military

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    387
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez military


  1. Dnia 22.06.2007 o 14:34, bezimienny15 napisał:

    CHJUSTON mam problem - z grą
    na wyspie isle do pelagros(cos takiego) kiedy sie wrzuci tego cwaniaka do kociołka trzeba przejsc
    przez most, ale jak cos nacisne lub nie, animacja sie powtarza - co trzeba zrobic??


    Musisz naciskać odpowiednie przyciski w odpowiednich momentach - każdy z pojawiających się znaków symbolizuje jedną akcję, np. cios albo blok.


  2. Dość problematyczna to gra, nie uważacie? Oczywiście mówię o Piratach z XKN, a nie o tych nowych. Czy udało się komuś przejść misje ze zdobywaniem fortu Greenberg? Jego mury są niezniszczalne, wiem że trzeba strzelać w działa. Ich pozycję można rozpoznać kiedy strzelają - niby widać dym. Fajnie, tylko że do mnie nikt nie strzela. Wygląda na to, że fort jest opustoszały - może wszyscy śpią? Nie mogę przejść tego fragmentu, po prostu coś się zacięło. Irytująca rzecz.

    A poza tym niezła gra, szkoda że nie ma moda który zmienia wygląd głównego bohatera.


  3. Zamierzam kupić tę grę, bo zachęciło mnie demo, a poza tym uwielbiam film, ale z samym demem mam problem. To jest zdaje się 3 plansza z pełnej wersji. Zaczyna się od obrony posterunku, potem trzeba iść po baterię i nadajnik, które znajdują się w rozbitym statku. Tyle, że kiedy zbieram graty, nagle pojawia się horda robali i ginę, choćbym nie wiem co robił. Chyba nie da się ich wszystkich utłuc - próbowałem. Ktoś wie, co tam trzeba zrobić?


  4. A czemu chcesz zwracać grę? Żeby zwrócić, musisz mieć powód. Jeśli ot tak, bo taki masz kaprys - mogą przyjąć, ale nie muszą, nie wiem jaką mają politykę w tej sprawie. Jeśli płyta jest uszkodzona, pudełko ma wadę - lub coś w ten deseń - możesz domagać się wymiany lub zwrotu pieniędzy, i jeśli racja jest po twojej stronie, najpewniej dopniesz swego.


  5. Na początek dwie sprawy:
    1. Uważam, że Batman to najlepsza amerykańska seria komiksowa, jedyna warta uwagi w uniwersum pełnym naiwnych historyjek.
    2. Batman: The Animated Series to najlepszy "poważny" serial animowany, jaki miałem okazję widzieć. Mroczny, ponury, klimatyczny - po prostu świetny.

    I dorwałem grę na jego podstawie... Nie będę owijał - o raj, po prostu raj.

    Batman: Vengeance jest platformówką (uwielbiam ten gatunek!) - i to jedną z lepszych na PC. Trzyma niesamowitą atmosferę komiksu i serialu, która jest naprawdę dziwna, tajemnicza, groteskowa... Fabularnie gra jest bardzo ciekawa i dość skomplikowana, czego raczej nie oczekuje się po platformówce, i to na podstawie komiksu i kreskówki jednocześnie.

    Graficznie gra jest prościutka, ale wygląda jak serial przeniesiony w 3D - wszak siłą kreskówki była prostota kreski. I tu też - jest prosto, ale NIESAMOWICIE wręcz klimatycznie. Dźwięk jest świetny, muzyka wspaniała, głosy aktorów (serialowych!) świetne. Pod względem oprawy to najbardziej klimatyczny Batman, jakiego widziano na komputerach. Tak właśnie wyobrażałem sobie egranizację przygód mrocznego rycerza.

    Rozgrywka jest typowo platformówkowa - skakanie, chodzenie, szukanie drogi, walka (przypominająca Enter the Matrix, choć prostsza). Bossowie nie wymagają walki na śmierć i życie, ale znalezienia sposobu - tak jak lubię. Wszystko to połączone okazuje się niesamowicie przyjemne i wciągające - nie mogłem oderwać się od klawiatury. Tym bardziej, że sterowanie jest bardzo wygodne - w przypadku każdego z bardzo zróżnicowanych leveli, czy to standradrowo skaczemy i klepiemy po twarzach, czy jeździmy batmobilem, czy latamy batolotem lub skaczemy w przepaście. Warto wspomnieć, że rozgrywkę umilają długie, rozbudowane fabularnie filmiki, wykonane na naprawdę świetnym poziomie, choć trochę zbyt skompresowane.

    B:V ma jednak parę wad. Przede wszystkim irytuje praca kamery - potrafi dobierać iście kretyńskie kąty patrzenia, ciężko nad nią zapanować, często bywa przyczyną frustracji. Słabsi platformówkowcy odpadną zapewnę przy jednym z tych trudnych fragmentów, kiedy trzeba wykazać się małpią zręcznością. Trzeba dodać, że gra potrafi wysypać się do windy, co jest niezbyt przyjemne, bo zapisu nie ma w dowolnym momencie - co zupełnie nie irytuje w trakcie rozgrywki, ale jeśli wyrzuca na pulpit przy końcu trudnego levelu, można dostać białej gorączki.

    Mimo tych niedociągnięć, gra zasługuje na najwyższą ocenę. Nieważne, że grafika jest prosta, kamera irytująca, no i czasem ląduje się na pulpicie. Batman: Vengeance jest przede wszystkim dziko grywalny. Naprawdę ciężko znaleźć mi grę, która zaabsorbowałaby mnie tak bardzo - a skończyłem w życiu wieeele platformówek (i nie tylko). Tutaj wady naprawdę przestają się liczyć, kiedy łapiesz się na tym, że grę chciałeś włączyć "na minutkę, na jeden poziom", a tkwisz przy komputerze od trzech godzin. Mimo, że ukończyłeś B:V już trzykrotnie.

    Batman: Vengeance stanowi doskonałe przeniesienie przygód Nietoperza na ekrany komputerów. Nieskończenie klimatyczne, ultragrywalne, po prostu wzorcowe. Naprawdę wady w tym przypadku nie mają znaczenia. Bez problemu daję tej grze 10\10. Spełniła moje oczekiwania i dała wiele, wiele więcej.


  6. Dnia 08.04.2007 o 13:48, Corporal napisał:

    Gra chodzi dobrze pod xp, pod warunkiem, że nie ogląda się filmików. Tak jest przynajmniej
    u mnie :( Inaczej gra zaczyna skakać, a pod windows 98 tak nie było.


    Z filmikami uruchamiana - ostatni dźwięk z filmiku rozbrzmiewał przez całą grę, przez co nie dało się sensownie grać.

    Po wyłączeniu filmików - zwalnia jak... nie powiem co.

    A w ogóle żeby ją uruchomić, to musiałem sterowniki na starsze zmienić. Mam kartę 6600 gt, tak dla jasności. Szukałem w necie informacji na ten temat - jedynym rozwiązaniem jest chyba zainstalowanie w98...


  7. Jak dla mnie AVP2 ma klimat, nawet za 20 razem. :) MImo, że wiem co się zaraz stanie, często po prostu ogarnia mnie... strach. Właśnie z tego powodu, że WIEM, że nagle wyskoczy Obcy, a ja będę musiał się spieszyć i mieć nadzieję, że zdążę, że uda mi się wycelować. Świetna sprawa.

    AVP1 to także świetna gra, szczególnie kampania Obcego. Przy okazji - jeśli ktoś wie, jak sensownie grać w to pod xp, to piszcie.


  8. Może cała jego użyteczność wychodzi w multi - nie wiem, nie grałem. W każdym razie w singlu jest bezużyteczny jeszcze z jednego powodu - jeśli coś nadchodzi, to zewsząd, więc wykrywacz ruchu i tak jest zbędny, bo wiadomo że atakują z każdej strony.


  9. Też myślę, że AVP2 to najlepszy, najstraszniejszy itp. fps. :) Zakamuflowany Pred w dodatku wygląda jak bańka mydlana. Raczej dziwnie...

    Fabuła jest kiepska, bo jest dość naiwna - nagle mamy jakiś Tajemniczy Artefakt, żenujący wątek miłosny Dunyi itp.


  10. Aliens vs Predator 2: Primal Hunt
    minirecenzja


    Po długich, długich staraniach, wreszcie miałem okazję zagrać w dodatek do najlepszego fps w historii (moim przynajmniej zdaniem) - Aliens vs Predator 2. Czytałem wiele recenzji, z których wynikało że Primal Hunt nie dorasta do pięt podstawce, ale mimo to byłem nastawiony pozytywnie - każda dodatkowa misja do AVP2 jest u mnie mile widziana. Zainstalowałem, włączyłem...

    Pierwsze wrażenie

    Co za syf! Jak można było tak zepsuć świetną, nastrojową grafikę z pierwowzoru? Widać, że planszę projektowano "na odwal się", nie ma tej dbałości o najmniejsze szczegóły, która sprawiała, że mimo braku ultraszczegółowych modeli i tekstur, AVP2 do dziś wygląda wspaniale - dokładnie jak w filmach.

    W podstawce wszelkie pomieszczenia zaprojektowano tak, że wydawały się naprawdę zamieszkane, funkcjonalne; od razu można było uwierzyć w miejsce akcji, a w grach to przecież podstawa. Nastrój budowało rewelacyjne oświetlenie, znajdowane tu i ówdzie zapiski...

    Bez złudzeń

    W Primal Hunt albo tego nie ma, albo jest w śladowych ilościach. Efekty świetlne są bardzo ubogie, przez co otoczenie nie wygląda już strasznie, ponuro ani tajemniczo. Wszystko jest jaskrawe, kolorowe, wygląda jak wyciągnięte prosto z dyskoteki. Otoczenie jest ubogie, często puste, czasem zaprojektowane bez sensu. W AVP2 nie zdarzało się, żeby w tunelu wentylacyjnym była ślepa uliczka - jeśli nie można było gdzieś przejść, to dlatego, że blokowała nas np. zbyt mocna krata. W PH wentylacja ma swoje ślepe zaułki... Po co? Po kiego grzyba tam ślepe uliczki?! Takie właśnie spartaczone szczegóły zupełnie psują atmosferę. Nie pomaga też animacja - szczególnie w przerywnikach - bowiem nie dorównuje AVP2, jest niedokładna, czasem wręcz skokowa. Muzyka w niczym nie przypomina tej filmowej, jest dużo gorsza niż w oryginale. Nędza...

    Kino klasy C

    Wszystkie wady tego typu często okazują się jednak nieważne, np. gdy historia opowiedziana w grze jest interesująca. W AVP2 scenariusz był wspaniały, pełny wyrazistych postaci, zwrotów akcji, a do tego podany nienachalnie. Powiedzmy, że AVP2 to dopracowana w każdym detalu, znakomicie wyreżyserowana superprodukcja. Primal Hunt przy niej wydaje się niskobudżetową kontynuacją, w dodatku stworzoną przez debiutantów. Postaci jest mało, nie mają charakteru, rozmowy między nimi są drętwe i wysilone - i takoż odegrane przez aktorów (co dziwi, bo w AVP2 spisali się przecież doskonale). Notatek czy logów komputerowych niemal nie uświadczymy. Historia jest prosta jak but, zamiast pogłębiać fabułę pierwowzoru, spłyca ją niemiłosiernie, a niektóre rozwiązania wydają się mocno wątpliwe, jeśli odnieść je do kanonu serii Aliens.

    Na oślep, dookoła

    Założenia rozgrywki zasadniczo nie uległy zmianie - to wciąż FPS z trzema skrajnie różnymi bohaterami. Niepotrzebnie postawiono jednak na to, na co stawia się w każdym sequelu - czyli na ilość. Zasada kontynuacji - "więcej, mocniej, szybciej" - w przypadku Obcych sprawdziła się tylko raz - w filmie Jamesa Camerona. Ale i on, wraz z atakami niezliczonych maszkar, wydaje się powolny przy zestawieniu z Primal Hunt. W grze bowiem Obcy atakują nawet nie stadami, ale hordami, i jedyną sensowną obroną staje się użycie miotacza ognia, którego płomień pochłonie otaczających zewsząd Alienów. Jasne, walenie z miotacza na oślep też jest zabawne, ale najwyżej do dwudziestego quickloadu. Kiedy po raz dwudziesty pierwszy gracz ginie, bo nagle za nim pojawił się alien - magicznie, bo wykrywacz ruchu nie wskazał, że coś się zbliża - sens grania gdzieś ulatuje i chce się wrócić do podstawki.

    Nowinki

    Nowością w grze jest możliwość strzelania z dwóch pistoletów naraz. Umiejętność to bardzo przydatna, bo o ile jedna giwera może zdziałać niewiele, to dwie już potrafią narobić konkretnych szkód. Niestety, czas przeładowania obu broni jest zbyt długi, aby korzystać z nich w przepełnionym wrogami singlu - podejrzewam, że są popularniejsze w grach sieciowych.

    Druga nowinka to możliwość rozstawiania automatycznych działek, takich jak w "Aliens" Camerona. Na pierwszy rzut oka to ciekawa sprawa, ale "strażnicy"okazują się nieprzydatni - mimo, że teoretycznie obejmują zasięgiem całkiem szeroki kąt wokół siebie, rzadko strzelają do czegoś, co nadchodzi z kierunku innego niż "prosto jak w mordę strzelił".

    Trzecia nowinka to możliwość (a raczej konieczność) grania Predalienem, który zastąpił zwykłego Xenomorfa w kampanii single player. Jako, że levele dla tej postaci zaprojektowano najgorzej ze wszystkich, nie jest to zmiana, którą warto się chwalić.

    Niespodziewanym elementem PH jest także... brak spawarki i urządzenia do hakowania! Akurat te elementy ekwipunku zostawiłbym za wszelką cenę, nawet jeśli wiązałoby się to z brakiem automatycznych działek, które i tak są całkowicie zbędne.

    Nic dobrego...?

    Gra ma jednak kilka zalet, szczególnie jeśli dać jej szansę i przemęczyć pierwsze levele każdej postaci. Zaprojektowano je bowiem bez pomysłu, czasem wręcz głupio, i bez żadnej przesady można powiedzieć, że większość amatorskich mapek single player, które można ściągnąć z internetu, bije na głowę dokonania twórców Primal Hunt. Ba, niektóre fanowskie poziomy dorównują tym z podstawki, a kilka wydaje się nawet lepszych, ale to inna historia - szkoda jedynie, że nie zebrano ich i nie połączono fabułą.

    Późniejsze etapy - a jest ich po 3 dla każdej rasy - prezentują się dużo lepiej, szczególnie w kampanii dla człowieka. Statek Łowców, wyglądający zupełnie jak w filmie Predator 2, czy pospiesznie ewakuowana baza naukowców prezentują się okazale, i gdyby nie nadmiar przeciwników, którzy zamiast straszyć - irytują, mielibyśmy do czynienia z bardzo dobrym, choć niepozbawionym wad FPS-em.

    Ostatnie łowy

    Mimo wad - gorszej niż w podstawce grafiki, kiepskiej muzyki, banalnej fabuły i trywialnej rozgrywki - warto w zagrać w AVP2:PH. Choćby z tego powodu, że to ostatnia wizyta w świecie Obcych i Predatorów, i dopóki nie wyjdzie kolejna część - na co się nie zanosi - musimy się nią zadowolić.

    Jednak kiedy już wszystkie poziomy zostaną zaliczone, polecam poszperać w internecie w poszukiwaniu amatorskich mapek. Te bowiem, mimo że jest ich mało, prezentują nadzwyczaj wysoki poziom. Pokazują też, że z silnika AVP2 można sporo wycisnąć - wystarczy wyobraźnia i chęć.

    OCENA: 5\10
    Zalety:
    - kilka ciekawych lokacji
    - dwa pistolety naraz
    - Obcy!
    - Predatorzy!
    Wady:
    - niestaranna grafika
    - koszmarna fabuła i dialogi
    - fatalne pierwsze poziomy
    - nadmiar wrogów


  11. Niestety nie znam nikogo takiego. W takim razie czy jeśli np. ściągnąłbym obraz płyty - tej samej płyty, którą mam oryginalną, ale już pozbawiony zabezpieczeń - to jego posiadanie byłoby legalne? Podobnie miałem, kiedy kupiłem Terminatora (film) na DVD - nie było polskich napisów, więc kiedy zapytałem, jak mogę obejrzeć go z napisami, dostałem odpowiedź "teraz możesz legalnie ściągnąć divxa".


  12. Mam stareńką konsolę PSX - nieprzerobioną - i sporo ORYGINALNYCH gier. Laser, niestety, ostatnio szwankuje dość mocno, a i czarne płyty odporne na porysowanie nie są, więc postanowiłem pograć na emulatorze na pc. Niestety - choćby w przypadku gry Phantom Menace, w konsoli płytka jest bezustannie czytana. Różnica w prędkości napędów konsoli i pc sprawia, że właściwie nie da się grać - ciągle coś się doczytuje, ale w złym tempie, więc są przestoje. Na konsoli też są - przez nawalający laser.

    Postanowiłem zrobić obraz płyty i uruchomić w emulatorze z pliku ISO. Emulatory jednak obrazu nie czytają, mimo że bez problemu uruchamiają grę z napędu (ciągle mowa o Phantom Menace, na tej grze chcę się skupić). Podobnie nie czytają innych możliwych obrazów (nrg, bin itp.) Prawdopodobnie płyta jest zabezpieczona.

    Co zrobić, żeby legalnie przecież wykonać zapasową kopię gry i pograć na emulatorze? Jak pozbyć się tego czegoś, co nie pozwala na włączenie gry z obrazu? Jestem otwarty na wszelkie sugestie.


  13. Dnia 31.01.2007 o 21:00, syriusz.b napisał:

    No dobra mały zastój to ja coś zadam: Jakie było "nowe" zakończenie Matrix''a ... Zobaczyliśmy
    je w Matrix: Path of Neo


    Nie grałem w grę, ale co nieco o niej czytałem, więc spróbuję.

    Agent Smith przeistacza się w MegaSmitha, którego Neo rozwala - Neo nie ginie. Mam rację?