siepu

Nie widzę nic mistycznego ani mrocznego w IRCu, ot grupa dziwnych ludzi jakich wiele. Jesteś nielubiany, wyszydzany i wyśmiewany? Hmm, może warto jednak zapoznać się z takimi pojęciami jak ''netykieta'', ''kultura osobista'' i ''humor''? To nie jest środowisko zamknięte, nie jest też ani trochę specyficzne czy niezrozumiałe dla nowicjuszy (w przeciwieństwie do takiego choćby 4chana), ale kurza twarz, tolerancja po prostu ma swoje granice.

Największy paradoks dzisiejszego meczu jest taki, że Polacy wcale nie grali aż tak źle (przynajmniej w pierwszej połowie), a już na pewno lepiej niż w meczu z Serbią - planowo wykorzystaliśmy przewagę pod koszem miażdżąc Słoweńców na tablicach (także tej atakowanej), w końcu Katzurin choć trochę rotował składem (Gortat Gortatem ale jak ma on wykorzystywać swój największy atut - szybkość i siłę - skoro gra 40 minut?), pojawiły się jakieś próby ustawiania zagrywek inne niż ''piłka do Logana i modlitwa'', ze zbiórek wynikły też kontry. Obrona też wyglądała nie najgorzej (do czasu). Tylko co z tego, skoro nawet alleyupa udało się trafić dopiero za 5 razem? :/ I co z przewagi na tablicach, skoro doszło nam bodaj 15 strat? Eh, wkurzyłem się dzisiaj straszliwie - szansa była niepowtarzalna, rywal sporo wygodniejszy niż Serbia i w dodatku przez pierwszą połowę po prostu stała. Hiszpanie nic na tym turnieju nie pokazują, ale nawet kontuzjowany Gasol jest oo razy lepszy od Lampego w dwóch ostatnich meczach, nasi rozgrywający są wciąż za wolni na Hiszpańskich, nie wspominając już o koszmarach jakie mnie nachodzą przy próbie wyobrażenia sobie krycia Navarro przez Logana. Owszem - Hiszpanie nie pokazują absolutnie nic, ale nawet nic do zbyt wysokie progi na dzisiejszą Polskę.

Przerażacie mnie trochę - nawet przy bezsenności świat nie kończy się na kompie, ba, on zaczyna się poza nim. Wyjedźcie gdzieś, książki poczytajcie, połaźcie po lesie - cokolwiek. Chociaż fakt, też ostatnio dużo więcej gadam przez kompa niż na żywo - uroki wakacji w małym miasteczku.

Gdzie wcięło stwora?

Od Ełku 20 km, 2 km od najbliższej stacji kolejowej. Jadący pociągiem szukają czegokolwiek w kierunku na Giżycko i wysiadają na drugiej stacji - Stare Juchy (oczywiście jeszcze lepiej, jeśli ktoś przypadkiem jechał ze strony Giżycka), po czym walą główną drogą jak w mordę strzelił na południe mijając po drodze sklepy. Bardzo szybko kończą się Stare Juchy i zaczynają Liski, miejscówka jest na końcu wioski. Inna możliwość (droższa i mniej komfortowa) to PKS - połączenia sprawdzamy tutaj: http://www.pkssuwalki.pl/ jako docelowy przystanek wpisując oczywiście Liski. Gdyby złapała was potrzeba improwizacji, szukajcie na dworcu kursów jadących w kierunku Dobrej Woli, Gorłówka lub Starych Juch.

W razie problemów mogę pożyczyć namiot. Ba, znając życie mogę nawet w nim spać.

1. SSj2 (90% szans, zależne od dwóch czynników - kasa i urlop) 2. win0 (na 1%, bo w sumie to to samo co 100% jak pojadę :P) 3. balduran2 (jeśli do 20 sierpnia wrócę z innego wyjazdu) 4. MagdalenaMM :D 5. LifaR (jesli zacznie sie 22) EDIT: Lub wczesniej, ale na to szans nie ma ;) 6. Madoc 7. booba (co wy byście beze mnie zrobili...) 8. Magwisienka 9. Kamiloos 10. dejch 11. Stwor 12. SadraX 13. Dawidu. Może. 14. Liqid 15. siepu (a jak) Jakby ktoś narzekał, że nie chce mu się jechać przez całą Polskę, to jak się dołoży do biletu, to mogę podjechać i później wrócić z nim :P

Obiady są i dobre i obfite (popatrz zresztą na Furra). Do Ełku jest już za daleko - najbliższy sklep jakieś 2 km dalej, do metropolii to raczej zorganizowana wyprawa zakupowa samochodem.

Właśnie zaczyna się w Trójce prawdopodobnie najlepsza audycja w polskim eterze i trwać będzie do 6 - serdecznie polecam. Zdarzało mi się zarywać dla niej noce (i zdarza dalej, choćby dziś).

Kogo obchodzi Fahrenheit - gra była niezła, ale tylko do momentu... Omikron to imho chyba najbardziej niedoceniana gra w historii, i to z nim proponuję się zapoznać.

Kirabaxior: zawsze możesz pograć w fasolki. BTW: Marr, co z tymi zdjęciami :/

Cóż, przecież codziennie cały czas grałaś w fasolki, więc nie robi to chyba różnicy.

Ten zjazd to klasyk, zdecydowanie najlepszy z tych, na których do tej pory byłem. Jeśli mi szkoda było czasu na sen, to naprawdę świadczy to o poziomie (poprzedni przespałem w połowie, tutaj średni czas snu to jakieś 4 godziny a i tak byłem w czołówce największych leni). Miejsce świetne (dobra, ja musiałem jechać tylko 20 minut - przy okazji pozdrawiam ludzi z Poznania i Wrocka, którzy wyjechali o 19, zwłaszcza że zdawali się nie być przyzwyczajeni do pociągów :P), kapitalni ludzie, Guitar Hero - ogólnie dla mnie bomba. Niestety na temat fasolek nie mogę się wypowiedzieć tak, by uniknąć degrada Motto brutalnie przyswojone o 6:40 rano - be careful what you wish for.

Malkontentom chciałbym tylko przypomnieć, że ponoć EASports przeprowadzała ankietę, na którym silniku ma działać nowa FIFA i większość luda wolała stary ;)

Co do Heroes Kingdoms: trwa beta, paru znajomych dostało rejestrowało się ponad rok temu, jakieś dwa miesiące temu dostali klucze, więc prawdopodobnie kiedyś to zostanie wydane.

Całkiem niedawno wyszły bardzo zmyślne Hirosy na DSa, polecam zobaczyć wszystkim fanatykom - świetna gra taktyczno-logiczna (klimaty Puzzle Questa). I dalej nie rozumiem, co ludzie widzą w trójce - owszem, grałem namiętnie siedząc w podstawówce, ale ta gra jest straszliwie niezbalansowana (przez zepsuty system rozwoju postaci) oraz, na dłuższą metę, po prostu nudna (kompletnie skopana walka, do która cały czas odbywa się na zasadzie: 1. Czy mam więcej strzelających TAK bronię i otaczam swoich strzelaczy NIE szarżuję by zabić strzelaczy przeciwnika - nuuuuuuda). Czwórka była ciekawsza, ale jej problemem (oprócz grafiki pola walki) było to, że na każdy trafiony pomysł dochodził też jeden zły. Karawany - super, ale w połączeniu z dziennych przyrostem jednostek codzienne wysyłanie 20 karawan doprowadzało człowieka do szału. Ciekawszy system rozwoju postaci - bomba, tylko że bohaterowie robili cokolwiek dopiero koło 20 poziomu. Herosi walczą? Czemu jego barbarzyńca właśnie zabił kopniakiem 600 moich goblinów? Poza tym podział pola walki był dość słabo widoczny - cały czas jednostki kończą ruch nie tam, gdzie powinny. Duży plus za fenomenalną (wprawdzie w tej serii to tradycja, ale czwórka bije na głowę wszystkie części) muzykę. Piątka to jak do tej pory imho najlepsza część - przede wszystkim za świetne bitwy. Wreszcie trzeba przy nich kombinować, każde miasto ma wyraźnie określoną osobowość... Za rekomendację niech posłuży fakt, że bez problemu można by zrobić z tego grę kolekcjonerską - ilość możliwości jest gigantyczna. Jak dodamy w końcu sensowny system rozwoju postaci (znowu zmuszający do podejmowania dużej ilości trudnych decyzji), bardzo miłą oprawę i dodatki (które między innymi przywracają w końcu karawany), to gra jest genialna. Szkoda tylko, że kompletnie skopany został balans (nie gram w multi, jeśli jakiś gracz kieruje orkami bądź nekromantami).

Lista planszówek, które na pewno zabrałem (zainteresowani mogą poczytać na www.boardgamegeek.com): - Cytadela; - Witch''s Brew; - Midgard; - Fist of Dragonstones; - Tygrys i Eufrat; - Land Unter; - Bohnanza; Jest niezerowa szansa, że zapomniałem tu czegoś wymienić. SC (aka Symulator Cy.. khm) chętnie. Nie będziesz cały czas siedzieć przed konsolą/planszą. To tylko drobne urządzenia wspomagające relaks.

Dzięki wielkie, nie kłopocz się, właśnie uświadomiłem sobie absurdalność własnego posta wymienione gry to tak na oko 500 godzin wyjętych z życiorysu a ja przecież z ludźmi jadę się spotkać ;P GH? Bomba :] Dla wszystkich miłośników rozrywki analogowej napakowałem sporo planszówek do torby będąc w Wawie (tylko lekkie i proste tytuły, raczej jako przerywniki) i oczywiście przywiozę to ze sobą. BTW: jakieś piłki do kosza czy innej nogi są w ośrodku, prawda?

Dasz się wykorzystać i kupisz/weźmiesz jakieś gry, w które zawsze chciałem zagrać na DSie i nigdy nie miałem okazji (Zelda:Phantom Hourglass, któraś Castlevania, Mario&Luigi: Partners in Time, któryś Metroid, Shin Megami Tensei, Disgea, FFXII, FFT: A2). Cholibka, właśnie się zorientowałem, że jestem maniakiem jRPGów i będę musiał wydzierać ci konsolę i grać o jakichś dziwnych porach, no ale nic, czego to się nie robi dla nałogu. Wystarczy, że weźmiesz Partners in Time, Superstar Saga stoi bardzo wysoko w moim rankingu na najlepszą grę, w jaką grałem.

1. Nie wiem, warto pytać Furra, ja też się mogę pojawić o właściwie dowolnej godzinie, ale myślę, że taka 11 to odpowiedź bezpieczna (trza się przespać w końcu). 2. Czytanie nie boli -> patrz przyklejone posty na górze. 3. Bankomat jest na dworcu, w samej Malinówce - nie sądzę. 4. Jeśli bym płacił tyle szmalu za kawałek pryczy, to bym się mocno zdziwił :P Ale na wszelki wypadek: przyłączam się i od siebie dorzucę pytanie o czajnik.

Fenomenalna gra, świetnie broni się nawet dzisiaj a w swoim czasie po prostu powalała. Było trudno, ale za to jaka satysfakcja :] No i oprawa robiła niesamowite wrażenie, tak jak i wyobraźnia twórców. Klasyk Czy jestem jedyny człowiekiem, który grał z Persefoną (no, nie licząc epizodziku u Jamesa dla Bovine Intervention :P)?

Daggerfall? Bomba! Zdecydowanie najlepsza gra z serii i każdy fan rpg, który jeszcze nie grał powinien zmienić miano :)

http://www.suwalkiblues.com/index2.html Jak łatwo się domyślić, miejsce to Suwałki - od Malinówki jakieś 60 km, bez problemu można dojechać busem, ale tylko w jedną stronę (ostatni z Suwałk jedzie z tego co pamiętam z czasów liceum o 19), więc powrót może być trochę skomplikowany. Bilety: 15 pln za dzień, 70 za całość. Nie mogę nikogo winić, gdyby zamiast siedzieć na zjeździe był na festiwalu - zapowiada się wprost wyśmienicie.

Ja na Bonamassę jadę i mam nadzieję, że uda się uzbierać ekipę. @Laid - kurza twarz, sam jestem w stanie ten namiot pożyczyć, więc nie narzekaj tylko przyjeżdżaj. @lurr - staram się niczym nie uchybić piękności mej mowy ojczystej, azali śmiem twierdzić iż moim powyższym postom zaiste nic nie brakuje (w przeciwieństwie do tego, który piękności ma aż w nadmiarze :D).

Tak mnie jeszcze naszło. Do ludzi z Wrocka i okolic: wsiadacie rano w pociąg relacji Wrocław - Suwałki, dojeżdżacie do Olecka (stacja za Ełkiem), odbieram was z dworca i nocujecie u mnie, rano razem busem na zjazd - szkoda się pierdolić przez całą Polskę, kiedy macie bezpośredni pociąg.