military

Commandos 1 to najłatwiejsza i najprzyjemniejsza część serii, do dziś bardzo ją lubię. W dwójkę grałem niewiele, ale trójkę męczyłem nieco dłużej i muszę z przykrością przyznać, że jest beznadziejna i do tego tak diabelsko trudna, że się w drugiej misji odechciewa grać.

Tylko ta część jest właściwym wyjaśnieniem. 1. Rozpakuj zawartość do dowolnego folderu. 2. Skopiuj exessive_blood.module do twojego folderu z CoH. 3. Skopiuj również folder DataAttrib do twojego folderu z CoH 4. Uruchom narzędzie Corsixa, które możesz ściągnąć z podanego adresu. 5. Kliknij load mod, a potem załaduj exessive_blood.module 6. Następnie wybierz Play, który jest na górze obok przycisków File, Mod itp.; potem kliknij w wysuwanym menu run in dev-> more, a potem play CoH (które jest w tym samym wysuwanym menu). Z ostatnim punktem mogłem coś przekręcić, bo nie wiem które nazwy są nazwami przycisków, a tych nie chciałem tłumaczyć żeby było ci łatwiej (bo epwnie ten program będzie po angielsku). W każdym razie - powodzenia.

Hmm, pograłem dłuższy czas i oprócz tego, że gra jest świetna, rzuciło mi się w oczy parę rzeczy. Pierwsza - lokalizacja jest do d... Beznadziejnie podłożone głosy to tragedia. Po drugie - CENZURA!!!! Wycięto obecny w innych wersjach sfałszowany niemiecki rozkaz kontrataku na Polskę. W jakim celu? Nie mam pojęcia, ale pewnie chodzi o to że wszyscy przestraszyli się afery o antypolskość gry. Po trzecie - jeśli już media tak rzucają się na to ''fałszowanie historii'', to niech nie czepiają się obecności sfałszowanego rozkazu - który rzeczywiście wydano - ale tego, jak przedstawiono nazistów. Bohater kampanii niemieckiej to honorowy, prawy człowiek, i to jeszcze jest ok, na pewno nie wszyscy faszyści byli źli. Ale całe jego wojska to po prostu wspaniali ludzie, których właściwie nie wiadomo czemu zabijano. Przecież dawali jeść biednym dzieciom ze wsi, nie zabijali bez potrzebny, wręcz brzydzili się tym; nie gwałcili, nie rabowali... To najświętsza jednostka SS w historii 2 wojny światowej. Owszem, czasem pili, ale i tak wojna to było dla nich coś złego, nie uważali się za rasę panów i ogólnie to były swojskie chłopaki, których dzieci miały oczy ojców, i tylko nad nimi płakać że zginęli na wojnie. Lubię tę gre, wręcz uwielbiam, ale dziwi mnie niekonsekwencja tej debilniejszej części polskich dziennikarzy. Jak czepiają się fałszowania historii, to niech chociaż czepią się właściwej części, a nie wybiórczo pokazują akurat najmniej ważne fragmenty gry. Przyznam, że zdenerwowała mnie trochę ta nieskazitelność Niemców. Że niby nie mógłbym kierować okrutnymi mordercami? Mógłbym. Bo jestem dorosły i rozróżniam dobro od zła, wiem że gra to gra, a ta akurat odtwarza ważne fragmenty historii. Poza tym C:P to gra wojenna, czyli nie przeznaczona dla najmłodszych graczy, zatem nie widzę powodu tego całego "ugrzeczniania". Cenega ma duży minus.

Nie, a nawet jeśliby zrobili realistyczną animację budowy czołgu, to trwałoby to przynajmniej parę dni.:) Po prostu zastanawiam się nad kupnem tej gry, a tania to ona dla mnie nie jest, i dlatego wolę dowiedzieć się o jej różnych aspektach zanim wydam te kilkadziesiąc złociszy. Liczyłem że będzie to realistyczny rts w rodzaje C:P, ale z tego co widzę to zwykły klon Warhammera i pierwszego C&C. Jeśli już nie może być tak, że nie buduje się niczego podczas misji (zawsze mnie to wpieniało w rts''ach innych niż te futurystyczne), to moglibyśmy chociaż dostawać posiłki zza mapy, a nie patrzeć jak w niewielkim budynku w pół minuty "buduje się" czołg. Trochę dziwne, że na żadnych screenach w necie nie ma pokazanych tych właśnie budynków stawianych podczas bitwy. Czyżby twórcy nie byli w pełni zadowoleni z tego rozwiązania i nie chcieli się nim chwalić? Z chęcią obejrzałbym prawdziwą rozgrywkę, a nie tylko efekciarskie zbliżenia.

Uuu, czyli powrót do starych czasów C&C... Zawsze mnie to wkurzało. Budowanie czołgu 5 metrów za polem bitwy, w pół minuty...

Może mi ktoś powiedzieć, jak w CoH rozwiązano kwestię "budowania" żołnierzy? W Warhammerze zrobiono to bardzo realistycznie i z pewną dozą humoru - nagle sychać było "pierdut!" i dostawaliśmy kapsułę zrzutową z wojakami, budynkami itp. W CoH raczej tak realistycznej opcji nie mogli zaimplementować, więc jak wygląda "produkcja" budynków i jednostek?

Szukałem, ale nie znalazłem żadnego tematu w tym stylu, toteż zakładam. Lubicie tłumaczenia gier, czy raczej gustujecie w oryginalnych wersjach językowych? A jeśli wolicie polskie, to lokalizacje pełne czy kinowe? I przede wszystkim - DLACZEGO? Ja ogólnie jestem za zostawianiem gier w angielskich wersjach, a jeśli już trzeba tłumaczyć (bo taniej wyjdzie wypuszczenie takiej gry na rynek), to należałoby poprzestać na lokalizacji kinowej. Dlaczego? Dwa słowa: Codename Panzers. To jeden z wielu przykładów, które pokazują jak ogólnie dobre tłumaczenie (tzn. przełożenie tekstów) może zarżnąć klimat gry. Wszystko jest winą FATALNYCH aktorów podkładających głosy. A to przypadłość 99% lokalizowanych gier. Mam wrażenie, że użyczający głosu ludzie zupełnie nie wiedzą, do czego zostanie on potem użyty. Bo jak można wytłumaczyć fakt, że w realistycznej grze wojennej, w której pociski świszczą nad głową, ciała są rzucane i rozrywane, a ofiar dookoła co nie miara, może po wyborze jednostki wydobyć się z głośników dźwięk "zaaapalamy silnikkkkk"? Grając w C:P specjalnie zostawiam bohatera gdzieś z tyłu, żeby nie psuł wrażeń, kiedy na niego klikam (bo pozostałe jednostki mówią - dzięki Bogu - we własnych językach). A graliście w D-Day? Jest jeszcze gorzej! Gra jest niezła, ale usunąłem ją z dysku po 20 minutach, bo nie mogłem znieść "cholerrrrrnych szwabów". A teraz spójrzmy na Kroniki Riddicka. GENIALNA pod każdym względem gra. I do tego przepięknie spolszczona! Nawet jeśli pojawiają się czasem jakieś drobne błędy, to klimat został całkowicie zachowany. Pomyślcie, co by było gdyby zamiast Vina Diesela przemówił jakiś Jarosław Jarząbek, zupełnie niedopasowanym głosem oświadczając "ja ciebie... ja ciebie ZA-BI-JĘ! Cholerrrrra!". Nie wiem, czy autorzy udźwiękowień są głusi, czy mają do dyspozycji tak fatalnych aktorów, ale ja na ich miejscu wstydziłbym się podpisywać pod efektem prac. Czy reżyser naprawdę nie słyszy, że taki a taki głos, wypowiedziany z taką a taką intonacją, nie pasuje do danej sytuacji? A jeśli nie ma poglądu na sytuację - to jest gra wojenna, do diabła! Nieco wyobraźni...! Nie będzie chyba przechwalaniem się, jeśli zaryzykuję stwierdzenie że sam lepiej wyreżyserowałbym podmianę głosów w grze. Wyreżyserował, zagrał i opracował, bo jest jeszcze jedna przypadłość, na którą cierpią lokalizowane produkcje - zapomina się o dźwiękach z tła. Postać mówi stojąc na polu, a słyszymy krystalicznie czysty dźwięk ze studia, z lekkim pogłosem i zaakcentowanym basem, zupełnie jakby dookoła były grube ściany. Polskie tłumaczenia pełne to w 90% ŻENADA. A tych pozostałych 10% sobie nie przypominam...

I jeszcze jedno, sorry za dwa posty, ale właśnie mnie uderzyło. Może po prostu chodzić o oszczędność znaków na ekranie - 5 a 7 może być dużą różnicą, jeśli program uznaje np. jedynie 6 znaków w danej linijce.:)

Ale czy nie brzmiałoby ci dziwnie, gdyby któryś z growych twardzieli w takiej ultra brutalnej jatce nagle rzucił "cholerą"? Shit jest IMO mocniejszym wulgaryzmem (niewiele, ale zawsze). No a "cholera" to takie lekkie przekleństwo, którego nie da się przekonywująco powiedzieć w emocjonującej chwili (srzelają do ciebie, kule uderzają tuż nad głową, drzazgi spadają na twarz, a ty mówisz "cholera"? NIE WIERZĘ :) )"Cholera" pasuje do Longest Journey, ale nie do gry gdzie ciągle rzucają jakimiś fuckami.:)

Tamte wydania wyglądały fatalnie, ale gry były świetne. Szkoda tylko, że w pudełku poza kartą rejestracyjną nie było NIC. Nawet broszurki udającej instrukcję. Na dodatek nadruki na płycie wyglądały tragicznie. Nie zachęcało to do kupowania kolejnych gier... (Chociaż Crimson Skies - chyba najlepsza gra w ich ofercie, dzięki Bogu miała oryginalny nadruk na płycie i nawet jakiś ładniejszy box).

Niekoniecznie. "Shit!" jest u Amerykanów wulgarne, a mówią to zwykle gdy nagle zauważą że np. znaleźli się w ciężkiej sytuacji, coś posżło nie tak itp. Bo tu nie chodzi o "shit" w kontekście zdania, np. "eat shit and die", tylko o krótkie wyrażenie gniewu, którego polskim odpowiednikiem jest właśnie "ku*wa".;)

Ciekawe ile trzeba będzie czekać na wydanie CoH w XKN.;) Gra się dobrze sprzedaje, to pewnie długo.:P A taki Riddick chyba w niecały rok po premierzy już był "klasyką"... Ech, szkoda że dobre gry zostają czasem zauważone, przez to dłuższa ich droga do budżetowych serii.:>

Niezrozumiałe zadania? Kiedyś to się siedzało ze słownikiem przy komputerze\konsoli, i to nie przy tak trywialnych grach jak THPS, ale przy FF7...:) Gry bardzo podnosiły znajomość obcych języków. A teraz nie dość, że tego nie robią, to jeszcze potrafią zmylić błędnym tłumaczeniem.

A grałeś w to Codename Panzers czy nie?;) Bo jeśli nie, to nie zdziwię się że nie podzielasz mojego zdania.;) Wiesz, jeśli ktoś stoi na polu i ze zdenerwowaniem wzywa wsparcie, to nic nie może bardziej popsuć klimatu tej sceny (i całej gry poniekąd) niż spokojny głos, nieudolnie udający zdenerowanie. A jeśli w dodatku mówi potężny facet z wąsami, a brzmi jak chuchro co zarostu jeszcze nie ma, to to już jest przesada... A co do takiego FT, to uwierz mi, dałbym wiele, żeby polonizacja CP i D-Day była na jego poziomie. Bo aktorsko FT i CP to niebo a piekło.

Ale miałem na myśli, że 90% polonizacji PEŁNYCH, łacznie z głosami, jest zła.:) Do kinówek nic nie mam. Fallouty były genialnie spolszczone, choć w Tacticsie strasznie irytował mnie instruktor (nie miał głosu twardziela, tylko głos kogoś kto udaje twardziela).

O, to bardzo dobra informacja.:) Może wreszcie przeznaczę na coś wPLN (MoH: Pacific Assault :D ).

Hmm, zasadniczo to coś innego jest treścią tamtego wątku ("dlaczego na pc gry są lokalizowane, a na konsolach nie?"), ale jeśli moderator chce, to niech przeniesie mojego posta właśnie tam.;)

Świetna gierka, do tej pory zdarza mi się ją włączyć i powymachiwać kością wyjętą ze stawu...:) I do tej pory robią na mnie wrażenie filmiki - nie dlatego, że tak świetnie wykonane (bardzo dobre są, mimo wszystko), ale przez ten niesamowity KLIMAT! Mroczna, bardzo mroczna, ale jednak zabawna baśń.

Ehm, a o co chodzi? Przecież gry EA rozprowadza w Polsce EA Polska...

Jedi Outcast było banalne, a Turok pochodzi z czasów gdy w fps-ach dla wydłużenia grywalności robiło się labiryntówkowe etapy.:) Ech, czasy sprzed efektownych skryptów - to było coś...:)

Hmm, zniechęcony drugą misją w C3, postanowiłem zainstalować "jedynkę" - i... nie da się. Włączam setup - nic. Autostart - nic. Ustawiam każdy mozliwy tryb zgodności - nic... Wie ktoś co zrobić? Dodatek instaluje się bez problemu. Tak przy okazji to mam tez problem z Sudden Strike 2 - po zainstalowaniu i uruchomieniu mam filmik firmy która grę wyprodukowała i wywala mnie do windows z komunikatem, czy wysłać raport o jakimś błędzie... Mam oczywiście XP, do tego 512 ramu, gf6600gt, procek A3000+.

Zgadzam się. I skorzystałbym z banku, gdybym wiedział że to tyle potrwa (na dodatek za "usługę" wzięli sobie 2.50...). Niestety, poczta nie ma w zwyczaju informować o tym, na jakich zasadach działa...

Myślę że jak ktoś wybulił te 100-ileśtam złociszy na grę, mając świadomość że jeszcze będzie musiał płacić abonament, to zrobił to celowo, chcąc płacić abonament. Dlatego osób, które kupiły a już nie grają, będzie pewnie niewielka ilość, góra 8-10%. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć ilu Polaków aktualnie gra, jedynym wyjściem jest sprawdzenie liczby sprzedanych kopii.

Mniej więcej tyle gra Polaków, ile kopii gry sprzedano, więc spytajcie masterów CD-Projektu.;)

Uuuu, erpegów to ty nawet nie zacząłeś.;) Jest ich masa - Vampire the Masquerade choćby, seria Final Fantasy, Breath of Fire, Grandia, Eye of the Beholder i inne ze starszych - Realms of Arkania na przykład; a taki Septerra Core? A Piraci z Karaibów? Another War? Mógłbym jeszcze dłuuuuuugo wymieniać.;)