraża poziom sprania, iż jesteś gotów wierzyć, że to niemal on pociągał za spust. Tak zresztą a''propos, wątek Blidy w mafii węglowej był dość solidnie udokumentowany. A to jakoś brytany PO i SLD nie potrafiłą znaleźć jakiś dowodów w sprawie winy Ziobry, zaniechać ABW, czy czekogokolwiek. No ale kerkas, czołowy obrońca zasady domniemania niewinności, już jesteś pewien winy Ziobry. Ach. Hipokryzja RULEZZ. Aż się przykro robi...
  25. [addendum: gwoli ścisłości to jest "Partii Pracowników" (Arbeiterpartei), ale tak się tylko czepiam, wiem że takie tłumaczenie przyjęło się w polskiej literaturze] Proszę Cię... wiesz, że to co teraz uprawiasz, to jest demagogia? :] To, co proponował JarKacz wtenczas jeszcze z bratem (czyli cały PiS), faktycznie wyglądało na pomnięszanie elementów prawicowego w kwestiach moralnych i patriotycznych autorytaryzmu z socjalizmem w w gospodarce. Ergo, co nam w teorii wychodzi: a no narodowy socjalizm rzeczywiście. Dowcip polega na tym, że za owym terminem automatycznie idą takie kwiatki jak głęboki szowinizm, rasizm oraz fizyczna eliminacja opozycji. Choćby Bratkowscy, Passenty i Paradowskie się skichały, tego nie sposób przypisać Kaczorom. Wbrew niektórym politycznym - za przeproszeniem - ścierwom [sprecyzowanie: mam na myśli takie typki jak Kutz czy Palikot) nie pasjonuję się zgłębianiem psyche Kaczyńskiego i nie wiem, czy marzy mu się tylko bycie lepszą wersją Sarkozy''ego, czy już bycie Horthy''m. Ale pisanie, że chciałby być Adolfem jest... no, niepoważne. Zwłaszcza że póki co jedynym działaczem partyjnym, którego zabito, był członek PiSu. Pomijam już tutaj takie "niuanse" jak militaryzacja społeczeństwa, totalitaryzm (wbrew idiotyzmom wypisywanym przez niektórych pseudopismaków, centralizacja administracji to nie jest totalitaryzm), pewne rozwiązania gospodarcze, które są stałym elementem myśli faszystowskiej oraz nazistowskiej, których nie doszukasz się w PiSowskich projektach politycznych. Lub głębokich odwołań religijnych w "pisowszczyźnie", których nie sposób w naziźmie znaleźć. Apelowałbym więc o pewną rzetelność i używanie nazw zgodnie z ich znaczeniem, a nie wulgaryzację terminologii tylko po to, aby Alexis polskiej polityki zohydzić do reszty. Bo to też nie jest szczególnie demokratyczne...