Gracz1234

Moja karta postaci: Imię: Jack Nazwisko: Cobe Ksywka: Biku, Mózg Pochodzenie: Londyn Wygląd: Wysoki, niezbyt umięśniony, około 30-letni mężczyzna. Posiada długi nos i blond włosy. Brak mu małego palca u lewej nogi. Historia: Kiedy miał 10 lat, miał nadzwyczajnie dobre wyniki w nauce. Myślał co najmniej jak dobrze wykształcony 20-latek. Jego wychowawczyni postanowiła powiadomić o tym odpowiednich ludzi. Po dosyć długich badaniach i analizach został przyjęty do stowarzyszenia MENSA. Jego ojciec, który jest emerytowanym żołnierzem, koniecznie chciał sprowadzić syna na drogę wojskowego, ale nieszczególnie mu się to udawało. Jednak kiedy w 2009 roku wybuchła wojna, nie zastanawiając się postanowił wspomóc wojaków. W jednostce brakowało chętnych na misję na Saharę, więc chcąc nie chcąc musiał tam lecieć. I tak zaczęła się jego przygoda z piekłem wojny. Specjalność: intelektualista Broń: Desert Eagle GG: 6417074

Postanowiłem wymyślić nową grę forumową. W tej grze będziecie mogli wcielić się w żołnierza U.S. Army lub cywila, który z nimi współpracuje. Zapraszam wszystkich serdecznie do udziału. Krótki opis gry: Jest rok 2010. Wojna pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a potężnym mocarstwem rosyjskim rozgorzała na dobre. Na powierzchni Ziemi nie ma skrawka, na którym ludzie nie zajmowaliby się tym właśnie straszliwym konfliktem zbrojnym. Potyczki toczone są o praktycznie bezwartościowe miejsca. Na jednym z takich miejsc dzieje się akcja naszej gry. Na rozgrzanych Słońcem piaskach gorącej Sahary kilku żołnierzy U.S. Army i cywili walczy o przetrwanie. Nie posiadają nic, z wyjątkiem kilku pistoletów i produktów potrzebnych do przetrwania, a jednak muszą bronić się przed ciągłymi atakami rosyjskich żołnierzy i przed zagrożeniami, które czają się na każdym rogu. Teraz przedstawię informację które muszą być zawarte w karcie postaci : Imię: Nazwisko: Ksywka: Pochodzenie: Wygląd: Historia: Specjalność: złodziejaszek; lekarz; kierowca; mechanik; elektronik; walka wręcz; strzelec; intelektualista Broń: w tym punkcie proszę, aby na początek wybrać sobie jakiś PISTOLET np. Desert Eagle GG: Regulamin gry: 1. Offtopic piszemy wyłącznie na GG między sobą. Na forum OSTATECZNIE można go umieścić w nawiasach kwadratowych []. 2. Nikt nie jest niezniszczalny. Wszyscy odnoszą obrażenia. Nawet najmniejsza rana goi się jakiś czas. 3. Nie wszystko zawsze się udaje – możemy zostać złapani w zasadzkę itp. 4. Każda wypowiedź MUSI zacząć się od myślnika. Prosiłbym również o rozpoczynanie zdań z dużej litry, ponieważ ułatwia to czytanie postów. 6. Kilku zdaniowych postów prosiłbym unikać. Posty mają być co najmniej 5-cio linijkowe. 7. Jest jeden MG i jeden jego zastępca. 8. Za przewinienia (pisanie za krótkich postów, wulgaryzm) gracz może otrzymać ostrzeżenie. Za 3 ostrzeżenia gracz zostaje wydalony z gry na zawsze lub na jakiś czas. 9. W tym temacie obowiązuje także regulamin forum.gram.pl 10. Postacie w grze mają zachowywać się jak żywe, a nie jak kukły. Każdy powinien wczuć się w swojego bohatera. 11. Posty piszemy w pierwszej osobie. 13. Ja jestem MG. 14. Obowiązuje storyletting. UWAGA !!! 15. Postanowiłem wprowadzić pewną innowację do gry. A mianowicie, każdy gracz może uśmiercić swoją postać i wprowadzić do gry nową. Żeby nie nadużywać tego zjawiska w grze, kiedy ktoś postanowi je wykorzystać, proszę zgłosić się do mnie, wtedy ja zdecyduję, czy możliwa będzie zmiana bohatera.

Mało osób ?! Uczestniczyłem w wielu grach forumowych i do rozpoczęcia zabawy wystarczało 5-6 osób ! Myślę, że dużo osób sie jeszcze dopisze, jak zobaczy, że ta gra wypaliła. A gra byłaby dużo ciekawsza z pieniędzmi wygrywanymi w kolejnych OS i wygrani nie zależeliby tylko i wyłącznie od szczęścia... To tylko tam moim zdaniem :)

A co myślisz o moim "ulepszeniu" gry ??

[Sorki, że się wtrącam, ale według mnie gra byłaby dużo ciekawsza, kiedy wprowadzilibyście pieniądze. Za pieniądze możnaby kupować nowe jednostki napędowe, karoserie itp. Może ja też bym z wami sobie zagrał, ale widzę, że sezon już sie zaczął :)]

[Sorki, że nie pisałem, ale miałem zepsutego neta. Wyjeżdżam na wakcje, więc nie będzie mnie conajmniej przez dwa tygodnie]

Mówiłem, że proste ?? :D jakoktochce +1

W jakim klubie gra na chwilę obecną Thierry Henry ? (proste)

Wydaje mi się, że mistrzostwa Europy są od 1960 r :P

- Stanąłem przed ogromnymi wrotami biblioteki, nacisnąłem klamkę i z wielkim trudem otworzyłem owe drzwi. W środku było zadziwiająco czysto, w odróznieniu od pozostałej części miasta. Podszedłem do bardzo miło wyglądajacej bibliotekarki i zapytałem cicho: - Ma coś pani może o miksturze "Exmus" ? - Co ?? - zapytała zdziwiona - Nie, nie, już nic - odpowiedziałem nieco zmieszany. Usiadłem przy stoliku i zacząłem rozmyślać. - Może nie będę jej nikomu pokazywał - pomyślałem - Tak, tak będzie najlepiej - odpowiedziałem sobie w duchu - Wstałem od stolika i podążyłem w stronę regału na którym widniał wielki napis "Mikstury". Omiotłem wzrokiem wszystkie ksiązki i wybrałem najgrubszą. Wziąłem ją do rąk i zaniosłem na moje, wcześniej zajęte miejsce. Otworzyłem ją i zacząłem szukać. Exlar, Exlot, Exmal... - Nie ma !!! - wykrzyknąłem ze złością. Nagle wszytskie oczy skierowały się na mnie. Wybełkotałem tylko ciche "przepraszam" i ponownie zagłebiłem sie w mojej lekturze. - Może znajdę coś ciekawego, w końcu mam pieniadze do wydania - pomyślałem - Zacząłem od początku. Czytałem dokładnie każdy opis mikstury. W końcu znalazłem to, co mnie najbardziej interesuje. Szybko odłożyłem książkę i skierowałem się w stronę wyjścia. Burknąłem tylko: - Do widzenia. Ja tu niedługo wrócę. - Wyszedłem na dwór. Odór zrobił się nie do wytrzymania. Czym prędzej udałem się na targ, na którym zamierzałem kupić ową miksturę. Podszedłem do stoiska, w którym ostatnio kupowałem szatę i zapytałem: - Ma pan może "Texor" ? - Sprzedawca sięgnął pod ladę i wyjął niedużą buteleczkę niebieskiej mazi. - Tak mało tego jest ? - zapytałem z niedowierzaniem - A po co Ci więcej ? Będziesz mutanty leczył ? - odpowiedział - Aaaa. Widzę początkujący... Wystarczy tylko cienka warstewka na ranę. Zakażenie nie pójdzie, bakterii nie będzie, tylko będzie "trochę" szczypało. - dodał - No to ja wezmę - oznajmiłem. Wyjąłem mieszek z pieniędzmi na blat i zapłaciłem - Jeszcze sporo zostało - pomyślałem sobie i udałem się do karczmy

[ Widzę, że wzięliście się za kupowanie :) Dobrze, ale proszę o to, abyście nie kupowali od razu wszystkiego co najlepsze] - Wyszedłem z karczmy w takim celu jak inni. W celu poszukiwania nowego ekwipunku. Podsłyszałem jak Luk, rozmawiał z karczmarzem także, wiedziałem gdzie iść. Wyszedłem z karczmy. Widok był jeszcze gorszy niż wczoraj. Unoszący się w powietrzu odór długo leżących na ulicy ciał. Pełno much i przeróżnego robactwa. Ja jednak nie zważałem na przeciwności losu i wyruszyłem w drogę. Po chwili znalazłem się nieopodal targu. Zbliżyłem się do pierwszego lepszego stoiska i zapytałem: - Ma pan może coś dla maga ? - Panie... Dla magów to trzy stoiska dalej. O tam - powiedział i pokazał palcem Pośpiesznie odszedłem i podążyłem do następnego sprzedawcy. - Słyszałem, że u pana znajdę cos dla maga ? - zapytałem - Oczywiście ! Pełen asortyment ! Mikstury, bronie, laski, szaty itp. - odpowiedział - Pan tez jest magiem ? - zapytałem ciekawy - Oczywiście ! Inaczej nie stałbym tu !- odpowiedział urażony - Wyjałem buteleczkę z kieszeni i podałem ją sprzedawcy. - Co to jest ? - zapytałem - Hmmmmm. Hmmm. Nie wiem ! - wykrzyknął i oddał mi miksturę - No więc ja chciałbym zobaczyć jakąś białą szatę - szybko zmieniłem temat - Poszedł na chwilkę za stoisko, lecz zaraz wrócił z szatą w ręku. - Od razu nawet nie mierząc postanowiłem kupić. Tak mi się ona spodobała. - To ja ją poproszę - rzuciłem i wyjąłem pieniądze na stół - Sprzedawca odliczył sobie swoją należność i zajął się innym klientem, a ja wyruszyłem w stronę biblioteki.

A K jest czy nie ??

K

No to się może dołączę :P Może Y będzie

- Poszedłem za krzaki sprawdzić, czy nasz wybawca jeszcze tam jest. Całe szczęście. Czekał na mnie. - Mało co, a wygadałbyś. Dobrze, że podsłuchiwałem. - zaśmiał się mag - Chodź ze mną. Muszę Ci coś dać - dodał - Złapałem Go za rękę i już po chwili znaleźliśmy się w jego chatce. - Proszę. To dla Ciebie - powiedział mi podając buteleczkę z jakimś ciemnym płynem - Widziałem z jakim trudem walczyliście. Przyda wam się to. Użyjcie tego tylko w ostateczności - powiedział - Schowałem buteleczkę do kieszeni i postanowiłem pożegnać się i wyruszyć do swoich kompanów. - Poczekaj ! -wykrzyknął - Nie będę narażał Cię na niebezpieczeństwa - zdłołałem usłyszeć tylko to, i w tej samej chwili spadłem na polance zaraz obok namiotu w którym przebywali wygrani - Wszedłem do namiotu, rozmyślając do czego może służyć ten płyn, ale nawet nie ważyłem się wyciągnąć buteleczki z mojej dosyć głebokiej kieszeni. Nawet nie zwracałem uwagi na cieszących się towarzyszy i udałem się w sam kąt namiotu. Usiadłem na ziemi dalej rozmyślając. Nagle podbiegł do mnie Golum i szturchając mnie wykrzykiwał: - Zobacz co tu pisze ! Zobacz ! - Kątem oka zerknąłem na kartkę. Na środku wielkim literami pisało : List Gończy, a pod napisem widniał portret pół-byka, którego przed chwilą ubiliśmy. Niewiele myśląc powiedziałem: - No to do miasta !!! - Wszyscy weseli, wspólnie wykrzykiwali: - Hura, Hura, Hura !!! - Lilriana podała mi kieliszek trunku, który znaleźli. A ja wykrzyknąłem: - No to co ? Za nasze zdrowie !!! - Za nasze zdrowie !!! - wszyscy odpowiedzieli chóralnie