maggit

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1451
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez maggit


  1. Miejsce pracy to nie najlepsze miejsce na rozwiązywanie takich problemów? Nie do końca rozumiem? Myślę, że to bardzo dobre miejsce - w dzisiejszym świecie jeżeli coś nie wiąże się z pieniędzmi lub ich utratą, to nie ma prawie żadnej skuteczności bądź odzewu. Jeżeli pracownicy są otwarcie nietolerancyjni muszą liczyć się z napomnieniami lub ze zwolnieniem dyscyplinarnym (za konfliktowość i dyskryminację), a to bardzo dobra motywacja. Smuci mnie tylko, że dba się jedynie o względną równość płci i orientacji, ale totalnie ma się gdzieś równość społeczną, gdzie rozwarstwienie osiągnęło niespotykane dotąd rozmiary (ciekawe, czy kobiety w EA zarabiają tyle samo co mężczyźni).

    A tak poza tym. Jedna nagroda nie wyklucza drugiej. Proste - mogą być świetnym pracodawcą, ale i tak są beznadziejnym wydawcą stosującym niekorzystne dla konsumentów praktyki i nawet jeśli wygrywa plebiscyt na najgorszą firmę dzięki trollowaniu 4chan, to jest to dość zasłużona wygrana.


  2. -Och Pan Darcy jest tak sympatyczny.
    -Słyszałam, że Pan Darcy spotyka się z młodszą Bennetową.
    -No, co pani! To nie przystaje!

    Fitzwilliam Darcy - 10 to sympatyczności
    Elizabeth Bennet -20 reputacja


    Nie wiem, system plotek ma sens jeżeli świat się nie rozrośnie, bo jaka plotka ma sens jeżeli dana postać (jak rozumiem gracz) nie zna osoby, o której plotkujemy. Nie wiem też, czy w ogóle jest to ciekawy pomysł na grę. Nowy, zdecydowanie, ale czy ciekawy? I jeszcze te minigry... Może rzeczywiście, tak jak mówi autorka, to gra dla casuali.


  3. Bez przesady z tą aferą i porównaniami do A:CM - ta sytuacja nie ma żadnego porównania. Mówimy o wersji gry na inną platformę. Tu różnice mogą się zdarzać, ba nawet są oczekiwane. Dobrze, że wypuszczono darmowe DLC, które uzupełnia ''braki''. Żeby więcej wydawców tak robiło (patrzę na Ciebie EA). Brakującej zawartości z pokazów E3 w A:CM żaden patch już nie naprawi.


  4. Zacznijmy od tego, że poziom pisania w Fallout 3 odstawał poziomem od poprzednich. Już samo intro brzmiało jak grafomańska podróbka (simple pyschotic rage?!). Poza tym, fabuła trójki zaprzecza wszystkiemu, co zdarzyło się w poprzednim Falloucie.
    -Bractwo Stali, które powędrowało przez cały kontynent do Waszyngtonu, które na dodatek nie zachowuje się jak Bractwo Stali, a rycerze okrągłego stołu. Do tego wewnętrzny konflikt z "Outcastami" jest przedstawiony płytko... i według Bractwa na zachodzie, to frakcja Lyons wciąż jest oficjalną frakcją...
    -Idiotyzm całego pomysłu Project Purity. Żeby pozbawić wodę promieniowania wystarczy ją kilkakrotnie przefiltrować przez ziemię. Biorąc pod uwagę ile czasu minęło od uderzeń bomb, nie powinno być mowy o promieniowaniu w ogóle.
    -Zmniejszenie skali działania. Ze stanu cofnęliśmy się do miasta, gdzie głównie łazi się po kanałach i wpada na niewidzialne ściany.
    -Wampiry...
    -Miasteczka po prostu są, żadne nie ma uzasadnionego planu działania, nie widać, że ludzie tam żyją i pracują, oni po prostu zostali tam ''wklejeni''. Każde miasteczko ma mieć swoją własną cechę, która ją odróżnia... i to jest ok, ale zwykle jest to coś tak przerysowanego jak dyktator-idiota, którego nie wiedzieć czemu wszyscy słuchają lub miasto terroryzowane przez super bohatera i super łotra, którzy też się zachowują jak idioci... Nie można było wymyślić czegoś lepszego?
    -Płytki sposób prowadzenia konwersacji.
    -By powiedzieć coś mądrego wystarczy inteligencja 4... a i tak to, co powiemy nie jest specjalnie mądre. "[INT4] Więc jesteś naukowcem?"
    -Potwornie spłycony system perków i wyrzucony system traitów.
    -Enklawa jest jeszcze bardziej przerysowana i głupia niż w F2.
    -Tato, którego poznajemy przez pierwsze 10 minut gry jako napęd dla fabuły. Może to lepsze niż fetch quest a''la Water Chip i GECK, ale jest po prostu źle napisany.
    -Brak ciekawych towarzyszy.
    -Wygląd supermutantów, ich głupota i w ogóle to, że znajdują się w Waszyngtonie. Ja wiem, że fajnie, że są, ale uzasadnienie, że FEV magicznie się tam znalazło, to słabe pisanie.
    W Fallout 3 jest wszystko, co ma przypominać, że to jest Fallout, tylko że połączone jest tak luźnymi nićmi, że się ledwo trzyma i się rozpada.