Bimber1995
Gramowicz(ka)-
Zawartość
293 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bimber1995
-
Co to ja mam być gorszy. W życiu wchodzę w to. No chyba że do tego będzie potrzebna wiedz o tej książce, a takiej nie posiadam (szkoda bo w jedynej księgarni w Miastku wszystkie książki sprzedano zaraz z jej premierą).
-
Imię: Alexander Rasa: Nekromanta Siły: Zła Broń: Pastorał Ciemności Opis postaci: Szkolił się we wszystkich światach zła i zniszczenia. Jego motto : Tych co chcą zniszczyć. Tych co nie chcą też zabije. Mieszka w mieście Zgliszcza. Opis Miasta: Zgliszcza to największe siedlisko zła i śmierci. Głównym argumentem przetargowym w tym mieście jest : Albo mi to dasz albo zginiesz.
-
Ta gra jest zbliżona treścią do sił specjalnych, ale to nie jest to samo. Najpierw tworzymy swą postać w ten sposób. Imie: Nazwisko: Pochodzenie: Wiek: Broń: [max. 3] Ekwipunek: [max. 6] Opis: Potem wymyślę jakieś zadanie. No i ruszamy jak będzie 5 osób.
-
Zmieniam troche zasady zamiast dwóch zdań będzie trzeba pisać pięć linijek. Proszę za mocno nie przeklinać. Dziękuje za wysłuchanie.
-
Zmieniam troche zasady zamiast dwóch zdań będzie trzeba pisać pięć linijek. Proszę za mocno nie przeklinać. Dziękuje za wysłuchanie.
-
Zmieniam troche zasady zamiast dwóch zdań będzie trzeba pisać pięć linijek. Proszę za mocno nie przeklinać. Dziękuje za wysłuchanie.
-
Dzięki jesteście super. Jak będe mógł wam się kiedyś odwdzięczyć to wacie do mnie chłopaki. Dzięki. Fajny temat.
-
Ja i Rafał byliśmy na górze szukając czegokolwiek. - Rafale.- zakrzyknąłem- sprawdź strone wschodnią tej Karczmy ja sprawdzę drugą. Podczas przeszukiwań znalazłem nie podobny do innych pokuj ze znakiem lwa. Otworzyłem szafe i znalazłem przejście. Po chwili chodu przez mroczny korytarz ujrzałem ogromną ilość klejnotów, rubinów i złota. Ze szczęściem zacząłem tańczyć i śpiewać skoczne pieśni. Po wyjścu z korytaża zobaczyłem mężczyzne dobrze znudowanego. - Ej, że- krzyknąłem. Wyciągnęłem swój miecz i uderzylem go w głowe. Jego mózg rozbryzgał się na ścianie. Nauczyłem go, że z Wiśnieskimi się nie zadziera. Jednak za drzwiami słyszałem rozmowe. - Ten dureń Bedol sobie nie poradzi. - Prawda. Chyba pójde mu pomóc. O co im chodzi nie wiedziałem, ale co im zrobić już wiedziałem. Wbiłem swój nóż w drzwi i przedziurawiłem jednego ze zbrojnych. Drugi poszedł jeszcze łatwiej. Bez nogi i ręki nie pożył za długo. Zeszedłem na dół by pochwalić się zdobyczą.
-
Poszedliśmy do pobliskiego samolotu, który tu leżał od roku 2005. Kiedy odpaliliśmy tą machine zdziwiłem się, że jeszcze działa. Podczas lotu kilka osób wymiotowało. Kiedy zobaczyliśmy Niemców wystawiliśmy się by rozstrzelać niemców. Padali jak kawki. Po rozwaleniu pierwszego oddziału winszowaliśmy. Gdy przyszedł drugi oddział byliśmy mniej szczęśliwi. Mieli Bazooki przeciwlotnicze. Któryś z nich rozwalił nam szkrzydło ...
-
Poprosiłbym. Dzięki kolesś.
-
Tam był napisany już pierwszy post fabularny.
-
Czy ktoś zrobił by mi avatar z GROMEM. Chodzi o tego kolesia z gry GROM ... terror w Tybecie.
-
- Ziomy i ziomalki. Polecimy samolotem. Reszte powiem później. Lubie mieć troche tajemnicy.
-
Cesarro usłyszałeś do aż z Polski. LOL - Chłopaki Chować się.-krzyknąłem- Nie tam do diabła z drugiej strony. Brać wszystko co najmocniejsze w waszym ekwipunku i walić ile wlezie w tych przebrzydłych szwabów. Raz raz bo nie będzie spania. Czekaliśmy zdenerwowani. Przypominały mi się zdarzenia z dzieciństwa. Przypomniałem sobie o czymś. - Idziemy stąd. Mam pomysł. Tylko potrzebuje jakiegoś lotnika. Który z was potrafi latać?
-
- Fran nie wyślę cie do bazy bo jesteś spoko. Uleczyłeś Luka. Odkupiłeś swe winy. Starałem się poprawić morale drużyny. Kazałem się im postarać by czołg, który nadjeżdżał nie zniszczył tego kościoła.
-
Na ślepego podbiegłem do Franka i Luka. - To wy -spytałem się? - Tak- powiedział Frank. - Masz tu apteczke i lecz go. Zrobił co mu kazałem. Wyjąłem Vulcan i zaczęłem walić do wszystkiego co przypominało Niemca. Kiedy dym opadł poczułem ulge. Luk stał. Trochę się kiwał, ale stał. Nie było niemców nigdzie w kościele. Przynajmniej żywych. Przyszła reszta ze złymi informacjami ..
-
Rozdwojony wziąłem strzelbę i wywaliłem w szwaba przy organach które uwielbiałem w młodości. Potem krzyknąłem do tego durnia Franka. - Nie miałeś podchodzić do konfesjonału.
-
Proszę o posty przynajmnie dwu zdaniowe. Misja może się dopiero skończyć po 10 postach. Więcej zasad nie pamiętam i serdecznie za nie żałuje. Zdania z kursywą oznaczają wypowiedź na temat gry.
-
Słuchaj to jest moja pierwsz gra forumowa. Podpowiadajcie mi troche zamiast tylko krytykować. W czasie gry można się chyba dołączyć. Chcesz regulaminu zaraz go zrobie.
-
Wylądowaliśmy niedaleko kościółka z XVII wieku. - Dziewczynki do kościoła! Biegiem bo wam tyłki przysmarze- zagroziłem. Po wejścu kazałem być im cicho bo czułem zapach brudnego Niemca. - Luk Konfesjonał. Reszta do zachrysti -rozkazałem. "zasady są zbliżone do tych, z większości gier forumowych".
-
Dobra jest nas juź odpowiednia ilość. "zasady są zbliżone do tych, z większości gier forumowych". Misja 1 Pomorze. Opis: Na pomorze najerzdżają Niemcy w MOJEJ rodzinnej mieścinie rozsiedlili się ci niemcy. Mamy wszystkich Niemców zlikwidować. Zrozumiane! Ruszamy dziewczynki!
-
Może być.
-
Czekaj ja regulaminu jeszcze nie zapisałem. Jak będzie odpowiednia ilość osób to ja go zapisze. Ja tylko sposób grania od ciebie wziąłem. Jak coś się nie podoba to ja zapisze nowe rzeczy.
-
Opis: Najmłodszy kapitan w armi światowej. Prowadzi misje i czeka na dodatkowych uczestników. Pochodzenie: Polska Miastko
-
No to ja się teraz logne. Imię: Alexander Nazwisko: Wiśniewski Wiek: 19 Broń: Strzelba Jackhamer, działko wielulufowe Vulcan, moździerz Ekwipunek: Mikrofon, słuchawki, apteczka, amunicja do broni, lornetka