military

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    387
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez military


  1. Dnia 26.06.2009 o 13:43, MacoRIP napisał:

    No wiadomo...Gothic, Gothic 2: Noc Kruka, Dark Messiah...Morrowind lub Oblivion(mi się
    nie podoba, ale jak nie spodoba Ci się gothic o na 99% spodoba Ci się to i to ;-)).



    Obliviona mam i w niego gram ze sporą przyjemnością.:) Ale... jest dla mnie za duży. Nie mam niestety czasu na aż tak rozbudowane gry. Dlatego prosiłem o coś nieco uproszczonego. O Gothicu nawet nie mówię, na to musiałbym poświęcić pół życia. :)


  2. To i ja proszę o poradę. Szukam jakiegoś niezbyt skomplikowanego RPG (lub hack n slasha) w świecie powaznego fantasy (ale żadne tam Prince of Persia, ma być swojskie rycerstwo, zamki, lasy i moczary :) ). Coś a la Wiedźmin, ale bardziej zręcznościowego - może być i zupełnie zręcznościowe, liczy się tylko ten klimat magii i miecza.

    Przedział cenowy: do 50 zł (mogą być i używane kopie).
    Platformy: X360, PSP lub PC.


  3. Dnia 08.09.2008 o 20:35, PharauhnMizzrym napisał:

    wybacz ale mówienie, że takie gry są długie
    i nudne bo nie ma sensu grać 60 godzin albo więcej to jak mówienie, że nie ma sensu uczyć
    się grać na gitarze, walczyć mieczem, w ręcz czy cokolwiek innego bo kto by marnował
    tyle czasu na trening...


    Jest jedna różnica: granie na gitarze, ćwiczenia w machaniu mieczem itp. to sa rzeczy tworcze i rozwijajace. Gry komputerowe \ konsolowe to raczej pusta rozgrywka (jasne, sa wyjatki, ale no wlasnie - to wyjatki).

    Dnia 08.09.2008 o 20:35, PharauhnMizzrym napisał:

    Nie dość że przez nie rozwój fotorealistycznej grafiki jest bardzo mocno hamowany


    A po co ci fotorealistyczna grafika? Chcialbys widziec jak najdokladniej roztrzaskana glowe czlowieka w GTA? Bron Zeusie przed fotorealizmem w grach.


  4. Dnia 06.09.2008 o 12:19, loczyn napisał:

    No ale jak tu wyskoczyłeś z tymi 10h to zwątpilem. Chwalisz się ze gry są krótsze, nudniejsze
    i głupsze? To jest powód do radości? Wiesz co... PSone tez było konsola ale tam były
    100x lepsze i ambitniejsze twory niż są teraz, na prawdę i mówię to jako konsolowiec.
    Chciał bym też się dowiedzieć jaki to tytuł zajął Ci aż półtora roku hehe :D I widzisz
    sam sobie trochę zaprzeczasz, mówisz, że wy konsolowcy nie obrzucacie błockiem naszych
    gier a sam to robisz, niestety takich jak Ty jest tu wielu :P Właśnie takich nazywa się
    "potomkami dzieci neo" jak to ładnie ująłeś. Tacy będą się do końca kłócić, że krótkie
    bezmózgie jest lepsze, że w FPSy gra się lepiej na konsoli i jak będzie taki typ chciał
    posurfować w necie to da rade na konsoli. Prawda niestety leży po środku i musicie trochęe
    wyluzować, bo konsole nie są superturbohiper do wszystkiego, rly i mówię to jako konsolowiec...


    Morrowind zajął mi więcej czasu niż chciałbym na niego przeznaczyć. Master of Orion 3 plus parę innych strategii. Z Company of Heroes zrezygnowałem, kiedy zauważyłem że po paru godzinach grania wciąż jestem na samym początku.

    A tak przy okazji, w swoim poście podszedłem do sprawy z "subtelnością" pececiarzy, ale z punktu widzenia konsolowca. Skoro nazwałeś mnie dzieckiem neo, udało się - dostrzegłeś jacy sami jesteście.

    Miałem pierwsze PSX i gry były na to po prostu różne, od prostych i krótkich po trudne i długie. I tak samo jest z konsolami. Nigdzie nie przyznałem, że lubię gry głupsze (zręcznościówki takie nie muszą być), ani nudne (to już byłaby głupota - jak można lubić coś nudnego? Nie wsadzaj mi w klawiaturę wypowiedzi których nie było). Napisałem, że lubię gry KRÓTKIE. Nie ma szans, żebym poświęcił kolejne 60 godzin na FF7, nie opłaca się, życia szkoda. Ale takie Gears of War - może 8 godzin gry, godzina grania co dwa dni - to tytuł w sam raz dla mnie. Dlatego kupiłem konsolę, dlatego krótkie gry są potrzebne. Nie każdy jest geekiem, co to marnuje pół życia na siedzenie przed klawiaturą. Gry są dla mnie jak czekoladowy deser - kawałek tortu to znakomita rzecz, ale zapychać się kilogramami ciasta do utraty tchu? Dziękuję, postoję; od tego się grubnie i dostaje pryszczy.


  5. I jeszcze jedno - nie zauważyłem wcześniej.

    "Już nie wspomnę że czasem oczekujemy od gry czegoś więcej niż biegania i strzelania.

    To musi ich boleć , dlatego konsole są cacy- wystarczy fajna grafika, duzo wybuchów , 10 godzin grania."

    Stary, nie stać cię na konsolę, nie masz gier na konsolę, nie potrzebujesz jej - to się lepiej nie wypowiadaj, bo widać że jakaś zazdrość przez ciebie przemawia, a przynajmniej złość. Ja tam lubię zręcznościówki - dlatego wybrałem konsolę, nie na odwrót. Nie ma tak, że lubię te gry bo mam konsolę. Jakbym ich nie lubił, tobym nie kupił X-pudła. Kapewu?

    Co do 10 godzin grania - to kolejny powód kupna konsoli. Nie mam czasu ani chęci żeby poświęcać miesiąc na naukę gry, a kolejny rok na przechodzenie. Dla mnie to ma być zabawa - relaks w wolnych chwilach, a nie ciężka praca. I dzięki Bogu, że są ludzie, którzy dostarczają mi tej zabawy, a nie każą grać w ultranudne, ultraskomplikowane, ultradługie RPG czy strategie - wtedy w ogóle bym nie grał. Przeciwnicy konsol chcieliby zabronić robienia krótkich, łatwych, szybkich gier. A co byście powiedzieli, gdyby te wasze monstrualne i skomplikowane erpegi nagle zaczęłyby być tak obrzucane błotem? Żyjcie i pozwólcie żyć, a nie zachowujcie się tak wybitnie po polsku, niczym potomkowie dzieci neostrady.


  6. Ktoś napisał, że twórcy gier są ograniczani przez konsole, bo tam gry to zręcznościówki. Sorry, ale takiego p..itolenia to aż żal słuchać, normalnie jak oglądanie kolejnego odcinka Mody na sukces - w kółko to samo. Gdyby konsole były tak bardzo pure evil, to blokowałyby powstanie np. SIns of a solar empire, no nie? A skoro te gry powstają, to znaczy że jednak można je robić. Więc niech facet nie pierdzieli, że konsole go cofają w rozwoju, tylko niech robi gry na PC, a nie na konsole. Proste. Jedyne, co ogranicza twórców gier na jakąkolwiek platformę - nawet C64 - to ich własna wyobraźnia. A że pan jakiśtam potrafi tylko trzaskać gry o Abe''ie i mudokonach, to raczej nie wezmę jego narzekań na poważnie.


  7. Ktoś napisał, że na konsole nie ma tanich serii gier, takich jak na PC. Otóż są - szkoda, że nie w Polsce. W UK nowiutkiego King Kongana X360 można kupić za 3-4 funty, Condemned (moja ukochana gra :) ) za 10 funtów, a jest jeszcze dużo innych tytułów w serii Classics (Oblivion, Ghost Recon AW, genialne Dead Rising i masa innych). Konsolę warto kupić, tylko nie warto kupować gier w Polsce. Zamawianie z zagranicy jest dużo tańsze.


  8. Dnia 25.03.2008 o 20:15, Tomicha napisał:



    Ja aktualnie jestem na pustyni, w której w jednym miejscu wojska giną mi po chwili. Ktoś
    wie dlczego?


    Musisz zdobyc nowy beben (chaka) w walce z bossem, a potem cud deszczu (druga walka z tym samym bossem). Potem na pustyni osiagasz fever i wklepujesz kombinacje x xx xx - przenosi cie w tryb cudow. Teraz musisz powtarzac to, co spiewaja patapony - chyba 6 czy 8 sekwencji. Uda ci sie - masz deszcz, ktory pozwala ci przez jakis czas isc bezpiecznie. Potem musisz go jeszcze raz wywolac. Trudna i dluga plansza.


  9. Ludzie, piszcie po ludzku. :) Tzn tak zeby osoba ktora zdecydowala sie nie na technikum, a na ogolniaka, tez zrozumiala. Z tego co przeczytalem na stornie oficjalnej xboxa, kabel bedzie pasowal. A jak nie bedzie, to ostatecznie skorzystam z jakiegos telewizora.