military

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    387
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez military


  1. Dnia 16.11.2006 o 11:39, KHRoN napisał:

    rozumiem przypadek, kiedyś ktoś strzela twojej mamie w twarz na twoich oczach, a ty zabijasz
    tego kogoś w najbardziej wymyślny sposób jaki przychodzi ci do głowy...
    ... ale wyżycie się na przypadkowym przechodniu bo na ulicy leży zapchlona kupa kłaków...?
    może, ale po przedawkowaniu ciężkich leków... O_o


    No oczywiście że nie. Ten post miał być żartobliwy.;)


  2. Dnia 16.11.2006 o 11:36, Wodzasty napisał:

    4. Przemoc w grach to temat rzeka, niemniej dorzucę słówko - gdyby nie było nań zapotrzebowania,
    nie byłoby podaży... Jaką popularnością cieszą się gry pokroju ZOO Tycoon a jaką na przykład
    DOOM?


    Najlepiej sprzedającą się grą w historii jest The Sims.

    Dnia 16.11.2006 o 11:36, Wodzasty napisał:


    I ostatnie słowo a propos Władcy Much - Przemoc NIE była bezsensowna??? To czemu, na
    Belzebuba, służyła???


    Jej zawarcie w książce nie było bezsensowne - służyło ukazaniu tego, jak niekontrolowane społeczeństwo traci wszelkie wartości. Poza tym zginęły tam trzy osoby, z czego dwie przypadkowo. Przemoc miała bardziej charakter psychiczny. Zaś przemoc w książce sama w sobie też nie była bezsensowna - przemocą Simon zdobył władzę i ją utrzymywał, przemocą rozładowywano napięcie. Inna sprawa, czy to było słuszne.


  3. Dnia 16.11.2006 o 11:30, KHRoN napisał:

    musisz...? nie wiedziałem że normalny człowiek zdolny jest do utraty panowania nad sobą i rzucania
    się bez powodu na innych ludzi... nie powinieneś się może leczyć? O_O


    Jest zdolny, nazywa się to działaniem w afekcie i sprawca bywa uniewinniony.;) Poza tym daj spokój - pies ci pod koła wpadnie, dziewczyna odejdzie z innym, odetną kablówkę i przyjdzie rachunek za alkohol, którego wypicia nawet juz nie pamiętasz. Lepiej walić głową w ścianę i rozwalić paru Stroggów?:)


  4. Dnia 16.11.2006 o 11:25, KHRoN napisał:

    wiem, ale była pusta jak cmentarz o północy :] nie licząc bodajże jednego ducha, któremu nic
    zupełnie nie dało się zrobić... więc porównanie nie jest trafione... ;]


    Yyy.. Była pełna dzieci-mutantów.;) (SH1) Inny przykład: widziałeś\czytałeś Dzieci kukurydzy Stephena Kinga? Też dla dorosłych, podobna tematyka, nikomu beretu nie zryły.:P

    Dnia 16.11.2006 o 11:25, KHRoN napisał:


    dziękuję za takie studium, nie odebrałem tego w taki sposób, w każdym razie nie kiedy miałem...
    ja wiem ile...? 10 lat...? O_o


    Ha, widzisz, bo to nie książka dla dzieci - nie zrozumieją jej. Tak samo ta gra nie jest dla dzieci - i nikt tego nie ukrywa.

    Dnia 16.11.2006 o 11:25, KHRoN napisał:


    książki czasem nie są dzielone na "dla dzieci" i "dla dorosłych"...? bo to nie jest raczej
    książka, którą dziecko odbierze jako "studium zachowań społecznych"...


    Patrz wyżej.

    Dnia 16.11.2006 o 11:25, KHRoN napisał:


    > To było w Antku.:>

    a może... co za różnica ;) chodzi o sam fakt...


    Choć ta nowelka jest moim zdaniem ekstremalnie głupia i niepotrzebna, to nie da się ukryć, że ma wartość historyczną -pokazuje tamtejsze realia. Dzieciom do 12 roku życia bym nie pokazał, powyżej 12 - też bym przymusu nie robił, ale i nie zabronił.

    Dnia 16.11.2006 o 11:25, KHRoN napisał:

    przeżyć...? ale jakim kosztem (i przy zaspokojeniu mrocznych żądz gracza)... ;P


    Z gry.wp.pl :
    "Jennifer będzie krążyła po lokacjach, zbierała różne fragmenty fabularnej układanki, walczyła z dziwnymi stworami prosto z dziecięcych koszmarów - i to nie sama, ale z wiernym towarzyszem, psem. Brown (bo tak się futrzak zwie) będzie pomagał jej głównie w znajdowaniu kolejnych śladów, dowodów, kluczy i tym podobnych - będzie je wywęszał po prostu."

    Jest jeszcze taka sprawa, że to japońska gra - nie wiem czy wiesz, jaki tam mają stosunek do przemocy i seksu... No w każdym razie oglądania Guinea Pig bym nie polecał.

    Dnia 16.11.2006 o 11:25, KHRoN napisał:

    oczywiście... oczywiście... ^^ co oznacza że możemy być spokojni, bo każde dziecko dostanie
    kopię upragnionej gry, czasem nawet na święta pod choinkę... :)


    Jak mówię - rodziców sprawa.;]


  5. Dnia 16.11.2006 o 11:21, dobrakos napisał:

    @military - glos rozsadku ? chcialbys zeby twoje dzieci graly w takie gry ? ogladaly codziennie
    MTV i kreskowki typu "happy tree friends" - zastanawiales sie kiedys po co sie cos takiego
    promuje?


    Nie, i bym im nie pozwolił. Tak samo jak nie pozwoliłbym ich oglądać pornoli. Zarówno horrory, jak i pornole są dozwolone od 18 lat. Jako dobry rodzic nie dałbym ich dzieciom do ręki.

    Wiesz, że dziecko nieupilnowane może wziąć nawet nóż? I się nim może zabić! To wina producenta noży?


  6. Dnia 16.11.2006 o 11:16, KHRoN napisał:

    dopiero zaczynam zbierać informacje na temat gry, więc mój komentarz został popełniony pod
    wpływem "pierwszego wrażenia"... mimo to jednak, nie sądzę żeby na osobach dorosłych (19 lat)
    skupiała się przemoc widoczna w grze...


    A w Silent Hill był etap w szkole...

    Dnia 16.11.2006 o 11:16, KHRoN napisał:

    głupio się przyznać, ale nie :/ kiedyś widziałem tylko film Władca Much i nie podobał mi się...
    nie lubię niczego, co zawiera bezsensowną przemoc


    W tym filmie, w książce - przemoc NIE była bezsensowna, to arcydzieło, studium zachowań społecznych - polecam, świetnie się czyta.

    Dnia 16.11.2006 o 11:16, KHRoN napisał:

    a wiecie co uważam za najbezsensowniejsze w tym wszystkim...? że kłócąc się o takie gry (które
    działają jednak na inne zmysły niż książka ;] ), dzieciom i tak każe się czytać bajki takie,
    jak Janko Muzykant - jak głupie baby spaliły jego siostrę czy kogoś tam (jakąś dziewczynkę
    w każdym razie) - na 3 paciorki do pieca... tutaj bezsensownie głupiej sytuacji, która zaskutkowała
    śmiercią, jakoś nikt nie zauważył... O_o


    To było w Antku.:>

    Dnia 16.11.2006 o 11:16, KHRoN napisał:

    nie wiem, nie grałem więc nie wiem co jest celem gry...


    To, co w każdym survival horrorze...:)

    Dnia 16.11.2006 o 11:16, KHRoN napisał:


    > 4. Gra jest dla dorosłych.

    co oznacza że zagra w nią każde dziecko, któro będzie tylko mogło ;] nie oszukujmy się...


    To już rodziców brocha, żeby dziecko w to nie zagrało.


  7. Dnia 16.11.2006 o 11:11, gmx napisał:

    > 4. Gra jest dla dorosłych.
    ... od 15lat, chociaz gry maja taki zly wplyw na mlodych ludzi ze na ogrodkach nie maja miejca
    na trupy - po doniczkach musza upychac... ;)


    Od 15 lat w Japonii, w Europie od 18. Poczytaj moje wcześniejsze posty.;)


  8. Dnia 16.11.2006 o 11:05, KHRoN napisał:

    ale wiecie co...? gra w której DZIECI wykazują perwersyjnie chorą przemoc wobec innych DZIECI...
    jest naprawdę chora :/

    ... nie mam nic przeciwko np. filmom typu Piła czy Hostel - kto chce ogląda, kto nie chce (np.
    ja) nie ogląda... poza tym to TYLKO FILM - tam nie mamy wpływu na dokonania bohaterów, w grze
    mamy pełną, świadomą kontrolę nad rozwojem akcji - to różni się od rzeczywistości tylko plakietką
    "na niby"...

    ... tylko że nie każdy to rozumie, a emocje wyzwalają się przy tym prawie takie, jak w czasie
    rzeczywistego zdarzenia - zwłaszcza kiedy graczem jest dziecko... :/


    1. W grze nie sterujemy dzieckiem, tylko osobą dorosłą (19 lat).
    2. Czytałeś "Władcę much"? Zakazać?
    3. W grze nie jest celem popełniać zbrodnie.
    4. Gra jest dla dorosłych.


  9. Dnia 16.11.2006 o 10:57, gmx napisał:

    > Od rana w mediach grzmi, a gram.pl nawet o tym nie wspomniało? Newsmani się zagapili?

    bo newsmani szukaja powaznych wiadomosci - a tu kolejna nagonka na fali ostatnich tragedii...


    To wypadałoby chociaż zdementować... Poza tym 1 news dziennie to "trochę" mało, a tu nie dość, że temat chwytliwy, to jeszcze informacji w bród, wszyscy o tym trąbią. Może choć jeden głos rozsądku?


  10. Haha, poszukałem w wikipedii i co się okazuje - autor artykułu pisze, że organizacja CERO sklasyfikowała grę jako od 15 lat. A w jakim kraju działa organizacja CERO? W JAPONII. No comments. W USA i Europie gra ma oznaczenie Mature.

    Wylałbym tego pismaka na zbity pysk.


  11. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3738809.html?skad=rss

    Od rana w mediach grzmi, a gram.pl nawet o tym nie wspomniało? Newsmani się zagapili?

    Kolejna z okrężnicy wzięta wiadomość - atak tym razem nie na strategię, a na survival horror. Widać posucha panuje w agencjach prasowych, trzeba skandalik znaleźć, a co jest zawsze pewnym źródłem skandali jeśli nie gry?

    Tym razem poszło o to, że w grze dzieci zabijają dzieci. Abstrahując od tego, że np. we Władcy much Williama Goldinga ma miejsce dokładnie to samo, i to nie na skutek jakichś mocy, tylko zwykłego zdziczenia i braku empatii, to na dodatek dziennikarze znów traktują produkcję dla dorosłych jak zabawkę dla dzieci. Dlaczego? - bo to gra! Głupie, głupie, głupie podejście.


  12. Scrackowanie w tym przypadku jest działaniem zgodnym z przeznaczeniem, bo istnieje duże i prawdopodobne ryzyko nieodwracalnego uszkodzenia płyty.

    Poza tym crackujesz DLA SIEBIE. Nikomu tego cracka nie pokażesz, nikomu nim nie zaszkodzisz. Jeśli kupisz audio cd i zrobisz z niego podstawkę do piwa - nie ma problemu, chociaż to nie jest zgodne z przeznaczeniem. Wydaje mi się, że morthi też nie do końca rozumie specyfikę prawa autorskiego. A odpowiadanie "twoje zdanie nie ma żadnego znaczenia" jest niezbyt miłe - można było powiedzieć "mylisz się" - i podać ARGUMENTY, a nie zbywać kogoś czymś typu "głupiś, ucisz się, nie masz prawa tutaj się wypowiadać". Trochę kultury. Emotki nie zawsze załatwiają sprawę.


  13. Świetna grafika (praca kamery!), interesująca rozgrywka i to coś, co nie pozwala oderwać się od komputera - to zalety.Bzdura i durna fabuła (pod koniec) i fakt, że przeszedłem całą grę w SZEŚĆ GODZIN (!!!!!) - to wady. Mimo wszystko warto kupić, bo to naprawdę wspaniale spędzone sześć godzin.:)


  14. Dnia 14.11.2006 o 13:57, morthi napisał:

    skoro nie znasz rpawa autorskiego prosze Cie bardzo nie feruj wyrokow ;)

    grzebanie w pliku wykonywalnym bez zgody autora jest zabronione :)gdyz narusa to jego prawa
    17 oraz art. 41 ust.2 uapp. :) to co nie jest dozwolone jest zabronione :)


    Nie feruję, napisałem moją interpretację. Złą, trudno, nie zauważyłem twojego posta.;)


  15. Z twoją legalną wersją gry możesz robić co chcesz, jeśli to nie narusza praw autorskich. Scrackowanie jej dla własnej wygody\ochrony nie narusza praw autorskich, ale jeśli np. zrobisz tak, że gra będzie działała bez płyty, a CD pożyczysz komuś innego i w tym samym czasie będzie grać w Gothica (bo ty masz scrackowanego), to jest to nielegalne. Coś za coś - pożyczasz i nie grasz albo grasz i nie pożyczasz.:) (tak przynajmniej to widzę, bo prawo autorskie znam w stopniu nawyżej średnim)


  16. Graficznie RF postarzało się, że ho ho - co prawda modele postaci jeszcze ujdą, ale wystrój wnętrz (wszędzie pusto!) i tekstury ścian (mydło...) nie sprawiają nawet neutralnego wrażenia. Jednak wciąż, jeśli jeszcze nie graliście, Czerwony Odłam jest warty kupna. Dlaczego? Bo walka - czyli jego esencja - została zrealizowana perfekcyjnie!

    Twórcy uzyskali coś pośredniego między szarżowaniem na wrogów z pianą w ustach, a kryciem się i zdjemowaniem przeciwników z daleka. Broń to po prostu poezja - mało jest strzelanek z tak dobrze zaprojektowanym arsenałem. Szczególnie lubię karabin maszynowy, którego odrzut wręcz namacalnie da się odczuć! Do tego to rozwalanie ścian, te świetne mgiełki i rozproszone światło...

    Cóż, klimat RF zdecydowanie MA. W niektórych momentach wręcz czuć atmosferę "rebelii" - idziemy pustym korytarzem, widać ślady walk, gdzieś leży jakiś trup, na ścianach buntownicze graffiti... Cóż, mogę powiedzieć tylko jedno - Red faction rządzi! Jeden z najlepszych fps-ów w historii gatunku.


  17. Dnia 08.11.2006 o 19:05, ciusiek i luka napisał:

    Riddic? Jeszcze w niego nie grałem, ale myśle, że nie pokona HOMMIII.


    Nie warto porównywać, to jak porównywanie samochodu Ferrari z jakąś rewelacyjną wiertarką.:) Jeśli lubisz skradanki, fps-y i mroczny klimat - nie ma dla ciebie lepszej gry niż Riddick. Ja lubię.:)


  18. Oczywiście, że kupuję, i zapewne nie tylko gra. Bo "tania gra" nie równa się "zła gra", tak jak "nowa, droga gra" bardzo często nie równa się "dobra gra". W Extra Klasyce często są takie hity (i za taką cenę), że nie da się nie kupić (Riddick!!!!!!!). Ba, nawet w pismach czasem dadzą taką full wersję, że szczęka uderza w podłogę.