Cofalik

Czy ktoś z osób, które zakupiły EK na gram.pl z płatnością przy odbiorze ma dostęp do kodów DLC związanych z tym zamówieniem (bo jak rozumiem to o te kody chodzi w opcji "Kliknij aby pobrać kod(y) do tego produktu.". Mnie wyskakuje informacja, że "nie znaleziono kodu" :// Przeczuwam fuck-up...

Karol44 po tym jak mu udostępniłem mój klucz pochwalił mi się właśnie, że to już jego szósty. Myślę, że on już sobie dość pograł, udostępniajcie klucze komuś, kto jeszcze nie pograł ani godzinki.

Nie warto. SC2 ma nawet fajną kampanię , ciekawą i jest grą dobrze zrobioną ale dla samego singla nie warto płacić 180zł. Siłą SC2 jest multiplayer. 2271043 - napisz do mnie, dam ci klucz do dema SC2. Czytałem tutaj na forum, że na tym kluczu-demo można przejść całą kampanię, ale chyba z wyłączonym dostępem do netu, więc nie będziesz miał achievementów (niezbyt wielka strata). Jak poczujesz chęć gry w MP to zdecydujesz czy warto kupić czy nie. Ew. wysępisz inne klucze do dema, każdy z nich daje 7h gry ;). Karol44 - napisz do mnie też.

Akurat Thor i większość jednostek jest całkiem przyzwoicie zdubbingowana. Głos Pazury dodaje Thorowi nieco groteski, co bardzo mi się podoba patrząc na model tej jednostki. Dużo bardziej wole Czarkowe "Thor przyyybył" niż oryginalne "Thor is here".

Wyluzuj, "nie ma o co spinać pośladów" (jakby to powiedziała jednostka Herkules w polskiej wersji językowej :)). Nie grałem na tyle długo w AoE, żeby się dokładnie wypowiedzieć. Z tego co grałem wydał mi się dobrym, ciekawym, rozbudowanym RTSem - z pokaźnymi drzewkami technologicznymi no i te przechodzenie na kolejne ery - miód. Miałem na myśli, że SC2 jest inny niż większość RTSów, rozgrywka jest dużo szybsza, mecz można wygrać w ciągu pierwszych minut, reszta to tylko powolne dobijanie wroga. Miałem też na myśli to, że misje są story-driven i nie są takie typowe, że za każdym razem musisz zniszczyć bazę przeciwnika. Zresztą pisałem to z przymrużeniem oka (patrz emotka) więc serio nie wiem o co się bulwersujesz. Dzięki za cynk. To może być nudne w kampanii, gdzie oczekiwałbym czegoś zróżnicowanego i ciekawego wątku fabularnego powodującego różne misje. Oczywiście co innego MP, wiadomo, że rozwalanie baz jest esencją RTSów wszelakich :). Z tym, że MP to już zupełnie inna śpiewka niż SP. Grałem kiedyś w taką gierkę jak Cossacks. Chyba najbardziej "taktyczny" RTS, w którego miałem okazję kiedykolwiek pograć. Wiem co to znaczy taktyka w RTSach. Nie musisz mi wmawiać co jest złe w jednym RTSie a dobre w drugim. Nie jestem fanboyem żadnego. Przy AoE2 też swego czasu się trochę pobawiłem.

Bo SC2 to nie jest kolejny typowy nudny RTS, w którym każda misja polega na wykończeniu bazy wroga, ale dostajesz kolejny budynek czy jednostkę :). Misje są zróżnicowane, a całość jest story-driven. Rozwój bazy masz w multiplayerze. Będziesz miał nawet kilka misji zupełnie bez bazy - będziesz kierował jedną jednostką. I co wtedy? :)

Czy ja wiem czy aż tak woła pomstę o nieba. Jestem w ostatniej misji kampanii na trudnym, grałem wszystko po polsku. Miałem zamiar po angielsku (we wszystko zawsze po ang gram, bo to fajniejszy język), ale angielski klient strasznie długo mi się ściągał, a jak już byłem w połowie gry nie chciało mi się reinstalować SC2 :). Jedyne co mi się nie podoba to czasem dubbing w cutscenkach - mało rzeczywisty oraz głosy niektórych jednostek Protosów (zwłaszcza spolszczona wymowa Ajur, gdyby chociaż mówili "moje życie za A-jer" a nie "moje życie za Ajur" to by uszło ;p). Mam zamiar zagrać jeszcze jeden raz kampanię, może na brucie, po angielsku, z innymi wyborami no i odblokowaniem Media Blitz. Choć muszę przyznać, że może mi brakować niektórych "tekstów" Terrańskich jednostek.

:) Ostatnio właśnie próbowałem czegoś takiego - na starcie pakujemy SCV do Command Center - fruuu do złotych kryształków. Niestety z 6 początkowych SCV jeden musi zostać w starej bazie bo do CC wchodzi max. 5 SCV. Straty w SCV można szybko nadrobić ponieważ mniej SCV starczy by mieć ten sam dochód co przeciwnik. Potem szybko SCV''kiem lecimy pod bazę przeciwnika i budujemy Barracki. Po wybudowaniu podnosimy w powietrze i opuszczamy już za blokadami ze skał. Ogólnie ten build jest pro-marines''owy bo mamy raczej nadwyżkę kryształów nad gazem. Stawiam 2-3 Barracki z reactorami i pumpuje marines''ów i robię wjazd. Jeżeli przeciwnik gra Protosami i wykryję scan''em, że poszedł w Stalkery to dobudowuję parę Maruderów (tech lab się przyda do stimpacków bądź tarcz bądź concussive shell (czy jakkolwiek się to nazywa - chodzi o spowolnienie dla pocisków Maruderów)). Ogólnie rzecz biorąc wygrałem 2 z 3 gier, w których to zastosowałem, ale przyznać trzeba, że miałem dużo szczęścia w tych dwóch grach. Zyskujemy efekt zaskoczenia - bo w practice league wszyscy robią albo reaper rush, albo medivac drop, protossi też grają dropa albo Stalker z Blinkiem. Zergami nikt nie gra (na dwadzieścia dwie gry tylko 2 gry vs zerg, z czego jedna przy randomie). Wtedy jak przychodzą do twojej bazy i okazuje się, że cie nie ma to masz trochę czasu na kontratak - będziesz wiedział, że przyszli bo w twojej bazie jest opuszczony SCV (możesz go wykorzystać do budowy supply-depotów, ale gdzieś "w rogu", żeby ci ich nie rozwalił przeciwnik przy okazji). Na practice wiele osób spanikuje i wyśle oddziały spowrotem do bazy - do tego czasu powineneś pozbawić go wszystkich scv/probeów/dronów. Jak jest bardziej kumaty, to znajdzie szybko twoją bazę i sam ci spuści lanie - wtedy mecz jest dalej otwarty. Ew. równocześnie z kontrą można przenieść całą bazę do swoich baraków, albo gdzieś skryć. Problem pozostaje co zrobić z SCV'kami. Trochę ta taktyka jest za wolna mimo wszystko: nie jest to taki typowy rush. Chociaż pewnie winne są też moje umiejętności i brak opanowania tego do perfekcji. Aczkolwiek na bank przeciwnik szybciej będzie miał gateway/raxy/pool''a niż ty te barracki za jego plecami. Plusem jest to, że w późniejszej fazie gry wychodzimy nawet na plus jeśli chodzi o przychód, jest dużo kryształów więc można szybko stawiać kolejne ekspansje. Drugim minusem jest to, że jeśli to ma mieć sens to musisz całą produkcję wojska dać poza swoją bazą - czyli jesteś odkryty na jakikolwiek atak. Dajcie znać co o tym sądzicie.

Witam, kampania w SC2 jest mimo wszystko zawodem. Blizzard zapowiadał, że będzie to "ogromna, epicka opowieść". Że jedna część kampanii będzie wielkości całej gry. A co się okazuje? Dostajemy ok. 27 misji, z czego każda jest co najwyżej tak samo skomplikowana jak te w SC1 (phi, kogo ja oszukuję, są mniej skomplikowane). Póki co jestem na 17 misji i do tej pory chyba tylko w jednej misji okazało się, że po ukończeniu objective''ów z listy pojawiają się nowe. Tylko jedna misja zajęła mi póki co dłużej niż 40 minut. Spodziewałem się czegoś takiego i gram na poziomie trudnym. Tylko jedną misję do tej pory powtarzałem - jest zbyt prosto. Ja rozumiem, że stworzenie cut scenek po każdej misji, interaktywnego menu w postaci Hyperiona itd. zajęło trochę czasu, ale ja osobiście wolałbym mieć normalne menu i briefingi tekstowe jak w SC1, a normalną ilość misji, czyli przynajmniej z 40. Ile mieliśmy misji w starym SC1? Właśnie ok. 40 (nie pamiętam już dokładnie). Kupując grę za 180zł (wersja pudełkowa - nie trawię wersji cyfrowych, lubię coś mieć na półce - taki ze mnie gadżeciarz) spodziewałbym się przynajmniej dotrzymania obietnicy przez producenta i tego, że kampania faktycznie będzie taka jak zapowiadał. Nie mówiąc o tym, że kampania miała być, uwaga, NIELINIOWA (tym się chwalił Blizz gdy ogłaszali trylogię). Póki co tej nieliniowości jakoś nie widzę. tl;dr: Kampania ma ok. 27 misji co jest żałośnie śmieszne biorąc pod uwagę zapowiedzi Blizzarda o tym, że miała być wielka, epicka i nieliniowa i że nie było rady i trzeba było ją podzielić na trzy części.

Sony to popieprzona, gówniana, monopolowa firma, której zależy tylko i wyłącznie na kasie. Począwszy od poparcia dla DRM, poprzez do dupy MP3 Playery (używam ich sprzętu bo wygrałem, dokładniej model NW-E002) i jakieś pieprzone formaty plików - zabezpieczenia, skończywszy na takiej właśnie obsłudze klienta (zresztą nie wiele gorszą od Microsoftowej). Nie piszę teraz tego jako przeciwnik konsol a jako osoba głosząca bojkot produktów tej firmy. Sony omijam z daleka.

Przydałyby się w sklepiku podkładki z Wiedźmina do kupienia w całości za wPLN. Niech są nawet po 40wPLNów...

Wkurzają mnie dwie rzeczy: primo, że mogłem kupić EK gdzie indziej i wyszłoby mnie bez stresu, ba, mogłem kupić takie EP z Bestiariuszem w MM (super zagrywka ze strony CDP :/ Zwłaszcza dla tych, którzy zamówili EP w preorderze) secundo, fajnie, że zdążę przejść grę, zanim dostanę dodatki! I gdzie tutaj ten hype, ta radość z otrzymania gry z dodatkami, wielkiego pudła, itd.? Ha, gratyfikacja! Zniżka w Wiedźmińskim sklepiku! No bez kitu :/. W ogóle to jestem mocno zawiedziony i ostatni raz cokolwiek kupię w waszym sklepie. Od samego początku, gdy gram.pl zaczął być zamieszany w Wiedźmina zawodzi. Cóż, przykro mi to powiedzieć ale najwyraźniej jesteście jakąś zgrają nieudaczników, nie wiem, ale na to wygląda.

Prawda i podsumowanie jest tylko jedne: W dzisiejszych czasach większość developerów gier ma w dup** budowanie atmosfery w grze, klimat i fabułę, wciągającą rozgrywkę. Byleby zrobić lepszą grafikę :/. Paranoja, przynajmniej ja uważam to za obrzydliwe. Ostatnio jechałem z kumplem w pociągu i jakoś tak rozmowa zeszła na gry komputerowe i zaczęliśmy wymieniać najlepsze tytuły. Nie było tam chyba nic z lat >2004. Bo nowe gry to kupa gówna, jak to ktoś określił, ubranego w ładny garnitur. A Bethesda to świetny przykład wymienionej wyżej przeze mnie firmy. Ich Oblivion to było właśnie takie gówno w ładnym garniturze. Jeśli fabuła w Falloucie3 będzie taka jak w Oblivionie (czyt. zamknij X bram w ten sam sposób, co stanowiło chyba niecałą połowę głównego wątku) to ja podziękuje.

Buahuahuahuahauhauhauahuah. Ale jaja. Takie coś to mogą wykombinować tylko Amerykanie albo Australijczycy. Buheueheuheuehue. 16 latek się chciał ożenić z 31 latką AHAHAHAHAHA.

Bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że gram.pl rozpieprzyło 50% (jak nie więcej) roboty PR CDPR.