sahneh

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    12
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O sahneh

  • Ranga
    Robotnik
  1. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    Świetnie, że wiesz kto to. Czytałeś coś z tego co pisał? Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak, magia łączy się z religią w pewnym sensie. Jeżeli byś wiedział coś na ten temat, choćby czytając samego tylko Eliadego, to byś wiedział, że magia jest czymś dużo bardziej złożonym niż tylko "bajeczką" - a o tym mówimy. Porównanie do A. Leppera również całkiem chybione. Nadal jesteś osobą, która wydaje osądy nie znając tematu; uważa coś za głupie i dziecinne tylko dlatego, że nie pasuje to do jego światopoglądu; Zupełnie jakby wyśmiewać matematykę wyższą tylko dlatego, że nie rozumiesz jej. "Przecież te liczby mogą równie dobrze być przypadkowe, i tak nie wygląda na to, żeby miały sens!" To była metafora. Tak jak kilka poprzednich. Tak czy inaczej faktycznie nie mamy o czym gadać. Jednak wynika to tylko i wyłącznie z twojego braku tolerancji i prób tępienia tego, czego nawet nie rozumiesz, tego, co nie jest częścią twojego światopoglądu. Niczym nie różnisz się o wszelkiej maści fanatyków religijnych, którym inne sprawy nie pasują do światopoglądu i muszą je zwalczać. Takie czasy. :) @Kalejdoskop Ignorancja szerzy się zwłaszcza wśród ludzi próbujących zajmować się magią, psioniką i podobnymi (co widać na odpowiednich forach). To, że ludzie są hermetyczni w swoim światopoglądzie, nie rozwijają swojej percepcji i próbują wyśmiewać/niszczyć to, co jest niezgodne z ich światopoglądem - to jest normalne. I nie przybliżam nikomu psioniki, jedynie próbuję wytłumaczyć to, co powyżej. Nie miejsce, nie czas.
  2. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    Nadal o tym samym. Ugruntowujesz absolutne niezrozumienie tematu. Jak (stereotypowy) ksiądz mówiący o sataniźmie. A tutaj idealnie ukazujesz swą ignorancję. Wpisz sobie w google "mircea eliade". Nawet tyle nie zrobiłeś, żeby zrozumieć. Ta... teraz możesz już iść udowadniać swoją racjonalistyczną "wyższość" nad jakąś religią. Fanatycy... ech.
  3. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    Bla, bla, bla. "moja wiara jest lepsza." Bla, bla, bla "JA wiem co jest prawdziwe a co nie". Tyle jeszcze ciekawego napisze. Ale zapewne, znowu, nie zrozumiesz, a więc: Nikt ci nie każe wierzyć, ależ wierz sobie w co chcesz. Wierz sobie w różowe chmurki, wierz sobie w nic. Proszę bardzo. Ale trzeba być bardzo mało inteligentnym, żeby nie być w stanie pojąć, że nie ogarniasz całego świata. Cóż. Mnie twoje przekonania mało obchodzą, ale denerwujące jest, że śmiesz ogłaszać swoje postrzeganie świata jako nadrzędne. (cyt." inteligentna osoba powinna to pojąć, tak samo jak powinna pojąć że cały ten temat jest jedna wielka "bajką" kogoś o zbyt wybujałej wyobraźni.") Twoja wiara/niewiara, twoja wola. Więc odpieprz się jeśli nie chcesz wierzyć. Nikt nie zmusza. Każdy ma własny mózg i własny zakres świadomości/percepcji. Ach. Co do "magii jako bajeczki" - polecam poznać temat nieco głębiej zanim zaczniesz coś mówić. Choćby Eliadego poczytać.
  4. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    jak ksiądz o sataniźmie...
  5. sahneh

    Czy warto żyć?

    A niby dlaczego ma być czymś uniwersalnym? Czy ludzie są uniwersalni? Jedynym ogólnym sensem życia może być rozmnażanie się. Ale to ciut płytko. Ogół to ciemnota, jednostka jest światłem - sens życia należy do jednostki, jako istoty myślącej i wyjątkowej, nie do bezmyślnej hordy zwierząt (bez urazy dla zwierząt). Nie widzę sensu w "sensie życia mas" w jakimkolwiek znaczeniu metafizycznym. @paktofonik Zapewne oprócz tych, którzy znają. Ale im i tak nikt nie uwierzy, prawda? ;) Ale to i tak nie jest temat na taki offtopic, więc ograniczę się tylko do powiedzenia ogólnej, a tajemnej tajemnicy: ludzie mają problem z myśleniem. (szczególnie u ludzi ''cywilizowanych'') Percepcja świata oraz rozumienie intencji osoby mówiącej o sprawach metafizycznych jest poniżej zera. Dotyczy to zarówno fanatyków religijnych jak i naukowych oczywiście. Kwestia niezrozumienia terminów i metafor oraz całkiem odmiennej percepcji rzeczywistości ogólnie rzecz ujmując. Stąd wynika niezrozumienie takich terminów jak np. koniec świata (czy też różnych praktyk, rytuałów, podróży wizyjnych etc). Nie ma co się śmiać z rzeczy, których nie rozumiemy.
  6. sahneh

    Czy warto żyć?

    Naprawdę sądzisz, że zasady moralne mogą być tylko wynikiem wiary w boga? Albo też, częściej, strachu przed "potępieniem" przez boga? Sens? Zapewne każdy ma jakiś. Czy to nieuzasadnione cierpienie dla samej przyjemności bycia cierpiącym, czy też potrzeby czucia przyjemności z litowania się nad innymi cierpiącymi. Czy też jakimkolwiek innym lub jakąkolwiek inną mieszanką sensów jakie można sobie wymyślić. Cykl reinkarnacji? Jasne. Karma? Pewnie. Uniknięcie potępienia? Czemu nie. Doskonalenie się? Też może być. I tak wszystko sprowadza się do pokonywania lub omijania przeszkód. Zapewne to jest właśnie sens. ...a potem i tak wszyscy trafią do gara... tfu. Tam gdzie wierzą, że mogą trafić. A najśmieszniejsze, że wszelkie teorie w gruncie rzeczy nie wykluczają się wzajemnie.
  7. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    > > A dlaczego nie w psiballe? > > Można oddziaływać na siebie samego, ale na świat zewnętrzny już nie? > > Przy tym stopniu rozwoju nie. Przynajmniej tak, jak sobie to wyobrażamy. Moje słowo kontra Twoje słowo... ale liczby mnogiej bym w to nie mieszał. > Oczywiście, że nauka nie jest sposobem patrzenia na świat. Na szczęście jest jeszcze > cos takiego, jak zdrowy rozsądek i to on nam podpowiada, że utworzenie pomiędzy naszymi > rękami kuli energii nie jest możliwe. Taaa... zdrowy rozsądek (zależny od danej osoby) i logika (która bywa błędna, bo nie ma pewności co do założeń) oraz intuicja (która zależy od naszej percepcji)... wszystko może lub nie może nam pomóc lub przeszkodzić. Marność, wszystko marność :) > A skoro już o tym mówię... Psi Ball, ten nie widoczny, ale ten, co się go czuje jest > prawdziwy. Ale nie tryumfuj. Nie tak. > To: Albo coś jeszcze innego. Nie zależy mi na przekonaniu kogoś, że można stworzyć w taki sposób COŚ. > > Uważasz, że każdy człowiek na ziemi jest tak samo rozwinięty, ma takie same predyspozycje > > i wykorzystuje taką samą "ilość procentową mózgu"? > > Gdybyś poczytał parę książek wiedziałbyś, że rozwój psychiczny człowieka, to nie to samo, > co wykorzystywanie mózgu. Możesz sobie darować takie teksty. Najwyraźniej nie zrozumiałeś, ale to na tyle oczywiste dla mnie, że nie muszę wyjątkowo wyraźnie oddzielać. inna sprawa, że łączą się te dwie sprawy. No i jeszcze predyspozycje. Na pytanie nie odpowiedziałeś. > tak, ludzie z reguły wykorzystują 3% mózgu. Wyjątkiem był Einstein. On wykorzystywał > 10%. Ale to było wiadome. 99.9999...% ludzkości wykorzystuje 3%. Tak, tak. Wiadome. Pozostanę sceptyczny co do badań tego typu. Nie testuje się wszystkich a więc jest to tylko bardziej lub mniej mylne założenie. No i oczywiste, że WIĘKSZOŚĆ ludzi jest przeciętna. Co nie wyklucza istnienia jednostek mniej lub bardziej wybitnych w tej lub innej kwestii. Jednak wykorzystanie mózgu było tylko jednym z trzech czynników, o których wspomniałem. Z czego ten był stosunkowo mało istotny. > > Czy po prostu mierzysz swoją miarką całą ludzkość, co w tym wypadku jest, delikatnie > > mówiąc, ryzykowne (no, z drugiej strony to zrównujesz się z "wielkimi" tego świata, > hehe)? > ... Próbujesz mi dokopać, czy ,,tak ci się powiedziało"? Nie mam potrzeby "dokopywania" komukolwiek. Ale rozum to jak chcesz. Przyjmij, że jest to moja opinia jeśli tak Ci wygodnie. > Człowieku, takie są fakty. Rozwój psychiczny NIE równa się wykorzystywanie mózgu. I...? Nie równa się. Wiemy. Patrz wyżej. > > A jeżeli sądzisz, że wykorzystujesz jedynie 3% swojego mózgu, i jest to niewystarczające > > dla Ciebie do robienia (dajmy na to) psiballi, to skąd wiesz, że jesteś w stanie > oszacować > > co można by zrobić przy 50%? > Przypuszczam. Ale ciężko dopuścić możliwość, że jest inaczej niż zakładasz? > >Albo nawet przy 6%? Dwa razy więcej! Ileż to możliwości! > och, taak... To jest pewne. Dla przykładu- Człowiek pierwotny wykorzystywał chyba 2.5%. > Różnimy się? > Chociaż tu bardziej chodzi o rozwój psychiczny. Nie wiem, czy lub jak bardzo się różnimy - nie znałem ludzi pierwotnych i nie widziałem jacy byli, kiedy żyli. > > A Ty myślisz o prawie 20-razy więcej! Cóż za pycha! Cóż za chciwość! A może?... > może > > to tylko strach? > Tak, pycha, chciwość i strach w jednym. > Prześwietliłeś mnie. Jestem ogromnie pyszny, bo mam nadzieję, że ludzie kiedyś dojdą > do 50%. Ojej, muszę iść odpokutować za me grzechy. > Radziłbym myśleć o tym, co się mówi. gdzie ty tu masz pychę, chciwość, lub strach? Nie ma potrzeby się obruszać. Też miałbym kilka rad, ale udzielać rad innym jest rzeczą najłatwiejszą. Jednak czasem warto wyjść poza ramy słowa i poczytać między wierszami. Tak czy inaczej: tak to właśnie jest, gdy mówi się o tematach zakrawających o mistykę. Nie przekonasz katolika, że boga nie ma! (abstrahując od stanu faktycznego) Nie ma co udowadniać. I tak się nie udowodni w sposób wystarczający. Choćby się piorun z jasnego nieba przywołało - zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie ''racjonalne''. Mi wystarczy, gdy ktoś się zastanowi, czy świat faktycznie jest tak namacalny i doskonale zmierzalny jak się może wydawać. Edit: Co do widzenia psiballi. Jako, że psiball = skoncentrowana energia, to aby go zobaczyć, trzeba widzieć energię. Ktoś, kto umie widzieć (np.) aurę wie, że widzenie aury jest nieco inne niż widzenie fizyczne. Stąd też bierze się nieporozumienie - używacie tego samego pojęcia rozumiejąc je zupełnie inaczej. Dalej, autor skoncentrowanej energii widzi ją lepiej, gdyż: - wie, gdzie jest - wie, jaka jest - zna ją - jest skoncentrowany - jest skoncentrowany na niej - jest wyczulony (na ten punkt najczęściej) - używa wyobraźni, by nadać kształt/formę/kolor swojemu tworowi i przez wizualizację zaczyna widzieć - wyobraża sobie (co jest bardziej błędem, niż sukcesem) Podczas gdy obserwator nie. Na dodatek obserwator usiłujący zobaczyć energie normalnie jedynie się zmęczy wytrzeszczając oczy (co jest całkowicie zbędne). Generalnie energię się czuje - a czując widzi. Z tym, że czucie bywa, z różnych przyczyn, pomijane przez świadomość(np. blokowane) i zostaje samo widzenie.
  8. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    To akurat nie jest istotne w tym momencie. Oczywiście, w innych okolicznościach niż te, które znane są nauce możliwe i prawdopodobne jest, że prawa fizyki są całkiem nieadekwatne. Tym niemniej wydawało mi się oczywiste, że mam na myśli ograniczony wycinek rzeczywistości zwany dalej światem fizycznym. Prawa są tylko "prawami". Niezbite udowodnienie wymagałoby (w tym konkretnym wypadku) podrzucenia i zaobserwowania spadającego widelca nieskończoną ilość razy. Inaczej jest to tylko teoria, która "akurat działa" :> Ale nie jest niezbitym dowodem. Przeczytaj post, na który odpowiadałem. I zanim odpowiesz, na to co napisałem, weź pod uwagę ów kontekst, proszę. (dla uproszczenia: chodzi tu o rozumienie czegoś, co trudno/nie da się udowodnić oraz perspektywę i percepcję a także o właściwe metody badania danych rzeczy.) Cedricek: "Ano, słyszałem o tym i też wierze w możliwości ludzkiego mózgu, a nie w psiballe" :P " A dlaczego nie w psiballe? Można oddziaływać na siebie samego, ale na świat zewnętrzny już nie? Ogólnie, uznajecie energy giving/taking za bzdury również (może być też bioenergoterapia/ "wampiryzm" (np) emocjonalny)? Nie zamierzam przekonywać, jedynie zwrócić uwagę, że rzeczy oczywiste dla ludzi wschodu (np energia) są dla ludzi zachodu zabobonem i mitami. Dalej - nauka jest słuszna, bo tylko ona przedstawia racjonalne i -namacalne- dowody? Ale sami (niektórzy) twierdzicie, że wierzycie w coś więcej (moc umysłu, silna wola), więc jak to jest? Wyjaśnicie mi to efektem placebo? A czym jest efekt placebo dla nauki? A jeśli... A jeśli nauka nie jest jedynym sposobem patrzenia na świat... a może w niektórych przypadkach wręcz zakrawa już o fanatyzm podobny do religijnego? Ach, jeszcze coś. Cedricek, pozwolę sobie czepić się jeszcze raz: "Może, jak będziemy wykorzystywali więcej, niż 50% swojego mózgu, a na razie chyba 3% wykorzystujemy. " Uważasz, że każdy człowiek na ziemi jest tak samo rozwinięty, ma takie same predyspozycje i wykorzystuje taką samą "ilość procentową mózgu"? Nie mam na myśli wiedzy oczywiście. Czy po prostu mierzysz swoją miarką całą ludzkość, co w tym wypadku jest, delikatnie mówiąc, ryzykowne (no, z drugiej strony to zrównujesz się z "wielkimi" tego świata, hehe)? A jeżeli sądzisz, że wykorzystujesz jedynie 3% swojego mózgu, i jest to niewystarczające dla Ciebie do robienia (dajmy na to) psiballi, to skąd wiesz, że jesteś w stanie oszacować co można by zrobić przy 50%? Albo nawet przy 6%? Dwa razy więcej! Ileż to możliwości! A Ty myślisz o prawie 20-razy więcej! Cóż za pycha! Cóż za chciwość! A może?... może to tylko strach?
  9. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    Udowodnij, że za KAŻDYM razem, gdy podrzucisz widelec do góry on spadnie. ;) ...a zrozumieć można.
  10. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    > > Oszaleć od medytacji... taaa... > Ej, nie ja to napisałem :) To jest fragment posta Kalejdoskopa, a nie mój. Ja też to > wyśmiałem.... Wybacz, tak mi się po prostu ustawiło w cytowaniu. Nic osobistego. > > Nie ma to jak mierzyć długość w gramach. > To proszę, podaj mi tę skalę. Z takiej np. matematyki widzę, że ktoś jest lepszy ode > mnie - szybciej liczy, zna więcej wzorów itd. A psionika? Tu nie widzę żadnej możliwości > jak na razie. Czysta nauka ma swoje zasady, czysta religia swoje, a czyste cokolwiek innego swoje. Tam gdzie nauka nie weszła i nie czuje się "pewnie" nie ma jasnych i klarownych skal. Można bazować na tym co się czuje. Rozwój duchowy wbrew pozorom (i opiniom sceptyków, z którymi nie zamierzam się sprzeczać) daje możliwości, których nauka jeszcze nie potrafi udowodnić, a co za tym idzie często odrzuca. Stary przykład o tym, że ziemia "jest płaska". Było to faktem, były na to dowody, a natura pokazała inaczej. Tak może być ze wszystkim :P > Ja wierzę w pewne zjawiska psioniczne typu zdalne widzenie - są tego pewne efekty, rzadko, > ale jednak. Ale pozostałe dziedziny typu telekineza, telepatia itd. - ZERO dowodów. Jak się dobrze przyczepić to to tzw. zdalne widzenie może być telepatią. Zresztą, tutaj także ciężko rozróżnić - choćby ze względu na to, że każdy człowiek ma(bardziej lub mniej) różną percepcję rzeczy. Osobiście nigdy nie doświadczyłem telekinezy, ale zdarzało mi się "wyczytywać" proste informacje z umysłu znajomych. Np. że mają ogromną ochotę na placek z jagodami. Nic specjalnego. > Mój umysł jest nastawiony na bardziej naukowe podejście. A takie rzeczy jak telekinezę > (o ile istnieje) dałoby radę zmierzyć. Ale z pewnych przyczyn nie znalazłem jeszcze żadnych > dowodów. Dałoby... teoretycznie. Słyszałem o jakiś teoriach spisku gdzie FBI/CIA/KGB/WTF/BBQ robiło testy. Może nawet, nie wiem. Wiem natomiast, że czynniki takie jak stres i nieprzychylne środowisko (silny sceptycyzm "egzaminujących") mają znaczny wpływ na możliwości. Bo jak tu się odprężyć i być spokojnym, gdy patrzą na Ciebie ludzie uważający Cię za kretyna/wariata? No i pytanie kto by chciał się poddać testom :P > No wiesz, matematycy dowiedli już, że żyjemy w przynajmniej 10 wymiarach. Tylko, > że ich nie widzimy/nie rozumiemy. I to jest właśnie kwestia percepcji. A poza tym matematycy/naukowcy zbadają przeciętnych ludzi - wszystko poniżej i powyżej normy "odpada" jako błąd statystyczny czy cośtam. A jednak są ludzie którzy potrafią swoją percepcję nieco rozszerzyć. > To tak jak z trzecim wymiarem - człowiek normalnie > widzi dwuwymiarowo, dopiero po pewnym czasie nasz mózg potrafi ukazać ten trzeci. Tak, tak. I można rozwijać to dalej. Tylko, że ani społeczeństwo ani proces edukacji/dorastania temu nie sprzyja, a wręcz wszelkie przejawy są tępione jako "zabobon i wyobraźnia". Dzieci mają w sobie coś wspaniałego. Świeżość podejścia i prawdziwie otwarty umysł ;) Gdyby ludzie potrafili zatoczyć krąg od dziecka do dziecka... no, ale mniejsza z Nietzschem. > Więc nawet, jeżeli świat jest tylko materią (w co także nie wierzę), to mamy jeszcze > sporo miejsca w nim na odkrycia :) Bardzo dużo. Zwłaszcza jeśli podejść do tego naukowo. Ale są rzeczy znane od tysięcy lat, których nauka nie umie wyjaśnić do dziś(albo niedawno wyjaśniła) więc... może czasem nie warto patrzeć tylko na naukę. (dalej cytuje w apostrofach, tak wygodniej) "Każdy inaczej postrzega swoją siłę w psionice." Taaaaaak... bez urazy, ale takie zdanie to brednie. Porównać to można do ćwiczenia mięśni. *Postrzegać* możesz sobie, że uniesiesz 100kg. Ale co Ci to pomoże *postrzeganie* skoro w rzeczywistości nie podniesiesz więcej niż 10kg? Da się mierzyć takie rzeczy. Nie dokładnie, matematycznie, na takie rzeczy jeszcze nauka nie pozwala. Ale można to wyczuć. Tak jak widać mięśnie rozwinięte i można po tym określić czy ktoś jest silny, tak można zobaczyć(choćby podświadomie, a co!) jak silną ma ktoś psychikę. "Cóż, fajnie, ale ja nie mówiłem, że od medytacji oszalałem, tylko, że od ogólnego nadmiernego zainteresowania psioniką można popaść w obłęd." Tak samo jak od nadmiernego zainteresowania czymkolwiek innym. Nie przesadzajmy. Kwestia taka, że przy niekontrolowanej pracy z własnym umysłem, świadomością i ciałem możesz sobie zrobić krzywdę. Ale tak jest ze wszystkim... W sumie to fajny temat - zwłaszcza w takim miejscu. W miejscu niewłaściwym. Ale i tak, na bogów, jest to miejsce lepsze niż jakieś energy-fora, na których ludzie wypisują bzdury na temat swojej potęgi. hihi. Miejmy oczy szeroko otwarte. Pozornie ukryta natura jest ukryta tylko dla umysłu pogrążonego w strachu. Ładnie brzmi, prawda?
  11. sahneh

    Psionika - temat ogólny

    Oszaleć od medytacji... taaa... Przeciążenie umysłu to co innego. Higiena ciała i umysłu się kłania po prostu. Zachować umiar, a będzie dobrze. Albo w ogóle nie ruszać takich rzeczy... jako hobby. Nie ma to jak mierzyć długość w gramach. Cieńka linia. Autosugestia sobie, psionika sobie, a oba się przenikają. Świat kryje w sobie nieco więcej niż tylko naukę i religię, ale fanatycy bądź fani jednego czy drugiego mają problemy z zauważaniem, nawet jak czują. Kwestia percepcji. Na wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja. Albo przynajmniej coś, co pozwoli zrozumieć, że świat jest czymś więcej niż tylko materią.
  12. sahneh

    Diablo III - temat ogólny

    Język polski nie jest aż tak ograniczony jak może się wydawać. Najlepiej pasującym określeniem polskim na "Witch doctor" byłby "Wiedźmin". Inna sprawa, że dzięki Sapkowskiemu kojarzy się to wszystkim jednoznacznie i całkiem niesłusznie...