Tenebrael

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4490
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Tenebrael

  1. Tenebrael

    Piractwo

    Zresztą, dam CI przykład na... widelcu :) Załóżmy, że widelec 4-ro szpicowy kosztuje 10 zł. I tak sobie jest spory czas. Aż nagle wytwórca stwierdza, że "a, po cholere takiemu kowalskiemu 4 kłujki do nabijania, 3 starczą". I obniża odpowiednio cenę do 7 zł. Ale potem, po jakimś czasie, wypuszcza nową, kolekcjonerską edycję widelca. Ma ona całe 4 szpikulce do nabijania i kosztuje... 11 zł. Coś podobnego dzieje się z grami i edycjami kolekcjonerskimi.
  2. Tenebrael

    Piractwo

    Tak, staniały, kosztem jakości i profesjonalizmu wykonania.
  3. Tenebrael

    Piractwo

    Wydaje mi się, że w niektórych punktach nie do końca mnie zrozumiałeś, tak samo, jak nie doczytałeś dokładnie, co tu krytykuję. Odpowiedziałeś tak, jakbym był ZA piractwem, ja tymczasem jestem PRZECIW, ale nie zgadzam się z pewnymi argumentami imć Smugglera w kwestii czysto PRAKTYCZNEJ. Czyli pomijam wszelkie dylematy moralne, pomijam argumenty do moralności się odwołujące (no, może prócz przykładu z samochodem). Zakładam chwilowo, że ten, kto pisał te argumenty, chciał pokazać drugiemu człowiekowi, dlaczego OPŁACA się kupować oryginały, a nie, dlaczego jest to DOBRE moralnie. A co do ustosunkowania, to też się ustosunkuję, bo z paroma rzeczami mimo wszystko się nie do końca zgadzam: 1. Najpierw piszesz, że "zarobki poszły w górę" (a ceny w dół), a potem, w kolejnym argumencie, że "wszystko drożeje". To w końcu poszły ceny w górę czy w dół? Drożeje czy tanieje? Bo ja tu widzę lekki paradoks. Co do dodatków, wiem doskonale, że twórcy chcą oszczędzać na kosztach. I taka jest prawda - ceny MALEJĄ, ale jakość wydania też MALEJE (edycji podstawowej). W związku z czym, de facto, gry nie tanieją, ale dostosowują swoją cenę do poziomu wydania. A prawda jest taka, że edycje kolekcjonerskie obecnie są sporo droższe niż gry kiedyś, a dodatków nie mają wiele więcej. Innymi słowy, cena wzbogaconej edycji de facto ZDROŻAŁA. To mam na myśli. Co do tanich serii - zgadzam się, są, i są tanie. Ale zaznaczyłem na początku, że ja tu zajmuję się głównie nowościami, grami z "pierwszej półki, pierwszej świeżości". Bo na nich opiera się duża część rynku, i trudno by było opierać nasze rozważania na reedycjach staroci. Ale że są, i są tańsze, to jak najbardziej się zgadzam. 2. "Producentów to nie interesuje". A czemu ma interesować gracza? Na tej samej zasadzie możesz powiedzieć: "Kiedy kupujesz pirata, dystrybutor traci zysk" - ale gracza to nie interesuje. Argument, jednym słowem, obosieczny. Jak producent wypiął się na gracza, bo go "nie interesowało", to gracz tym bardziej się wypnie na producenta, i kupi pirata (nie znaczy to, że to pochwalam, ale... Sam przyznasz, ze argument dałeś raczej słaby). Co do zachodu i cen, ja CI dam taki przykład. Weź paczkę papierosów. Kup w Polsce. Jedź z nimi na zachód (choćby do Irlandii) i sprzedaj za tyle, ile kupiłeś (jakieś 7 zł = no, troszkę ponad 1,50 euro). Kupią Ci z miejsca, bo to taniocha. A jedź teraz do krajów biednych, np Rumunia, Etiopia itp (albo Rosja, bo tam mają taniej). I sprzedaj za 7 zł też. Wyśmieją Cię, że taką drożyznę możesz sobie wiesz gdzie wsadzić. To jest właśnie różnica. Że nie ma sensu porównywać cen "czystych", ale przeliczone na procent średniego zarobku w danym kraju. A to, że "chwała im za to, że wytargują". Też uważam, że chwała im za to, zgadzam się całkowicie. Ale dla kogoś, kto kupuje piraty, to nie jest argument. Bo jego "nie interesują" (nawiązując do Twojej wcześniejszej wypowiedzi) finansowe sprawy dystrybutora, jego interesuje, za ile ma grę, za jaki procent swojej wypłaty, i ile mu zostanie na życie. Więc ten argument jako moralny jest ok, jako praktyczny - absolutnie nie. 3. Znów paradoks. Piszesz, że na pudełku są wymagania sprzętowe. I tam pisze, że wymaga STAŁEGO dostępu do neta. A potem piszesz, że nie potrzebujesz być podpięty, żeby grać w singla. Wynikałoby z tego (bez urazy, nic nie insynuuje, jedynie wnioskuję) że albo jednak MUSISZ być podpięty (według tego, co pisze na pudełku), albo masz pirata, albo na pudełku piszą bzdury. A co do kolegi, sprawdził, i owszem, z tym, ze na pudełku minimalne wymagania sprzętowe to wymagania, przy których MOŻE uda Ci się zagrać. Miał je (przede wszystkim jeśli chodzi o szybkość netu), ale itak wywalało. A nie był to problem z wymaganiami czysto sprzętowymi, bo jakoś pirat mu działał. Więc problem był w kwestii netu. Co do patchów - zgadzam się. A co do mylenia sklepów, pomocy technicznej i dystrybutora - nie mylę. Sklepu w to nie mieszam. Za to pomoc techniczna jest działem firmy dystrybutorskiej, i mogę wymagać od niej pomocy, bo to od niego kupiłem grę, on jest oficjalnym przedstawicielem firmy produkującej grę w moim kraju, i to do niego należy pomoc w razie problemów. A co do tego, że Ty nie miałeś takich problemów - cieszę się, ja niestety miałem, i wtedy też CDP WIELE stracił w moich oczach. 4. Tu się zgadzam. Nie do końca tylko w kwestii wyboru wersji językowej. Bo z takim spotkałem się może w... 4-5 grach. A gdy słyszę niektóre polonizacje, to naprawdę ma się ochotę jechać do tej ich siedziby, gdzie tłumaczą, stanąć z batem i zmuszać, żeby dzień i noc poprawiali, bo człowieka skręca, kiedy to słucha/czyta. 5. Że ŚCIĄGNIĘCIE jest kradzieżą albo skopiowanie od kumpla, i ze można to porównać do kradzieży z parkingu - jasne, zgadzam się. Czytaj jednak uważnie, co napisałem. Zacytowałem, że Smuggler pisze, że KUPIENIE pirata jest kradzieżą taką samą, jak kradzież z parkingu. A to akurat już nie jest prawda. Jest to paserstwo, a kradzież samochodu z parkingu paserstwem raczej nazwać trudno. Co do Twojego ustosunkowania, powiem tak. Masz rację, takie są wymagania rynku. Tak można na tym zarobić, i nie winię twórców, że właśnie w tym kierunku zmierzają. Tyle, że np mnie, gracza, który swoje przegrał, który jednak woli tytuły ambitne, niż bezmózgie sieczki ze śliczną grafiką, niewiele to interesuje. Bo tu jest pewien konflikt interesów. Twórcy chcą zarobić, wiec tworzą gry proste, łatwe, przyjemne. I nie interesuje ich opinia hardcore''owych graczy. Ale z kolei hardcore''owy gracz może powiedzieć, że za taki szajs, co teraz wychodzi, nie da więcej niż te 20 zł, i jego też nie interesuje zdanie producenta. Nie uważam, że to moralnie dobre, ale jednocześnie trudno mi potępić takich graczy. Bo, przede wszystkim, w dużej mierze producenci sami napędzają piracki biznes. Co do ostatniej części, to jakbym słyszał Smugglera. Nie, nie chcę coraz lepszych gier i to najlepiej za darmo. Niech gry będą takie, jak w latach 1997-2001, i niech sobie kosztują te 150 zł. Wydam je, spoko. Ale wydam na grę wartościową, ambitną, a nie jakąś debilną siekankę, typu Oblivion, która prócz grafiki jest drętwa, pusta, i nużąca.
  4. Tenebrael

    CD-ACTION

    Tia, istnieje. Ale chyba wolę Elda- skandinavian metalowca, niż Elda - "ziomala". Zdecydowanie bardziej go takeigo lubie, oj, zdecydowanie...
  5. Tenebrael

    Ile czasu poświęcacie na granie

    A ja ostatnio na granie prawie wcale, czemu? Bo ostatnio nie ma zbyt wielu fajnych, ambitnych gierek (szczególnie w cRPG). A jednak kolejny, 7 już raz Baldur''s Gate''a nie chce mi się przechodzić... chociaż moze...=D
  6. Tenebrael

    Neverwinter Nights 2 - okiem Fetta

    A ja miałem oryginalną angielską wersję, i psioczę niemiłosiernie, ze ją sprzedałem i kupiłem polską. Raz, ze patche są od razu, a dwa, że o wiele lepszy klimat...echt, CDP, CDP, quo vadis? Bo chyba do dantejskich piekieł...
  7. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    A cóż ta/ten obywatel(ka) napisał(a) ? Ban nie ban, ale aż ciekaw jestem
  8. Tenebrael

    Piractwo

    A ja właśnie tak przeglądałem stare numery CDA, szczególnie AR. Prześledziłem parę dyskusji o piractwie, szczególnie argumenty, jakie imć Smuggler podawał przeciw piractwu. I wiecie co? Prócz może jednego czy dwóch argumentów moralnych (że to pozbawianie kogoś zysku, więc pewien rodzaj kradzieży, z którymi to argumentami się zgadzam - sam NIE POPIERAM piractwa), wszystkie argumenty się, niestety, przedawniły. Mam na myśli praktyczne argumenty przeciw piractwu. A mianowicie: 1."Gry tanieją" - argument dość zwodniczy. Czemu? Bo fakt, jakby nie patrzeć, gry tanieją. Spójrzmy na nowości (bo to, że są tanie serie, to wszędzie na świecie są, więc to nie jest żaden fenomen). Cena nowości to około 100-120 zł. Dla rownego rachunku założę 110. Kiedyś cena nowości to było 130-150 zł, dla równych obliczeń 140. Czyli średnio gry staniały o 30 zł. ALE. Kiedyś za 140 zł dostawałeś grę w dużym, solidnym opakowaniu, wyczerpującą instrukcję (patrz choćby Baldur''s Gate''y, nawet do zwykłego Quake''a była wyczerpującą "książeczka"), dodatki typu mapki, karty pomocy podręcznej, podkładki pod mysz itp. A teraz? Opakowanie DVD, mała instrukcja (szczyt - Half-Life 2 - instrukcja ma kolosalną objętość...DWÓCH stron!). Ktoś powie, że są też edycje kolekcjonerskie, z takimi właśnie dodatkami. Są. Kosztują 150-250 zł... tak więc, jakby nie patrzeć, gry nie staniały. Dostalismy tylko wybor, czy chcemy mieć wersję full, czy odchudzoną (szczyt - Neverwinter Nights 2, w ktorym ed. kol zawierała nie tylko dodatki dla bajeru, ale nawet ULEPSZONĄ GRĘ. Innymi słowy - "płać 2 razy więcej, a dostaniesz to, co okroiliśmy w wersji normalnej"). 2. "Gry w Polsce są tańsze niż na zachodzie." - Tu również argument dość pokrętnie skonstruowany. Byłem niedawno w Irlandii. Patrzyłem ceny gier. Za nowość płaci się 40 euro. Czyli około 160 zł. Fakt, drożej. Ale teraz przeliczmy to na jakość życia w Polsce i w Irlandii. Jako punkt odniesienia wziąłem sobie zwykłe towary spożywcze, papierosy, ceny kawiarenek internetowych itp. Zauważyłem, że ceny TAM są około 4 razy wyższe (paczka papierosów - 7 euro, piwo w barze - 5 euro, butelka coli - 2 euro). Tak więc, aby cena gry w Polsce była porownywalna do ceny gry w Irlandii (w stosunku do jakości życia), powinna kosztować 40 euro / 4 = 10 euro = 40 zł. Średnia cena nowości w Polsce to 110 zł (jak w poprzednim punkcie). Nawet zakładając, że towary tam są jedynie 2 razy droższe (bo niektore są, to racja), gra powinna kosztować u nas 80 zł. Jak więc widać, gry w Polsce są stosunkowo DROŻSZE, a nie tańsze, niż na zachodzie... 3. "Kupując oryginała, masz wszystkie dodatki, pełną edycję gdy, a także profesjonalną pomoc techniczną" - Jeśli chodzi o dodatki, to napisałem o tym już w poprzednim punkcie (1). Teraz często gra u pirata niewiele różni się od gry oryginalnej. Może tym, że nie ma tandetnego pudełka DVD i instrukcji, która obecnie nie zajmuje wiele i mało wyjaśnia (patrz, jak pisałem, przykład Half-Life''a 2, ktory idealnie oddaje to, o czym teraz piszę). A często pirat daje możliwości większe, niż oryginał. Np, rzeczony Hallf-Life 2. Znajomy miał problem. Kupił oryginała, okazało się, że ktoś juz sobie przywłaszczył jego serial number, i... nie mógł grać. Jak już uporał się z tym problemem (kilka maili do Valve z wyjaśnieniem sprawy), okazało się, że jego internet jest za wolny i gra "wybija" mu co jakiś czas. Wtedy stwierdził, że ma to w zadniej części ciała, i kupił pirata z emulatorem Steam''a. Od wtedy grał komfortowo... Ntomiast jeśli chodzi o pomoc techniczną, to jest... jeszcze gorzej. Swego czasu miałem problem z Medieval 2: Total War. A konkretniej z Edycją Kolekcjonerską tej gry. Miała przyjść, według zapewnień autorów, 2 dni przed premierą. Kiedy tego 2 dnia do 15 jej nie było, zadzwoniłem i spytałem, o co chodzi. A raczej chciałem spytać, bo nikt nie odbierał. A jak odebrał, to od razu się rozłączał. Ok. Zadzwoniłem następnego dnia. 1 dzień przed premierą. Ktoś łaskawie odebrał. Powiedziałem, w czym rzecz, spytałem, kiedy będzie gra. Pani mnie "poinformowała", że nie wie, zapewne za 2-3 dni. Mowię, że ja płaciłem za to, żeby była przed premierą, nie po to dawałem kasę na Ed.Kol, żeby dostać ją 2 dni PO premierze. Mowię więc, że chcę odwołać zamówienie i zwrot pieniędzy. Kolejny raz dość opryskliwie poinformowano mnie, że zamówiłem, potwierdziłem, więc mam czekać na grę, odwołać się nie da. A jak miałem kiedyś problem z Neverwinter Nights, konsultant pomocy technicznej powiedział, ze nie wie, co jest nie tak, i skierował mnie do... oddziału Bioware. Telefon za granicę... innymi słowy, argumenty o pomocy technicznej również odpadają 4. "U pirata masz po angielsku, a w sklepie spolszczenie" - tutaj krótko: po spolszczeniu Rainbow Six ("Dalej, dalej, naprzod, szybciej-szybciej"), Far Cry ("głos głównego bohatera, jakby miał odmienną orientację seksualną), Neverwinter Nights 1 (kupa kwestii nieprzetłumaczonych, tłumaczenie i głosy drętwe, "KOSARZ" jako nazwa zamienna dla Dridera...), Neverwinter Nights 2 (Twoj elfi ojciec mówiący głosem jakiegoś dziada spod budki piwnej)... to ja już wolę mieć wersję angielską Tym bardziej, że w rzeczonego NwN2 grałem w ang (gra kupiona za granicą, nie pirat, dla jasności), i polska wersja w porównaniu z angielską brzmi naprawdę marnie. To nie czasy Baldur''s Gate, kiedy wiedziało się, zę jak CDP coś spolszczy, to można kupować w ciemno. 5. "Kupowanie u pirata to jak kradzież samochodu" - tu już błąd merytoryczny. Kupienie u pirata to jak KUPIENIE KRADZIONEGO SAMOCHODU. Owszem, w świetle prawa paserstwo to też przestępstwo, ale sami przyznacie, że moralnie ma już sporo inny wydźwięk No, i to tyle moich przemyśleń. Nie popieram piractwa, zaznaczam, sam kupuje oryginały, i jestem z tego zadowolony. Jednak prawda jest prawdą, że w dużej mierze do wzrostu popularności piractwa przyczyniają się sami producenci, jak i wydawcy. Gry są mniej złożone, gorsze, ceny (proporcjonalnie) nie spadają zbyt wiele, a jakość tak instrukcji, jak i pomocy technicznej, jak i polonizacji (które to cechy były swego czasu ogromnym plusem oryginałów względem piratów), leci na łeb na szyję. A to sprawia, że ludzie wolą kupić taniej piraty. Zaznaczam również, że w mojej wypowiedzi krytyce poddaję nie tyle kupowanie oryginałów, nie gloryfikuję i nie zachęcam do piractwa (a wręcz je odradzam), ale atakuję same ARGUMENTY przeciw piractwu, które kiedyś były filarem tych, którzy z piractwem walczyli, a które teraz, niestety, przestają mieć rację bytu... A co do tych, co sie tak zamartwiają, czy to, co jest na stronie CDA jest oryginalne - chłopaki, wyluzujcie. Ja rozumiem nie popierać piractwa, sam go nie popieram, ale takie trzęsienie się, czy aby przypadkiem nie ściągnie się czegoś nieautoryzowanego, jest jak dla mnie lekką przesadą. Rozumiem unikania stron warezowych, ale to strona CDA, jesli nawet cos jest nieautoryzowane, to niech oni sie martwia, bo takie dyganie uważam już za przesadną świętoszkowatość (bez urazy). Jak mam ochote zagrać w Pac-Mana, nie ma go nigdzie od kupienia, ani oficjalnego sciagniecia, a jest na jakiejsc stronce darmowy, to nie wertuje wszystkich przepisow, żeby byc pewnym,z e on jest 100% legalny, po prostu ściagam i gram. Co innego poszanowanie moralnosci, a co innego przesadna "świętość"
  9. Zalezy, czy chcesz miec jedynie gre, czy tez inne dodatki. W Wersji pierwotnej byly rozne mapki, bardzo szeroka i wyczerpujaca instrukcja, karta pomocy podrecznej, itp itd. W tej wersji masz jedynie dodatki, ktore mozesz bez problemu zassac z neta, nci nadzwyczajnego, troche portretow, artow, dodatki typu Dark Side of the Sword Coast, Shadows over Soubar. To wszystko jest latwo dostepne w necie, i nie widze sensu, zeby za to, ze bedzie to na jednej plytce, wydawac dodakowe pieniadze. Ale, jak kto lubi
  10. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    A ja wole podejscie posrednie. Podchodze do nowej gry jak do czegos...ekhem, nowego. Nie mysle: "ech, to juz nie to samo". Oceniam, porownuje. I jesli okazuje sie, ze w porownaniu ze starszymi grami nowy tytul wyglada marnie, uproszczenie, ubogo, wtedy dopiero mowie: "to juz nie to samo, co kiedys". Niestety, w przypadku wiekszosci gier nowych wlasnie to zdanie jest podsumowaniem gry...
  11. >Araziel77 Jak kupiles zwykla wersje wczesniej, to nie ma sensu kupowac sagi. Jest tu to co w podstawce, ale. . . mniej.
  12. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    > w kilku zdaniach się z tobą zgadzam, w kilku nie, ale odchodzimy od tematu uproszczeń przez konsole, a dotykamy stare gry vs nowe Prawdę prawisz, jakby nie patrzeć... ale skoro temat tak idzie, to niech idzie, nie musimy być przywiązani do głównego topicu. Ja np nie zgadzam się z Tobą co do Temple of elemental evil. Ani co do NWN2. Wpływy konsoli na PC niestety sa, chociaż nie zawsze są one bezpośrednie, na konkretne tytuły. Konsole często rownają w dół poziomem złożoności, trudności, itp. A gry PC''towe niejako są tworzone coraz bardziej na wzor konsolowych. A to dlatego, że na grach konsolowych mozna było zarobić $$$, a na PC''towych tylko $. I tworcy stwierdzili, że wolą tworzyć gry równające poziomem w dół, ale mieć za to $$$, niż trzymać poziom, i mieć $. Nie mówie, że się im dziwię, jedynie, że to smutne dla graczy hardcore''owych, którzy zarzucani są czymś, co dla nich jest ochlapem mięsa, mimo, że czekali na smakowitą pieczeń. Bo niestety 90% gier dla gracza, który pamięta stare tytuły, to ostry zawód. A co ma stare vs nowe do PC vs konsola? Bo sam przyznasz, że kiedyś rynki PC i konsol były znacznie rozłączne, teraz natomiast jest to jeden wielki garniec.
  13. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    >zdecydowanie lepiej było zagrać z kompem w skirmishu albo poprzez hot seat Że było lepiej, to się zgodzę >I głównie przez to zdobyła popularność. A tu już nie. Bo gra była turówką, a to sprawiało, ze była dość wolna. I czasami się siedziało kopę czasu, aż wszyscy się ruszyli. Tu single był górą. >Zresztąl, h5 to jest praktycznie remake h3 w nowej grafice i myślenia jest tam jeszcze więcej niż w h3(m.in. >zdolności potworów) Mowiąc, że H5 jest mniej złożone, miałem głownie na myśli to, że była np droga, prosta jak drut (w sensie, że pojedyncza, bez nawet odgałęzień), ew dwie możliwości. A już w pierwszej planszy H3 mapa była tak zbudowana, ze tzreba było się nieźle głowić, aby, zdobywajac szybko zamki przeciwnika, nie pozostawiać niebronionych swoich, bo taka była konstrukcja map, ze możliwości ataku było bez liku. >Ah i wg. ciebie określenie wytrawny gracz = gracz który lubi starocie bez wzgledu na to czy nowsza część jest >lepsza czy gorsza? Nie. wytrawny gracz to gracz, ktory umie bronić tytułów dobrych, niezaleznie czy są stare, czy nowe. A nie leci z wywieszonym językiem po Obliviona, bo jest teraz "modny", bo "zajefajnista grafa" itp. To jest wytrawny gracz. >No lol, zabij wszystkie szczury w BG, rzeczywiście bardzo głebokie questy. Zreszta nie przesadzaj, w BG2 >większość czasu spędzało się na czyszczeniue całej lokacji z potworów (vide twierdza de''arnise czy jakos tak) A pamiętasz może, keidy był quest ze szczurami? w PIERWSZEJ lokacji. Więc logiczne, że był łatwy, i prosty, coby się oswoić z grą. A co do Bg, to teraz dam CI przykłąd: Twierdza strażnika. Wybory moralne na końcu Tronu Bhaala. Quest z Demiliszem. Wybor między gildią złodziei a vampirami (co sprawiało, ze miałeś praktycznie 2 różne fabuły, możliwe do przejścia, a Twoje wybory wpływały na rozwój dalszego ciagu wydarzeń), Quest z Nizzidramanyitem, Quest ze srebrnymi pantalonami, questy związane z Harfiarzami. Można mnożyć bez liku. Jasne, że było też kilka w stylu siecz-rąb-rżnij. Ale itak były opkraszone świetną fabuła. >Przestań utożsamiać cRPG z rynkiem growym na PC wogóle. Oczywiście Quake 2 czy Carmageddon też były >przeładowane fabuła itd? A tam nie było żadnych wpywów konsol. Najpierw piszesz, co Ci się nie podobało w moim opisie Heroes. A jak dla mnie to jest strategia turowa, nie cRPG. Jak zresztą pisałem, podawałem inne przykąłdy. Unreal, Red Alert choćby. A na przykładzie RPG podaje symptomy stoczenia się gier, bo ten gatunek jest mi najbliższy. Jak chcesz, mogę dać inne. Choćby takie stzrelanki. Coraz większe oskryptowanie, coraz większa pokazówka, efekciarstwo, a coraz mniej dobrej strzelanki. Taki Half-Life 2 - idę jak po sznurku, robie krok - zeskakuja mi znikad jakies typki. Stzrelam, zabijam. Ide dalej, korytarzem, ktory oczysciłem. Robie krok - nagle ZZA PLECOW ktos mi wyłązi. Skrypcik sie uruchomił. Itp. >Jakie to są te elementy od dawna kojarzone z PC? Bo wg. mnie to oprócz crpgów, głównie rtsowe klony dune 2, >czy fpsowe klony wolfensteina.. Ekhem, Wolfensteina? Powiem Ci tak. W Wolfa grałem niedawno. Siadłem "popykać" w starocia na pół h. Po 6 h mi się chwilowo "znudziło", bo byłem spóźniony na spotkanie z drugą połówką. Jeśliby dalej tworzyli gry tak GRYWALNE i KLIMATYCZNE jak Wolf, to niech sobie będize w nich grafika jak w Wolfie. Mi DX10 niepotrzebny, jesli "dzięki" niemu, zamiast gry, mam miec interaktywny pokaz silnika graficznego.
  14. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    Aha, a co do nowych tytułów jeszcze: Weź na przykład takiego Crisisa. A raczej wypowiedzi jego tworców. W jednym pytaniu mowa jest, że Crisis nie jest absolutnie jedynie pokazem najnowszych silnikow graficznych i genialnych możliwości DX10. Po czym w kolejnym tworcy, zapytani, ile zajmie przejście gry, mowią, ze "około 8 h". Kiedyś dema zajmowały więcej. Czemu? BO gry były złożone, długie, i danie dema zajmującego 10 h nie było problemem. A teraz...cóż. Teraz demo zajmuje jakieś... 10 minut gry? I jedyne, co pokazuje,m to grafikę. W tym problem. Konsole wywarły zły wpływ na jakość, złożoność, głębię, i długość gier PC. Bo tworcy stwierdzili, ze skoro na konsole sprawdza sie wydawanie tytułów prostych, banalnych, to na PC też się sprawdzi. I niestety mieli rację, a to dzięki litecore''owym graczom, którzy kupują szaj, bo "to jest łądne, w to się miło, prosto gra". A genialnym przykłądem są teksty w stylu "PC są gorsze, bo tzreba się uczyć klawiszologii: A sądzicie, że cholera po co tyle klawiszy? Po to, że tyle potrzeba na bogactwo funkcji gry PC. A konsole nie potrzebują tyle klawiszy, bo i bogactwo gier jest mniejsze.
  15. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    >Co ty za smenty gadasz!!! Nawet nie grałes w żadna gre na PS3 to nie gadaj!!A jesli chodzi o MGS to nawet nie >grałes to nie gadaj bo ta gre zeby przejsc to trzeba tylko myslec i głowkowac jak tu dalej przejsc planete!!! Ekhem, a powiedz mi, czy ja pisałem o tym, że nie tzreba WCALE główkować? Mówiłem o SZTUCZNEJ INTELIGENCJI wrogów, ktora tak zachwalałeś, a takowej tam nie uświadczysz. A skąd wiesz, w co gralem, a w co nie? Medium jakieś, jasnowidz czy co? A co do hardcore''owosci herosow, to też coś tu mogę rzec, a konkretnie dać przykład. Heroes 1, 2 i 3 to stare gierki. Bardzo stare. Gierki, które zna prawie każdy gracz, nawet ten, ktory ma gdzieś Strategie turowe. Czemu? Bo jest to genialny przykład gry, która jest jednocześnie (dość) łatwa do przyswojenia, a jednoczesnie wymaga myślenia, planowania, kombinowania. I to nie na zasadzie: "pójść w lewo czy w prawo?". Bo do tego najczęściej sprowadzają sie kolejne części, H4 i H5 (no, może 4 nie do końca, on z kolei był przepakowany bzdurnymi nowościami, ale też jest chaotyczny strasznie). Zresztą, uściślę, aby każdy ludek zrozumiał: dla mnie gra hardcore''owa to gra, ktora ma duszę, to raz, dwa, gra, w którą nawet wytrawny gracz pogra co najmniej te 30-40 h, zanim ją przejdzie (a zaręczam, że na H3 potzreba znaaaacznie dłużej). I przede wszystkim gra, która jest "głęboka" (i tego niestety nie potrafię zdefiniować, ale każdy gracz zapewne zrozumie, co mam na myśli). Dam Ci przyklad: Jedi Knight 1 przechodziłem z 6 razy. Ani razu się nie nudząc. Pomimo, że grafika strzela pikselami, a przeciwnicy są w większości głupi jak but. Ale gra ma klimat, czuć, że faktycznie jest się rycerzem Jedi, nie nieśmiertelnym, nie BOGIEM, a rszta swiata to coś więcej niż poligon do rozwalenia. A np w Jedi Academy grałem raz, fajne było, fakt, ale...nie palę się, żeby grać po raz 2, a co dopiero po raz 6. Bo nie ma tego klimatu. To samo tyczy się RPG. Daj mi teraz przykłąd pełnokrwistego RPG, w którym głowną rolę gra fabuła, głębia questów, a nie tylko rąbajka. Ja CI dam przykłady: Baldur''s Gate, Might and Magic, lands of Lore 2 i 3. Fallout oczywiście (1 i 2). Tyle, ze te gry wyszły co najmniej 7 lat temu, teraz niestety za pełnokrwistego RPG uważa się powszechnie Obliviona. > I błagam, bez tekstów że konsole sa dla glupich bo nie wychodza tam crpgi. konsole maja jrpgi > ktore są równie złożone jak tamte. Trudno, aby wychodziły cRPG, skoro to skrot od computer RPG. Więc by to nie było technicznie możliwe. A mi nie chodzi jedynie o RPG, ale ogolnie o gatunki, ktore de facto o wiele bardziej stawiają na akcję, niż na myślenie, na klimat, na głebię fabuły. Nie uważam, ze konsole są gorsze, uważam jednak, ze źle się dzieje, że gry konsolowe wychodzą na PC, i, jak na PC, są trywialne, odrapane z elementów od dawna kojarzonych z PC. Moje motto: "Konsola dla konsolowcow, PC dla PC''towców".
  16. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    >Co wy wogóle za smenty gadacie jaki emulator do PS3!! chyba kogos tu walneło cos w głowe!! >W MGS nie ma myslenia!!! to widac ze nawet w ta gre nie grałes a jeli powiesz ze tak to te słowa sa nic nie wat bo >ja grałem w kada czesc i w tej grze trzeba naprawde myslec!!! A wrogowie sa tak inteligentni ze w zadnej grze do >tej pory nie widziałem czegos takiego!!! Ech, chłopczyku, chłopczyku... Jeśli to, co tam jest, nazywasz "inteligencją", to ja się aż boje, jaka jest Twoja definicja głupoty... Samej gry nie zjeżdżam, bo jest zupełnie w porządku, ale jako gierka dla fun''u, a nie tytuł wymagajacy jakiegoś wybitnego myślenia. Ogolnie większość gier na konsole (i nowych gier na PC) to gry litecore''owe, dla litecore''owych graczy. Na szczęście ostała się jeszcez w braci PC''towców "stara gwardia", która dalej pocina na swoich maszynach w Baldur''s Gate''y, Herosów (STARYCH), Red Alerta, czy inne Unreale, w zadku mając, że grafika przedpotopowa, i z ironicznym uśmieszkiem pobłażania patrzących na tych zdeklarowanych, litecore''owych konsolowców i PC''towców, którzy zachwycają się Oblivionem, "bo ma wspaniałą graaaafe". Vivat, Stara Gwardia, obyście (obyśMY) przetrwali ten grafikowy pseudorozwoj!
  17. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    >Sterowanie na PC jest do kitu prawie w kazdej grze jest inna klawiszologia.. A co, najlepszy pad, pare przyciskow, każdy idiota zapamięta. A niestety patrząc po prostocie niektorych produktow wydawanych na konsole (a niestety też na PC, mowa oczywiście o konwersjach) to takowych "ludzi" nie brakuje, dla których pojęcie "inteligentna rozrywka" jest wysoce abstrakcyjne, i nie do końca pojęte. A na podsumowanie wypowiedzi, i tego, gdzie zmierzają gry PC, powiem tak: Niech każda kontynuacja będzie jak Heroes 3 (mowa o samym trendzie) - to, co poprzedniczka, + wiecej, + lepiej + ładniej, ale dalej TO CO POPRZEDNICZKA. I jesli ktoś mi jeszcze wyjedzie, że Fallout 3 to to samo co 1 i 2, tylko w widoku FPP, to najpierw poćwiartuję, a potem odeslę na forum Bethesdy, coby sobie poczytał. A co do spapranych, konsolopodobnych kontynuacji, to przoduje tu Tomb Raider Anniversary. Gra, która sprofanowała Tomb Raidera 1. A raczej posłużyła się jego nazwą, aby z interesującej, wciągającej, wymagajacej MYŚLENIA przygodowki, zrobić bezmózgą strzelaninę, w ktorej trudna zagadka = przesunięcie kamienia o 2 m w lewo...
  18. Tenebrael

    Konsole blokują rozwój gier na PC?

    >Ciekawe jak długo grałeś na padzie. Z doświadczenia wynoszę, że jedynym rodzajem gier w jakim pad jest gorszy to RTS (choć żadnego RTSa na konsoli nie grałem), w FPS są mniej więcej tak samo wygodne, a we wszystkich innych gatunkach jest o niebo wygodniejszy. Nie trzeba np. pamiętać klawiszologi dla każdej gry. To ja może skomentuję. Grałem na padzie dość sporo, zarowno na PC, jak i na konsolach. I powiem tak. Nie ma co porownywać wygody sterowania w konsolach i PC, bo najzwyczajniej w świecie na konsole RTS''ów jest jak na lekarstwo. Co do FPS - Ty kpisz czy o drogę pytasz? Że niby tak samo łatwo się na PC i konsolach steruje? Owszem, o tyle łatwo, że na konsolach poziom trudności jest mniejszy, żebyś zdążył tym koślawym padem najechać na wroga i wycelować. Tutaj myszki nie przebijesz. Inne gatunki - RPG na konsole? Buahahaha..... wybacz, ale jak mi ludzie mowią, że konsole mają wspaniałego "Fajnala", to ja mu pokazuje na mojego Baldur''s Gate''a, Tormenta, Fallouta (swoją drogą F3, ktory będzie na next-geny, już teraz nazywam żenadą, parodią starychg Fallowutów, po tym, co mówił jego twórca), Icewind Dale''a i inne przemiłe gierki, ktore nie weszły na konsole ze względu na sterowanie (ok, było BG: Dar Alliance - bezmozga siekanina diablopodobna, z tym, ze Diablo miało klimat, a to ni ładu ni składu). Sterowanie w konsolach, ogolnie rzecz ujmując, dobre jest do gierek akcji, platformówek, scigałek... itp. Ale Jednak do bardziej wysmakowanych tytułów potrzeba solidnej myszy. A że sie niektorym nie chce uczyć skomplikowanej klawiszologii, to ich problem. Wola wsyztsko jak na konsolach - po njamniejszej linii oporu, rownając w dół (patzr - Oblivion, ktory mógł być genialnym RPG, a był tandetna młócką)
  19. Może ja powiem tak... dla mnie BG to coś jak religia. Oczywiście religia gracza. Od tej gry zaczęło sie moje "poważne" granie, od niej zaczęły się całe dnie przed kompem. I dla mnie nie ma podziału na BG1, BG2 itp... dla mnie jest to jedna wielka przygoda, cała, spojna, pełna ciekawych questów, fabuły, i nafaszerowana po brzegi czymś, o czym niestety programiści teraz zapomnieli, a co zwie się KLIMATEM. Czuć po prostu, że ludzie, ktorzy stworzyli BG, kochali swoje dziecko, że żyli nim tak samo, jak gracze. Kiedy patrzę na najnowsze "hity" cRpg na rynku, chce mi sie autentycznie płakać. Myślę sobie: "Co oni najlepszego zrobili z moim ukochanym gatunkiem gier?!". Puste fabuły, wszedzie prostota, banał, byleby tylko każdy ignorant nawet potrafił przejść z palcem w zadku. Tyle było fanfar dla Obliviona, tyle dla Neverwinter Nightsów. Co te gry tak na prawdę mają w sobie? nic. Grafike, akcję... i tyle. I prostotę, banał, łatwość, zero klimatu, nawet postacie są dwuwymiarowe, niezapadajace w pamięć. A BG? Czasami dotąd, w normlanym życiu, przychodza mi do głowy niektóre cytaty postaci z tej gry (a grałem w nia, banał, ponad 7 lat temu! (BG!)). Wnioski wyciągnijcie sami... Mam jedynie nadzieję, że żaden palant nie dobierze się, i nie wpadnie na pomysł, żeby zrobić kontynuację. Bo nie chcę, żeby BG skrzywdzili tak, jak to bezczelnie Bethesda zrobiła z Fallout''em 3....
  20. Tenebrael

    Nie wszyscy pokochają trzeciego Fallouta

    Tak, ma być, z tym, że ma to być dodatek, coś alternatywnego. Boję się więc, ze będzie to coś jak widok FPP w Neverwinter Nights. Czyli niby ok, ale w rzeczywistości praktycznie bezużyteczne. Co do celowania, to pomysł ciekawy, ale po "genialnych" rozwiązaniach z Obliviona boję się, co oni mogą wykombinować. Echt, tak spieprzyć potencjalnie genialną grę...
  21. Tenebrael

    Nie wszyscy pokochają trzeciego Fallouta

    >ja bym jeszcze walkę w turach dopisał, bez takowej nie będzie prawdziwego fallouta (ew może być wybór tury/czas rzeczywisty jak w tacticsie). natomiast z tego co wiadomo faktycznie wynika że to będzie gra dla tych co poprzednich falloutów na oczy nie widzieli i zobaczyć nie zamierzają. Tiaa, racja, walka w turach też. Co do zmiany walka w turach-real time, to z jednej strony ok, może tak być, zresztą, w tacticsie sie to przydawało, ale z drugiej strony ciekaw jestem, jak rozwiązą kwestię celowania. Że niby jak walczysz w real-time, to celowanie własne, a jak w turach, to zależy to od Twoich umiejętności (Twojej postaci)? Nie widzi mi się to, bo będzie to polegać an tym, że najpierw grasz w turach, zeby sie dobrze ustawic, potem właczasz real time, stzrelasz (zeby nie spudłowac) potem znow tury itp itd. Innymi słowy, zamiast umiejetnosci postaci albo umiejetnosci swoich, będzie kuriozalny misz-masz. Możliwe, że troszkę dramatyzuję, ale po tym, co zrobili z Oblivionem (a po Morrowindzie wychwalałem Bethesde pod niebiosa) już boję się, jak schrzanić mogą sprawę tutaj. A wiadomo, ze prosciej spartolic legendę gry, której marke nie samemu sie ustanawialo.
  22. Tenebrael

    Nie wszyscy pokochają trzeciego Fallouta

    >Po pierwsze jestem nieco zaskoczony, ze jednak F3 powstaje. Juz dawno pogubilem sie w tym calym zamieszaniu i >myslalem,z e jednak nic z tego. Mimo wszystko to dobra wiadomosc. :) Wiesz, dla kogo dobra, dla tego dobra. Dla mnie osobiście zrobienie F3 w konwencji FPP (choćby i z opcją widoku klasycznego), bez systemu S.P.E.C.I.A.L, bez tego charakterystycznego czarnego humoru, bez stałych (a NIE tworzonych na bieżąco) lokacji, a za to z wszechobecną randomizacją, wspaniałą grafiką i akcją - dla mnie to profanacja. Chcą stworzyć taką grę - czemu nie. Ale niech nie posługują się tytułem Fallout, bo to jedynie odcinanie kuponów od legendy, którą NIE ONI stworzyli. To tak, jakbym stworzył nowe piwo, klasą porównywalne powiedzmy do Mocnego (polski sikacz za 1,45 za butelkę) i przelał do butelki po Guiness''ie. >Po drugie ciesze sie z tego newsa. W koncu trzecia czesc powinna byc tworzona z mysla o starych fanach serii, >a nie o nowych graczach, ktorzy szukaja tego, co pojawialo sie wszedzie do tej pory. Ja kocham Fallouta >wlasnie za jego oryginalnosc. Za to, ze byl inny od calej reszty. Ciesze sie, ze tak bedzie i tym razem. :] Bez urazy, ale w takim razie chyba nie do końca jesteś na czasie z nowinkami o F3. Otóż właśnie F3 (mówię teraz na podstawie czystych, suchych informacji, CO w F3 będzie, a nie na podstawie pieknych wizji, jakie rozsiewają tworcy) będzie ignorował większość rzeczy, które były w poprzednich częściach. Co mianowicie? Humor, widok izometryczny (z 3D czy bez), stałe poziomy. Innymi słowy, wszechobecne "rownanie w dół", aby "każdy był zadowolony.
  23. Tenebrael

    Nie wszyscy pokochają trzeciego Fallouta

    Hmmm, wiecie co, powiem szczerze, że żenujae są te wsyztskie nowości, które słyszy się od Bethesdy. A mianowicie: 1. Ktoś zadał pytanie, czy F3 będzie tak samo nasycone specyficznym, trochę czarnym humorem z poprzednich częsci. Odp Bethesdy? "Nie umiemy opowiadać dowcipów, więc F3 będzie raczej poważny". No comments. 2. Widok 3D - sam do tego nic nie mam, czemu by nie. Ja tylko widzę, jak widok 3D spłycił np NwN w porownaniu do Baldur''s Gate''ów. I tego też się obawiam. 3. Jaki system rozwoju postaci? Bo wybaczcie, ale jak taki jak w Oblivionie, to od razu mogę napisać: "Fallout 3 - R.I.P" 4. Ciekawi mnie, jak rozwiążą walkę turową, to raz, i jak w tym wypadku będzie wyglądało celowanie (np). Bo mam niejasne wrażenie, że będzie to tak, jkaby zrobili Obliviona w świecie postnuklearnym, i dodali "alternatywne", niedopracowane rozwiązania dla maniaków poprzednich serii, zeby nie marudzili. Innymi słowy, STANDARYZACJA, gra dla wszystkich. 5. Chodzą słuchy o losowo generowanych poziomach, o dopasowaniu poziomu potworków do gracza itp. Czyli coż, znów, OBLIVION. Powiem na koniec tak - nie wróżę F3 świetlanej przyszłości. Będzie to, moim zdaniem, gra do bolu przeciętna, "skonsolowiona", po to, żeby mogł w nią grać każdy, od 10-cio letniego smarkacza, który chce tylko "posiekać", do fana serii. Ktoś spyta, czy to źle? Tak. Czemu? Bo nikt tak na prawde nie będize z tej gry w pełni zadowolony. Chyba, że ćwierćinteligenci, dla ktorych w grze liczy się tylko "grafa", nic innego. Powiem więc tylko na koniec: "Spoczywaj w pokoju, Black Isle, wraz z Tobą wymarło PRAWDZIWE cRPG" (bo, wszelkie "newerłintery, obliwiony czy dżejd impajery to żenada, młócka, nie rpg) amen
  24. --->PS. Co do wydania Wiedźmina. Porównajcie proszę ile lat tworzone były inne duże tytuły PC. Prey. Neverwinter Nights. Half-Life 2. 4 lata developingu nie jest czymś nadzwyczajnym w branży. Hmmmm. Z jednej strony masz rację. Z drugiej, bardzo wybiórczo podałeś tytuły o długim czasie produkcji. Podstaw sobie teraz zamiast Prey, NwN i HL2: Duke Nukem Forever, STALKER i Doom 3. I napisz to samo, co napisałeś. Widać różnice, nie? Mamy(y) na myśli to, że gra wraz z długością tworzenia starzeje się, i to, co było nowatorskie, jakby to wydano rok czy 2 lata temu, w dzisiejszym dniu nie robi większego wrażenia. Mogę tu dać pewien przykład. Grafika Wiedźmina, w porownaniu z NwN1 była porażajaca (in plus oczywiście). W porownaniu do NwN2... no cóż, brzydka nie jest, ale też nie robi tak ogromnego wrażenia. Stąd obawy, ze jeśli gra długo nie wyjdzie, to i się zestarzeje, i w dniu premiery będzie po prostu jedną z wielu, anie wybijającą się. Co do nominacji do najlepszej gry itp, powiem tak: Doom''a 3 też nominowano... Na koniec chcę podkreślić, że celem tego postu nie jest dogryzienie CDP, po prostu chciałem wyrazić swoje obawy, i pokazać, że wsyztsko (choćby takie porownywanie Wiedźmina do innych wielkich tytułów) zależy od punktu widzenia.
  25. Tenebrael

    Neverwinter Nights 2 - okiem Fetta

    --->Slusznie. To Oblivion obnizyl bardzo poprzeczke, zawierajac tyle idiotycznych rozwiazan i tak bezgraniczne poklady nudy, ze az glowa boli. To gra dla ludzi, ktorzy nigdy na oczy nie widzieli RPGa... i zreszta dzieki temu swietnie sie sprzedaje. Co do tego, ze ułatwienie gry sprzyja sprzedawaniu, niestety, zgodzę się. Mało sie obecnie produkuje gier dla maniakow, ludzi, którzy chcą się w grę wciągnąć, wczuć w klimat itd. Natomiast nie do końca zgodzę się, ze Oblivion był taki całkowicie do d***. Powiedział bym raczej, że jest to gra albo dla ludzi mało ambitnych, albo dla dzieciakow, albo... hmmm. Albo dla kogoś, kto przyjdzie sobie z wykladów an uczelni i chce popykać, nie angażujac sie w samą rozgrywkę. Natomiast jeśli chcesz cezgoś więcej, to zdecydowanie stare, dobre Baldury się kłaniają. Co do argumentow przeciw NwN 2, nie powiem, że sam takowych nie posiadam, czy ze uważam tą grę za świetną. Natomiast argumentacja użyta przez Neomancer''a jest po prostu bezsensowna. Jesli chciał już krytykowac NwN 2 lepiej było posłużyc sie argumentami, ze nie ma patch''a, ze jest liniowa, ze polonizacja jest fatalna. Bo te z kolei są dosyć mocne, i trudno byłoby je podważyć (polonizacja mam na mysli jakość techniczna, bo same głosy - wiadomo, mogą się podobać lub nie)