One_of_the_Many

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    969
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez One_of_the_Many

  1. To już taki folklor w EA, że wkładają w usta graczy swoje własne opinie. @Boguslav4 - gry nie staną się F2P. Po prostu każda marka EA będzie miała dodatkową "gierkę" F2P służącą za demo / wprowadzenie. Tytuł artykułu jest trochę na wyrost. Wyjaśnienie można znaleźć w źródle ( http://www.develop-online.net/news/45174/Free-to-play-to-be-part-of-every-major-EA-franchise)
  2. Ok, wydaje mi się, że źródłowy artykuł został troszkę przekręcony. F2P nie jest przyszłością każdej marki w sensie takim, że wszystkie gry w końcu staną się F2P. Peter Moore raczej miał na myśli, że każda marka / seria będzie oferowała dodatkowe opcje / gry F2P tak by zapoznać i przyiągnąć graczy do tych marek. Czyli innymi słowy - gry EA nie staną się F2P, a jedynie każda marka będzie miała pewne elementy F2P służące jako demo / wprowadzenie.
  3. Wydawało mi się, że gry F2P są właśnie przykładem gier "dla snobów". W zwykłych grach każdy płaci tyle samo, i tyle samo zabawy dostaje. Natomiast w większości gier F2P różnica między graczem niepłacącym a płacącym jest ogromna. Z jednej strony ograniczenia usuwane dzięki pieniądzom, a z drugiej dodatkowe korzyści dla tzw. snobów. Już nie mówiąc o tym, że takie gry utrzymują się właśnie z tych bogatszych graczy, którzy często są w stanie wywalić setki, jeśli nie tysiące, dolarów miesięcznie. Czy pan Moore rzeczywiście powiedział, że w przyszłości nie ma miejsca dla snobów, czy też to tylko swobodne tłumaczenie?
  4. 49 dolarów... no bez przesady... Powinni to wydać jako jakiś taniutki DLC. 5$ może? Kurcze, lubię grę, ale nie jestem takim fanem, żeby kupować to samo jeszcze raz dla paru bajerków. Tym bardziej, że podstawkę kupiłem za mniej niż 10$
  5. A teraz wyobraźcie sobie, że to samo może się stać z Origin :)
  6. Nie nazwałbym już EVE niszową grą. Ale tak, X był / jest niszowy
  7. Według http://www.egosoft.com/games/x_rebirth/info_pl.php premiera w Europie odbędzie się właśnie 15 listopada, a w Ameryce troszkę później - 19 listopada.
  8. Freespace''a na pewno nie, w końcu to inny typ gry. Ale może Privateera 2 :) Grałem w X3 i nie bardzo mi podchodziło, ale wiążę spore nadzieje z X Rebirth i liczę, że pozmieniają elementy, które przeszkadzały mi w poprzedniej odsłonie. Trzymam kciuki
  9. O, dziękuję bardzo :). Nawet nie zdawałem sobie sprawy z istnienia tego guziczka.
  10. A moglibyśmy dostać jakieś źródło tej informacji? Najlepiej ze strony samego Rebellion? Bo na ich stronie nic nie widzę, ale link, który zamieściliście, wiedzie do surveymonkey, gdzie każdy może stworzyć swoją ankietę prosząc o dane osobowe ludzi, którzy mogliby się dać nabrać na fałszywy nius.
  11. Myślę, że zawsze chodziło o zysk :) A że czasy się zmieniają i gry komputerowe stały się bardziej popularne sprawiając, że to niedzielni gracze i dzieciaki, a nie zapaleńcy, generują największe przychodzy to inna sprawa :)
  12. Dzięki wielkie PoNgOoO za wyjaśnienia :)
  13. No, chyba trochę jest :) Nie mają już tyle gotówki pod ręką na inwestycje, a jak coś trzaśnie i przychód spadnie to będzie problem. Jeśli wszystko będzie szło dobrze to nie będą się mieli czym przejmować. Tak jak przy braniu kredytu - dopóki masz dochody i możesz spłacać to jest ok. Ale jak coś trzaśnie to raz, że nie masz kasy, czyli masz ograniczone możliwości, a dwa, że masz dług i możesz stracić płynność finansową. Ogólnie rzecz biorąc - z finansowego punktu widzenia ich sytuacja jest mniej komfortowa. Generalnie firmy wypuszczają akcje by pozyskać kapitał na przyszłe inwestycje i zwiększyć swoje możliwości. A tutaj odwrotnie - firma oddaje kapitał. Czyli zmniejsza swoje możliwości. I w dodatku wpada w dług. Zawsze lepiej mieć kasę niż mieć dług :) A z punktu widzenia graczy - możemy się cieszyć, że firma uzyskuje pewną niezależność. Ale może się okazać, że będzie musiała zawiesić / spowolnić niektóre projekty (które de facto są inwestycją) żeby minimalizować koszty i spłacać dług.
  14. "Activision Blizzard will fund the acquisition with the combination of approximately $1.2 billion of domestic cash on hand and approximately $4.6 billion of debt proceeds, net of fees and upfront interest, accessed through the capital markets and bank financing (...) Activision Blizzard expects that its new outstanding share count and capital structure (which will include approximately $1.4 billion of net debt) will result in expected pro forma 2013 " Czyli gotówką zapłacą tylko 1.2 miliarda, a reszta (4.6 miliarda) to dług. Ostatecznie planowany dług ATVI na koniec roku to 1.4 miliarda. Więc Blizzard też ma problem :)
  15. To, z czym mam problem, związane jest ze zdaniem: "Activision Blizzard will be an independent company with the majority of its shares owned by the public". Nie bardzo wiem jak rozumieć ostatnie 8 słów. Jedyne wytłumaczenie jakie widzę to takie, że akcje wykupione przez ATVI zostają wycofane z rynku i tylko w ten sposób akcjonariusze prywatni uzyskują większość (BTW źródło jest tutaj: http://www.businesswire.com/news/home/20130725006767/en/Activision-Blizzard-Announces-Transformative-Purchase-Shares-Vivendi W szkole nas uczyli, żeby zawsze podawać źródła, na których się opieramy, panie Purczyński :) )
  16. Ja troszku niekumaty jestem, więc prosiłbym o wyjaśnienia. To, że Acti-Bliz odkupiły akcje oznacza, że te akcje są wycofane z obiegu, tak? A te 25%, które będą należały do grupy Kotticka, to stanowią 25% pozostałych akcji, po wycofaniu tych 439 milionów? Czyli ostatecznie pula akcji się skurczała.
  17. Szczerze mówiąc - jestem przerażony.
  18. > Zdecydowanie nie jestem katolikiem, nie praktykuję też jakieś ogólnie przyjętej wiary > na całym świecie, jestem deistą - czyli jednak w coś wierzę. Nie rozumiem tylko jednego. > Sądzę, że religia powinna być kwestią personalnego wyboru a żadna z nich nie powinna > nas choćby ostrzegać przed danym zagrożeniem "zbawiennym". Jeśli faktycznie granie w > gry przedstawione powyżej jest grzechem, to zdecydowanie powinniśmy się sami tego domyśleć, > a nikt nie powinien nam w tym pomagać. Skoro dana osoba chce być zbawiona to sama doskonale > powinna wiedzieć "co należy" a co nie. To już nawet wchodzi w kwestię czystego moralizmu. > > > Swoją drogą to temat na dłuższą rozmowę ale szczerze mówiąc nie sądzę aby komukolwiek > się chciało. Wydaje mi się, że religia właśnie definiuje pewien zbiór reguł i norm, czyli sama w sobie ostrzega / zabrania pewnych rzeczy. Więc jeśli ktoś jest wyznawcą danej religii, to znaczy, że uznaje te reguły i się im podporządkowuje. Co więcej, religia kładzie duży nacisk na wspólnotę ludzi i opiera się na wydarzeniach z przeszłości, o których wiedza jest przekazywana z pokolenia na pokolenie właśnie przez ludzi. Nie można więc oczekiwać, że każdy będzie sam wiedział lub się domyśli. A wracając do kwestii gier i psychiki - dziwi mnie tak diametralnie skrajna postawa, według której wszystko zależy od człowieka i jego psychiki a gry (lub inne przekazy) nie mają tutaj żadnego znaczenia. Ludzka psychika jest kształtowana przez wiele czynników - praktycznie przez wszystko, z czym człowiek ma styczność. Oczywiście uwarunkowania genetyczne też mają niemały wpływ, ale wydaje mi się, że otoczenie ma większy. A na to otoczenie składają się również media i gry oraz ich sposób ukazywania świata. Myślę, że logicznym jest, że człowiek grający duże w brutalne gry przyzwyczai się do widoku okrucieństwa. Nie mówię, że zrobi się agresywny albo zapała chęcią zabicia kogoś. Ale jednak będzie miał mniejszą wrażliwość w tej kwestii. Może kiedyś czyjaś krzywda go nie oburzy. Może kiedyś uzna, że czyjaś śmierć jest akceptowalnym rozwiązaniem - ile to razy się naczytałem komentarzy frustratów życzących komuś śmierci po przeczytaniu krótkiej informacji, mimo że nawet nie mieli okazji poznać sprawy bardziej szczegółowo. Najgorzej jeśli odbiorcą / graczem jest dziecko, które dopiero poznaje świat. Nawet jeśli wie, że w grze przedstawiona jest fikcja, to i tak sposób jej przedstawienia, postawy bohaterów, język oraz związki przyczynowo-skutkowe w jakiś sposób biorą udział w kreowaniu wizji świata prawdziwego. Dlaczego nasi rodzice tak bardzo się oburzają / dziwią gdy widzą nas grających w strzelaninę i opróżniających magazynek w terrorystę, a dla nas to zupełna normalka? Ale kompletna mogiła zaczyna się, gdy takiemu dzieciakowi ci fikcyjni bohaterowie spodobają się na tyle, że sam zechce być taki jak oni. Albo fikcyjny świat spodoba się na tyle, że zechce choćby jego cząstkę urzeczywistnić. Na pewno gry mają jakiś wpływ na ludzką psychikę, tak jak wszystkie zabawy, filmy i książki z naszego dzieciństwa, a przeczenie temu jest niemniej śmieszne niż ataki ks. Natanka.
  19. Zdaję sobie sprawę, że w obecnych czasach gadanie o szatanie, i o tym jak próbuje zdobyć ludzkie dusze, jest śmieszne. Cóż, w przeszłości łatwiej było po prostu przedstawić czerwonego pana z rogami, ogonem i widłami. Ale już abstrahując od tego - jest coś takiego w ludzkiej naturze, że jeśli się nie pilnujemy, to po prostu się "staczamy", podążając za tym, co wygodniejsze, przyjemniejsze i ciekawsze. I tak media sobie zyskują sobie odbiorców pokazując to, co uderza w najniższe, a jednak najsilniejsze, instynkty bez zainteresowania jak wpływa to na społeczeństwo (zwłaszcza najmłodsze pokolenie, które, mimo wszystkich ograniczeń i zakazów, wychowuje się w takiej, a nie innej atmosferze) Jedni doszukują się w tym dzieła szatana, układu, tajnych stowarzyszeń czy czego tam jeszcze. A to po prostu tak działa rynek i ludzka natura. Warto sobie zdawać z tego sprawę. Jak już ktoś zauważył - tak było wieki temu, tak jest i teraz. I zarówno wtedy jak i teraz nic dobrego z tego nie wynika
  20. Jakkolwiek się to może wydawać śmieszne, to jednak wizja osoby wierzącej i wyznającej miłość do bliźniego oraz pacyfizm, siadającej do gry, w której wciela się w rolę np. mordercy, tudzież rozpustnika, pachnie lekko hipokryzją. Oczywiście zwalanie wszystkiego na gry jest kompletną bzdurą i pójściem po najmniejszej linii oporu. Niemniej jednak warto się zastanowić jaki wpływ na nas mają gry, i ogólnie media, epatujące seksem, okrucieństwem i śmiercią. Gdy ze wszystkich stron jesteśmy tym otoczeni, to nie należy się dziwić, że powoli się do tego przyzwyczajamy.
  21. > > Uuuu wygląda bardziej na engine z rollercoaster tycoon, niż transport tycoon. Co > zapewne > > oznacza, że będzie więcej swobody w kształtowaniu terenu, oraz budowie pod i nad > ziemią. > Wygląda jak Locomotion ; > O, rzeczywiście. Jakoś przegapiłem tę grę w swojej "karierze". Ale jak to jest, że gra z 2004, a teraz z 2013 roku wygląda brzydziej niż ta z 1994 :D
  22. Uuuu wygląda bardziej na engine z rollercoaster tycoon, niż transport tycoon. Co zapewne oznacza, że będzie więcej swobody w kształtowaniu terenu, oraz budowie pod i nad ziemią.
  23. Z tego, co pamiętam, ogłoszenie z marca dotyczyło posad w działach wsparcia klienta i prowadzenia stron internetowych w języku polskim, a nie lokalizacji gier. Ale biorąc pod uwagę poziom spolszczenia blizzardowych stron / maili i opisów / instrukcji gier - już się boję :D
  24. Przydałoby się jeszcze zaznaczyć, że Age of Wulin jest europejskim odpowiednikiem Age of Wushu, która jest z kolei amerykańską wersją chińskiej gry, i w którą można grać od jakiegoś czasu. Przy czym oryginalnie gra jest rozwijana w Chinach, a w Europie / Amerykach jest ona jedynie lokalizowana. Także wspomniane "poprawki" będą dotyczyć jedynie interfejsu, tłumaczenia i płatności. http://en.wikipedia.org/wiki/Age_of_Wushu
  25. "nie ustąpią graficznie konsoloM". Proszę szybciutko poprawić bo wstyd...