Tajemnic

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2686
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Tajemnic

  1. Tajemnic

    Warframe - temat ogólny

    Zainteresowałem się Warframe; lubię co-opowe strzelanki i łazi za mną ochota na coś szybszego i lżejszego od Planetside 2. Piszesz, że do gry przyszedłeś z grupą znajomych - czy są jakieś sensowne mechanizmy grupowania które również samotnym pozwolą się dobrze bawić? I masz może jakieś porady na początek do których doszedłeś samemu się przez trudne pierwsze chwile przebiwszy? :)
  2. Tajemnic

    Telefony Komórkowe

    Panowie drodzy, mógłbym również poprosić o poradę? Na studiach coraz bardziej trzeba mi urządzenia mobilnego z prawdziwego zdarzenia. Broniłem się przed tym rękoma i nogami przez dłuższy czas, ale jako że mój ukochany Samsung Solid powoli zaczyna umierać no to stwierdziłem, że wymienić i tak toto trzeba będzie. W smartfonie szukam dwóch (i pół) rzeczy. Ma być możliwie wytrzymały (i tak kupię jakieś etui ale nie chciałbym aby od lekkiego puknięcia przestał działać), bateria wytrzymywać powinna jak najdłużej i wychodzę z założenia, że spory = lepszy. Zastanawiałem się nad Samsung Xcover 2, ale słyszałem kilka opinii że bateria jest dość słaba a pamięci ma tyle co kot napłakał. Interesowałem się smartfonami CAT, ale podobno ich superwytrzymałość to w sporej części mit. Przyglądałem się Casio g''zone ale przestałem się interesować gdy zorientowałem się jak trudno to pieruństwo gdzieś znaleźć. Będę bardzo wdzięczny za jakiekolwiek porady.
  3. Patrząc na logo i - nieco mniej - tytuł, możnaby powziąć podejrzenia, że ktoś tu chciał podciągnąć się odrobinę na sukcesie Endless Space. Ale ogólnie miłe dla oka. Gdyby nie wysyp doskonałych tytułów to by się można zainteresować. :)
  4. Tajemnic

    Nabór na Moderatorów - Wyniki!

    Może z lekkim opóźnieniem, ale chciałbym pogratulować wszystkim wybranym. Zwłaszcza Graffisowi który, jestem pewny, spam usuwał będzie z chirurgiczną precyzją oraz Abiemu z którego postami zawsze się zgadzałem. :) Same znane ksywki z historią!
  5. Tajemnic

    #GamerGate - o co chodzi?

    Jak tak czytam posty, opinie i komentarze wokół całej tej sprawy to jakoś tak zaczynam tęsknieć do czasów kiedy ludzie grali w gry komputerowe.
  6. Tak jak samą Numenerę uważam za średnio udaną zagrywkę M. Cooka mającą udowodnić, że nauczył się czegoś podczas okresu spędzonego nad d20 to nowy Torment wydaje się być coraz bardziej apetyczny. Wciąż wyczekuję przede wszystkim na Age of Decadence, ale jeśli tylko terminy wydania nie będą kolidowały to na TToN rzucę się jak chytry rolnik na dotacje z Unii.
  7. Tajemnic

    Space Marines i świat WarHammera 40.000 [M]

    W zależności od tego za jak hardkorowego gracza się uważasz, zainteresować cię może Chapter Master. To gra której początek leży w historyjkach którymi przerzucali się ludzie na 4chanowym boardzie /tg/ opowiadających o ich sukcesach - i regularnych porażkach - w zmyślonej grze o tym samym tytule. Wcielając się we właśnie mistrza zakonu Kosmicznych Marines usiłowali w niej bronić imperialnego sektora przed Chaosem, Tyranidami, Eldarami, T''au, Nekronami, etc. jednocześnie zmagając się z problemami wewnętrznymi, nadgorliwymi Inkwizytorami i członkami AdMech. Każda z tych historii kończyła się nieuniknioną - oraz mniej lub bardziej zabawną - porażką. I co? I na podstawie tych historii powstała gra. I jest naprawdę całkiem niezła jeśli lubi się takie rzeczy! Jak na razie jest to późna alfa/ wczesna beta; Duke jednak nieustannie ją rozwija. Jeśli jesteś zainteresowany i chciałbyś doczytać więcej to rzuć może okiem na odpowiednią stronę na 1d4chanie http://1d4chan.org/wiki/Chapter_Master_%28game%29 co polecam chociażby z tego względu, że bez manuala opanowywanie pewnych mechanizmów byłoby drogą przez mękę. Samą grę - za darmo, oczywiście - ściągnąć możesz tutaj. http://www.mediafire.com/download/jpmgak4jiushwxi/ChapterMaster.zip Jeśli zaś chodzi ci o większe tytuły - to boję się, że niczego szczególnie interesującego nie znajdziesz. Warto chyba teraz czekać tylko na Eternal Crusade.
  8. Jak przez neta to polecam Planetside 2. Ze spokojem najprzyjemniejsza strzelanina internetowa w jaką kiedykolwiek grałem. Ewentualnie, jeśli masz ochotę na coś szybszego, to Tribes: Ascend.
  9. Tajemnic

    Kącik gier indie, produkcji niezależnych

    Z jakiegoś powodu z "The War of Mine" dość mocno kojarzy mi się "Gods Will Be Watching".
  10. Tajemnic

    Fallout: New Vegas

    Mogę się mylić, ale miałem wrażenie, że kiedy napisane jest iż otrzymujesz rada na sekundę no to właśnie niekoniecznie go otrzymujesz. Przyjmowanego promieniowania nie da się chyba zredukować do zera, ale jeśli przybywają ci ułamki to wyświetlona wciąż będzie dawka 1r/s. Oczywiście wymieniony przez Abiego strój bardzo ci pomoże :)
  11. Dziękuję, panowie. Zdecydowaną większość tytułów podanych przez Was przegrałem (świetny gust! :)) ale ani CoJ ani Fable 3 nie próbowałem to i rzucę okiem. Muszę czymś się poratować po Lichdom które zawiodło moje nadzieje jak już dawno nic.
  12. Drodzy wyroczniowie, prosiłbym abyście pomogli mi znaleźć jakąś lekką pod względem klimatu, sympatyczną gierkę. Najlepiej jakby to była jakaś strzelanka lub siekanina (coś a''la produkcje Planet Moon Studios?), ale jak zawsze z uśmiechem przyjmę też jakiegoś RPGa, grającą na nostalgii platformówkę, grę taktyczną - cokolwiek. Byle by było wesolutkie i wciągało.
  13. Miałem nadzieję na reedycję Alphy Centauri a dostanę zmodowanego Civa 5. Chyba jednak wrócę do moich dron do czasu kiedy nie pojawi się mocno przeceniona paczka zawierająca podstawkę i wszystkie dodatki.
  14. Tajemnic

    World of Warships - już graliśmy

    Zapuściłem się w tekst trochę ze względu na to, że WoW (nie, ten skrót nikogo nigdy nie wprowadzi w błąd) jest jedyną grą od Wargaming która ma szanse mnie zainteresować, a trochę z nadziei że będę mógł powytykać autorowi powszechne błędy w stylu błędnego tłumaczenia "battleship" albo nieodróżniania statku od okrętu. I co? Z obu stron zostałem przyjemnie zaskoczony*. :) Czekam dalej, z narastającą nadzieją. Swoją drogą - gdzieś w starych zapowiedziach pojawiały się informacje, że grając niszczycielami lub krążownikami miast jednego okrętu pod swoją kontrolę otrzymywać będziemy cały dywizjon. Rozumiem, że ta koncepcja gdzieś zniknęła? * Tak, wiem, "okręt wojenny" to kapkę pleonazm, ale ja zostałem skrzywiony przez ojca.
  15. Tajemnic

    Risen 3: Titan Lords

    No i Risen 3 ukończony. Dostałem to czego się spodziewałem, z jakiegoś powodu bawiłem się nieco gorzej niż miałem nadzieję, końcówka - jak we wszystkich grach Piranii - była kiepskawa a zakończenie pozostawiło uczucie absolutnego niedosytu. Nie narzekam jednak i o ile nie mam zamiaru w najbliższym czasie znów przechodzić R3 to "ponownie pierwszy raz" wydałbym na niego pieniądze i przeszedł. O oprawie audiowizualnej nie będę za bardzo się wypowiadał bo mnie dość łatwo zadowolić. Wszystko było ładne i kolorowe (w końcu Karaiby!), a muzyka stanowiła solidny, najwyraźniej pasujący do całej reszty podkład. W pamięć zapadł mi tylko głos głównego bohatera. Miałem nadzieję, że tak jak w przypadku pana "augmented" Jensena w pewnym momencie przestanie mi to przeszkadzać ale płonne nadzieje! Gdzieś tak od połowy to nieustanne charczenie zaczęło mnie po prostu bawić. Jeśli był to zamierzony efekt to gratuluję pomysłu na nieustanne puszczanie oczek do gracza. A nie jest to moim zdaniem wcale takie wykluczone. Humoru w R3 jest sporo, mam wrażenie że dużo więcej niż w którejkolwiek innej grze Piranii. Poza częstymi, nieraz zabawnymi docinkami i wisielczym humorem w dialogach (obecnym już w poprzednich grach) twórcy postanowili dodać do mieszaniny kilka ładnych kilo żartów. Niektóre sprawiają wrażenie wymuszonych (choćby dialog w którym bohater posyłany jest na poszukiwania niemożliwych do zdobycia przedmiotów; kojarzyło mi się to z Borderlands 2), ale niektóre są naprawde sympatyczne. Pogodny usmiech wzbudził u mnie na przykład możliwy do znalezienia na Kile (Kili?) płonący krzew przy którym leżały dwie kamienne tablice. Zanim przejdę do samej gry, wspomnę jeszcze że bardzo zaskoczył mnie ogromna ilość cameo (przepraszam za anglicyzm, ale nie przychodzi mi do głowy odpowiednie słowo) postaci z poprzednich części i serii. Oczywiście jest Jack i Patty (OKROPNA, PASKUDNA, ZA JAKIE GRZECHY BYŁA W MOJEJ DRUŻYNIE), ale też Eldrick i Venturo i Sebastiano i Mendoza i tak dalej. W większości ich jedynym celem było powiedzenie paru słów i nie odegranie większej roli w historii (poza wspomnianym już druidem oraz - trochę - Alvarezem) Przewinął się też kolejny Wrzód oraz gość któremu przez cały czas ktoś przechodzi przez dom. Miałem wrażenie, że Piranie próbowały powtórzyć sukces Diego/ Miltena/ Gorna/ Lestera oraz powiedzieć swoim fanom "tak, to ciągle my!" i średnio im wyszło. Ja wiem, że lubią wrzucać te same osoby do kolejnych części serii, ale tutaj sprawiało to wrażenie czynionego bardzo na siłę - postaci owe zazwyczaj nie miały niczego interesującego do powiedzenia ani nie spełniały żadnej, konkretnej roli. A jak tam sama gra? Dziwnie. Przede wszystkim miałem wrażenie, że całość jest nieco uboższa niż R2, ale to dlatego że niemalże do końca nie eksplorowałem różnorakich możliwości. Zabrali włócznie i bagnety, ale nowe rodzaje magii (oraz zmiany w już istniejących) były całkiem sympatyczne. Trudno mi porównać rozmiary wysp z poprzednią częścią, ale przemierzenie większości z nich od góry do dołu nie zabrało mi zbyt dużo czasu. A szkoda bo Piranie jak zwykle pokazują że co jak co, ale budować interesujące lokacje to oni potrafią. W najlepiej ukrytym zaułku znaleźć można ciekawego potwora, ziółka, sprzęt (czasami nieadekwatny ale wyraźnie pokazujący, że twórcy pomyśleli iż ktoś może tu przyjść). Brakuje natomiast jakichkolwiek większych osiedli. Jasne, w najdziwniejszych miejscach można znaleźć kogoś z kim można pogadać, dostać/ oddać zadanko i pohandlować ale nie jest to satysfakcjonujący substytut. Risen 3 próbuje też wielokrotnie udawać "duże" gry i myślę że na takie rzeczy jak "ufilmowienie" scenek oraz chociażby pływanie okrętem poszło dość dużo pracy. O ile jednak nowe minigierki (rzucanie nożami i siłowanie się na rękę) są bardzo sympatyczne to już ze względu na średniawe animacje i ogólną pustkę w kadrze przerywniki wychodziły tak średnio. Walki z wężami morskimi to już w ogóle tragedia - pływasz człowieku w kółko, słyszysz "tam jest!" albo "o nie!" i irytując się coraz bardziej starasz się zlokalizować tego rybisyna. Zajmuje to sporo czasu i jest po prostu nużące. I o ile pierwsze dwa są dość bezproblemowe, to już trzeci wymagał ode mnie kilkakrotnego rozpoczynania od nowa do rytmu skapującej mi z pyska piany. Przy okazji - niektórzy psioczyli na minimapkę oraz możliwość poszukiwania na "dużej" mapie obiektów i osób potrzebnych do zadań. Tę pierwszą da się na szczęście wyłączyć a gwarantuję wam, że tej drugiej i tak użyjecie. Stosowana ciągle banalniejszym uczyniłaby większość zadań, ale czasami naprawdę się przydaje - jak na przykład podczas poszukiwania przedmiotów które pojawiły się na przetrząśniętych już przez nas terenach. Swoją drogą wspomniana walka z wężem morskim była chyba jedynym momentem (poza bugiem) gdy musiałem wczytywać grę aby przejść coś ponownie. Znów ruszyłem bowiem w stronę broni palnej i znów okazuje się ona być nadzwyczaj mocna. Jeśli ma się dobry muszkiet (a dość szybko można sobie zakląć ten kościany; służył mi do końca gry) to znaczna większość przeciwników pada od jednego trafienia krytycznego czasami wspomożonego ciosem kolby. Czasami (kilka walk w trakcie oraz całość końcówki) przełączałem się na broń do walki w zwarciu kiedy chciałem kogoś po prostu pobić (przyzwyczajony do tego, że w grach Piranii broń palna zabija a nie ogłusza) i myślę że gdybym walczył wyłącznie nią to gra byłaby zabawniejsza oraz wymagająca więcej uwagi. Tak to podkręcanie poziomu trudności sprawiało tylko, że mordowanie dużych ilości przeciwników stawało się nużące. A, no i a''propos trudności: każdy ze współczynników można sobie podkręcić o jakieś 30 przy użyciu samej tylko alchemii. Dla kogoś kto uważnie przechodzi grę nie będzie więc chyba większym problemem podciągnęcie dwóch-trzech współczynników do setki. Zastanawia mnie też, czy żaden z twórców nie zastanowił się czy wprowadzanie do gry swobodnej teleportacji (wraz z całą drużyną) nie zepsuje trochę misji eskortowych. Bugi i dziwnostki były. Mniej niż się spodziewałem, ale były. Jeden uniemożliwiłby mi przejście gry (drogi czytaczu, koniecznie, koniecznie zapisz grę przed poszukiwaniem specjalnej perły do berła) gdybym nie rzucił okiem w internet, inne wpływały wyłącznie na jej odbiór. Mówię tutaj o takich rzeczach jak to, że Bezimienny przebija wroga młotem (albo podrzyna gardło) chcąc go wyłącznie ogłuszyć, że podczas dwóch walk z wężem morskim na pokładzie panowała absolutna pustka, że w pewnym momencie jeden z członków drużyny zniknął zastąpiony przez Łowcę Demonów, że wszystkie rodzaje broni mają te same animacje i tak dalej. Najbardziej zabolała mnie chyba niemożność zaatakowania dowolnej osoby. Psuje to jakąkolwiek imersję, ale Piraniom wybaczałem już gorsze rzeczy. Ponarzekałem. Ale powiem wam - gra wciąż jest naprawdę spoko i to nie tylko dlatego, że bardzo dziś ciężko o takie solidne, "chodzone" RPGi (no bo co jeszcze teraz wychodzi poza Risenami i TESami?). Mimo iż skutecznie sobie w tym przeszkadzali gęstym osianiem wszystkich wysp ludźmi, mimo iż niski poziom trudności odbiera satysfakcję z kładzenia bestii i wrogów pokotem - to z gry wciąż bucha jakaś taka atmosfera przygody. Chce się zobaczyć co jest za górką, zmienić się w papużkę i trochę podlecieć, zwiedzać, walczyć, rabować. A jak długo ten mistrzowski sznyt będzie obecny w grach Piranii tak długo będę w nie z przyjemnością grał. R3 jest taki, że - cytując - "jak ktoś lubi to spoko a jak nie to mniej". Ja twardo siedzę w tej pierwszej grupie.
  16. Tajemnic

    Enemy Front - recenzja

    Sądząc po tym jak szybko likwidują kolejne studia, nie będziesz musiał zbyt długo czekać. :)
  17. ><ciach> Trudno mi odmówić ci racji. Śmiem tylko twierdzić, że dawniej takie zachowania są rzadkością i były mniej bezczelne - ale to może też przez to, że gier wychodziło sporo mniej. :) Mógłbym sięteż zastanowić czy w przytoczonym przez ciebie przypadku speech packów w grę nie wchodziły też ograniczenia techniczne. DLC jako termin i szyld zdołał chyba po prostu skonsolidować wokół siebie grupę przeciwników, poza tym teraz mówi się nam wprost "twoja gra nie ma tego, tego i tego, jak chcesz komplet to dopłać". Metody dystrybucji kształtują rynek i takie tam. Chciałem też, swoją drogą, kapkę ponarzekać na to, że jeśli chce się przeżyć pełne doświadczenie z gry to trzeba czekać x czasu aż w końcu nie powstanie jakaś paczka sklejająca te wszystkie DLC do kupy. Tylko - znów - czy kiedyś było inaczej? Jasne, wtedy były to konkretne "dodatki", ale one również swoje kosztowały i trzeba były na nie zdziebko poczekać. Co prawda trudno mi wyobrazić sobie aby z dowolnych DLC dało się złożyć coś wielkości "Nocy Kruka", ale "Conquistadors" (dodatek do AoE2) już tak. Nie zmienia to faktu, że słowa o końcu niechęci do DLC wydają mi się być odrobinę śmieszne.
  18. Piranie w kolejnych swoich daniach podają mi to co lubię - stosunkowo niewielkie aczkolwiek nadzwyczaj misternie wykonane światy, charakterystycznych nawet jeśli lekko dwuwymiarowych NPCów, poczucie przygody i pięcia się w górę, odrobinę dystansu do siebie samych i swoich dzieł. Cieszy mnie, że nie zanosi się na "rewolucję" w stylu tej którą dla serii Gothic była "czwórka". Tak jak inżynier Mamonia lubię dzieła które już znam i jestem pewien, że przy R3 spędzę parę sympatycznych wieczorów. Oczywiście, dopiero jak będzie można go dostać w paczce z tymi nieszczęsnymi DLC. :)
  19. Tajemnic

    X-COM Enemy Unknown od Firaxis (XCOM)

    Transhumanista się znalazł! Pamiętam, z jakiegoś powodu miałem straszne obiekcje przed stapianiem moich dzielnych żołnierzy ze stalą i zamiast robić jakichkolwiek MECów do końca gry tachałem wszędzie SHIVy. Już dostatecznie źle się czułem dając niektórym neural damping!
  20. Tajemnic

    Szukam gry podobnej do...

    Gram ostatnio w nowego Wolfensteina i zasadniczo polecam - jeśli nie zalicza się on do grona popularnych i oczywistych tytułów. Gra ma momentami nieprzyjazną konstrukcję poziomów i zdarzają się dziwne spowolnienia animacji, ale tak poza tym jest wściekle sympatyczna. No i jest też sympatyczna stylistyka podana w gęstym sosie a''la Tarantino. Plus można mordować nazistów, podrzynać nazistom gardła, strzelać do nazistów, rozwalać nazistów, dziurkować nazistów a podczas krótkich przerw poprzerzucać się z innymi postaciami uwagami na temat eliminowania nazistów.
  21. Tajemnic

    Fallout 2 - temat ogólny

    Ja się z kolegą powyżej nie zgodzę. Uciułanie 300% speecha podczas głównej części gry byłoby bardzo, bardzo ciężkie bo koszt kolejnych procentów rośnie i rośnie. Grając postacią "gadającą" zazwyczaj dobijałem do stuparudziesięciu procent i to z tego co pamiętam wystarczało do przekonania wszystkich do wszystkiego.
  22. No ba. Gdzieś sobie trzeba nabijać te posty coby po tych wszystkich latach do WT się dogrzebać. ;)
  23. Planetside 2. Zdecydowanie polecam, doskonała gra.
  24. Kiedyś był sobie taki wściekle sympatyczny RTSik z legionami rzymskimi w roli głównej, nazywał się Praetorians.
  25. Tajemnic

    Kwasy by Jasió, James & SiniS

    Na dobry poniedziałek.