Dux

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    3845
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dux


  1. Dnia 21.12.2016 o 12:25, lis_23 napisał:

    No i TK przejęty: Julia Przyłębsa została Prezesem Trybunału, a prezydent pięć razy (ponownie) złamał Konstytucje (przyjmując trzy ustawy o TK, powołując PO prezesa TK oraz wybierając prezesa z kandydatów, których wyłoniła szóstka sędziów TK przy bojkocie ósemki sędziów).

    Jak złamał? Jesteś jak sędzia Biernat - nie znasz obowiązującego prawa. Tako orzekł przecież wiążąco Dyrektor Biura Prasowego Prezydenta iberysta Marek Magierowski. Wiadomo, że iberysta ma zawsze najlepsze pojęcie o prawie :P


  2. 1 godzinę temu, lis_23 napisał:

    .

    A tymczasem prezydent podpisał kolejne trzy ustawy o TK, których część zapisów weszło w życie o północy i w ten sposób PIS ma już większość, 8 na 15 sędziów TK (razem z Rzeplińskim z TK odszedł jeszcze jeden sędzia, którego kadencja kończy się w 2020 r.)

    Formalnie to jeszcze nie. Nawet jesli sędzia Wróbel już sędzią TK nie jest (jeśli jego rezygnacja już jest skuteczna), to PiS do większości potrzebuje wyboru jednego sędziego (za Wróbla). Bo póki co jest 8 do 7 na korzyść starych sędziów (z Wróblem) lub remis 8 do 8 bez Wróbla. Co nie zmienia faktu ze taka liczba też wystarcza jeśli TK miałby być marionetką rządu. Większość ustaw TK może bowiem procedować w składzie 5 sędziów. Więc wszystko zależy od Prezesa TK, który dobiera skład. Ciekawie tu wygląda sprawa z Wiceprezesem Biernatem i jak on zareaguje na kuriozalne przepisy o p.o. Prezesa TK, którą na ten moment PAD zdążył już powołać.


  3. Dnia 18.12.2016 o 12:15, Graffis napisał:

    Mnie szczere bawi jak za obronę wolnych mediów i wolności słowa biorą się ludzie, którzy nie tak dawno temu wysłali ABW do Wprost. A teraz święci.

    ABW do Wprost nie wysyłali ci co protestują, bo prokuratura nie protestuje pod Sejmem. Prokuratura z większości okresu rządów PO była niezależna i politycy wpływu na nią nie mieli (w zasadzie nikt nie miał, nawet Prokurator Generalny, co w wielu przypadkach wyszło jej i ludziom bokiem).

    Protestowali za to ci, co sami chcieli (jak wynika z taśm Sowy) ustawiać naczelnych w tabloidach (chyba Graś próbował przekonać Kulczyka, by pomógł wywalić naczelnego Faktu, bo pisior).

    Zresztą jakkolwiek cel tego protestu słuszny (nie podzielam Twojego stanowiska, że te ograniczenia dla dziennikarzy są dobrym rozwiązaniem), to jednak powodem jedynym, dla którego opozycja przeciw tym rozwiązaniom protestuje jest ten, że jest to nośny temat, wymyślili go rządzący, a oni są w opozycji. Przecież już Komorowski jako marszałek Sejmu wprowadzał ograniczenia dla dziennikarzy i wtedy według dzisiaj protestujących (no poza N, by tych jeszcze nie było) wszystko było jak należy. Za to PiS darł japę, że źle. Dzisiaj się rolami zamienili.


  4. Dnia 19.08.2016 o 22:57, dariuszp napisał:

    Grę mogę szczerze polecić nastolatkom którzy nie mają dużo do roboty i mogą spędzać kupę
    czasu przy komputerze. EVE to wspaniała gra ale wymaga ogromnego zaangażowania i poświęcenia
    dużej ilości czasu.


    Polemizowałbym. I z tą koniecznością ogromnego zaangażowania (już bardziej w tym sensie, że jeśli gra "podejdzie", to ciężko kończyć po godzinie), a przede wszystkim z nastolatkami. Ich w grze prawie nie ma, bo gra wymaga od groma konsekwencji i cierpliwości. A w tym wieku o takie cechy zazwyczaj ciężko ;)


  5. Dnia 31.12.2015 o 14:56, Dark_Assasin napisał:

    Chciałeś nas zaciągnąć na jakieś gramowe PVP? :)



    E nie. Znaczy się mogłoby być jakby sie jakiś FC znalazł :)

    Dnia 31.12.2015 o 14:56, Dark_Assasin napisał:

    Swoją drogą czy polecacie jakieś korporacje WH? Zamierzam pomieszkać w mniej znanych
    strefach przez parę miesięcy i jestem obecnie na etapie poszukiwania nowego "domu i rodziny".


    Polska czy jakakolwiek? Chociaż w sumie bez różnicy, bo kontakt z WH straciłem, poza traktowaniem ich jako drogi na skróty. A z korpów, które znałem, to albo przestały istnieć albo poszły do nulla. No chyba że Minionki, ale to Thera i WH służy im tylko za chałupę i nic poza tym.


  6. Dnia 29.12.2015 o 22:46, pawbuk napisał:

    Sukcesem Polski jest to, że nadal będziemy dotować na potęgę górnictwo, zamiast przechodzić
    jak najszybciej na odnawialne źródła energii?


    Polska Kronika Filmowa, rok 2466.
    "1. Stokilkadziesiąt krajów zrzeszonych w organizacji Blablacośtam właśnie zakończyło budowę Sfery Dysona gwarantującej stałą i czysta energię na dodatek w dużym nadmiarze.
    2. Polski rząd przyjął program dotowania polskiego górnictwa na kolejne 5 lat"

    :P


  7. Dnia 20.12.2015 o 13:21, Khorn1237 napisał:

    Albo TK blokujący lustrację, zwłaszcza sędziów czy prokuratorów. Trzeba rozliczyć się
    z przeszłością, jak w innych krajach, i ruszyć dalej.


    Co by następnym głupot nie wypisywać, a przy okazji by wyrwać Cie z omamów spisków i komuszych służb specjalnych, poczytaj sobie może chłopie to:
    http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/3482-lustracja/
    i to:
    http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0009/49293/DzU_2013_1388.pdf
    W tym drugim przypadku wystarczy, że przeczytasz art. 4 ustawy i art. 7 ust. 1 i porównasz, z tym, co wcześniej napisałeś.


  8. Co daje to 7% rocznego

    Dnia 15.11.2015 o 14:25, pawbuk napisał:

    wzrostu PKB 400 milionom chińskich chłopów? O, polepszy im się na tyle, że będą posyłać
    do pracy do fabryk dzieci 13-letnie, a nie 12-letnie. Staliśmy się zakładnikami wzrostu
    PKB, a niestety na komfort życia się on często przekłada ze sporym opóźnieniem, o ile
    w ogóle.


    https://pl.wikipedia.org/wiki/Chińska_Republika_Ludowa

    "Rozwój gospodarczy Chin drastycznie wpłynął na liczbę osób żyjących poniżej granicy ubóstwa na świecie. Według badań Banku Światowego, liczba mieszkańców Chin żyjących za mniej niż 1$ dziennie zmalała z 730 milionów (73,5%) w 1981 do 97 milionów (7,4%) w 2008[20]. Tym samym zmiany gospodarcze w Chinach odpowiadają za 85% zmniejszenia światowej populacji żyjącej poniżej granicy ubóstwa. Liczba mieszkańców żyjących za mniej niż 2$ dziennie zmalała w tym okresie w Chinach z 972 milionów do 394 milionów. Na świecie liczba ta pozostała na niezmienionym poziomie około 2,5 miliarda[20]."

    Zmiany w Chinach to nie tylko zmiany w statystykach. Chiny przechodzą okres niezwykle gwałtownej industrializacji. Nie wiem czy tych chłopów nadal jest 400 mln, ale z roku na rok robi się ich wyraźnie coraz mniej.


  9. Dnia 14.11.2015 o 02:08, vonArnold napisał:

    Azja spokojnie dogania Europę w rozwoju i zapewne prześcignie w niedługim czasie. Żenada.



    Przysnąłeś chyba.
    Europa już spadła do II ligi i nie zapowiada się, by z niej wyszła. Punkt ciężkości w polityce światowej już kilka lat temu został przesunięty do Azji i nieprędko się to zmieni. A jak się jeszcze okaże, że USA przegrają z Chinami rywalizacje o hegemonię na świecie, to o Europie jako liderze czegokolwiek możesz zapomnieć zupełnie.


  10. Dnia 27.10.2015 o 07:58, lis_23 napisał:

    Nowa Konstytucja, większe uprawnienia dla Dudy, zakaz in vitro i aborcji w Konstytucji
    ( ponoć obiecane Rydzykowi ), (...)


    Nic z tego. Liczba mandatów PiSu, nawet po dodaniu tych od Kukiza i PSLu jest niewystarczająca do zmiany Konstytucji.
    W sumie biorąc pod uwagę to, że PiS i tak miał wygraną w kieszeni, to taki rozkład mandatów jest wręcz idealny. PiS ma większość niezbędną do utworzenia rządu bez potrzeby wchodzenia w koalicję z Kukizem (co jeszcze gorzej odbiłoby się na efektywności i jakości nowego rządu). Ale i tak ma za mało, by manipulować przy Konstytucji, więc zmuszony będzie operować w takich granicach ustrojowych, jakie mu wyznacza Konstytucja, którą mamy obecnie.


  11. Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

    Nie jest celem przeciwnym. Bo w myśl zasady, nikt równiejszego dostępu do służby zdrowia
    z publicznych pieniędzy nie ma. Ani, nikt tego dostępu nikt im nie broni (zawsze jest
    dostęp prywatny).
    Albo nawet teraz są z tym dostępem problemy. So... zostaje polityczne seppuku jako gwarant?
    :)


    Nie rozumiem.

    Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

    Raczej co własciwie gwarantuje ona sama w sobie i jak :)


    Gwarantuje to co należy i w sposób, w jaki winna to regulować. Konstytucja poza regulacją kwestii ustrojowych ma wyznaczać "granice" dla ustawodawcy, w ramach której ten może się poruszać uchwalając przepisy prawa.

    Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

    I teoretycznie bo "formalnie" państwa "demokratyczne", to w praktyce nimi nie są? :P


    Są.

    Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

    Jakby nie patrzeć. Ustrój, to sama klasyfikacja "uporządkowania władzy", nie samo jej
    źródło.


    Zgadza się.


  12. ><oczy wyskakują z orbit>

    ???

    Dnia 25.08.2015 o 05:10, LaplaceNoMa napisał:

    Zmierzanie do pełnego zatrudnienia też jest konstytucji zapisane :)
    Jak to wygląda to już inna sprawa ^.^


    Jak najbardziej można sobie wyobrazić taka hipotetyczną sytuację, że ustawodawca wprowadza takie przepisy, które mają za cel skutek przeciwny do tej zasady (to polityczne sepuku, ale załóżmy, że znalazł się ktoś taki i to przegłosował) - ustawa poleci w TK.

    Dnia 25.08.2015 o 05:10, LaplaceNoMa napisał:

    Tak, tylko, że w tym wypadku jedyne co gwarantuje konstytucja to jest "równy dostęp".
    A, nie same świadczenia. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, żeby świadczenia z publicznych
    pieniędzy minimalizować. Choć to de facto taki spór akademicki.


    Ale tak właśnie ma być. Chciałbyś w konstytucji listę świadczeń gwarantowanych?

    Dnia 25.08.2015 o 05:10, LaplaceNoMa napisał:

    O formalnych ustrojach PRLu, czy ZSRR też tak napiszesz? :)


    Też.


  13. Dnia 24.08.2015 o 13:44, LaplaceNoMa napisał:

    Konstytucja, sama w sobie nie daje nic. Tylko de facto ustawy xd
    Choćby to
    "2.Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy
    dostęp
    do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.
    Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa"


    Owszem daje. Wszystkie te ustawy podlegają ocenie pod kątem zgodności z Konstytucją. Oczywistym przecież jest, że konstytucja nie będzie przecież regulować tego jakie świadczenia i w jakim zakresie przysługują obywatelom. Ale już w zacytowanym przez Ciebie przepisie masz ograniczenie ustawodawcy co do sposobu ustalania "dystrybucji" tych świadczeń (ów "równy dostęp").

    Dnia 24.08.2015 o 13:44, LaplaceNoMa napisał:

    W ogóle. Jak się zastanowić nad tym.
    Czy prawo stanowi ustrój, czy ustrój stanowi prawa.
    Da to samo. Ustrój wynika z praw.


    Ustrój sam w sobie nigdy niczego nie stanowi. Stanowi prawo. A to jakie jest to prawo wynika z tego jaki obowiązuje ustrój państwa. Ustrój ustalony prawem.


  14. Dnia 22.08.2015 o 16:44, S1G napisał:

    > jest sejm i senat. Nie podoba się? Zmieńcie Konstytucję.
    Lepiej napisać nową, z uwzględnieniem również kilku innych rzeczy. Oraz bez odwołań do
    ustaw


    Nie bardzo widzę jak miałoby to wyglądać, by Państwo oparte na takiej konstytucji miało ręce i nogi. Taka konstytucja w przypadku przeregulowania w niej poszczególnych kwestii da albo uprawnienia absolutne, których nie da się ruszyć nawet w przypadkach, kiedy to będzie koniczne, albo będzie w swoich regulacjach tak okrojona, że w zasadzie wiele gwarancji obywatelom nie da.
    Obecna Konstytucja legislacyjnie jest jak najbardziej poprawna i co do zasady nie sprawia problemów z interpretacją. Ustrojowo po prawie 20 latach jej obowiązywania tez trudno się czepiać. Były początkowo obawy co do tego jak będzie przebiegać współpraca między Prezydentem a Radą Ministrów (bo niby mamy demokrację parlamentarną ale z całkiem silnymi uprawnieniami prezydenta, jak na ten rodzaj demokracji), ale z czasem okazało się, że i tu daje się wypracować całkiem sensowne zasady współpracy. Jedyny większy zgrzyt jaki miał miejsce w tym zakresie, to krótki okres sporu między rządem Tuska a Prezydentem L. Kaczyńskim i te słynne dodatkowe krzesła. Ale i to poszło w niepamięć.
    Mówienie o konieczności napisania nowej konstytucji to stwarzanie problemu, który nie istnieje. Tak jak to pytanie w referendum o prywatyzację lasów. Jest ktoś w ogóle w stanie wskazać konkretny projekt ustawy wraz z konkretnym przepisem, który dawałby podstawę twierdzeniu, iż ktokolwiek chciał te lasy prywatyzować?


  15. Dnia 28.05.2015 o 11:48, logray napisał:

    Antoni się obudził. Gardłuje za tym (prezydent elekt niestety też), aby nasza armia latała
    na cywilnych helikopterach zamiast wojskowych. Obawiam się, że jeśli nie podpiszą kontraktu
    przed jesienią, to nasza armia będzie latać na czymś czego nie potrzebuje:/



    Antoni słynie z ciekawych koncepcji dotyczących uzbrojenia armii. Głośnym ponoć echem odbiła się część jego raportu dotyczącego WSI (bodajże rozdział 8 raportu), gdzie zarzucał kiepską ochronę WSI przetargu na KTO i przy okazji wysnuł wniosek, że Rosomak jest do niczego i w ogóle sprzęt o takich parametrach jak ten KTO nie jest polskiej armii do niczego potrzebny.


  16. Dnia 25.05.2015 o 17:12, S1G napisał:

    Nie widzę przeciwwskazań, ale najpierw wielki eksperyment: Co będzie robił PiSowiec,
    którego Kaczyński nie może odwołać? To pierwsza i być może jedyna taka szansa

    Ten PiSowiec pewnie chciałby się starać o reelekcję. A bez wsparcia swojej macierzystej partii będzie mu raczej ciężko. Dlatego ta swoją niezależność od Prezesa będzie mógł pokazać od czasu do czasu na odczepne, ale nic poza tym. Jeśli PiS wygra wybory w jesieni i utworzy rząd to ta uległość wbrew pozorom nie będzie się aż tak rzucać w oczy, jeśli Prezydent dobrze to rozegra, a partia rządząca nie podpadnie istotnie swoim wyborcom lub sie szybko nie znudzi. Gorzej jak u władzy zostanie PO, bo wtedy PiS wybory za kolejne 4 lata będzie chciał pewnie rozgrywać Dudą. Kaczyński będzie wtedy potrzebował Prezydenta wyrazistego, stojącego w opozycji do rządu, broniącego sakiewek obywateli przed zakusami rządu. Będą permanentne (a co najmniej niezwykle częste) veta, czy bitwy o stołki w delegacjach zagranicznych. Jednym słowem znowu szopka, wielkie straty wizerunkowe kraju i wolniejsze reformy i rozwój.


  17. Co do straszenia katolandem.
    Tu akurat jest do czego się odnosić, bo te półtora roku czy ileś tam rządów PiSu do spółki z LPR dały dość sporo informacji co do tego, czego można w tym zakresie od PiS oczekiwać. I według mnie nie ma czego się obawiać. No chyba, że ktoś koniecznie chce legalizacji związków homoseksualnych, szerokiej możliwości stosowania in vitro i znacznej liberalizacji prawa do aborcji. Jeżeli tak, to zwycięstwo PiSu będzie dla takich kiepską perspektywą. Ale przecież nie ma co ukrywać, iż PO w tym zakresie również takim wyborcom nie pójdzie na rękę (jeśliby miała, to zrobiłaby to przez 8 lat swoich rządów). Ale od PiS drakonizacji prawa w tych kwestiach tez nie ma co oczekiwać. Za PiSu był już projekt Marka Jurka zaostrzenia prawa aborcyjnego. Skończyło się to stanowczym sprzeciwem Prezesa i odejściem Jurka z partii. Jak napisał KM dla Kaczyńskiego konserwatywne hasła są tylko środkiem na pozyskanie elektoratu. Zdaje on sobie jednak świetnie sprawę, iż majstrowania prawem na modlę ultrakonserwatystów przyniesie mu więcej szkody niż pożytku. To są tylko hasła, za pomocą których chce się on wyróżnić od uchodzącej za bardziej liberalną PO. Nawet w obecnej kadencji sejmu projekt zmian w ustawie aborcyjnej autorstwa PiSu był tylko odpowiedzią i reakcją na projekt ustawy, który wysunął Ruch Palikota. Bez uprzedniej inicjatywy skrajnej lewicy Kaczyński poza gadaniem nie ruszyłby pewnie palcem, by coś takiego do Sejmu składać.

    Nie wydaje mi się też by w przypadku dojścia do władzy PiSu byłyby podstawy do obaw o gospodarkę. Wbrew propagandzie partyjnej PiS i PO ich pogląd na gospodarkę jest bardzo podobny. Ani Marcinkiewicz, ani Kaczyński nie zrobili za swoich kadencji nic, co by można uznać za jej psucie (chyba że z punktu widzenia JKM).

    Problemem PiS było natomiast psucie struktur państwa poprzez próbę podporządkowania ekipie rządzącej wymiaru sprawiedliwości i instytucji państwowych, które ze swej natury winne być niezależne. Tymczasem w opinii Kaczyńskiego wszystkie one winny być przedłużeniem "ręki rządowej" i realizować swoje funkcje tylko zgodnie z aktualna polityką rządu. Dziś to się ładnie nazywa "orbanizacją" od Pana, któremu to udało się na Węgrzech całkiem skutecznie zorganizować.
    Drugim problemem jest polityka zagraniczna. Za PiSu mocno tupaliśmy noga na arenie międzynarodowej i pożytku z tego nie mielismy praktycznie żadnego. Za to szkody już tak. Najgorszy koszmar polskiej polityki zagranicznej nosi inicjały A.F.
    Dodatkowa obawa jest taka, by Duda podczas prezydentury w czasie rządów PO nie chciał iść w ślady swojego idola Lecha Kaczyńskiego. Historie z dostawianiem krzeseł na szczytach unijnych to był kompletny kabaret. I winę za ten stan rzeczy trzeba przypisać jednak głównie LK, bo jednak w myśl konstytucji politykę zagraniczną kształtuje rząd, a nie prezydent.


  18. Dnia 24.05.2015 o 23:17, SiDi napisał:

    Czy głosowaliście na Komora z innego powodu niż "a bo Kaczor i Macierewicz"?


    Tak.
    A to ze względu na sposób patrzenia na obronność (tu Duda sie kompletnie nie zna co widać było w debatach i m. in. głupotach o helikopterach, więc wszystko zależy od tego, jakich sobie wybierze doradców) i politykę zagraniczną. To są też kwestie, gdzie decydujący głos ma rząd, ale tradycyjnie wpływ prezydenta na powyższe jest silny (wynika to z Konstytucji). U Dudy niepokoiły te hasła i tym, by nie płynąć w głównym nurcie. Bardzo to ogólne i różne wnioski można z tego wyciągać. Byleby tylko nie oznaczało to polityki zagranicznej w stylu A. Fotygi i nieustannych gróźb wetowania w UE wszystkiego co się da. Raz juz przez to przechodziliśmy i na zdrowie nam to nie wyszło.