Olamagato

Moderator
  • Zawartość

    11482
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Olamagato


  1. Dnia 16.03.2015 o 17:48, Rusty-Luke napisał:

    > Właściwie to nigdy w historii Rosjanie nie mieli
    > normalnych rządów liczących się ze zdaniem normalnych ludzi.
    Akurat aneksja Krymu czy Noworosji ma ogromne poparcie społeczeństwa, więc ta uwaga jest bez sensu...

    Po pierwsze kto liczył te głosy poparcia...?
    Po drugie tak samo jak w Niemczech hitlerowskich większość społeczeństwa przeszła długotrwałe pranie mózgu w postaci propagandy. A im niższy jest poziom wiedzy o reszcie świata i większe niezachwiane przekonanie o własnej racji (zwane też potocznie głupotą) - tym łatwiej jest takie pranie skutecznie przeprowadzić. 20 lat nieprzerwanego prania mózgu (nieważne jakiego narodu lub społeczeństwa) oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że całe jedno pokolenie jest wychowywane w kłamstwie. Takim przypadkiem z właśnie takiego pokolenia zazwyczaj wywodzą się najgorsi radykałowie tworzący zręby każdego państwa bandyckiego.

    Ten sam mechanizm powtarza się od wieków. A w tym samym czasie kolejne pokolenia zachodnich społeczeństw powielają stare błędy zbyt szybko zapominając krwawe lekcje historii. Błędy zarówno braku prewencji jak i późniejszych zaniechaniań stanowczych reakcji. Tu mam na myśli społeczeństwa, które od pokoleń wzrastały w dobrobycie i bezpieczeństwie coraz bardziej zaniedbując przyczyny jednego i drugiego.
    Na przykład ostatnia durna wypowiedź naszej premierzycy o tym, że "każdy pokój jest lepszy od wojny". Dokładnie to samo mówił pacan Chamberlain w 1938...

    Dnia 16.03.2015 o 17:48, Rusty-Luke napisał:

    Więcej sensu miałoby to, co tu napisałeś, gdyby Putin nie robił nic, by pozyskać te terytoria.

    Państwo rosyjskie w całej swojej historii nigdy nie istniało dla mieszkańców Rosji, a nawet samych Rosjan. Jego sensem istnienia było zawsze wspomaganie interesów niewielkiej grupy mających władzę, nierzadko nawet nie-Rosjan.

    Dnia 16.03.2015 o 17:48, Rusty-Luke napisał:

    A poza tym Aleksander I był w porządku. Stworzył państwo - Królestwo Polskie - z najbardziej
    liberalną konstytucją w Europie.

    Bardziej liberalną niż 3 Maja?
    I czy Polacy mogli dzięki niej decydować sami o sobie, całkowicie?
    Jeżeli więc z "najbardziej liberalną", to wg jakich kryteriów?
    Bo biorąc pod uwagę, że właśnie zaczynały swój rozkwit monarchie absolutne i wykluczymy polską konstytucję, to nawet się z Tobą zgodzę. :)


  2. Dnia 14.03.2015 o 21:42, Alexei_Kaumanavardze napisał:

    A ja myślę, że nic takiego się nie stanie. Putin zostanie, a tydzień nie pokazywania
    się publicznie w przypadku przywódcy jednego z największych mocarstw na świecie to nic
    takiego.

    No już się okazało, że zniknięcie jest prozaiczne. Prawdopodobnie kolejne dziecko lub drobna operacja plastyczna.

    Dnia 14.03.2015 o 21:42, Alexei_Kaumanavardze napisał:

    A pogrążona w chaosie Rosja IMHO byłaby większym zagrożeniem niż teraz. A już
    zwłaszcza, gdyby KGB/FSB zastąpiło wojsko.

    Chaosu by nie było. To państwo jest silnie zhierarchizowane i zbiurokratyzowane. Rosja będzie jednak taka jaki będzie człowiek u jej steru. Od zawsze w Rosji rządzili carowie i w tej sprawie nic się realnie nie zmieniło. :)
    Co do Putina, to niewielka jest szansa żeby jego miejsce zajął ktoś sporo młodszy i bardziej zdemoralizowany. A tylko złożenie tych dwóch okoliczności to prowadzi do krawych dyktatur i państw bandyckich.
    Warto zauważyć, że Putin przejął władzę w dość niejasnych okolicznościach i był wtedy bardzo młody jak na posiadacza kodów atomowych. Wcale bym się nie zdziwił gdyby wódkę Jelcyna już wtedy wspomagano Polonem... ;)

    Dnia 14.03.2015 o 21:42, Alexei_Kaumanavardze napisał:

    Ja cały czas mam nadzieję, że dożyjemy granicy polsko-chińskiej:D

    A ja bym ani na to nie liczył, ani nie upatrywał w tym korzyści. Rosjanie, którzy szanują wartość ludzkiego życia, a wciąż jest takich sporo są normalnymi ludźmi i zasługują na wolność i własne nie wrogie im państwo. Właściwie to nigdy w historii Rosjanie nie mieli normalnych rządów liczących się ze zdaniem normalnych ludzi. W sumie więc oni mają bardziej przerąbane niż my. :)
    My mamy tylko głupich lub interesownych polityków. A z takimi pacanami można sobie jednak poradzić bez krwawych ofiar.


  3. Dnia 12.03.2015 o 22:32, Tuchaczevsky napisał:

    Wy tu pitu-pitu a Internet wrze o zamieszaniu w Moskwie. Putina nie widziano od tygodnia,
    po stolicy latają dziesiątki helikopterów wojskowych i rządowych. Wersje są 3: 1. Putin
    robi bye bye (ponoć były wysyłane jakieś maile ze szpitala, że miał udar), 2. Zaczyna
    się wojna. I to na poważnie, 3. To jakaś wielka mistyfikacja, ale w jakim celu


    A właśnie już jakiś tydzień temu miałem zapytać. Tak więc może mała lokalna ankieta:
    Jak niemiłościwie panujący w Rosji i okolicy Władzio Putin zejdzie z tego świata?
    1. Umrze ze starości
    2. Zlinczowany przez tłum (jak większość dyktatorów)
    3. Zamordowany przez "swoich" w wyniku rozgrywek o władzę (wszystkie rodzaje z trucizną włącznie)
    4. Zginie w wyniku bombardowania, eksplozji, wojny (domowej, zewnętrznej)
    5. Zostanie rozstrzelany lub powieszony w wyniku wyroku sądowego

    A co do pytania, to ja bym się nie obraził o to gdyby kilku ważniejszych i wciąż myślących ludzi na tej planecie uznało, że likwidacja Putina jako jednostki jest tańszym wyjściem niż wojna z całym państwem atomowym.


  4. Dnia 05.03.2015 o 00:02, Graffis napisał:

    Użycie czego? Przecież sztaby państw zachodnich nie pracują od piątku po 16 do 8 rano
    w poniedziałek, a ty piszesz o siłach szybkiego reagowania?

    No... Miałem złudzenia, że to jeszcze istniało... :)
    A i o zdobyczach socjalizmu zapomniałem.

    Dnia 05.03.2015 o 00:02, Graffis napisał:

    Do powyższych celów trzeba mieć tzw. ''jaja''. A tego zachodnim państwom brakuje.

    To też napisałem. Potrzebny jest kolejny Reagan. I to jeszcze bardziej wredny i może nawet bezwzględny.

    Dnia 05.03.2015 o 00:02, Graffis napisał:

    Aktualnie mam poważne wątpliwości, czy użycie broni strategicznej i masowego rażenia przez ISIS
    lub Rosję wywołałoby w Waszyngtonie lub Brukseli cokolwiek poza ''szokiem, oburzeniem
    i potępieniem dla eskalacji działań''. Nawet wobec lub na terenie państw członkowskich.

    I ja niestety obawiam się tego samego. Po tym co było w 2001 kolejnym większym szokiem, który spowodowałby szybką i dużą reakcję musiałoby być zdetonowanie jakiejś atomówki w naprawdę dużym mieście, tak żeby skala liczby ofiar sięgnęła miliona.
    Może dopiero to przywróciłoby niektórym zadowolonym z siebie pseudopolitykom otrzeźwienie i zdanie sobie sprawy jak bardzo wiele spieprzyli... :)


  5. Dnia 04.03.2015 o 22:41, necron1501 napisał:

    Ok, jak nazywa się ten soft?

    Wcale się nie nazywa. A, właściwie, to Project#324 :D
    To była sklejanka - można nawet powiedzieć, że prototyp.
    Każdy może sobie napisać takie kilkanaście linijek, które czyta próbki z line-in i porównuje je w locie ze źródłem wysyłanym do miksera systemu. Pewnie nawet coś takiego już istnieje - ale nie miałem pojęcia gdzie szukać. Dlatego sam sobie zrobiłem. :)


  6. Dnia 12.01.2015 o 18:55, KrzysztofMarek napisał:

    Będzie. Ja tego nie doczekam, ale Ty na pewno. Chociażby dlatego, ze obecne władze USA
    czy UE to banda durniów, którzy stracili kontakt z rzeczywistością.

    Ano. Najgorsze błędy:
    1. Druga wojna w Iraku - Saddam Hussein może i był bydlakiem, ale na pewno nie gorszym niż to bydło, które teraz realnie tworzy ISIS
    2. Wycofanie się z Iraku po tym jak z dawnego układu nic nie zostało
    3. Wycofanie się z Iraku bez zgody na stworzenie państwa Kurdyjskiego z jego części zajmowaną przez tę ludność
    4. Odwrócenie się plecami i brak ochrony dla Muamara Kadafiego kiedy ten spełnił w zasadzie wszystkie warunki jakie dyktowali Amerykanie i Europejczycy gdy już od dawna było widać, że Kadafi wziął kurs na otwarcie wobec państwa zachodnich.
    5. Brak użycia lądowych sił szybkiego reagowania do likwidacji zaczątków państwa Islamskiego, kiedy byli jeszcze tylko słabym zlepkiem morderców i terrorystów.
    6. Brak wojskowego wsparcia w wojnie gruzińsko-rosyjskiej. Wystarczyło tylko zbombardować lotnictwem lub precyzyjną artylerią jedno wejście do kluczowego tunelu, które było notabene na terenie ówczesnej Gruzji.
    Rosja bez czołgów nie uzyskałaby nic. Prawdopodobnie nie byłoby wojny ukraińsko-rosyjskiej
    7. Brak wysłania wojsk ekspedycyjnych USA i UK dla zrealizowania gwarancji nienaruszalności granic Ukrainy w początkowej fazie konfliktu gdy Krym nie był jeszcze formalnie zaanektowany przez Rosję.

    Krótko mówiąc demokracje zachodnie namawiają każdego do pójścia ich drogą, ale gdy ktoś już nią pójdzie i trzeba ponieść już jakieś koszty i/lub ofiary, to przekazują w świat informację - "dalej radźcie sobie sami". Najgorszy i najgłupszy błąd strategiczny jaki od dekad popełnia zachód.
    My mieliśmy ogromne szczęście, że tego błędu wtedy nie popełniały jeszcze ekipy Reagana oraz starego Busha.

    Dnia 12.01.2015 o 18:55, KrzysztofMarek napisał:

    A zupełnie inna sprawa, to jest to, ze każdy kraj powinien opierać swój rozwój o te surowce,
    których ma dużo. My mamy węgiel i choćby z tego tytułu powinniśmy opierać energetykę
    o węgiel i o gaz z łupków.

    Wydobywanie tak głęboko zalegającego węgla jest nierentowne bo taniej jest kupić płycej zalegający węgiel wraz z transportem i zapłacić za to większym kosztem w postaci płodów rolnych - które są u nas największym i najtaniej uzyskiwanym bogactwem.
    Jedynym plusem kopalni głębinowych jest ich odporność na bombardowanie - pod warunkiem, że przetwórstwo, czyli spalanie też byłoby umiejscowione pod ziemią. Ale to kwestia strategii obronnej przemysłu w warunkach wojennych.
    Polska prawie połowę gazu uzyskuje w własnych złóż - wcale nie łupkowych. Łupkowe, to bonus, którego jednak nie możemy wykorzystać bez technologii, których nasze firmy nie mają.
    To czego mamy całkiem sporo, to płytkich źródeł geotermalnych - zasada działania praktycznie jak reaktor atomowy (para wodna) tyle że prawie bez żadnej promieniotwórczości. Nie potrzebujemy więc żadnych paneli słonecznych, ani nawet wiatrowych - symaryczna temperatura Ziemi oraz wiatry wynikają z ciepła zamkniętego pod skorupą Ziemi plus tego dostarczanego ze Słońca. Możemy więc brać tyle ciepła z wnętrza Ziemii ile jesteśmy w stanie przetwarzać. Czysta energia, której nie naruszymy w zauważalny sposób nawet przez kilkaset milionów lat ciągłego korzystania do oporu.


  7. Dnia 02.03.2015 o 17:27, necron1501 napisał:

    Przeczytałem wszystko i udałem się do swojego Realteka HD. I dosyć dziwna sprawa. Nie
    wiem czy moja integra jest jakaś... specjalna czy może odgórnie odpowiednio zintegrowana,
    ale dźwięk w ustawieniach fabrycznych (pośrodku skali) bije na głowę to co podałeś.

    Cóż, nie można wykluczyć i tego. Wcale się nie upieram, że tak musi być, lecz tylko to co również wyszło u Blackhanda - dźwięk w domyślnych ustawieniach jest u mnie stłumiony i ewidentnie zepsuty, po podłączeniu na wejście tego co wyszło na wyjściu okazało się również, że zafałszowany w stosunku do źródła.
    Być może masz zainstalowaną jakąś usługę "poprawiania dźwięku", która zainstalowała się razem ze sterownikiem - np. Sonic sound, który u mnie też się domyślnie instaluje razem z całym pakietem sterowników do Asusa.
    Jednak porównałem sobie i wyszło mi, że nie potrzebuję całej aplikacji siedzącej w pamięci tylko po to, żeby dynamicznie korygować coś co robi korektor z innymi nastawami. Poza tym u mnie ten Sonic sound nie daje pełnej wierności - są większe zakłócenia niż korekcja którą ustaliłem.

    Dnia 02.03.2015 o 17:27, necron1501 napisał:

    Dźwięk który wydaje twoja wersja jest strasznie sztuczny. Czy możliwe jest że 50% ustawione
    u mnie jest prawdziwym 50%?

    Odegraj u siebie wzorcowy kawałek jakiegoś wave''a lub ewentualnie mp3/flac mając połączony line-out z line-in (kabel 2 x mini-jack) i jednocześnie go nagraj z wejścia line-in.
    Następnie porównaj nagranie ze oryginałem. Jedyne co musisz wyhaczyć (dopasować) to zerowe przesunięcie w czasie obu materiałów (odetnij początkową ciszę w nagraniu jeżeli jest dłuższe). Musisz dopasować początki obu materiałów z dokładnością co do pojedynczej próbki, czyli 1/44100 s. Można to porównać na maksymalnym powiększeniu obu materiałów w edytorze dźwięku. Żeby dopasować początki oraz porównać zgodność nagrania z oryginałem użyj np. darmowego Audacity.

    W nagraniu odwróć fazę, a następnie zmiksuj ze sobą nagranie z oryginałem. Przy idealnej wierności uzyskasz idealną ciszę, czyli wzajemne całkowite wytłumienie, im mniejsza wierność, tym wynikowy miks będzie zawierał głośniejszy szum - niezgodność nagrania z oryginałem. Jego rozkład częstotliwości powie które części pasma są najmniej wierne i jak bardzo.

    To co ja sobie zrobiłem, to soft, który robi to samo w locie, czyli porównuje nagrywane próbki z próbką oryginału i miksuje je, dzięki czemu dostawałem informację podczas zmiany suwaków czy wierność się zwiększa czy zmniejsza. W taki sposób doszedłem do tych ustawień o największej wierności u mnie.

    No, ale jak napisałem, ręczne sprawdzenie pojedynczego nagrania też da informację o wierności dźwięku wyjściowego. Nie uwzględni to oczywiście zniekształceń powodowanych przez kanały wzmacniacza, z którego sygnał idzie na poszczególne głośniki oraz samych głośników/słuchawek.
    Żeby to uwzględnić trzeba by było zrobić pętlę zwrotną przez jacka słuchawek lub kanały głośników na ok. połowie maksymalnego wzmocnienia oraz aux-in dowolnego urządzenia nagrywającego (wtedy poradzi sobie ze zbyt silnym sygnałem wyjściowym).


  8. Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    No proszę, o tym nie wiedziałem. Teraz tylko myślę jak to rzeczywiście potwierdzić -
    pewnie podłączyć samego Realteka pod wyższej klasy dźwiękówkę i przepuścić przez test
    RMAA żeby sprawdzić wierność wyjścia w stosunku do wejścia, hmmm...

    To jeżeli możesz, to mogłoby się przydać bo ja sprawdzałem charakterystykę za pomocą prostego softu do kalibracji napisanego przez siebie. :)
    A jak wiadomo są do tych celów lepsze narzędzia.

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Ale ich cena nie spadła - więc z jednej strony jeśli kupiłeś sobie świetne słuchawki/głośniki
    lata temu (vide wymieniony niżej Sennheiser HD600, toż to z 10 lat już ma a nadal brzmi
    lepiej niż wszystko co słyszałem w swoim życiu) to co najwyżej wymienisz sobie kabel
    jak ci się rozleciał i nadal masz high-endowy dźwięk.

    Ano właśnie tak mam. :)

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Ale jeśli masz coś taniego, tak jeśli chodzi o źródło pozbawione wzmacniacza jak i same
    słuchawki to "gamingowy" model z przetwornikami z biedronki to nadal można odczuć olbrzymi
    wzrost jakości po wymianie tego na coś sensownego.

    Możliwe, ale ja mam takie doświadczenia, że o wiele więcej zmienia wymiana przetwornika, czyli słuchawek lub głośników jeżeli tylko sygnał jest dobry. A tak jest w większości przenośnych odtwarzaczy mp3 lub czegoś podobnego w komórkach.

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Tutaj się nie zgodzę z bardzo prostego powodu - spróbuj podłączyć coś klasy Sennheiser
    HD600 do integry. Brak dźwięku - 300 Ohmów oporu zabija wszystkie zintegrowane układy
    na rynku.

    No tak. Ale większość przeciętnie dobrych słuchawek ma 30 do 60 ohmów i z tym sobie już jakoś radzą.

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Jakkolwiek możesz mieć rację iż Realteki oferują znacznie większe możliwości
    o tyle brak wzmacniacza również jest faktem. A jego brak automatycznie skreśla każde
    lepsze słuchawki.

    Może nie tyle "lepsze" ile "większe". No bo przetworniki w dużych nausznych słuchawkach mają swoje wymiary, więc i prąd, który musi takimi cewkami poruszać nie może być jak z komórki. Ale to kwestia wyboru. Jeżeli głównie używa się malutkich i śmiesznie tanich słuchawek (do 50-100 zł), to jest to na tyle wystarczające aby skutecznie okłamać większość niezbyt lotnych "audiofilów". :)

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Poza tym dźwięk wcale nie musi... a wręcz nie powinien mieć wzorcowej wierności - jedne
    karty dźwiękowe mają cieplejsze tony, inne zapewniają nieco lepszy bas.

    Ja podchodzę to tego w ten sposób, że skoro inżynierowie studyjni biorą ciężką kasę za to, żeby w nagraniu dźwięk miał taką charakterystykę jaką chcą, to sprzęt audio powinien tę ich pracę przenosić bez zniekształceń - bez względu na to czy są mniej lub bardziej fajne w odsłuchu. Jeżeli uznam, że jakiś inżynier wziął kasę za bubel, to wtedy świadomie mogę to trochę podciągnąć korektorem. Ale nie chcę sprzętu, który będzie robił to za mnie bez mojej wiedzy. Do dzisiaj wzorem wierności są dla mnie pchełki Sennheisera podpięte bezpośrednio do wyjścia starego CD x4 z utworami nagranymi jako wav na złotych płytkach CDR (gwarantowane 100 lat trwałości 100% zapisu bitowego).

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Tak samo zresztą ze słuchawkami/głośnikami - nie można mieć wszystkiego.

    Ale można "prawie" i niedrogo. :)

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    Korektorem nie przeskoczysz fizycznych limitów sprzętu
    - spróbuj na tanich słuchawkach podbić basy na maksa a ci zaczną wyć i skrzypieć.

    Ależ oczywiście. Jednak jeżeli przetwornik ma przyzwoitą wierność to nie trzeba niczego podbijać. Gdzieś słyszałem nawet opinię, że znawca trochę obniża basy w swoim sprzęcie, a ekspert obniża go dwa razy bardziej. :) I coś w tym jest bo jak ktoś wie co kupił, to nie potrzebuje wcale podbijać basów, a wręcz go musi redukować.
    Ja w każdym razie potrzebuję nieco obniżać.

    Dnia 01.03.2015 o 12:52, ziptofaf napisał:

    I wtedy dedykowana karta dźwiękowa wybrana z myślą o tym co za słuchawki chcesz kupić
    się przydaje.

    Mi wystarczy zwykły prosty wzmacniacz do dużych słuchawek. Może być taki na bateryjkę. Byle nie taki jak ten z audiovoodo.org. :D


  9. Dnia 01.03.2015 o 18:54, Blackhand napisał:

    Dwa pytania, bo sam mam Realteka i T20 (:D):
    - których z ustawień które podałeś używasz na głośnikach?

    Na T20 II tego drugiego opisanego jako "głośniki dobre IV". Ten z podbitymi basami okazał się na tych głośnikach zdecydowanie za mocny, ale jak ktoś lubi basy, to to trzecie ustawienie daje pod tym względem do pieca. :)

    Dnia 01.03.2015 o 18:54, Blackhand napisał:

    - da radę jakoś je wyeksportować/zaimportować (jakiś plik ini, klucz w rejestrze, cokolwiek?)?

    Na razie nie wykombinowałem gdzie konkretnie jest to zapisywane. Dlatego najpewniejszym ustawieniem jest porównanie w jakimkolwiek edytorze graficznym dwóch zrzutów z miksera (alt + Print screen) nałożonych na siebie z 50% przezroczystości.
    Kiedy wykombinuję gdzie to w rejestrze siedzi to poinformuję. :)

    Dnia 01.03.2015 o 18:54, Blackhand napisał:

    Odnośnie drugiego mojego pytania - tak "na oko" ustawiłem u siebie oba Twoje ustawienia,
    różnica w stosunku do domyślnych zdecydowanie jest (na domyślnych dźwięk po przetestowaniu
    Twoich ustawień wydaje się strasznie stłumiony)

    Jak to tego ustawisz sobie korektor np. winampa na "full treble & bass", to koncertowe oraz studyjne nagrania są mniej więcej tym co słyszy się bez kombinowania ze sprzętu za kilkanaście Zygmuntów.

    Dnia 01.03.2015 o 18:54, Blackhand napisał:

    byłbym wdzięczny za maila z załącznikiem

    Jeżeli będę miał co wysłać, to nie omieszkam. :) Na razie nie mam. Pociesz się, że ze względu na skalę nie musisz ustawiać co do piksela. Zgrubne ustawienia też są ok. Chodzi o to, żeby wiedzieć w jaki sposób skopana jest domyślna korekcja. Wcześniej podejrzewałem, że to po prostu Chińczyki nie dogadały się z Amerykańcami w kwestii co oznacza 50% suwaka na korektorze, ale dzisiaj myślę, że to raczej nie kwestia nie dogadania się tylko raczej strategia marketingowa... ;)


  10. Dnia 22.01.2015 o 10:36, guli161 napisał:

    Pyta mnie tylko o to ze moja karta nie obsluguje wide wiec biore na obnizonych ustawieniach i wszystko jest ok do momenty gdy chce stworzyc postac.

    Gra obsługuje Radeony od 9600 w górę. Twoja jest 9550, a technologicznie to samo co uszkodzona 9600 z gpu okrojonym do 9200, której gra w ogóle od startu nie obsługuje.
    Krótko mówiąc na tym sprzęcie nie pograsz.
    Znajdź na allegro lub ebayu jakiegokolwiek radeona lub nvidię agp (bo chyba taką wersję masz) za często mniej niż 100 zł, którego oznaczenie drugiej cyfry, to co najmniej 6 i Twój problem się rozwiązuje.
    Na przykład karta typu 3850 to jakieś 70 zł, a jest o ~1000% szybsza.


  11. Dnia 28.02.2015 o 20:59, koale napisał:

    No i problem jest następujący: drugie gpu (to od AMD) za diabły nie chce działać.

    Niewiele tracisz bo 7670M jest samodzielnie tak wolny, że praktycznie nie da się w nic pograć poza gierkami z przeglądarki. 1200 3dmarków 11, to za mało nawet jak na potrzeby sieciowych MMO w 3d.
    Jeżeli już ktoś zdecydował się na tę grafikę, to ma to sens wyłącznie jako dual-gpu wraz z cpu od amd z serii Llano lub nowszej (z drugim gpu amd na pokładzie). Wtedy daje się ledwo osiągnąć 1600-1800 3dmarków i dopiero ta opcja jest grywalna. Tylko trzeba pamiętać o jednym - tekstury na maks (pamięci jest zwykle za dużo), efekty na min. (wydajność jest zwykle zbyt mała). Wtedy da się w coś pograć z przyzwoitym obrazem.

    Dnia 28.02.2015 o 20:59, koale napisał:

    Any ideas? Granie na zintegrowanej HD 4000 już powoli brzydzi moje wzbudzenie....

    No w porównaniu z intelem, to faktycznie jest sens przełączyć.

    Jeżeli nie ma możliwości zainstalowania sterowników amd do tego 7670, a komputer nie ma jeszcze dwóch lat, to warto go po prostu oddać z powodu niezgodności towaru z umową. Podstawą nie do zbicia jest fakt, że na aplikacjach opengl nie da się w ogóle przełączyć na tego radeona, więc jest to tak jakby producent oferował komponent, którego w istocie nie można użyć, czyli tak jakby go nie było. A to jest dokładnie niezgodność towaru z ofertą.


  12. Dnia 22.02.2015 o 00:50, ziptofaf napisał:

    Z jednym tylko ale - dobre słuchawki ZAWSZE będą wymagać karty dźwiękowej. Na integrze
    ich dźwięk będzie zafałszowany bądź straszliwie przytłumiony.

    To nie jest cała prawda. Fatalny dźwięk na integrach wynika nie z ich marnej jakości, ale z celowego wysterowania sterownika tak aby grały fatalnie.
    Przekonałem się o tym wielokrotnie na różnych integrach nie starszych niż 4-5 lat.
    Technicznie każda z nich oferuje wierność odtwarzania sygnału wzorcowego z dokładnością do jakości układu wzmacniającego (sygnał dla głośników), którego w integrach najczęściej *nie ma* i do słuchawek zwykle nie jest potrzebny.

    Chodzi o to, że rzekomo płaska charakterystyka equalizera w sterowniku wcale nie jest płaska. Jest zafałszowana i celowo zniekształcona. Nie wiem w jakim celu. Mogę tylko zgadywać, że z dziwnego powodu do *każdej* integry oferowane jest płatne rozwiązanie bardzo poprawiające charakterystykę dźwięku.
    Sprawdziłem sobie przez proste kalibrowanie line-in/line-out, że jedyne co trzeba zrobić, żeby mieć na każdej integrze wierność dźwięku na poziomie dużo droższych układów dźwiękowych, to użyć equalizera modyfikującego sterownik. Działa to na każdym Windows 7, być może na nowszych również (nie wiem, nie sprawdzałem - mam alergię na 8 :) ).

    W każdym razie jeżeli tylko integra ma jako urządzenie wyjściowe głośniki lub słuchawki, a w ich właściwościach jest oferowany equalizer (ma to np. każdy Realtek HD), którego domyślne ustawiania - rzekomo płaskie, to wszystkie zakresy na 50%. I to jest przyczyna dla której integry tak fatalnie grają.

    Ustawiając wszystkie zakresy częstotliwości na 100% i obniżając do 50% lub mniej te z zakresu 250-1000Hz przywraca się w każdej integrze jaką spotkałem rzeczywistą właściwą wierność odtwarzania jakiej nie mają nierzadko nawet niektóre rzekomo audiofilskie urządzenia (w ustawieniach domyślnych).
    Podłączenie tak przerobionego wyjścia do porządnych głośników pozwala się cieszyć fantastyczną jakością barwy dźwięku nawet na głupim laptopie.
    A jedyne co trzeba, to tylko poprzestawiać debilne nastawy domyślnie używanego przez sterownik equalizera.

    Dnia 22.02.2015 o 00:50, ziptofaf napisał:

    Coś o względnie dobrej
    jakości na szczęście nie kosztuje wiele (a zapewni jakość dźwięku o lata świetlne lepszą
    niż zintegrowany układ):
    http://www.ceneo.pl/16711043

    Mój realtek w lapku na stereofonicznych Creative T20 oraz na tanich słuchawkach Sennheissera gra obecnie lepiej od domyślnego ustawienia tego układu Asusa...
    Śmieszne?
    Nie.
    Żałosne - że ludzie dają się ogłupiać przez celowe pogarszanie lub skracanie żywotności produktów, które już kupili. Bo kierują się gradacją ceny, która im sugeruje gradację jakości lub użyteczności. Ale technologia ma się nijak to rynku i chęci zarobku firm.
    Technologia audio doszła do granicy postrzegania ludzkiego słuchu już jakieś 8 lat temu. W praktyce powinno to oznaczać, że każdy układ dźwiękowy na rynku jest w stanie oferować maksymalną wzorcową wierność generowanego dźwięku.
    Ale w praktyce na tym co się usłyszy w głośnikach lub słuchawkach tak nie jest.
    Inaczej ktoś mógłby napisać, że nieważne co kupisz i za jaką cenę bo i tak niczego więcej i lepiej nie usłyszysz.
    Dlatego dzisiaj jedyne co różnicuje różne układy dźwiękowe, to sztuczne pogarszanie technologii, która już dawno doszła do ściany.
    Z tego powodu technologia dźwięku rozwija się już tylko w kierunku - mnożenia kanałów nagrywania/odsłuchu, miksowania oraz efektów.
    Jeżeli nie jest to potrzebne (a 99% ludzi nie jest potrzebne do niczego), to wydawanie kasy na zbędne "ulepszone audio" jest tylko marnowaniem kasy na złudzenia.
    Ten 1% ludzi zajmuje się również tworzeniem muzyki, więc tylko do tego potrzebuje czegoś więcej niż integry.

    Wystarczy po prostu wyłączyć sztuczne pogarszanie audio, które jest obecne w każdej integrze i już 99% osób nie potrzebuje niczego więcej, ani żadnego zbędnego zakupu. No chyba, że głośniki lub słuchawki.

    Przykład pogorszenia dźwięku na integrze Realtek HD na obrazkach.
    Wbrew temu co się sądzi po suwakach korektora - ustawienie wszystkich zakresów na 50% wcale nie daje charakterystyki liniowej, a sam zakres suwaków ma charakterystykę logarytmiczną. W domyślnym ustawieniu góra jest bardzo stłumiona, środek o wiele za głośny, a dół przesterowany dzięki czemu wszystkie pozostałe częstotliwości duszą się i wzajemnie tłumią ze względu na fizyczną charakterystykę cewki głośnika. W zależności od tego czy jest to cewka małej słuchawki, dużego głośnika czy wejście do wzmacniacza/dekodera kina domowego, to efekt będzie trochę inny, ale zawsze do dupy. :)
    Wystarczy jednak przywrócić charakterystykę liniową (czego bez kalibrowania nie da się określić, tylko zgadywać), żeby problem z jakością dźwięku integry zniknął - tak jak widać to na drugim obrazku. Na trzecim jest przykład sztucznego podbicia basów dla głośników średniotonowych (czyli przeciętnego zestawu głośnikowego dla gracza) gdzie średnica największego przetwornika nie jest większa niż 6-7 cm.

    20150301114237

    20150301114313

    20150301114325


  13. Dnia 16.02.2015 o 20:41, M_S_13 napisał:

    Czy do nowego laptopa warto dokładać podkładkę chłodzącą, czy póki co bez?

    Podkładka jest potrzebna gdy kupiłeś do swoich potrzeb źle zaprojektowanego laptopa. To oznacza, że większość osób, które kupiły laptopa przede wszystkim do grania w gry, podkładki takiej potrzebuje.
    Bo nie ma co się oszukiwać - zbyt silne układy graficzne i procesory są wrzucane, żeby maszyna się lepiej sprzedawała, a nie działała. W skrajnym wypadku prawie każde uruchomienie jakiejś gry skutkuje spowolnieniem termicznym GPU lub CPU i świadczy to albo o ignorancji producenta (raczej w to nie wierz), albo o głupocie jego klientów (w to raczej uwierz). :)
    Dla producenta lepiej jest kiedy kilku procentom klientów przedwcześnie zepsuje się sprzęt, ale sprzedadzą wszystkim niż nic się nie zepsuje, ale klientów będą mieć kilka razy mniej. Klasyczny wybór mniejszego zła. ;)

    Cwansi klienci kupują laptopy z dobrze poprowadzonym chłodzeniem i komponentami o TDP niższym od najwyższego możliwego niż topowy model. Zyskuje na tym żywotność, a traci się zaledwie kilka fps w większości tytułów. Kiedy jest wyższy niż 25 problem nie istnieje, jednak istnieje jeżeli większość gier ma mniej, w tym niektóre z pożądanych do grania. Ale to w laptopach z wyższe półki nie występuje.

    Krótko mówiąc jeżeli po graniu dysk jest gorący lub bardzo ciepły, klawiatura jest zbyt ciepła, a mierniki temperatury na płycie głównej wskazują na zbliżanie się granicznej wytrzymałości elementu ze specyfikacji, to powinieneś kupić. Jeżeli odpalone 20 okien firefoxa (celowo ta bo ostatnio jest do kitu napisana) z działającym flashem wciąż nie powoduje podwyższenia obrotów wentylatora, to raczej nie masz potrzeby podkładki.
    Nie żyłuj tylko ustawień graficznych. Generalnie w grach na laptopie ustawia się najlepsze tekstury (rzadko która gra przepełnia nimi pamięć gpu, a obraz daje najlepszy) i mało efektów animacji bazujących na wydajności grafiki/cpu (oraz FSAA do wyłączenia - co oznacza, że laptopy do gier powinny mieć 1600x900 lub FHD).


  14. Dnia 03.02.2015 o 10:41, Paszczaczek napisał:

    Zdawałoby się, że taki pokaz w w wykonaniu zawodowców będzie widowiskowy, a tymczasem...
    Może receptą na spam fireballami mogłyby być jakieś ograniczenia w rozgrywce? Po co multum
    technik w grze, skoro w praktyce gracz wykonuje na zmianę dwa, trzy ciosy?

    Bo w praktyce oznacza to grę źle zaprojektowaną - źle zbalansowaną.
    Jak dla mnie ta pokazówka, to porażka. Gra z roku 2014 wygląda ledwo lepiej niż podobna bijatyka z 1995 r. na automaty.
    Graficznie te wielkie niebieskie sam nie wiem co psuje cały efekt i nie wiem kto w ogóle zdurniał, żeby coś takiego wrzucać do bijatyki. Nie widać przez to większej części ekranu, nie mówiąc o braku widocznego sensu. Może ja się nie znam, ale wiem co mi się podoba, a co nie. Pokaz mistrzostwa zwykle sam w sobie jest w dowolnej dziedzinie widowiskowy, ale z tego co widać są jednak przypadki gdy nawet to można koncertowo zrąbać... :-)


  15. Dnia 05.01.2015 o 22:03, Chlorofil napisał:

    Witam. Czy jest mi ktoś w stanie polecić tanią i dobrą drukarkę ? Będzie ona używana
    w domu z reguły do wydrukowania faktury lub jakiegoś innego papieru tudzież dokumentu.

    Od siebie mogę polecić Canon PIXMA MG5550. Kosztuje nieco ponad 250 zł, szybkość druku większa niż tanie HP, druk dwustronny w standardzie bez żadnych kombinacji, osobne tusze na każdy z czterech kolorów, spore zbiorniczki, całkiem szybko drukuje przez wifi.
    Skanowanie - pierwsze urządzenie, w którym spodobało mi się skanowanie - jest niesamowicie wygodne bo wystarczy tylko potwierdzać kolejną stronę lub koniec skanowania oznaczający przesłanie skanu do wybranego komputera. Praktycznie nic nie trzeba wciskać na komputerze, ani nawet go widzieć.

    Jeżeli masz w okolicy tak dużo sieci wifi, że robi się syf i nie może automatycznie znaleźć drukarki przez sieć, to kreator połączenie poleca przypięcie kabla USB przez którego sobie sam przesyła parametry połączenia do wifi (wtedy kabel można znowu odłączyć).

    Drukarka ma głowicę wielokrotnego użytku, która nie zasycha ponieważ jest parkowana w szczelnym zbiorniku. Trzeba tylko pamiętać, żeby drukarka nie stała włączona wiele godzin, a tylko kiedy jest potrzebna. Formalnie, to i tak jest włączona bo rozpoczęcie drukowania z komputera włącza ją przez sieć, a wyłączenie może być z automatu ustawione po jakimś czasie bezczynności. Nie wolno jej tylko wyłączyć z kopa na listwie zasilającej bo wtedy oczywiście nie zaparkuje głowicy i może zaschnąć - jak każda.

    Są oczywiście droższe modele drukujące szybciej i z jeszcze lepszymi parametrami, ale ten jest jak dla potrzeb domowych zupełnie wystarczający. Jak potrzeba, to i kilka tysięcy stron wydrukuje za jednym zamachem, ale w domu takie ilości raczej rzadko potrzebne.
    Firmware drukarki aktualizuje się samo (ale na żądanie - samo się nie włączy jeżeli się tego nie ustawi) gdy tylko ma dostęp do sieci (czyli wifi z dostępem do internetu) - czy złapie internet w połączeniu usb nigdy nie sprawdziłem - prawdopodobnie nie.

    Jeszcze nigdy nie widziałem na tej serii Canona efektu zaschniętych dysz - no, ale to w sumie normalne bo konstrukcja drukarki nie powinna nigdy na to pozwolić - równałoby to się naprawie drukarki.

    Jest nieco większa niż konkurencyjne modele A4 np. HP, ale wygoda obsługi i druk dwustronny były dla mnie ważniejsze. A zapomniałem dopisać, że drukarka ma głowicę oczywiście fotograficzną, więc wydrukowanie przez nią zdjęcia w jakości jak z fotolaba, to dla niej żaden problem.


  16. Dnia 30.12.2014 o 19:36, hammerfall87 napisał:

    podnieśli składki na zus dla firm czyli dobijanie mniej zaradnych przedsiębiorców z tzw
    drobnicy.Nie wiem co pozytywnego jest w takich działaniach.....

    Jest to jak sądzę promowanie polskiej wynalazczości... :D
    Prawdopodobnie jest to potężna kampania rządowa promująca rozwój nowego polskiego i nowoczesnego rękodzielnictwa. Polacy masowo i ochoczo przeniosą swoje nudne i odklepywane prace na nowy poziom tworzenia. Od Nowego Roku dotychczasowe nudne układanie towarów w magazynie zostanie nobilitowane do poziomu sztuki, a każde udane ułożenie będzie wręcz dziełem. Polska aktywność w dziedzinie sztuki i twórczości wzniesie się na wyżyny masowości niespotykane w dotychczasowej historii Polski.
    W nowym przełomowym roku pańskim 2015 ilość dzieł zebranych Polaków pracujących z pewnością przebije dotychczasowe poziomy co najmniej kilkukrotnie.
    Pojawi się też z pewnością mnóstwo zagranicznych firm o polskim rodowodzie. A także spółek z oo., które będą miały setki udziałowców, ale żadnych pracowników. I co najlepsze będą miały zlecenia oraz będą się z tych zleceń świetnie wywiązywać. Z pewnością też pojawi się agencja zatrudniająca na intratne stanowiska prezesów nowo powstających spółek osoby mające stałe rubryki w Krajowym Rejestrze Sądowym. :)


  17. Dnia 18.12.2014 o 10:26, Budo napisał:

    Nikt w wocie się zbytnio historią nie podnieca

    Być może, ale gdyby wota obedrzeć z tej historycznej skórki, to bitwy sprowadzają się mniej więcej do przesuwania się trzydziestoma plującymi ludzikami po powyginanej powierzchni i w zasadzie nie będzie różnić cię niczym od CoDa lub dowolnego innego fpp. Nikt nawet nie zawracałby sobie tym głowy gdyby nie to, że gra symuluje poruszanie się i walkę czymś co zasadniczo istniało.
    Można tę grę zmienić łatwo w poruszanie się długopisami strzelającymi z atramentu - z tą samą mechaniką gry. Tylko, że taka gra nie przetrzymałaby pewnie nawet dwóch tygodni z obecną liczbą graczy. :)
    Klimat tworzą czołgi i ówczesna epoka. Co czego podobnego nikt z grających prawie na pewno nie doświadczy w życiu. :)

    Dnia 18.12.2014 o 10:26, Budo napisał:

    skoro Ty masz taki historyczny fetysz,
    to rozważ war thundera- ponoć bardziej realistyczny i historycznie odpowiedni :)

    Mógłbym, ale ostatnio bardzo mało gram. WoT mi wystarczy. I tak jestem cienki bolek i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek powtórzę rozjechanie pechowej jedenastki. :)

    Dnia 18.12.2014 o 10:26, Budo napisał:

    Ja może sobie brzdąca kupię zanim go wywalą, to jest zbyt ciekawa maszyna, żeby ot tak zostawić ^^

    Weź pod uwagę, że pomijając wygląd, który jest taki sobie, to cała reszta cech zaraz odparuje. Tak więc jednak ten kształt i wygląd na Ciebie jakoś działa... ;)
    Bo chyba tylko wygląd się nie zmieni.


  18. Dnia 17.12.2014 o 22:30, MetaL2 napisał:

    Kurcze, czy Wam też się tak ciężko gra stock''owym Tigerem II? Masakrycznie źle mi idzie,
    będę musiał się posiłkować wolnym doświadczeniem, czego w niemieckich czołgach jeszcze
    nie robiłem przy odblokowywaniu ulepszeń. :/

    Stockowy King Tiger dość dobrze oddaje, że początkowo był sprzętem bardzo zawodnym, drogim w eksploatacji i dyskusyjnie lepszy niż poprzednik w swojej epoce. :)
    Mi też się ciężko grało, ale od czasu gdy zamontowałem mu drugą, nieco lepszą armatę, to był całkiem przyjemny do jazdy o ile MM go nie wpakował między dziewiątki i dziesiątki. Tłukę na nim jakieś 60% pierwszej umiejętności i teraz gdy dorzuciłem mu najlepsze działko oraz silnik, to całkiem przyzwoicie się nim jeździ. Być może warto wrzucić mu ulepszone drążki skrętne bo od kiedy wrzuciłem, to nie ma już sytuacji, że podskoczy na pagórku i dostaje po gąskach. Nawet ze sporych górek da się nim teraz szybko zjechać bez naruszenia czegokolwiek.
    Generalnie jest dość spora różnica między stockiem, a wypasionym. Takie moje subiektywne wrażenie.


  19. Dnia 17.12.2014 o 17:12, Budo napisał:

    Usuwają E 25 ze sklepu, także jak ktoś sobie ostrzył zęby, to spieszyć się. Nie będzie
    żadnych nerfów, ani buffów, po prostu wyleci ze sklepu.

    Nie ma sensu. To jest bardzo przegięty wózek i powinien już dawno dostać power nerfa. Jakoś mało kto pamięta, że TD, to inaczej artyleria przeciwpancerna. Bezużyteczna w ataku, a zaskoczona zwykle stawała się złomem. To typ doskonały do obrony. A jak widzę, że E25 rozjeżdżają każdą bitwę to dziwię się, że ktoś jeszcze chce w to grać kto nie leci za każdą modą i każdą zabawką zbuffowaną dla kasy lub z powodu błędów.

    Mi jak na razie sprawdzają się czołgi seryjne i historyczne. Na nich nie mogą zbytnio kombinować bo jak znikną z bitew, to automatycznie pewna część graczy im odpadnie. Nie mnie oceniać jak duża. Ale na pewno ja... :)