Bimber1995
Gramowicz(ka)-
Zawartość
293 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bimber1995
-
... który morduje bezbronne króliczki, które ...
-
Czytałeś może tytuł tej gry. Słowo Zombie chyba pasuje do żywych trupów prawda czy tylko ja jestem taki nieświadomy?
-
... kupcianie kotą do kuwet i ...
-
504,40 dużoooooooooo kasy.
-
... menelowi Mietkowi ...
-
Mi się wczoraj śniło, że zasuwał za mną jakiś potwór. Ja uciekałem, a gdy się tylko obudziłem zacząłem dalej uciekać i krzyczeć najrużniejsze przekleństwa. Biegłem tak aż rypłem mordą w drzwi od łazienki. Ten potwór trochę się stylizował na Zombiaka, ale szybko biegał i krzyczał o tym, że jak mnie dorwie to mi z tyłka nogi powyrywa. Po obudzeniu uciekałem przed mamą bo podeszła do mnie z jakimś miśkeim bez połowy twarzy. Jak miśka zobaczyłem to się wystraszyłem.
-
... zabronionymi przez pana Giertycha, który ...
-
W tym temacie będziemy cytować swoich rodziców. Jakieś głupie(czyt. niemądre) teksty swoich rodziców. Jedna sprawa to jest temat dla osób lubiących się śmiać, a nie zbuntowanych nastolatków. No i brak przekleństw w tych cytatach. Rozumiemy się proszę wejść i pisać.
-
.. zdrową żywnoś o smaku ...
-
Chomik mi się z żułwiem pomylił. SorX. Jednak jak miałem chomika to on mi z 5 lat żył. Zwłaszcza dlatego, że moja sąsiadka ma dobrą ręke do chomików.
-
Ja jestem bardzo młodym graczem. Pod względem wieku i stażem. Mam taką ochote zagrać AW od jakiegoś czasu, a te różne duperele o grafice to dla mnie tylko dodatek do gry.
-
... było mało różnych ...
-
Teraz 484,80. Jesteśmy bardzo chojni.
-
Podoba mi się taki pomysł. 479,80 Czyjeś 20 groszy ratuje ludzią życie.
-
[ pisać w pierwszej osobie czy trzeciej? Będę pisał w pierwszej] Spojrzałem przez czyste i oprawione drewnem okno, w którym odbijał się piękny, pełny księżyc. Zobaczyłem mój ogromny cel. Tyjir był grubym, wysokim mężczyzną. „Może by go tak zabić z łuku”- pomyślałem. „Nie to by było za głośne”- odpowiedziałem sam sobie. Przyjrzałem się bardzo uważnie ogromnemu budynkowi, który należał do szlachcica. Nagle zobaczyłem liany, które wbijały się w osiadłość. Zacząłem się po nich wspinać. Gdy byłem przy drugim piętrze zobaczyłem węża który wspinał się po lianach. Zacząłem z nim rozmawiać. Zgodził się wejść do domu i zatruć mężczyznę, a w zamian miałem mu przynieść mięso jakiegokolwiek ptaka. Szybko przeskoczyłem na pobliskie drzewo, które rosło tuż obok domu. Na jednej z niższych gałęzi ujrzałem małego gniazdko skowronków. Zeszedłem niżej do świetnie ugniecionego gniazda. Z trudem wsadziłem do gniazdo swą dość masywną rękę. Wyciągnąłem z niej małego ptaszka, który błagał bym go nie zabijał. Przeskoczyłem z powrotem na dom. Po chwili czekania usłyszałem donośny krzyk i upadek dość dużego mężczyzny. Lekko się wychyliłem i zobaczyłem przez niemalże brylantowe okno węża bez głowy i mężczyznę, któremu z ust wypływał piana. „Jeden cel mniej”- pomyślałem i ruszyłem ku miastu.
-
Cicho leciałem po przestworzach wypatrując banku, który został obrabowany. Gdy go ujrzałem zleciałem na ziemię. Po chwili chodu skupiłem się i zatrzymałem czas. Musiałem to zrobić z jak największym skupieniem bo kiedyś zatrzymałem czas na sto dwadzieścia trzy lata. Wszedłem do banku i zacząłem oglądać wszystko co tam było. Zabrałem dokumenty osobie która je trzymał, uważnie przeczytałem i ucieszyłem, że będę mógł tylko dać ten papierek swojemu szefowi. Odszedłem stamtąd i przywróciłem bieg czasu. Podczas lotu jakiś helikopter zaczął mnie gonić i słyszałem tylko krzyk z głośników. - Zabroniono bohaterom latać na terenie miasta. Wyląduj na ziemi. Znów skupiłem się i odepchnąłem helikopter na pobliski dom. Dalej leciałem już spokojnie.
-
Po piętnastu minutach wszyscy byli już na swoich miejscach. Nagle Zsurim zaczął się dziwnie zwijać. - Zsurim dobrze się czujesz?- zapytał Adam. - UUUUUU! Muszę iść się załatwić.- oznajmił Zsurim - Leć szybko bo nie zdążysz.- powiedział ironicznie Zarim. Gdy Zsurima nie było liście zaczęły dziwnie szeleścić, a z okna zamku wypadł jakiś mężczyzna. - No to się nieźle zabawiają- powiedział Adam. - Mnie tu zostawili, a sami poszli siekać. Ja się z nim rozliczę.- powiedział Siekacz - My też trochę posiekamy.- Adam pokazał krzak z którego wystawał czyjś miecz. - Pójdę się załatwić.- powiedział z aktorską wprawą Adam. Podszedł do krzaka i wyciągnął swój miecz. Siekał jak opętany póki szpieg nie padł martwy. - Dobry szpieg, to martwy szpieg.- powiedział Zsurim który nagle wyszedł z za krzaków troche dalej.
-
- Och no! Czołg tam jedzie- powiedział Luck. - Luck. Ty też to widzisz?- zapytał z niemieckim akcentem Niemiec Czołg wjechał w budynek i zatrzymał się tuż przed towarzyszami. Wyszedłem z czołgu i wypaliłem. - Nigdy nie zrozumie tych czołgów. One nawet hamulca nie mają. - Kim ty jesteś? Jedyne co o tobie wiemy to , że nie potrafisz jeździć czołgami- zapytał Aliant. - Jam jest Cijon Kugleszwanc. Żyd z sierocińca. - Ja jestem Luck Biazicky. Ten Niemiec to Klaus Siegfried. - No to się poznaliśmy.
-
[nie rozumiem czemu robicie ze mnie czuba który wszystkich by z chęcią zatłukł] - Muszę się wam zwierzyć.- powiedział Adam - O czym tu gadać zabiłeś trzynaście osób i tyle.- odpowiedział Zsurim. - No bo gdy wchodziłem do wioski spotkałem pewnego mężczyznę. Powiedział, że mi pomorze zabić zdrajcę. Pod jednym warunkiem. Dał mi jakieś białe świństwo. Gdy upadłem odurzony pyłem zabrał mi miecze i poszedł z nimi do płatnerza. Sprzedał je tam. Kiedy doszedłem do płatnerza ten nie chciał mi oddać mieczy. Więc go zabiłem. Nie panowałem nad sobą ten proszek ogłupił mnie i nie wiedziałem co robię. Dalsze losy już znacie.- oznajmiłem. - To tak było.- powiedział Zarim.
-
Ildrian pisze początek opowieści w prawie każdej grze forumowej którą znam.
-
Dobra napisze zasady. 1. Obowiązuje pisanie postów co najmniej pięcie linijkowych. 2. Jakieś uwagi co do gry piszemy w pogrubieniu. 3. Tutaj również obowiązują zasady gram.pl 4. Nie pisać, że ktoś robi błędy ortograficzne. Bo na pewno nie tylko ja będę popełniał błędy, a wiem jak to boli. 5. Ten kto będzie nie będzie tych zasad przestrzegał to niech liczy się z tym, że go Zombie zje, albo znajdzie niewypał bomby atomowej. 6. Jeśli czegoś nie rozumiecie piszcie na moje gg 3016680. Dobrze teraz szczegóły: Potrzebuje pięciu ludzi i pięciu Zombie, proszę o nie pisanie czegoś takiego: zabiłem wszystkich Zombie jednym strzałem, ostatnio jest moda na storyleting (czy jakoś tak) podoba mi się ten story coś tam. To nie jest storyleting: Wszedłem do pokoju i zabiłem dwóch Zombie To jest storyleting: Uchyliłem lekko drzwi. Zobaczyłem tam dwóch Zombiech. Szybko wskoczyłem do pokoju i kiedy zaczęły się do mnie zbliżać zastrzeliłem je. (to może nie jest storyletnig ale i tak jest lepsze od tego pierwszego) No, a jak pisać kartę jest w pierwszym poście. Od teraz będę się starał. Pisze razem ze słownikiem każdy wyraz czytam po trzy razy i zastanawiam się czy tam czasami nie ma błedów.
-
Myślisz, że co jak jesteś wyższa rangą to co lepsza niby jesteś. Ja się nie zasłaniam papierkiem. Jeśli już dyslekcja kogoś złapie to dostaje po tyłku za to, że ktoś inny kłamie. Aha i czemu jesteś taką wredny(a). Co za dużo na ciebie najeżdżali w szkole to ty musisz się zemścić.
-
Imię: Cjion Nazwisko: Kugleszwanc Broń: BAR Broń podręczna: Colt. 45 Broń dodatkowa: Panzerschreck. Nóż: Mały sztylecik Pochodzenie: Żyd (sierota) Przynależność: Alianci Ekwipunek: radio, luneta, amunicja, 3 apteczki, prowiant, mapa
-
Nie wiem ale panie na tym forum się za mnie wzięły od kiedy zrobiłem Temat "Czy tu są kobiety". Proszę o czytanie całych postów po trzy razy. Potem jeszcze trochę pomyśleć, a następnie pisać co się nie podoba. Jak chcecie więcej szczegułów to niech będzie was trochę więcej. Słyszeliście o dysleksji.