One_of_the_Many

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    969
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez One_of_the_Many


  1. Gregario napisał:

    I tak przez cwaniactwo niektórych domorosłych biznesmenów wszyscy użytkownicy będą cierpieć Mam tylko nadzieję, że te zmiany nie obejmą prezentów które już się ma w ekwipunku.

    Nie obejmą. Steam wyraźnie napisał w swojej wiadomości, że prezenty obecnie znajdujące się w ekwipunku będą funkcjonować po staremu


  2. Taka gra nie powstanie, bo ludzie nie chcieliby w nią grać. Ci, którzy mogliby coś wyciągnąć z takiego tytułu i byliby zdolni do przemyśleń, byliby oburzeni i zbojkotowaliby grę. Graliby jedynie ci, których to i tak by nie ruszyło. I dlatego w Spec Ops: the Line gracz musiał być oszukany - inaczej by to nie przeszło. 

    Gry to nie teatr, zwłaszcza jeśli mają wielomilionowe budżety.


  3. Troszkę nie zrozumiałem modelu rozgrywki. Czy w walce z bossem uczestniczy jeden gracz czy wszyscy? Czy przed walką z bossem gracze ze sobą konkurują czy współpracują? Jeśli celem dla wszystkich jest ubicie bossa to w jaki sposób gracze będący potworami w tym pomagają?

    Generalnie chodzi mi o to czy gra polega na tym, żeby ze sobą konkurować o możliwość walki z bossem (i wygrywa ten, kto bossa ubije) czy na współpracy by jak najlepiej się do tej walki przygotować.


  4. czaczi87 napisał:

    Co ja tu czytam?! Ludzie, gry to nie mięso garmażeryjne w biedrze za 8,99zł/kg. Przeliczanie czasu rozgrywki na cenę to jest mocne przegięcie. Jeszcze was developerzy posłuchają i zaleją nas jeszcze większą ilością sandboksów z obrzydliwe zapychającymi czas fetch-questami. Trzymając się metafory sklepowych odpadów mięsnych to właśnie taką powtarzalna, nudna zawartość dodawana do gry jest jak glutaminian sodu i inna chemia sklejająca "mięso" z wodą.

    No właśnie nie, jeśli frajda będzie rozmywana i gry sztucznie wydłużane to ludzie po prostu będą się nudzić i odpadać w trakcie. Liczba godzin potrzebnych do ukończenia gry nie jest tym samym co liczba godzin zabawy. Pod uwagę biorę to drugie, niezależnie od tego czy ukończę grę 5 razy czy znudzę się w 1/3.


  5. 4 godziny temu, Ariowit napisał:

     Ja mam takie podejście, że jeśli zagram w grę tyle, że jej cena rozłoży się w koszcie poniżej 0,5 zł/1 h czasu rozgrywki to jest to bardzo dobra gra dla mnie. Gdzie znajdziesz rozrywkę za takie pieniądze? Każdy chce zarabiać a Ty nie? Więc mówienie o cenie gry trochę mija się z celem.

    Miałem na myśli jedynie to, że nagłówek był skierowany do osób, które "nie chcą wydawać złotych gór", co wywołało jedynie u mnie wrażenie, że tekst będzie o fajnych i tanich grach :)

    Jest mnóstwo gier, które dadzą dziesiątki czy setki godzin pierwszoklaśnej zabawy przy niskiej cenie. Jeśli ktoś jest oszczędny, to będzie chciał zmaksymalizować współczynnik zabawa / cena. Nie twierdzę, że wymienione gry nie są warte swojej ceny. Twierdzę jedynie, że są inne gry o lepszym współczynniku zabawa / cena :)

    Również pozdrawiam :)


  6. Po tytule spodziewałem się listy tanich tytułów, a na samym jej początku pojawiły się dwa bardzo drogie (wiem, że dają dużo zabawy, ale jednak tak trochę kontrastują :) ). Zwłaszcza, że poprzednia wersja cywilizacji dostępna jest za bezcen. To może wrzucę kilka tanich od siebie:

    Terraria (dużo zawartości na godziny zabawy przy mikroskopijnej cenie)

    Skyrim (nietrudno znaleźć w bardzo promocyjnej cenie, mnóstwo zawartości, mnóstwo modów)

    Deus Ex: Human Revolution (mocno przeceniona teraz, ciekawa strzelanka / skradanka z elementami RPG, w zależności jaki sposób gry komu odpowiada) - nie mylić z Mankind Divided, które nie jest warte swojej ceny.

     

    Z mniej znanych wymieniłbym niszowe Gemcraft: Chasing shadows (rozbudowany tower defense), Eador - genesis (turowa strategia, trochę podobne do HoMM).

    Pewnie dorzucę jeszcze coś jak wrócę do domu i przejrzę swoją bibliotekę


  7. 6 godzin temu, Primo3001 napisał:

     

    Masz rację. Rzeczywiście zamiast do artykułu, przyczepiłem się do osoby. Nie było to zbyt kulturalne z mojej strony, za co serdecznie przepraszam, zwłaszcza, ze z samym artykułem w dużej mierze się zgadzam. Jednak nawet mimo to zaryzykuję stwierdzeniem, że tę recenzję można było napisac w bardziej dystyngowany sposób. Tak samo jak w przypadku przykładu z cosplayerami. Poniekąd również ocenia się raczej pracę, a nie osobę, jednak oceniając pracę w niewłaściwy sposób, można obrazić osobę, która tę pracę wykonywała.

    Właściwie to mój edit nie dotyczył Twojego postu, tylko innych osób. A wzmianka o krytyce osoby i krytyce pracy tyczyła się raczej tego, że wymienione przez Ciebie cytaty były właśnie krytyką pracy i niespecjalnie się wpisywały w temat poruszany w obecnym tekście. 

    Cytat

     

    Zamiast

    "Trzy czwarte zadań i czynności, które zostaną nam zlecone, to zwykłe śmieci."

    Można było napisać, że trzy czwarte zadań i czynności nie wnoszą do gry nic ciekawego a wykonywanie ich jest monotonne.

    Ja zawsze bardzo cenię konstruktywną krytykę, gdyż jest ona bardzo ważna, dlatego zwracam na to uwagę.

     

    Krytykować można było oczywiście inaczej, ale nie wydaje mi się, by w przypadku tej recenzji celem było obrażanie kogokolwiek. Chociaż faktycznie autor, zamiast skupić się na rzetelnym opisie gry, pozwolił sobie, zdaje się, na blogo-podobne wylanie swoich własnych żalów na temat jak to wyczekiwana gra nie spełniła jego oczekiwań.


  8. 7 minut temu, Primo3001 napisał:

    O ile się nie mylę, to recenzował pan grę Mass Effect Andromeda. Z tego co pamiętam nie przebierał pan w słowach, a grę zmieszał pan z błotem. Byłby pan gotów stanąć twarzą w twarz przed zespołem tworzącym tę grę i wygłosić taką samą recenzję?

    A oto kilka cytatów z Pańskiej recenzji:

    "Mass Effect zawsze był głupiutki."

    "gra jest durna niesłychanie"

    "Andromeda jest tak boleśnie pozbawiona kreatywności, polotu i własnych pomysłów, że aż chce się oczy ze zdumienia przecierać."

    "Każda z tych rzeczy osobno byłaby dość sporą wadą. A razem? Razem są po prostu porażką."

    "I gdyby to było wszystko, co się w grze zawiera, to nawet pomimo porażającego braku kreatywności i tego, że gra jest zwyczajną kopią wszystkich poprzednich produkcji BioWare, jakoś by się jeszcze dało grać"

    "Trzy czwarte zadań i czynności, które zostaną nam zlecone, to zwykłe śmieci." (ciekawe jak by na to zareagowała osoba, która te zadania tworzyła)

    "Śmieci. Po prostu śmieci"

    "Ryder to postać tak idealnie pozbawiona charakteru i jakiejkolwiek charyzmy, że aż słabo się robi. "

    "Gry ma się serdecznie dość już po kilkunastu godzinach,"

    "w Mass Effect: Andromeda musimy przez kilka godzin grzebać w jakichś ekskrementach, żeby się tylko coś w końcu wydarzyło"

    "nie spodziewałem się, że BioWare zrobi z kontynuacji było nie było porządnej serii Mass Effect, coś, w co po prostu nie chce się grać."

    "75% zawartości to śmieci"

    "fabuła dla przedszkolaków"

    Wiesz, jedną z pierwszych rzeczy, których się uczy na szkoleniach z komunikacji jest różnica między krytyką osoby, a krytyką jej pracy. Ten artykuł (a właściwie chamstwo) nawiązuje głównie do tego pierwszego, załączone cytaty są tym drugim.

    edit: Ale to też jest dobry pretekst żeby zwrócić uwagę, jak łatwo niektórzy komentujący przechodzą od krytyki tekstu to krytyki osoby


  9. Nie wiem czy jest sens się oburzać na tworzenie papki z mitologii. W czasach kiedy ona pwstawała też była papką. Popkulturą na miarę tamtych czasów. Poza tym dzieciom od pokoleń non stop serwuje się papkę - uproszczoną, upiększoną wersję świata, która po części ma wpoić obyczaje i wartości uznawane przez dane społeczeństwo. Świata, w którym dobro wygrywa, ludzie są źli albo dobrzy, a złe uczynki w końcu zostaną ukarane itd. Forma się zmienia, bo zmienia się samo społęczeństwo. I przestałbym patrzeć na te teksty kultury jako coś kształtującego nas, a raczej na sposób wyrażenia się samego społeczeństwa.


  10. 22 godziny temu, Bambusek napisał:

    Androbiedy nie posiadam, bo nie mam czasu na przeciętniactwo :) Co nie zmienia faktu, że BioWare wydaliło się na wymyślony przez siebie lore w imię cholera wie czego. Jeżeli mamy rasę, która w samych założeniach ma być atrakcyjna dla przedstawicieli wszystkich innych ras (w tym będących wzrokowcami Ludzi), a potem wrzucają do gry przedstawicielkę, która urodą nie grzeszy to coś tu jest wyraźnie nie tak.

    I to żadne dorabianie historyjki. BioWare pokazało, że lubi robić dobrze SocialJesterom i twitterowym krzykaczom, więc naturalnym było wrzucanie mniej atrakcyjnych fizycznie kobiet, żeby nie być oskarżonym o seksizm i uprzedmiotowianie. Tylko dlaczego wybrali akurat rasę, u której atrakcyjność fizyczna jest kluczowa?  

    Sorry, ale Twoje krzykanie odbieram jako jeszcze dziwniejsze niż tych, na których tak marudzisz. Gdy znakomita większość postaci w pop kulturze, a zwłaszcza w grach wygląda nienaturalnie doskonale przeszkadza Ci to, że jedna nie jest taka doskonała i robisz z tego aferę. Może ma skazę genetyczną, może miała jakiś wypadek, a może nie przejmowała się swoim wyglądem, bo... uwaga... ludzie są różni. A może jest atrakcyjna, tylko nie dla Ciebie? W końcu, jeśli, tak jak twierdzisz, wg "lore" Asari mają być atrakcyjne dla wszystkich ras (jakoś nie pamiętam takiego lore), to powinny odpowiadać różnym gustom. A więc nie wszystkim naraz. Co więcej, gusta mogą się opierać nie tylko na walorach fizycznych. Zwłaszcza, że tak samo wyglądające Asari miałyby się podobać różnym rasom i trudno mi sobie wyobrazić by Kroganie mieli podobne gusta co np. Salarianie. Zresztą, co za różnica dlaczego ta postać tak wygląda?

    Chciałbym kiedyś dożyć czasów, gdy nikt się nie będzie takimi pierdołami przejmował. Ale jak na razie mamy ekstremistów w jedną stronę i w drugą również. Jeden robi aferę bo pojawia się postać kolorowa, drugi robi gdy się nie pojawia. Kolejny się czepia, że jakaś postać jest nieatrakcyjna, a inny, że wszystkie są atrakcyjne. 9_9 Łojezu równowaga wszechświata została zakłócona


  11. Bambusek napisał:

    3. Androbieda to w ogóle piekny przykład, jak można się wydalić na własny lore w imię "równości". Mamy Asari, które były atrakcyjne dla wszystkich ras i to był ważny element w kwestii różnorodności potomstwa. No, ale Liara była atrakcyjna, więc dla "wyrównania" Androbieda ma jakiegoś paszteta, który dziecko to będzie miał/a chyba tylko jak kogoś w barze odpowiednio mocno upije.  Oczywiscie, to nie znaczy, ze trzeba wpychać na siłę fan service (Quiet z MGS V - doskonale wiadomo, że najpierw wymyślono, jak ma być (nie)ubrana a potem doczepiono do tego historyjkę). 

    Czy dobrze zrozumiałem, że po prostu przeszkadza Ci to, że postać w Andromedzie jest brzydka i teraz dorabiasz do tego historyjkę o wstrętnej poprawności politycznej, która, według Ciebie, doprowadziła do tego stanu i już nie możesz sobie popatrzeć? Sorry, ale tak to właśnie brzmi ^^


  12. Dnia 28.03.2017 o 09:33, LosBadylos napisał:

    Prawdopodobnie chodzi o ostatni akapit:

    "Obrońcy białej rasy, tropiący gdzie się da mizoandrię, też mogą spać spokojnie – szefem ekipy jest biały młodzieniec, w dodatku grający na pozycji rozgrywającego (futbol amerykański), czyż może być coś bardziej klasycznego?"
     

    Czy ja wiem... Kiedyś krzykacze się wydzierali gdy w filmie nie było kolorowego aktora. Teraz przyszła inna moda i inni krzykacze się wydzierają gdy w filmie jest kolorowy aktor. 

    Cytat

    Druga świerzbią palce nawet pisząc głupią recenzję blockbustera i musi, ale to koniecznie musi dodać wstawkę podkreślającą jej poprawne politycznie poglądy. Żałosne.

    Nie nazwałbym tego politycznymi poglądami. Raczej znużeniem i przytykiem w kierunku tych drugich krzykaczy. A w tym kierunku akurat dlatego, że raczej tylko oni mogliby mieć jakiś problem z tym filmem / obsadą.


  13. TigerXP napisał:

    Tia, macie racje chlopaki, dorzucajmy dzieciakom jeszcze wiecej gówna do tego co juz sie musza uczyc w liceum. A jak nie beda chcieli to ich zmuszajmy, a najlepiej do juz od podstawówy, wincyj nauki. Matematyka na maturze to tez wspanialy pomysl. Przeciez tak duzo matematycznych wzorów przydaje sie pozniej w zyciu, nie mowiac juz o fizyce, chemii czy biologii. 

    Matekatyka i fizyka to nie tylko nauka wzorów :)

    To przede wszystkim umiejętność abstrakcyjnego, logicznego i analitycznego myślenia. Jasne, ci bardziej leniwi umysłowo sprowadzają to do wykucia kilku wzorów i żadnego większego pożytku z nich nie wyniosą. Oczywiście dużo zależy też od nauczyciela - może on uczyć tego myślenia, albo po prostu klepać wzory. Byle wynik się zgadzał

    Patrząc po sobie to matematyka i fizyka dały mi solidne podstawy w zawodzie programisty, mimo, że z tych wszystkich wzorów nie korzystam. Moi nauczyciele nie uczyli nas wzorów tylko ich wyprowadzania. Nie mogliśmy z nich korzystać dopóki nie byliśmy w stanie wyjaśnić dlaczego jest tak a nie inaczej :)


  14. Wiele punktów jest dość oczywistych, z dużą częścią się zgadzam, ale jednak odnoszę wrażenie, że myślą przewodnią tego tesktu (i zapewne samego raportu) jest krytyka rządu. Na przykład (już abstrahując od moich własnych poglądów) akapit o reformie edukacji niewiele ma wspólnego z samym gamedevem, a wniosek, że likwidacja gimnazjów znacząco obniży poziom nauczania matematyki wydaje mi się mocno naciągany. Jeszcze tylko brakuje mi akapitu o tym jak brak trybunału konstytucyjnego utrudni działalność twórcom gier.


  15. KeyserSoze napisał:
    One_of_the_Many napisał:

    Opinii się nie udowadnia, a jedynie popiera argumentami i przykładami. Jak widać ma Pan inną opinię na temat własnych tekstów, niż czytelnicy.

    Jak najbardziej masz rację z tymi argumentami i przykładami. Ja potrafię takie przytoczyć na obronę moich tez, czy to z recenzji, czy z tego tekstu powyżej. Ciebie poprosiłem o argumenty na poparcie twojej własnej tezy o tym, że recenzja nie była neutralna i do tego amatorska. Otrzymałem je w ilości zerowej. I wcale mnie to nie dziwi :) Ale jeszcze poczekam, może zdarzy się cud i okaże się, że twoja opinia ma jakiekolwiek podstawy merytoryczne :)

    Pomylił Pan osoby :)


  16. KeyserSoze napisał:
    Halldis napisał:

    A jeśli piszesz recenzję, napisz ja neutralnie i profesjonalnie, bez wylewania na czytelników całych wiader żółci. 

    Gra odbiega od dzisiejszych standardów. O rety, no to legendarne, izometryczne RPG z tonami tekstu  należy spuścić w klopie bo zdecydowanie odbiegają od dzisiejszego poziomu gier.

    Recenzja jest napisana neutralnie i profesjonalnie. Jeśli uważasz, że jest inaczej, to proszę udowodnij :)

    I izometryczne RPGi faktycznie odbiegają od poziomu, bo go zawyżają. Age of Decadence robi fantastyczne rzeczy z wielowątkową narracją. Tyranny świetnie odwraca role i zmusza do zastanowienia nad moralnością. Torment zachwyca przebogatym, oryginalnym tłem.

    Opinii się nie udowadnia, a jedynie popiera argumentami i przykładami. Jak widać ma Pan inną opinię na temat własnych tekstów, niż czytelnicy. Wybór należy do Pana - czy weźmie pod uwagę inne opinie czy też odrzuci je bo druga strona się nie zna albo nie może udowodnić swoich racji.

    Ostatecznie i tak wszystko się sprowadza do tego, czy potencjalny czytelnik uzna, że Pańska recenzja i opinia ma dla niego jakiekolwiek znaczenie. Oczywiście zawsze można pisać do szuflady.

    Nie zaczynajmy znowu tej kłótni - dotarła ona do punktu gdzie żadna ze stron, okopanych na swoich pozycjach, nie da się do niczego przekonać i pozostaje jedynie obrzucanie się wyzwiskami.

    • Upvote 1