devAsH

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    126
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O devAsH

  • Ranga
    Przodownik
  1. ...dlatego proponuję piracić. I nie banujcie mnie proszę za rozpowszechnianie "herezji". Można uzasadniać, że piractwo jest be, bo gry to własność intelektualna, gry to praca włożona w ich stworzenie. Oczywiście. Można twierdzić, że pudełko, instrukcja, a niegdyś także kartonowe boksy (których już nie ma. Słodki Jezu, jak ja za tymi boksami tęsknie!), poradniki to tylko dodatki do gry. Oczywiście. Ale za walką koncernów z piractwem nie stoi troska o developerów, tylko troska o własną, już i tak grubą kieszeń, a stopniowa likwidacja tradycyjnych wydań sklepowych to kolejna ku temu okazja. Uzasadnienia, jakie sprzedają nam wydawcy, są tanią manipulacją i przejawem pogardy. Dlatego, bracia gracze, piraćmy, piraćmy na potęgę! Jeśli wydawcy nie chcą szanować nas, nie czujmy się zobligowani do szanowania ich praw! Kiedyś kupowanie gier to było dla mnie kolekcjonerstwo. Płaciłem 120 PLN za grę i wracałem do domu z ciężkim, przyjemnie nowym pudełkiem. Z zewnątrz kartonowy boks - świadczy o solidności. W środku? Grube pudełko, płytki, a całe miejsce, jakie zostało jeszcze w pudełku, wypchane grubą instrukcją, czasem też poradnikiem. Teraz? Ledwo cienki boks i kilkanaście stron instrukcji. Czy to można jeszcze dumnie postawić na półce? A przyszłość jeszcze ciekawsza: sprzedaż przez Steam i tym podobne? Nie, dziękuję. Bo czym się różni obraz pirata od elektronicznie kupionej gry? Jeśli coś kupuję, to chcę to mieć. Chcę mieć fizyczną własność, z którą będę mógł robić, co zechcę i kiedy zechcę. A nie zastanawiać się, czy jeśli coś istnieje jako elektroniczny zapis, to czy ja naprawdę to... mam?
  2. devAsH

    Kinect - co sądzi o nim branża

    I to są dane, które prezentuje Xbox Official Magazine, ta? To ja dziękuję, postoję i poczekam, aż jakieś bardziej neutralne źrodło przytoczy takie same pochwalne opinie. Wtedy może uwierze, że Kinect jest cudowny. Oczywiście nie twierdzę, że to co ci panowie mówią jest kłamstwem, ale po prostu chciałbym usłyszeć też tych, którzy Kinecta krytykują. W Xbox magazine słów krytyki na xbox raczej nie usłyszę.
  3. X360 wypada lepiej. Wyraźniejsza. Screeny z PS3 są zwyczajnie rozmyte, niewyraźne (blur, nie-blur, niby technologia majaca poprawić grafike... imo sśie), a ponadto jakby kontrast był gorszy - bardziej przymulato, szaro to wyglada. Więc X360 > PS3. Tyle od laika, który opisuje, co widzi i nie zamierza powoływać się na żadne pięknie brzmiące z nazwy technologie i hasła (typu quincunx AA, rozdzielczości wszelakie, sub-HD, itd)
  4. Ale tandeciarstwo...Czy CDP żadnymi okładkami chce zmusic graczy do kupowania droższych, i ładniejszych, edycji?
  5. Ha! A wsród nich ani jednego zeszłorocznego RPGa, Dragon Age ani Risen. Dla mnie to wystarczy, żeby widzieć, co sie dzieje z wspólczesnymi grami "fabularnymi"....
  6. No to mamy świeże wyniki PS3, teraz czas na Xboxa... ma ktos jakies info na ten temat? Jestem ciekawy, ile jeszcze czarnulce brakuje do klocka. Na angielskiej wikipedii jest stan na ok. sierpien tego roku - 27 mln PS3 do 31 mln X360. Wiec konsola Sony trafila do kolejnych trzech mln graczy. Pytanie, ile przez te miesiace od sierpnia sprzedało sie konkurencyjnej platformy i czy ostatecznie dystans miedzy nimi sie zwiekszył, czy zmniejszył...
  7. No nieee... i to mówi gość, którego RPGi poszły tak do przodu, że aż przestały być na prawdę RPGami. Nasze produkcje "ewoluują", owszem w kierunku płytkich gier akcji, którym z gatunku RPG litościwie zostawiono jakieś tam elementy. Kij ci w oko, Zeschuk, za jakiegoś idiotycznego Dragon Age. Ten szajs z minimalnymi możliwościami rozwoju i pozorami wolności, nieliniowości i możliwości dokonywania wyborów ma być kurde następca Baldurs''s Gate? Co ja bym kurna dał, żeby u nas wychodziły jeszcze gry o złożoności i poziomie Baldurów czy Falloutów... Dlatego twierdzenie, że jRPG stoja w miejscu, ciężko mi rozpatrywać jako zarzut wobec nich, bowiem ich stałość to to, o czym marzyłbym dla cRPG. Amen
  8. wielka mi promocja. Czyszczenie magazynu z szajsu, który sie nie sprzedaje + zwiekszona sprzedaż gry dzieki nieuświadomionym ludziom, ktorzy uwierza, ze trafili na "okazje". A sama gra też jest cieniutka jak siki...? no, siki czegoś, co ma cienkie siki. Tak.
  9. devAsH

    GeForce 310 w ofercie nVidii

    Aha. Już. I może jeszcze wspaniała nVidia bedzie twierdzić, że tym cudeńkiem wprowadziła na rynek nowa generacje kart? Niech zaczna kombinować, jak sobie poradzić z Fermim, a nie znowu bawić sie numerkami...
  10. Więc wytłumacz mi, dlaczego radeony moj i kilku moich znajomych nie sprawiają absolutnie żadnych problemów. Wytłumacz mi też, dlaczego recenzje kart ATI nie dostają batów za sterowniki na serwisach testujących sprzęt. Bo chyba powinny, przecież to ważny aspekt. A wręcz odwrotnie, czytam tylko zapewnienia o doskonałej kondycji Radeonów (tylko nie sugeruj spisku przeciwko nVidii, ok?). I ostatnie, wytłumacz mi, dlaczego o problemach ATI słyszę w większości od zamkniętych na opcję dyskusji fan(boy)ów nVidi, którzy najczęsciej swoje informacje mają od innych nieprawdopodobnie okiektywnych "specjalistów" (z grupy wyłączam Ciebie, jakby co). Zła interpretacja. Najpierw ty mówiłeś ogólnikowo o Radeonach, a ja to negatywnie skomentowałem. Potem nie tyle przyznawałem ci w czymkolwiek rację, o ile po prostu komentowałem artykuł. A ten mówił jednostkowo - o działaniu jednej gry, a nie o uśrednionych wynikach kart w wielu rozmaitych grach. Więc wyobraź sobie, ja przyjmuję do wiadomości, ze są gry, w których lepiej sprawują sie GeForce (taką jest najwyraźniej Borderlands), jak i że są gry, które lepiej pracują na Radeonach (oczywiście mogę podawać przykłady, ale niby jesteś obeznany w temacie, więc pewnie możesz mi uwierzyć na słowo), ale kiedy wyniki uśrednić, żeby mieć obraz wydajności (i jakości ogólnie, włączając w rachunek działanie sterowników) to tylko jeden producent może mieć palmę pierwszeństwa. Rynek sie zmienia, raz prowadzi Ati, raz nVidia, chociaż summa summarum od czasu wydania hd4800 to Ati wypada lepiej. wybacz, nie chciałem wywoływać wojny, tylko dyskusję. Ale czasami to trudne, kiedy cała argumentacja rozmówcy to stwierdzenie "Radony sa do bani i koniec". A taki był Twój pierwszy post.
  11. No. Ja też polecam. Tobie. Bo pieprzysz jak potłuczony. Wyniki testu dziwne, ale nie niemożliwe. Różne gry róznie sie dogadują z róznymi engine''ami, wiec niewykluczone, że tutaj sie lepiej udało nVidii. Poczekamy jeszcze na inne testy, moze jakies serwisy pokroju pclaba wykorzystaja Borderlands do testów sprzetu. Zobaczy sie. Peace \/
  12. devAsH

    Dwieście lat po Oblivionie

    Kolejny TES? Kurna, i znów sie zacznie Bethesda zacznie robić pranie mózgów graczy, którzy koniec końców okrzykna ich gre rewolucyjnym RPG roku... Żenada.
  13. devAsH

    Risen - recenzja

    Krótko na temat Risen: błeee... To teraz długo na temat Risen, bo pewnie zbyt wiele osób napadłoby na mnie (jaki to ja nieobyty dresiarz, który w ogóle nie grał, itd), gdybym sie ograniczyl do błeee. Tak więc Risen jest błeee (czyli nudny i bez wyrazu) ponieważ: 1. ścieżka dźwiękowa nie porywa (w domysle - mnie). Utwory są zbyt delikatne, nie podkreślają należycie atmosfery, wszystkie mi się wydawały podobne i nudnawe. 2. grafika. może pominę kwestie techniczne (to że jest ciut przestarzała mi w ogóle nie przeszkadza), skupię się na artystycznych. Grając w gothicki pierwsze dwa każdy zakątek doliny/wyspy wydawał mi się inny, unikalny. Tutaj wszystko jest na tą samą modłę: wszędzie tropiki, ewentualnie troche bagien - podobnie jak w niesławnym oblivionie, jakby cały świat był "ulepiony" z tych samych kawałków. Tak więc, kiedy już zrobiłem wszystkie questy w harbor city i obozie estebana i świat nagle opustoszał i pozostała już tylko niesatysfakcjonująca eksploracja nieciekawej wyspy, gra zaczęła męczyć. Już w drugim rozdziale - zadanie odnalezienia grobów dla Patty (i np. pierścienie dla Leona i odnalezienie wodza gnomów - robiłem to wszystko równolegle) to czysta wyrzynka mobów, prawie jak grind w mmo. Nie podobał mi się też efekt zamazywania odległych obiektów, uważam, że wygląda to tandetnie. 3. jak już wspomniałem przy okazji pkt.2, dopóki było mnóstko questy potrzebnych do zdobyciu uznania frakcji, było co robić i było całkiem fajnie. TYLKO całkiem fajnie, nic więcej. Bo chociaż same w sobie nie są złe, to dialogi są tragiczne. Aktorzy nie powalają, jakość tekstów też jest słaba. Nie ma się wpływu na przebieg rozmowy, zwykle gracz może wybrać tylko jedna możliwa wypowiedź (lekka dygresja: nie uważacie, że to jest uwłaszczające graczowi, jeżeli może kliknąć tylko jedna wypowiedź? czemu postać automatycznie jej nie wypowie, skoro i tak nie ma innych możliwości? Żeby uzyskać pozory swobody, no taaak...), jeśli jest więcej opcji, to i tak nie mają żadnego wpływy na dalsza gre... żenada. Gdyby jeszcze same teksty były ciekawe... 4. fabuła. Sama w sobie nie jest zła... ale to, czego mi brakuje, to niedostatecznie głębokie tło fabularne. Na przykładzie rozmowy z Inkwizytorem, kiedy daje za zadanie znalezienie dysków. Gracz sie dowiaduje, ze bogowie zostali wygnani, a źli Tytani uwolnieni. I to wszystko. No kurde, a gdzie możliwośc zapytania, dlaczego zostali wygnani? No dobra, to było wytłumaczone: niewolili ludzi. No ale w jaki sposób? CZEMU JA NIE MOGE O TO ZAPYTAĆ? No jakbym sie przecież dowiedział, że najpotężniejsze istoty na świecie zostały sobie od tak wygnane, to chyba bym chciał wiedziec, co za tym stoi... Dlatego, prawie 15-godzinna sesja w Risena została brutalnie przerwana, kiedy tylko zrobilem wszystkie zadania w głównych obozach. Potem już nie było nic nowego do odkrycia w tej grze. Tylko łupanie potworów, zbieranie roślinek, szukanie jakiś tam przedmiotów, żeby dać przetekst łupaniu potworów, i jeszcze więcej łupania potworów.
  14. devAsH

    Co nowego w CD Projekt?

    A od kiedy to "niezależne" gram.pl zamieszcza reklamę produktów CDProjektu jako news, co? To po prostu żałosne jest...
  15. GI był magiczna gra, której klimatu izolacji i zaszczucia w obcym świecie nie pobiło do tej pory chyba nic. Natomiast ja osobiście wolę GII z dodatkiem. Za większy świat, za większe możliwości i za więcej wszystkiego w stosunku do jedynki. A głos poszedł tylko na Noc Kruka, za poprawę mechaniki i za świetny obszar gry - za jego klimat i charakter (taki troche Risenowy IMO). Po prostu te "tropiki", bagna, plaże pitatów, ruiny świątyń najbardziej zapadły mi w pamięć.