Tajemnic

No to może sięgnijmy nieco wstecz. Coś z Might and Magic może? Dla współczesnego gracza najlepszym punktem wejścia do serii byłaby chyba "siódemka". Chyba się gdzieś na GoGu przewija. Jest tam też pakiet części I-VI, ale te pierwsze to już raczej dopiero jak/ jeśli się w serii rozkochasz. A, niektóre M&M doczekały się bardzo ciekawych polonizacji. Jeśli nie masz nic przeciwko takiej lekkiej, pogodnej przaśności to polecam. :)

Dishonored też jest takie "asasynowe", chociaż to nieco inne realia. Gra jednak wyszła, ile to już będzie, ze dwa lata temu? Powinna być zdziebko tańsza.

Embric of Wulfhammer Castle opowiada poniekąd o miłości. W teorii. Tak trochę. Zasadniczo to zrobiona w RPGMakerze gra w eksplorację z delikatnymi wątkami (jeśli dobrze pamiętam to słowo) ecchi. Raczej więc 18+, ale ze smakiem. Plus, jest darmowa. Jako, że - widzę - dość ostro okrajasz pulę tytułów to ciężko mi wiele gierek wynaleźć. Mount&Blade od biedy by tu pasował, ale coby mieć fabułę/ inne rasy to należałoby zassać sympatyczne mody. Kingdoms of Amalaur (za literówki przepraszam) też mógłbyś przejrzeć. Do dzisiaj za jednego z najlepszych RPGów jakie się kiedykolwiek ukazały uważam Alpha Protocol, ale jeśli chodzi o uniwersum to to całkowicie inna bajka. :)

Przez lata zdobyłem kilka egzemplarzy Falloutów. Powinienem mieć coś zapasowego. Jeśli skontaktujesz się ze mną a ja znajdę którąś z tych wersji to za pokrycie kosztów przesyłki mogę Ci go wysłać; co się ma niepotrzebnie kurzyć.

To teraz szybciutko "dwójeczka"? :) W jedynkę grałem lata temu, ale z tego co kojarzę to pancerza się nie dostawało "do łapy". Trzeba było gdzieś tam zejść i albo z jakimś kwatermistrzem pogadać albo pogrzebać przy którejś z ławeczek z częściami. Ale mówię, moją wiedzę można tu określić wyłącznie jako "spleśniałą". EDIT: Tak w ogóle to pancerz się chyba za eksplorację Blasku zdobywało, nie? W F2 jest sporo doskonałej broni korzystającej ze "small guns". Jako, że ta kategoria obejmuje też strzelby i karabiny, to nawet przy końcu gry można skutecznie wymachiwać snajperką, bronią Gaussa i Panzor Jackhammerem. Big guns się - po mojemu - niezbyt opłaca; najwyżej w energetyczną możesz zainwestować. Plus F2 przejść się go da bez jednego wystrzału. I jest to łatwiejsze niż w jedynce. No ba!

Czy drony znów będą mnie potrzebowały? Czy znów będą mnie podziwiały? Wspaniale, naprawdę wspaniale. AC to moim zdaniem jedna z najwybitniejszych gier "Civopodobnych" (nadal taką jest, dziękujmy GoGowi) i BE również będę się zachwycał jeśli zanadto całości nie uproszczą.

Mnie to brzmi jak któreś ze Space Rangers 2.

Jestem zachwycony. Trochę wstrząśnięty, ale zachwycony. https://www.youtube.com/watch?v=-1-z48cJDbc

Dzięki za poradę. Skończyłem jednak na ponownym zainstalowaniu Endless Space, jakoś tak 4X w czasie rzeczywistym mi się nie uśmiecha.

W oczekiwaniu na główną transzę świetnych (miejmy nadzieję) RPGów roku 2014 stwierdziłem, że miło byłoby sobie pograć w jakieś sympatyczne, kosmiczne 4x. Moje pytanko do Was - na co warto zwrócić uwagę? W swojej kolekcji mam MoO2, oba GalCivy oraz Endless Space. Pojawiło się coś nowego, porządnego i w rozsądnej cenie (ewentualnie jakaś starsza gierka która przeleciała mi pod radarem)?

Może jakaś dobra dusza mi pomoże. Czy ktoś z Was wie gdzie mógłbym dostać grę "Alien Frontiers"? Popykałem sobie w nią kapkę w zeszłym roku i od tego czasu usiłuję ją gdziekolwiek dorwać. Na konwentach jednak ni widu ni słychu, Rebel, Allegro, Bard nie pomagają, porównywarki cen też nie... ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Zabawne takie.

Ach, Blackguards. Pierwsza z jaskółek (zaraz obok The Banner Saga) wróżących, że 2014 to będzie apetyczny rok dla miłośników RPG. Sam - z paroma krótkimi przestojami - przebiłem się pod koniec gry, do i odkładam ich przejście na później, główkując jak by tutaj i jednocześnie przeżyć. Mechanikę - uwielbiam. Wymagające wyzwania połączone z brakiem kary za ich niezaliczenie i możliwością powtórki w każdej chwili to coś co bardzo lubię. Raz czy drugi zgrzytnąłem na grę zębami (podczas jednej ze wspomnianych przez recenzenta "serii niefortunnych pudeł"), momentami odrobinkę się ciągnęła (starciai na arenie), ale poza tym to już dawno nie widziałem walk przygotowanych z takim kunsztem. Dziwi mnie odrobinę, że właściwie każdy recenzent narzeka na to, że w rozwoju postaci bardzo łatwo coś nienaprawialnie skopać - sama gra sugeruje przecież czego jaka postać potrzebuje, a punktów rozwoju z górką wystarcza aby poza wbiciem "osiemnastek" we wszystkim co może się przydać, pobawić się innymi cechami/ umiejętnościami. Okej, w moim wypadku średnio sensowne było nastawienie Naurima wyłącznie na błyskawiczne wykańczanie wroga czarami i leczenie, pozbawiając go możliwości osłabiania przeciwnika, ale pomimo tego jakoś sobie przez całą grę radziłem. Przestrzegam też lojalnie wszystkich zaczynających zabawę z Blackguards - w zwarciu królują mace, a wybieranie łucznika jako swojej głównej postaci prowadzi do bardzo... nierównej gry. Bo ot raz kończę spotkanie w pierwszej turze, prztykając do bossa trzema potężnymi strzałami, a potem nagle (zazwyczaj podczas wspominek) jest piekielnie trudno cokolwiek, czemukolwiek zrobić. W ogóle wydaje mi się, że wojacy są tutaj jakby mocniejsi od czegokolwiek innego. Fabularnie jest znośnie. Sama historia faktycznie niczego nie urywa. Plejada towarzyszących nam postaci jednak... hm. Nie zgodzę się z recenzentem, że "to już było", bo jakkolwiek scenarzyści odrobinie nachalnie zmuszają członków naszej drużyny do biegania za bohaterem głównym, to jednak pomagierzy są odrobinkę inni niż gdziekolwiek indziej. Klasyczny krasnolud jest tutaj maniakiem religijnym, czarownik z tęsknym uśmieszkiem rozpowiada o urokach niewolnictwa, półelfka nerwowo zaciera ręce w oczekiwaniu na kolejną działkę. Szkoda tylko, że nie dali nam większej ilości okazji do ich posłuchania ani w ogóle kapkę więcej okazji do dialogów, ale Blackguards walką stoi. Nie będzie to może pretendent do tytułu RPGa roku (bo konkurencja będzie nieziemska), ale jak ktoś lubi soczyste, taktyczne walki - to bardzo, bardzo polecam. A tak w ogóle abstrachując nieco od głównej części gry - czy orientuje się może jak nazywa się wykorzystany w niej engine i czy powstają na nim jeszcze jakieś gry? Bo grałem też w wykonane na nim Expeditions: Conquistador które również bardzo mi się podobało i zastanawiam się, czy znajdę jeszcze coś podobnego.

Proszę, zachowałem ten link na te okazje kiedy wracam do Arcanum. http://www.gog.com/forum/arcanum_of_steamworks_and_magick_obscura/remove_level_cap_patch

Z Twoim opisem kojarzy mi się Remember me - tyle tylko, że ta gra jakiś czas temu już wyszła. Ale może jednak o nią Ci chodziło?

Polecam spojrzeć na Wakfu. Bardzo sympatyczna gra o charakterystycznym, pogodnym stylu graficznym. Kwestia jest tutaj tylko taka, że budzi ona dość skrajne emocje - ludzie albo się w niej zakochują albo ich dość szybko nudzi.

Zaskakująco bardzo podoba mi się styl graficzny zaprezentowanego kawałka. Jeśli faktycznie chcą zrobić z tego RPGa z otwartym światem i osadzić go w takiej z lekka onirycznej wszechpuszczy to czemu by się nie dorzucić? Chociaż wciąż uważam, że najlepszymi inwestycjami na KS są planszówki i różne akcesoria okołoRPGowe. :)

Tak mi się skojarzyło http://hackertyper.com/

Mimo iż regularnie grywam w roguelike''i od DS się odbiłem. Nie wiem, suma części jakoś do mnie nie przemówiła. Jeśli jednak masz ochotę na porządną grę w przetrwanie z bardzo istotnymi elementami RPG i eksploracją losowo generowanego świata to polecam (od niedana darmowe) Unreal World. http://www.unrealworld.fi/

Ze świeżynek to ostatnio wyszły "The Banner Saga" oraz "Blackguards". O ich jakości się niestety nie wypowiem bo coś ostatnio nie mogę wygospodarować czasu. Jeśli jednak kusi Cię eksploracja świata to może, nie wiem, Fallout: New Vegas?

Nabrałeś ostatnio chętki na Gothice, że odświeżasz przypięte posty w tematach o nich? :) W każdym razie dzięki - ostatnio miałem chętkę popykania sobie właśnie w MT, ale bałem się że tak jak kiedyś będę musiał godzinami walczyć z grą aby zaczęła jakoś po ludzku działać.

Torturujesz mnie, Sławku. Boleśnie! Początkowo nie chciałem się bawić w te wszystkie Early Accessy pamiętny przykrego wrażenia zderzenia z rzeczywistością które nadeszło kiedy pożarłem betę AoD. I jakkolwiek wiem, że uważasz, że warto jeszcze poczekać to Twoje zachwyty nad istniejącą już częścią gry drążą moje postanowienie i to drążą zaskakująco skutecznie. Tak w ogóle to między AoD, Pillars of Eternity, Wastelandem i wielu innymi cudownymi tytułami szykuje się doskonały rok dla miłośników klasycznych cRPGów. Będzie w co pograć!

Od czasu Divine Divinity jestem wiernym fanem dzieł Lariana. Tak jak Gothice Piranha Bytes mają one swoją pogodną przaśność, nie traktują się absolutnie poważnie i - przede wszystkim - są takie "własne" (chociaż wciąż uważam końcówkę Ego Draconis za idiotyczną ;)). Dragon Commander, mam wrażenie, odrobinkę ich przerósł ale mimo to sprawił mi mnóstwo frajdy. Mam nadzieję, że teraz, wracając do lepiej znanych sobie oraz łatwiejszych w obsłudze mechanizmów stworzą dzieło które nie zada kłamu przepowiedni "2014 - rok dobrych RPGów".

W zależności od tego komu wierzysz i czy uznajesz książki z Black Library za kanoniczne:

Cóż, może gdybyś zrozumiał całość (nie chciałbym tutaj insynuować czegokolwiek na temat Twojej znajomości języków obcych - sam jednak napisałeś "z tego co zrozumiałem") albo - co bardziej prawdopodobne - miał poczucie humoru przypominające moje to by to Ciebie bardziej rozbawiło. I nie, nie są to screeny z niczego. Co zaś do związku z DG - kiedy się zastanowiłem to sam się zawahałem. Przypomniałem sobie jednak po chwili, że kiedy jakiś czas temu trafiłem do takiej jednej grupki RPGowej to puszczając oko dali mi toto jako "oficjalny poradnik ich drużyny". No a że właśnie w DG grali(śmy) to się wzięło i przyjęło... :)