xDeuSx

Jak dla mnie to idealne połączenie, uwielbiam zarówno Borderlands jak i TWD od TellTale Games. Jeśli tylko nie ucierpi na tym jakość ich pozostałych gier (ani terminy wydawnicze), to proszę bardzo. :)

Nie ma czegoś takiego jak "poprawna wymowa brytyjka", tudzież amerykańska. Chyba, że celujesz w tzw. RP - received pronunciation - czyli najbardziej bufoniasty z angielskich akcentów, którym włada całe... 2% populacji UK (czyt. speakerzy BBC i ich rodziny ;)). Jako lolfact mogę dodać, że właśnie tego "akcentu" próbuje się nauczyć studentów na filologiach angielskich przypinając mu łatkę "poprawnego". Odnosząc się do przykładu, który podałeś, to ciężko wskazać na nim różnice pomiędzy tymi dwoma dialektami (jak powinno się nazywać szeroko pojęte zbiory akcentów amerykańskich i brytyjskich). Z doświadczenia mogę napisać tyle, że brytyjski native inaczej zaakcentowałby słowo ''like'' - trochę bardziej jako /lajik/, aniżeli /lajk/. Celowo napisałem "trochę", bo z twardszą wymową podchodziłoby to już pod szkocki akcent. Jeśli próbujesz nauczyć się brzmieć jak Brytyjczyk, bez przygotowania fonetycznego, polecam po prostu słuchać jak najwięcej native speakerów. Akcentów w brytyjskim jest co prawda mrowie (więcej o tym poniżej), ale powinieneś instynktownie wyrobić sobie pojęcie o ogólnych zasadach wymowy i intonacji. Nie zaszkodzi też, dla porównania, posłuchać Amerykanów, Kanadyjczyków, Australijczyków, Szkotów itd. IMO wymowa i intonacja to nie problem*. Z przygotowaniem teoretycznym i praktyką możliwe jest ich płynne zmienianie. Schody zaczynają się przy odmiennym słownictwie i - przede wszystkim - innych kolokacjach. Ale tym nie zawracaj sobie póki co głowy. * - Jeśli mówimy o ogólnych założeniach danego dialektu. Przykładowo: różnice między BrE/AmE to sposób wymowy (lub jej pomijania) ''r'', dyftongów, samogłosek itd. Dużo trudniej jest opanować konkretny akcent (dajmy na to: akcent kalifornijski, londyński, cockney), na który składa się wszystko to, co powyżej plus słownictwo i cechy charakterystyczne. IMO sposobem na wyćwiczenie i przyswojenie danego regionalnego akcentu jest nic innego, jak tylko pomieszkanie wśród jego native speakerów przez dłuższy czas. Wspomniany fragment o mnogości dialektów i akcentów j. angielskiego. Proszę bardzo, jest ich mniej więcej tyle: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_dialects_of_the_English_language wliczając największe kreole i lokalne akcenty. Wniosek? Nie ma czegoś takiego, jak jeden poprawny angielski akcent.

A szkoda, bo można znaleźć jeszcze więcej vanity items do zapchania kolejnych skrzynek, a z dwóch minibossów zebrać całkiem niezły sprzęt (oprócz broni m.in. lepsze skrzydła, hak). No i przede wszystkim sprawdzić się w starciach z całym wachlarzem halloweenowych dziwadeł.

A propos Halloween''owego eventu, ostatnio próbuję swoich sił w Pumpking Moon. Ogólnie z moim sprzętem nie mam większych problemów z utrzymaniem się przy życiu, ale nawet mimo zastosowania Flask Of Ichor, Battle Potion i wymaksowaniu dps-u (używając Vampire Knives i Death Scythe) w ciągu jednej nocy nie jestem w stanie dojść aż do 15 fali. Mój rekord to 11, później zastaje mnie poranek i mobki przestają się respić. Zbudowałem specjalny ''battleground'' ( http://imageshack.us/f/9/r9yp.png/ ), który ma służyć szybszemu zabijaniu mobków i faktycznie, jest on skuteczny, ale do momentu pojawienia się Pumpking''a, którego zabicie zajmuje mi po prostu za dużo czasu. Jakieś pomysły jak można by to usprawnić? Czy to kwestia broni i sprzętu, który dobieram do walki? (ww. sprzęt, Chlorophyte Armor, Destroyer Emblem, Master Ninja Gear, Power Glove; wszystko ulepszone na +%dmg)

Idealna gra dla amerykańskich nastolatków: usiądź i pruj ciągłymi seriami z broni, które nie mają odrzutu, zbieraj kolejne fragi i wzywaj wsparcie, które stopniowo robi coraz bardziej widowiskowe eksplozje. Powtarzaj przez kilka lat pod rząd, aż osiągniesz magiczny wiek 18-stu lat i będziesz mógł zaciągnąć się do armii (za to na możliwość kupienia alkoholu poczekasz sobie jeszcze 3 lata, lol), która pozwoli ci wyładować nagromadzoną w tobie agresję na brodaczach w turbanach w kraju, którego nawet nie potrafiłbyś wskazać na mapie... Polecam poczytać ''Generation Kill'' Evana Wright''a. Napisane już dekadę temu, ale w dobie takich reklam i gier wciąż aktualne.

To właśnie nasi krajanie oraz ruscy i Hiszpanie/Portugalczycy skłonili mnie do migracji na serwery amerykańskie. Paradoksem była dla mnie sytuacja, gdzie wchodząc na serwer Europe West (o East już nie wspominam, bo to jądro ciemności na miarę najgłębszych zakamarków Russia) nie mogłem się dogadać z własną drużyną po angielsku... Teraz kosztem wyższego pingu przynajmniej mogę się dogadać, choć wydaje mi się, że poziom jest też wyższy niż na serwerach europejskich. Idealnie nie jest, szczególnie gdy przychodzi grać z randomowym meksykańcem czy brazylijczykiem (odpowiednik ruskich na US West i East), ale na to jedyną radą jest granie w pełnych 5-cio osobowych drużynach. P.S. ༼ つ ◕_◕ ༽つGive DIRETIDE

Swego czasu miałem podobnie. Poranne marsze na uczelnię zawsze kończyły się bólem właśnie w opisanych przez Ciebie okolicach piszczeli. Muszę dodać, że przytrafiało mi się to tylko jesienią/zimą i zazwyczaj tylko rano. Pomogła zmiana obuwia - z glanów 14-stek (wiadomo, uciskają piszczel gdy za mocno się zawiąże) przesiadłem się na wygodne obuwie trekkingowe, polecam. Zakładam też, że do bólu przyczyniał się również poranny pośpiech, przez który po prostu musiałem chodzić szybko na dość spory dystans, co nie za dobrze służyło nogom niecałą godzinę po wstaniu z łóżka - na to zastosowałem także krótkie ćwiczenia na rozgrzanie nóg jeszcze przed wyjściem z domu. Z kolei w lecie nigdy nie miałem z tym problemów, a nogi eksploatuję wówczas dość mocno. W te wakacje przez miesiąc biegałem (od zera do pół godziny biegu) i codziennie wyrabiałem przynajmniej 10 km na rowerze - zero problemów z bólem dolnych części nóg. BTW, kiedyś też robiłem na ten temat research (bo problem był dość dotkliwy, także rozumiem Twoją sytuację) i trafiłem na hasło: bolesność przeciążeniowa mięśni piszczelowych. Nie jestem pewien czy akurat to mi dolegało, ale możesz potraktować to jako punkt wyjścia w dalszych poszukiwaniach. Mam nadzieję, że coś z tego Ci się przyda.

Pozostaje mi tylko współczuć, ale nie wiem czego bardziej: nakładu pracy włożonego w budowę domku czy całego straconego sprzętu... :/ A co z Twoją postacią? Uchowała się wraz z dobytkiem? Jeśli tak i zakładając, że najcenniejsze przedmioty trzymałeś przy sobie, to lepsze to niż startowanie całkowicie od zera. Jeśli chodzi o moje postępy: od kilku dni bawię się już w Hardmode. Początki były ciężkie, ale mniej więcej przedwczoraj, ryzykując bliskie spotkanie z Paladynem zakradłem się do Dungeon i ubiwszy pierwszego napotkanego nekromantę dostałem Shadowbeam Staff. Nie trzeba dodawać, że skuteczność tego cholerstwa na bliskich dystansach (a już szczególnie w wąskich korytarzach) jest niesamowita. Wykorzystując to, dorobiłem się pełnego Spectre Armor, co jeszcze bardziej podniosło zadawane obrażenia/szansę na krytyki i - przede wszystkim - dodało mi lifesteal za każdy atak. W połączeniu z Vampire Knives, które znalazłem dzisiaj, wychodzi chyba najbardziej OP kombinacja przedmiotów w grze: nawet jeśli korzystając z Shadowbeam Staff skończy mi się mana, to na czas jej regeneracji korzystam z Vampire Knives - w ten sposób HP nie spada poniżej 200 nawet w najcięższych walkach z hordami wrogów (sprawdzone w Dungeon, Blood Moon i podczas Solar Eclipse). Mam wrażenie, że jeśli chodzi o broń, to osiągnąłem już poziom endgame. Pozostaje tylko farmić złoto na przekuwanie VK i SbS by dorobić się na nich przedrostka Godly lub Mythical.

Zauważyłem. Ale nawet nad największym bajzlem można zapanować tematycznie segregując wszystko w skrzynkach. Przydaje się doświadczenie nabyte w Minecrafcie. :) Szczerze mówiąc, po przekopaniu się przez całą mapę przy okazji budowania Hellevatora na jakiś czas mam dość budowania. Pozostaje eksploracja, zarobienie jakiegoś konkretniejszego grosza i nabycie co ciekawszych przedmiotów. BTW: Most ma mieć jakąś określoną wysokość? Myślałem nad zrobieniem czegoś w rodzaju tunelu, co osłoniłoby mnie od ataków Hellbat''ów i Demonów, ale nie wiem jakich rozmiarów powinna być cała konstrukcja. Miecz może i średni, ale przy siekaniu wrogów lightsaberem (czerwonym, a jakże!) już kilka razy przyłapałem się na nuceniu "Marszu imperialnego". :D Ogólnie podobają mi się te nawiązania do popkultury czy klasyki gier. Chociażby Plumber Hat czy Hero Outfit mówią same za siebie. Nawet Wall Of Flesh wygląda mi na przeciwnika żywcem wyjętego z Contry, czy innej scrollowanej strzelanki. Na koniec jedna z perełek, którą znalazłem na YT. ''Impossible is nothing''. http://www.youtube.com/watch?v=fglwhAimmGI

W sumie lekki zonk, bo po dwóch dniach od napisania tamtego - czyli praktycznie początku gry - jestem już mniej więcej w połowie listy. Z tym, że - ironicznie - najwięcej problemów sprawiło mi znalezienie Corruption, którego w moim świecie po prostu nie było. Z tego co wyczytałem, od wersji 1.2 może występować zamiennie z The Crimson. W każdym razie, mam pełny set Molten Armor wraz z bronią i narzędziami (a także poprzednie: Crimson Armor i Meteorite Armor), Minisharka, Thorn Chakram (świetna broń!), rakietowy bucisze, chmurę w butelce, Ivy Whip/Hook, 400 max HP i sporo many, większość NPC-ów i sporych rozmiarów nieruchomość, w której mogę to wszystko pomieścić. Słowem, jest nieźle, ale to pewnie wierzchołek góry lodowej. :) Obecnie zabieram się za Wall Of Flesh lub Skeletrona, choć wcześniej posłucham Twojej rady i przeszukam świat na powierzchni, chociażby w poszukiwaniu latających wysp. Ponoć odblokowywanie Hard Mode za wcześnie może skończyć się niemiło.

:O Czytając to i artykuły na Terraria Wiki czuję przygnieciony rozmachem tej gry. Szczególnie, że w grach tego typu lubię zgromadzić wszelkie pierdółki, zbudować złote pałace po horyzont itd. Szykuje się zajęcie na długie zimowe wieczory. Dobrą motywację zostawiłeś na sam koniec. :P Jak rozumiem, Dungeon to pewnie kolejne długie godziny dłubania pod ziemią. Jest tam coś w rodzaju ostatniego bossa? Pewnie, że pomoże. Cały tekst ląduje w podręcznych notatkach, pozostaje tylko powoli wprowadzać to wszystko w życie. Dzięki wielkie. :) Powodzenia. A propos update''ów, to znalazłem info o tym, że patch 1.2 był najprawdopodobniej ostatnim tak rozległym dodatkiem, a kolejnego tak dużego contentu będzie można spodziewać się w... Terarrii 2. Więcej tutaj: http://uk.ign.com/articles/2013/10/03/terraria-2-will-have-infinite-worlds-and-be-quite-different

Ostatnio - na moją zgubę, bo rok akademicki za pasem - zainteresowałem się Terrarią. Myślałem, że po Minecrafcie w kwestii sandboxów już nic mnie nie zaskoczy, ale najwyraźniej się myliłem - to cholerstwo wciąga jak bagno. :D Syndrom "jeszcze jednego korytarza/tunelu" jest w tej grze bardzo częsty. W każdym razie, mam pytanie do doświadczonych graczy: Co robić by moja postać rosła w siłę? Odkryłem już kilka Life Crystal, znalazłem kilka skrzynek ze sprzętem, ale chciałbym znać kierunek rozwoju, którym mniej więcej powinno się podążać, by w końcu uzyskać najsilniejszy sprzęt itd. Czy wystarczy po prostu coraz głębiej drążyć pod ziemię, by w końcu uzyskać najlepsze materiały? Wiem o Terraria Wikia i regularnie z niej korzystam, ale w tamtejszej encyklopedycznej wiedzy nie ma odpowiedzi na moje pytanie.

Robiąc porządki na dysku zauważyłem, że wciąż trzymam na nim World Of Tanks, mimo, że ostatni raz grałem w to jakieś pół roku temu. Problem w tym, że w "Dodaj/Usuń programy" nie mogę znaleźć ikony WoT. Szukanie uninstaller''a w folderze też nic nie dało, w związku z tym pytanie: Jak to cholerstwo odinstalować?

IMO obecność Clem w drugim sezonie to oczywistość - jako jedna z postaci pierwszoplanowych z pierwszego sezonu po prostu musi się tam znaleźć. Pytanie tylko na jak długo i w jakiej roli, ale raczej wątpię żeby autorzy zdecydowali się po raz drugi umieścić gracza w roli niańki. Co do Kenny''ego - jestem przekonany, że przeżył wydarzenia z pierwszego sezonu. Podsumowując, myślę, że Jestem też ciekaw co stanie się z innymi postaciami, które spotkaliśmy w sezonie pierwszym. Chociażby z Jak wyjdzie? Na to pozostaje nam tylko czekać na sezon drugi. :)

Miałem dzisiaj dziwną ochotę na zagranie puba, dzięki, że to wrzuciłeś i tym jednym obrazkiem wybiłeś mi to z głowy. ;) 8/10 postaci jako hard carry, ani jednego supporta, zero Meków, wardów, a Arcane Boots czy Drum głównie dla korzyści własnej, by tylko wyszarpać jak najwięcej fragów. Nieodparty urok randomów. :D

Ostatnio wróciłem do BF: BC 2 i widząc, że na swoim koncie odblokowałem już wszystko, co było do odblokowania zainteresowałem się jedyną brakującą bronią - M1 Garand. Pamiętam, że gdy grałem zaraz po premierze żeby ją zdobyć, trzeba było uzyskać status weterana poprzez rejestrowanie innych BF-ów na danej stronie. Wówczas jakoś nie mogłem się zmusić, żeby to zrobić i z czasem o tym zapomniałem. Gdy teraz próbuję zrobić to samo, okazuje się, że strona nie działa, co - jak się domyślam - ma jakiś związek z platforma Origin. W związku z tym pytanie: jak można uzyskać status weterana serii Battlefield i - tym samym - dostęp do M1 Garand w grze?

Czy ktoś tutaj gra w mod Eastern Front? Ten dodający Armię Czerwoną i od niedawna (konkretniej, od wersji wydanej 6 lipca br.) także Ostheer. Otóż, mam problemy z jego uruchomieniem. Po pobraniu i zainstalowaniu uruchamiam launcher, klikam ''play''. Mój status na Steam zmienia się na "w grze", gra jest również uruchomiona jako proces (widzę to w menadżerze), ale poza tym nic się nie dzieje. Cały czas jestem na pulpicie, pasek startu też świeci pustkami i nie pokazuje informacji o włączonej grze. Co można z tym zrobić? Dla zainteresowanych: http://www.easternfront.org/forums/index.php?topic=10563.0

Rozwiązanie: nie grać na serwerach europejskich. To jedno wielkie bagno i skupisko graczy ze wschodu, którzy - co tu dużo mówić - reprezentują umysłową biedę i poziom chamstwa godny obszczymurów w dresach. Od kilku miesięcy gram nieprzerwanie na West/East Coast i jest dużo lepiej. Fakt, przez to ping jest wyższy i czas reakcji postaci minimalnie dłuższy, niż na serwerach europejskich, ale ogólny komfort grania jest znacznie wyższy. Co prawda, czasami zdarzają się gracze z Ameryki Południowej, którzy są trochę jak Ruscy na serwerach EU, ale do tej pory zaszli mi za skórę znacznie mniej niż nasi wschodni sąsiedzi.

A propos supportów to polecam pograć po trochu każdą postacią i dopiero wybrać jakiś dalszy kierunek rozwoju, bo support supportowi nierówny. Przykładowo, KOTL czy CM (przy dobrym ogarnięciu całej drużyny) w early game potrafią zadecydować o zwycięstwie lub porażce, m.in. pomagając we wczesnych gankach lub przeciwdziałając takowym. Sam ostatnio lubię grać Treant Protector''em, którego wcześniej nie doceniałem. Living Armor potrafi zdziałać cuda, szczególnie w early game, chociaż naprawianie wież doprowadza czasami do sytuacji, gdzie moja drużyna wygrywa po 30-40 minutach z kompletem wszystkich wież. Słowem, wybierz taką postać, która najlepiej odpowiada Twoim umiejętnością, ale co jakiś czas wracaj do innych, bo może okazać się, że jesteś już w stanie je ogarnąć.

Polecam znaleźć sobie zgraną ekipę, co może nie być łatwe, ale jak najbardziej opłacalne. Mniej więcej od miesiąca grywam z kilkoma ludźmi z USA - świetna ekipa. DOTA solo a granie w drużynie 5-cio osobowej to dwie różne gry. Ogarnięci ludzie, voice chat, w miarę przemyślany plan na każdą grę i można gromić puby. :D

Pierwszy sezon, pomijając drobne błędy, był niesamowity. Nigdy wcześniej żadna historia w grze nie wciągnęła mnie do tego stopnia, żeby długo po jej ukończeniu myśleć o przedstawionych wydarzeniach czy postaciach. Dlatego na drugi sezon, czy chociażby DLC do pierwszego, czekam z niecierpliwością. Z teaser''ów trudno cokolwiek wywnioskować. Najbardziej intryguje mnie fragment dłoni (kciuk) osoby, która przykleja kartki na tablicę - jest czarna. Czy może to być Christa?

Co to w ogóle daje poza mitycznym kurierem (nawiasem mówiąc paskudnym) i bonusem +125% do Battle Points aż do końca zawodów?

Wszystko fajnie, ale po tak entuzjastycznym przyjęciu The Walking Dead (gra roku 2012 wg wielu serwisów) mogliby odłożyć inne projekty na półkę i zabrać się za dopracowywanie drugiego sezonu, który jest wyczekiwany przez tysiące graczy. Tym niemniej, po TWD Telltale ma u mnie kredyt zaufania, więc ich nową produkcję na pewno też sprawdzę.

Jungle to nie zawsze najlepsze rozwiązanie. Na pubach (bo zapewne tak najczęściej grasz) obserwuj jak Twoja drużyna zajmuje miejsca na liniach. Jeśli na linii, na której teoretycznie powinieneś być został gracz, który nie radzi sobie z przeciwnikami (bo, przykładowo, jest sam melee vs 2x ranged/disabler itd.) wskazane jest mu pomóc. Skopanie early game (laning) to najprostsza droga do przegranej gry. Od siebie dodam, że NP potrafi być naprawdę przydatny na linii (drzewka blokujące uciekających i - w razie potrzeby - zmieniające się w atakujące treanty) i upierdliwy dla przeciwnika. Czasami ogarnięty gracz pozostawiony 1v2 na linii bez większego problemu poradzi sobie z wrogiem podczas gdy Ty nabierzesz krzepy w jungle a następnie przyjdziesz mu z pomocą na szybki gank. Jungle to także świetna opcja na przerwy w walkach czy push''owaniu (szczególnie w mid game). Słowem: dopasuj się do tego, co dzieje się na mapie.

Pomyłka, ten temat poświęcony jest grze The Walking Dead od studia TellTale Games. Dyskusje o serialu toczą się w tym temacie: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=61937&u=33 A propos Twojego pytania: o ile dobrze pamiętam (jestem już po 3 sezonie),