naczelnyk

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    500
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez naczelnyk


  1. " A to wszystko serwuje im się jednocześnie, w miejsce oczekiwanych nowości na PC,"

    =====

    No cóż, powinni sie przyzwyczaić. Monetyzacja :-) Hajs się musi zgadzać. Przeceniacie hejt grupy pyskaczy. Karawana jedzie dalej. Mobilne Diablo będzie i pewnie zarobi kupę forsy. Akurat gdyby Blizzard słuchał tych konkretnych PCtowych hejterów firma nie odniosłaby takiego sukcesu. Dlatego oni robią forsę, a ci gracze siedzą na socjal i zabijają czas graniem - a nie odwrotnie :-)


  2. A co do tej propagandy 'antymedycznej' w Botoksie. To propaganda politycznej poprawnosci, którą serwujecie jako serwis o grach komputerowych jest co najmniej równie głupia, agresywna i nie na miejscu. Bo co, dwie kobiety poszły z czarnoskórym.? Facet, zanim nastąpił kryzys migrancki połowa Niemek i Szwedek jeżdziła do egiptu w jednym celu - zgadnij po co, a jak się nie domyślasz przewertuj niemiecką prasę sprzed kilku lat.


  3. "Jednak mimo żadnego wpływu tej sceny na resztę fabuły filmu, wspomniane zostają opanowane przez Muzułmanów “strefy no-go” – co nie ma nawet cienia uzasadnienia w rzeczywistości, "

    --------

    Jako osoba posiadająca rodzinę w skandynawii informuję kolegę Nowackiego, że strefy no -go istnieją. I tak, o mało co sam uwierzyłem szwedzkiej aktywistce, że to bujda na resorach. A jednak. Najlepiej wskoczyć na prom i przekonać się samemu panie redaktorze.


  4. " A to, że zawsze był biały, a to że niech sobie geje będą, ale gdzieś na uboczu i niech się nie rzucają w oczy"

    -------------------

    A jak i po co się mają rzucać w oczy skoro homoseksualistów jest 5% społeczeństwa. Nie 50% jak to pokazuje Bioware.

    Nie interesuje mnie ekshibicjonizm LGBT. Na szczęście - jako konsumenci - możemy głsowoać portfelem. Nie podoba mi się też mieszanie razem rasizmu z (nie)chęcią agresywnego promowania społeczności LGBT. 

     


  5. "poszerzyłem kompetencje kulturowe"

     

    Niech zgadnę. Masz na myśli gender i pochwałę LGBT

    ----------------

    "cykl fantasy Amber Zelaznego. Kiedyś to też był kult, dzieło, które działało na wyobraźnię, które ustanawiało standardy, które było powszechnie poważane i które do tej pory znajduje się we wszystkich zestawieniach kanonów literatury fantastycznej. I to na wysokich pozycjach. A przecież to jest grafomania. Słaba literatura. Książki źle napisane, które czyta się dziś z bólem zębów."

    Amber to grafomania? Ktoś taki jak Sławek Serafin nazywa Amber 'grafomanią'. Absurd tej sytuacji szokuje. Sławku, proponuję kolejną sesję 'Moonlight' dla dalszego poszerzenia kompetencji kulturowych!


  6. "ale przykładowo moja żona, która oryginalne Patapony przeszła wszerz i wzdłuż, narzekała na gubienie rytmu. "

    ----------

    No cóż, wtedy była 10 lat młodsza i miała lepsze ruchy wszerz i wzdłuż - ty zapewne też, żona nie narzeka?

    A propos, ta recenzja to takie 'zrobić żeby się nie narobić'. Powspominać, zjechać konwersję i cześć.


  7. " Orson Scott Card, autor tego genialnego dzieła, jest natomiast moim zdaniem osobą obrzydliwą, choć całkiem możliwe, że chorą, więc nie obwiniam go za jego paskudne, pełne nienawiści poglądy. Oddzielam twórcę i dzieło I chyba wszyscy jesteśmy w stanie to zrobić, prawda? "

    ----

    Oczywiście Sławku. Zdarza ci się napisać dobrą recenzję, którą z przyjemnością przeczytam.

    Ale -oddzielając twórcę od dzieła - uważam autora recenzji i felitetonu za osobę obrzydliwą, do cna zindoktrynowaną ideą politycznej poprawności. I całkiem możliwe, że chorą. Osobę słabą, która łatwo podchwytuje mainstreamowe hasła i żegluje z nurtem. Dlaczego miałbym dodatkowo obwiniać osobę, która już cierpi? 

    Obwiniam jedynie redaktora naczelnego, że pozwala na takie felietony.


  8. KeyserSoze napisał:
    naczelnyk napisał:

    I tu cię mam mój ty słodki cukiereczku.

    Zdaje ci się. Nic nie masz. Na wynik wyborów ma wpływ tak wiele różnych czynników, że twoje twierdzenie jest po prostu śmieszne. Zakład, że "tęczowi" by wygrali wybory, gdyby obiecali nie 500+ a 1000+? Dopasowujesz sobie rzeczywistość do własnych wyobrażeń, dokładnie tak jak od początku dyskusji wypowiadając się w imieniu jakiejś wymyślonej przez ciebie, nieistniejącej grupy ludzi, którzy, jak ci się wydaje, myślą tak jak ty. Problem w tym, że masz rację tylko pod jednym względem. Wydaje ci się.

    PS. I nie obrażam się za "słodkiego cukiereczka". Po prostu wybacz, ale nie jestem zainteresowany, bo jestem heteroseksualny. A nawet gdybym był homoseksualny, to raz, że taki kiepski podryw na mnie nie działa, a dwa, że po prostu cię nie lubię. Bardzo mi przykro.   

    Ależ mam cię. Co za szał. Najtlustsza robaczycha w pokoju wpadła w lep. To dlaczego nie obiecali 500+, skoro -jak widać -jest to dla biednych kobiet ważniejsze niż aborcja na życzenie.


  9. KeyserSoze napisał:
    naczelnyk napisał:
     

    My. Milcząca większość, zakrzykiwana przy każdej okazji waszym jazgotem.

    Z ciekawości - wypowiadasz się w imieniu tej rzekomej milczącej wielkości jakim prawem dokładnie? :) Jesteś ustanowionym rzecznikiem? Chyba nie. Co więcej, skąd możesz wiedzieć, co ta większość myśli, skoro... milczy właśnie? Czytasz w myślach? Chyba nie. Więc czy przypadkiem cała twoja wypowiedź nie powinna być, no, cóż, twoja tylko? I czy powołując się na jakieś "my" nie dopuszczasz się przypadkiem manipulacji? Chyba tak.

    I tu cię mam mój ty słodki cukiereczku. Skąd wiem jak ta większość myśli? Chociażby z osotatnich wyborów. Przypomnieć ci jaki wynik wykręcili miłośnicy tęczowych wolności?


  10. naczelnyk napisał:
    pannowacki napisał:

    Nie, prawa człowieka nie podlegają decyzji większości. Gdyby tak było, wystarczyłoby, że zmieniłyby się nastroje społeczne i rudych zaczęto by nadziewać na pale, a niebieskoocy trafialiby na krzesła elektryczne. Prawa człowieka to fundament, który należy strzec bez względu na widzimisie innych. 

    Podlegają. I tak właśnie świat działa i będzie działał - paredziesiąt tęczowych lat w społęczeństwach, które już wymierają (Europa) albo od dawna żyją z migracji (USA) nie zmienia świata.

    I przestań facet mówić w kontekście 'praw człowieka' w świecie, gdzie większość nie ma co wrzucić do gara, wykorzystywana jest w niewolniczej pracy, gwałcona i poniewierana za darmo albo za grosze. Tzw. 'prawa człowieka'-polegające na robieniu co się chce,a wymyślone w Europie i USA to szyderstwo bogatych wobec reszty świata. Podobnie jak tzw. 'prawa kobiet', które sprowadzają sie do skrobanki na życzenie za pieniądze podatników.


  11. pannowacki napisał:

    Nie, prawa człowieka nie podlegają decyzji większości. Gdyby tak było, wystarczyłoby, że zmieniłyby się nastroje społeczne i rudych zaczęto by nadziewać na pale, a niebieskoocy trafialiby na krzesła elektryczne. Prawa człowieka to fundament, który należy strzec bez względu na widzimisie innych. 

    Podlegają. I tak właśnie świat działa i będzie działał - paredziesiąt tęczowych lat w społęczeństwach, które już wymierają (Europa) albo od dawna żyją z migracji (USA) nie zmienia świata.


  12. panie Nowacki, oczywiście, że to rzecz wtóna.

    Człowiek jest istotą społeczną. Żyje w społeczności. To ile damy wolności mniejszościom...to decyzja większości- jak zresztą wszystko inne - na tym polega bowiem demokracja. Prawa mniejszości to nie żadne prawa 'należne' -jak próbujuą nas niektóre środowiska przekonać, a wynik pewnej umowy społecznej. Nie pozwalamy narkomanom swobodnie ćpać, chociaż nie naruszają wolności innych. Nie pozwalamy uprawiać seksu ze zwierzętami, ani ze zwłokami - chociaż nie narusza to wolności innych ludzi również. Pozwalamy na związki homoseksulane, bo wierzymy, że to zbyt duża grupa ludzi, by ich całkowicie marginalizować i że ich zachowania nie stanowią dla społeczeństwa zagrożenia. Tolerujemy ich i obejmujemy tym samym systemem praw i obowiązków.  Nie musimy ich lubić, ani kochać. Nie musimy ich gloryfikować.

    Róbcie co chcecie- we własnym domu. Nie chcemy pstrokatych reklam i osiedli pomalowanych w pastele - nie dlatego że dyskryminujemy sekretarkę prezesa spółdzielni, która wybrała malowanie bloku w rybki, ale dlatego, że nie zgadza sie to z naszą wizją NASZEJ przestrzeni. Z tego samego powodu nie chcemy oglądać kolorowego tłumu z silikonowymi ku*****i w tęczowych barwach. 

    Nie jesteśmy też 'homofobami', bo się ich nie boimy.

    My. Milcząca większość, zakrzykiwana przy każdej okazji waszym jazgotem.

     


  13. "Trzeba jednak powiedzieć wprost: homofobia to nie pogląd, podobnie jak rasizm czy antysemityzm. To, co robi Card to jedynie szukanie usprawiedliwień dla swoich własnych uprzedzeń."

    -------------------

    Jasne. Negatywne stanowisko wobec meżczyzn, którzy wsadzają w odbyt członka innemu mężczyźnie to 'usprawiedliwienia dla swoich własnych uprzedzeń'. Niech będzie. Możecie próbować liberalnej cenzury, ale głosów nam nie odbierzecie. NAwet jeżeli trzeba będzie wam wrzucić do urny milczące 'NIE', dalej to będzie NIE - i nie musimy się przed nikim tłumaczyć. Nie ważne ile feliotonów poprawnych politycznie wysracie, mój głos będzie na tego, kto powie wam 'NIE'