DEH-Medivh

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    151
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez DEH-Medivh

  1. Jakiego pretekstu? W braku istnienia nie ma co oceniać, i nie ma też komu oceniać, przecież nie ma istnienia... A jeśli już oceniamy istnienie, to chaotyczne, w którym nic nie działa, nie zmierza do żadnego celu, jest złe. To jest tak jak wirus w komputerze, nic nie robi, tylko pożera zasoby... Jeśli już coś działa, to naturalnie pojawia się uporządkowanie - efekt tego działania. Nie chcą pojąć, to i nie są w stanie... Kościół chce, żeby jego wierni pozostali poddani, więc nie może pozwolić, by sami zrozumieli na tyle dużo, żeby nie potrzebowali przewodnictwa, więc skutecznie zniechęca ludzi do głębszego poznawania wiary. Bóg natomiast chce, aby wszyscy ludzie byli mądrzy, zachęca do nauki, z pewnością nie da się zostać równym Bogu, można jednak zrozumieć sens Jego działania. W Biblii nie ma bezsensów, co najwyżej niedostatecznie zbadane wątki, napisano je po to, żeby ktoś się zajął takim problemem i w końcu zrozumiał. Nie rozumiem wszystkiego, wszechświata stworzyć bym nie umiał i jestem pewien, że samemu mi się to nie uda, natomiast to, co objawione i zapisane, to podano ludziom do zrozumienia, a nie tylko, żeby było tajemniczą ciekawostką. Jak władca absolutny, ale nie ciemiężyciel, tylko sprawiedliwy opiekun, ustala zasady, które są dobre i obowiązują tak Jego samego, jak i wszystkich poddanych. Bóg, który sam by negował i łamał swoje Prawa, byłby marnym przykładem tego, że należy je ich bezwzględnie przestrzegać i nie zmieniać. Nie przypominam sobie, żeby czytał gdzieś pełne wyjaśnienia, natomiast czytając historię Egiptu i Biblię ustaliłem, że wyjście Żydów z Egiptu to jest to samo wydarzenie, co wypędzenie Hyksosów. Istotna kwestia. Doskonali od początku, znaczy ukształtowani bez etapu uczenia się na błędach. Musielibyśmy być stworzeni do bezwarunkowego postępowania dobrze - bezmyślne roboty. Zostaliśmy stworzeni tak, że mamy wybór, możemy postąpić źle, ale zrozumiemy błąd, jeśli nauczymy się wybierać dobrze, to osiągniemy świadomą doskonałość, dlatego, że tak chcemy, a nie dlatego, że nie ma innej opcji. Ale po co miałoby to być? gdyby Bóg chciał nas zrobić robotami, kiedyś pozbawić wyboru, to od początku by tak postąpił, skoro umożliwił nam błąd, to znaczy, że chciał, abyśmy nauczyli się i świadomie wybrali tylko dobro. Po co rozróżniać? Żeby mieć satysfakcję z tego, że postąpiło się właściwie. To jest tak jak z grami czy ze sportem, zwycięstwo jest warte tyle ile włożony wysiłek... No może jednak nie rozumiem... Sądzę, że papież nie jadłby chleba pieczonego na palonych odchodach, tylko po to, żeby obrazowo prorokować ludziom, jaka plaga ich czeka za grzechy... Myślę też, że raczej nie zapowiadałby zniszczenia swojej własnej świątyni i prześladowania swoich własnych wiernych przez obce narody z powodu tego, że popełniają grzechy za które przecież składają mu ofiary. A co ja powiedziałem? Udany eksperyment daje szanse na kontynuację, użycie wyników w kolejnym etapie, np. lepszym świecie; a w przypadku porażki trzeba zacząć od zera; to co nie wyszło, jest bezużyteczne. A jest lepszy sposób, żeby zrozumieć jak być osiągnąć możliwie doskonałość w Jego świecie? Świat jest sensowny, więc chwalę Go za to, że miał dobry pomysł...
  2. Jak czytałem tą historię, to była mowa o tym, że te narody np. składały własne dzieci w ofiarach... Więc myślę, że zwalczenie ich i ukrócenie tej tradycji miało pozytywny cel. A Ty uważasz, że byłoby dobrze, gdyby wszystko "wybuchło" i nic więcej nie działało (było bezużyteczne)? Nie, Bóg stanowi i jest Regułami. Tym, że wywołuje procesy, które robią to, co powinno się stać, np. wyprowadzając Żydów z Egiptu musiał spowodować wybuch wulkanu (Thery), który spowoduje zaciemnienie chmurą popiołu, a także tsunami rozstępujące morze, ale ten wulkan nie wybuchł tak z niczego, tylko był zaplanowany i przygotowywany od dawna. Nie, zmierzamy do tego, żeby świadomie i dobrowolnie wybrać tylko dobro. Zło zniknie w praktyce, ale wciąż będziemy o nim pamiętać, dzięki czemu wciąż będziemy mogli wybierać, ale mając sensowne powody, by wybrać dobrze. Przyszło, sam piszę programy komputerowe, które taką metodą rozwiązują różne problemy, to są "algorytmy genetyczne" , np. "kolonii mrówek", który szuka najkrótszej drogi, puszcza się "mrówki" losowymi ścieżkami, ale w kolejnych próbach szanse na lepsze trasy się zwiększają. To rzeczywiście działa bardzo podobnie do prawdziwego wszechświata, symuluje realne zachowania, ja nie decyduję co mrówka ma zrobić, ona sama wybiera według zadanych kryteriów i chociaż nie znam decyzji, to mogę przewidzieć jakie będą efekty działania programu. Możesz to traktować jako dowód istnienia (co najmniej) takiego Boga, ja jednak wierzę głęboko, że Bóg jest czym więcej i czymś lepszym, bo czemu będąc tak mądry i tak potężny, by stworzyć to wszystko, miałby zajmować się czymś tak żałosnym jak "teatrzyk"? Biblia mówi, że On chce nas wychować do tego, abyśmy stali się Jego współuczestnikami, taką motywację uważam za bardzo właściwą. W takim wypadku lepiej, żebyś nie zawiódł, bo wtedy eksperyment/program zostanie skasowany... Co działa dobrze, to działa dalej... Mądrość potrzebna, żeby zaprojektować to wszystko zwykle nie idzie z parze z tak prymitywnymi zapędami. Jak ktoś nie ma pomysłów, to robi cokolwiek, byle zająć czas; jak ktoś je ma, to robi coś sensownego.
  3. Wygląda na to, że masz niezwykle dokładną wiedzę na temat Marsa, zapewne większą, niż cała ludzkość może mieć po zbadaniu kilku (?) kilometrów kwadratowych jego powierzchni... Chętnie dowiem się co kryje ponad 99,9999...% powierzchni planety, której nigdy dokładnie nie badano; wcale nie zakładam, że jest tam teraz życie, ale czy tylko o to chodzi? W atmosferze Wenus, powyżej chmur jest atmosfera bardzo podobna do ziemskiej, sprzyjająca życiu; ale poniżej jest prawdziwe piekło. Rozumiem, że wygodnie dla Twojego umysłu byłoby, żeby cały wszechświat ograniczał się do Twojej egocentrycznej przestrzeni życiowej; fakt, że jest taki wielki powinien coś Ci uświadomić! Nie wszystko istnieje po to, żebyś mógł postawić tam nogę i to sobie wziąć, np. planeta Jowisz czyści Układ Słoneczny z komet i zapewnia nam bezpieczeństwo, Słońce, które jest znacznie większe od Ziemi zapewnia nam stabilne warunki przez miliardy lat, gdyby było bliżej i mniejsze, nie byłoby albo tak długo, albo tak wydajnie jak potrzeba. Z obserwacji ruchu planet udało nam się też wyprowadzić opis praw fizyki, nie wszystko musi istnieć po to, żebyś mógł tam żyć, wystarczy, żeby pozwoliło zrozumieć jak to działa I JACY JESTEŚMY MALI, a mimo to jak wiele pracuje na to, żeby było tak jak należy... Polecam przeczytać Mdr 13.
  4. Cóż Ci po dowodach, kiedy nie są znane? Nie wystarczy że są, trzeba je publicznie przedstawiać, trzeba z nimi dotrzeć do ludzi, którzy na ich podstawie zrozumieją jaka jest Prawda. Przykład? W Biblii jest mnóstwo fragmentów potępiających kult wizerunków typowy dla katolicyzmu, Kościół Rzymskokatolicki głosi pewne wybrane fragmenty Słowa Bożego, wydaje je i zachęca do czytania, praktyka jest taka, że ludzie kupują Pismo Święte, które często tylko leży w domu na półce, bo są przeświadczeni, że ksiądz powiedział im wszystko to, co powinni wiedzieć; a jak ktoś już je przeczyta, to pomyśli sobie "kiedyś tak było, ale nasza wiara się rozwija..." "... kiedyś ludzie wiedzieli, że czczenie martwych przedmiotów to głupota, a my wierzymy w ich (nie) moc!". Są dowody, które świadczą o prawdzie jasno, ale oszuści nauczyli ludzi, jak je ignorować. Jak na rzekomego "racjonalistę" pojmujesz tekst o stworzeniu bardzo "magicznie", czy Ty uważasz, że stworzenie świata odbyło się za pomocą pstrykania palcami? Ja uważam, że dla sensownego działania tego wszystkiego było potrzebne, żeby prawa fizyki miały taką postać, takie wartości i żeby to wszystko działało tak wolno, a nie "wybuchło". A 6 dni stworzenia, to nie są 24 godziny, obrót Ziemi wokół osi, ani od zachodu do zachodu Słońca, przeczytaj sobie Rdz 1, dzień to jasność, noc to ciemność, Słońce pojawiło się (nie koniecznie powstało!) 4 dnia, a wcześniej były inne źródła jasności (np. promieniowanie termiczne całego wszechświata), zatem te 6 dni może trwać bardzo długo. A może nie wszyscy chcieli Go zobaczyć, usłyszeć i zrozumieć, np. dlatego, że mieli już swoje zmyślone bożki, które odwracały ich uwagę, albo dlatego, że ze względu na te bożki wszelką religię uznali za głupotę; popatrz na siebie, nie chcesz nawet szukać Boga, jak zatem możesz Go znaleźć?
  5. Zwykle jest tak, że czciciele przyjmują system wartości związany z wyznawaną religią... gdyby więc czcili bożka, który promuje chaos i wojnę, to nazwaliby go agresywnym i odważnym, a za złego uważali takiego, który głosi uległość i pokój, zamiast rządów twardej ręki. W Chrześcijaństwie wierzymy w Boga, który nie chce niczyjej szkody, potępia bezsensowną przemoc, a walkę popiera tylko wtedy, kiedy toczy się ją w obronie słabszych, przeciw faktycznym oprawcom. W ogólnym pojęciu: gdyby Bóg, który stworzył wszechświat preferował chaos, był zły, to nic nie działałoby w tak uporządkowany i przyjazny dla życia sposób jak działa. Za mało jest w Biblii napisane na ten temat, żeby udzielić pewnej odpowiedzi. Fakt, że ówczesny przywódca ludzkości (z wersetu o Nimrodzie, który "pierwszy panował w Babelu") postanowił sobie zrobić pomnik (tą wieże) kosztem życia tysięcy nie jest dobry, podobnie nie było dobrze, kiedy Kościół miał w Europie monopol na wiarę, wtedy też pod jednym sztandarem prześladowano "heretyków", czasami gorliwych chrześcijan... Wspólny język był wtedy elementem kluczowym możliwości prześladowania słabszych, natomiast np. kiedy apostołowie umieli rozmawiać ze wszystkimi głosząc dobrą nowinę, zupełnie inny efekt. A dlaczego uczucia mają być skazą? Problem jest wtedy, kiedy przez uczucia traci się obiektywizm i popiera "swoich" nawet wtedy, kiedy szkodzą bardziej niż "obcy", "uczucia Boga" są obiektywnie ukierunkowane, nienawidzi szkodzenia, kocha pomaganie. Krytykuję "instytucje religijne", bo w ich nazwie "religijne" oznacza tylko tyle, że posługują się religią w swojej działalności, w swoich interesach, dla nich religia to jest tylko towar, który zamienia się na władzę i pieniądze. Szczera wiara nie potrzebuje ludzi, którzy za skromną ofiarę odpuszczą wszelkie winy, a jak im rzucisz trochę grosza, to zapewnią Cię niezależnie od wszystkiego, że dobrze czynisz; takie postępowanie nie dość, że samo przynosi im dochody, to jeszcze dalej napędza popyt, bo wciąż jest beznadziejnie, nic się nie poprawia, pozostaje tylko, żeby dalej modlić się o cud. W szczerej wierze trzeba i wystarczy postępować sprawiedliwie i dobrze, to jest już samo w sobie nagrodą; Bóg nie zmienia świata jedną nagłą interwencją, ale powołuje ludzi do tego, żeby wykonali ten proces! Jak widać, ja widzę to zupełnie odwrotnie. Gdyby całe stworzenie było doskonałe od początku, to byli byśmy bezmyślnymi robotami; myślę, że lepiej jest to, żebyśmy najpierw nauczyli się na błędach, a potem sami wybrali tylko dobro.
  6. Moim zdaniem różnice istnieją na poziomie "nadinterpretacji". Najpierw judaiści do Prawa Mojżeszowego dodali nadmiarowe i błędne przepisy, np. jest "nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki" - zakaz pogańskiego obrzędu ofiarnego, a oni twierdzą, że nie można jeść żadnego mięsa razem z mlekiem, nawet mają oddzielne zastawy po to, czy ''śledź w śmietanie'' jest ''koźlęciem w mleku matki'' ? Potem Jezus postępował tak, że Prawa wcale nie łamał, a tylko nadinterpretacje ujawniał i obalał, fanatycy mieli Go za odstępcę, choć On tylko wypełniał Pwt 13,1. Paweł z kolei wcale nie zwalniał definitywnie z przestrzegania Prawa, przecież wtedy sprzeciwiałby się i Jezusowi i własnym poglądom nawróconego faryzeusza; a tylko nie zmuszał do czegoś, co jest po prostu nieosiągalne, przyjęcia wszystkiego na raz; on tolerował to, że poganie naruszają pewne Przykazania, stopniowo wzrastając w wierze, ale jednocześnie ich zachęcał i nauczał, aby kiedyś zaczęli je przestrzegać, wszystkich; nie dlatego, że muszą; nie, bo ktoś im kazał; ale dlatego, że uważają je za dobre i chcą. Poznał po prostu lepszą, skuteczniejszą drogę do sprowadzenia wszystkich do Boga... Problem polega na tym, że upowszechnił się fałszywy wizerunek Chrześcijaństwa, jako religii, która naucza, że Przykazania Boże są zbędne i Prawo można zostawić jako relikt przeszłości, wtedy pojawił się Mahomet, który musiał usunąć odstępstwo z odwrotnej strony niż Jezus, dlatego treść Koranu jest bardziej wymagająca, stanowcza i agresywna, ale zmierza do tego samego celu. Nieprawdą jest, że Biblia zawiera doktrynę "trójcy świętej", taki zwrot nie występuje tam ani razu! Różne fragmenty Pisma Świętego, Ewangelii, słowa samego Jezusa świadczą, że jest sługą, który wypełnia tylko wolę Ojca i od Ojca czerpie cały swój autorytet, mądrość i moc. Nieprawdą jest, że Biblia popiera kult świętych, szczególnie Marii, matki Jezusa, sam Jezus zrównuje ją z innymi wiernymi, oprócz opieki wynikającej z 4 Przykazania oczywiście. "W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego" jest jak "Nie ma bogów, oprócz Boga, a Mahomet jest Jego prorokiem". Czy ktokolwiek myśli, że Bóg się pomylił, a potem musiał się poprawiać? A może to ludzie nie zrozumieli? Czy ktokolwiek myśli, że Bóg chce, żeby ludzie różnili się między sobą poglądami i się o to spierali? Czy ktokolwiek myśli, że Bóg kazał Żydom robić coś złego, zwodził ich, żeby potem innym dać co innego? Jakże zły byłby to Bóg! Bóg chce, żeby wiara jednoczyła ludzi, ale wokół Prawdy i tego co dobre i pożyteczne dla wszystkich, Bóg nienawidzi tworzenia podziałów, ale jeszcze bardziej nienawidzi prześladowania, oszustw i wykorzystywania. Każda religia, która pochodzi od Boga (a nie jest tylko ludzkim wymysłem) jest taka sama! Kolejne etapy objawienia są tylko kolejnymi poprawkami różnych odstępstw.
  7. Chrześcijaństwo zostało w całości pod natchnieniem Boga stworzone przez religijnych Żydów, moim zdaniem nie sprzeciwia się w niczym postanowieniem Prawa Mojżeszowego, a jedynie odrzuca błędy i nadinterpretacje arcykapłanów i faryzeuszów. Różnice między Judaizmem, Chrześcijaństwem i Islamem to jest dzieło obłudnych przywódców instytucji religijnych, którzy chcą zachować władze i przywileje dla siebie, dlatego sami się odróżniają od oryginału, a potem rywali krytykują za rzekome odstępstwa. Prawdziwa wiara oparta na na Pismo Święte (Stary i Nowy Testament) czy też Koran jest jedna i taka sama, różnice wynikają z niezależnie tworzonej "żywej tradycji".
  8. Pisałem o współczesnych (pseudo) muzułmanach, tych sekciarzach, co organizują samobójcze zamachy, jak sam powiedziałem Pismo Święte świadczy, że lepszy jest umiar, ale pić można... Uważam, że Koran potwierdza nauczanie Biblii, więc i Mahomet pewnie postępował właściwie, problem w tym, że Islam tak, jak każda inna instytucjonalna religia, jest wypaczony przez swoich przywódców, choć oczywiście wierni tej religii ludzie nie są winni i mogą wciąż postępować właściwe, nie ulegać odstępstwom. A powstrzymywanie się od alkoholu nie jest przecież niczym złym, chodzi tylko o to, że całkowity zakaz to nadużycie...
  9. Modlić należy się samodzielnie, co zacytowany fragment (Mt 6,5-13) wyraźnie pokazuje, również przykład modlitwy Jezusa to przedstawia (np. w ogrodzie oliwnym oddalił się od uczniów). Zbierać należy się do wspólnego działania, aby udzielać pomocy (której nie da się udzielić samodzielnie), a także do nauczania, np. aby nauczać innych jak należy się modlić, ale nie na modlitwę samą w sobie. Zebranie na naukę nie musi się jednak odbywać w specjalnym pomieszczeniu, to równie dobrze może być dom, park... albo internetowe forum. Tutaj chodzi o to, żeby dzielić się chlebem z potrzebującymi, głodnymi; a nie odprawiać obrzędy. Magiczne sztuczki dla podniety i zwodzenia wiernych to nie jest to, czego Bóg oczekuje. Dowody już podałem w innych postach. Hbr 13,9-13, Dz 2,46; 1 Kor 11,20-34.
  10. Nie powiedziałem, że to dobrze, że uznają to za zakaz, moim zdaniem rozsądek i umiar wystarczą, ale twój zarzut co do narkotyków jest nietrafiony, nie każda sekta musi chemicznie odurzać swoich członków, czasami słowna manipulacja wystarcza.
  11. Świątynia była potrzebna dla ludzi, nie dla Boga. Zauważ, że Żydzi zrobili sobie cielca odlanego, którego czcili jako bóstwo... Bóg pozwolił za organizację kultu, ale bardzo ograniczonego i do czasu, świątynia miała być tylko jedna (zakaz innych ołtarzy!), wstęp tylko dla kapłanów, a Żydzi przecież rozprzestrzeniali się po świecie, co utrudniało im udział w kulcie, a jakby tego było mało, to tą świątynię kilka razy zburzono. List do Hebrajczyków (Nowy Testament) pokazuje wyraźnie, że (jedyna) ofiara Jezusa (nie trzeba jej powtarzać) wypełnia wszystkie obrzędy, teraz należy już robić to, o dokładnie co Bogu: postępować sprawiedliwie i dobrze. Polecam przeczytać też Iz 1,10-18 i 1 Sm 15,20-24. Nawet Stary Testament określał kult jako drugoplanowy. Synagoga nie jest świątynią i nigdy żadnej za taką nie uważano. Nie składa się tam ofiar ani nie oddaje się tam czci, tylko czyta Prawo i Proroctwa, naucza. Ciałem Chrystusa są wszyscy wierni, niezależnie od nazwy wyznania, a nie kawałki opłatka. Chcesz dowodów, czy sam znajdziesz?
  12. No popatrz, a myślałem, że muzułmanie nie piją nawet alkoholu, który w katolicyzmie jest nie tylko dozwolony, ale nawet obrzędowy...
  13. Nie uważam, aby pobożność była źródłem zysku, dlatego okazuję ją za darmo, w przeciwieństwie do księży nie utrzymuję się z głoszenia Słowa Bożego, za darmo pomagam innym. To oni traktują religię jako źródło zysku i to ich potępiają te słowa. Nie zamierzam się też spierać, prowadzić utarczek, obrażać ani poniżać rozmówców, zamierzam przedstawiać merytoryczne argumenty, wyjaśnienia i dowody, bo moim celem jest sama i cała Prawda, wspólne dobro moje i innych. Właśnie, uczciwie zapracować na swoje i na tym poprzestać, udzielać ze swojego majątku i swojej mądrości, a nie brać pieniądze za same słowa. > W pełni popieram.
  14. Dn 7,24-45: "Dziesięć zaś rogów - z tego królestwa powstanie dziesięciu królów, po nich zaś inny powstanie, odmienny od poprzednich, i obali trzech królów. Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo, a święci będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu." Poczytaj sobie proroctwo Daniela, a także historię, przekonasz się, że czwartą bestią jest Imperium Rzymskie, wskazanie rogów jest nieco trudniejsze, bo to już fakt niewygodny dla Kościoła, "trzech królów" to jest Królestwo Longobardów, Egzarchat Rawenny i suwerenne miasto Rzym, a odmienny róg to Państwo Kościelne, fakty mówią same za siebie: Zmiana czasów: niedziele zamiast soboty, święta według innego kalendarza, niż przestrzegał Jezus; Zmiana Prawa: już dość sporo było na ten temat, np. sprawa bałwochwalstwo; Prześladowanie Świętych: zwalczanie tych, którzy się z papieżem nie zgadzali jako heretyków. Tylko widzisz, to proroctwo mówi, że tak już będzie aż do końca czasu, dlatego Kościół wciąż istnieje i działa z powodzeniem. Hbr 13,9-12. Sam sobie odpowiedz o spożywaniu czego jest tam mowa i czemu Chrystus ofiarował się za miastem...
  15. I co Cię przekonało? To ja może jednak zacytuję ten fragment, którego podawałem tylko lokalizację... "Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, NIE MIESZKA W ŚWIĄTYNIACH ZBUDOWANYCH RĘKĄ LUDZKĄ I NIE ODBIERA POSŁUGI Z RĄK LUDZKICH, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko." (Dz 17,24-25; polecam przeczytać do dalej, do 29) "Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni - nie wychodźcie; oto jest w kryjówce - nie wierzcie. Gdyż jak błyskawica pojawia się od wschodu i jaśnieje aż na zachód, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego," (Mt 24,23-27) Inaczej mówiąc Bóg jest wszędzie i wszędzie można i należy go czcić dobrymi uczynkami wynikającymi z wiary, natomiast doszukiwanie się szczególnego znaczenia świątyń i umieszczonych tam wizerunków to błąd, bałwochwalstwo, grzech, który chrześcijańskie nauki, Pismo Święte potępia najbardziej, bo fałszuje pojmowanie Boga, sprowadza go do martwego przedmiotu, to jest przyczyna dalszego zła! "Kult bożków, niegodnych nazwania - to początek, przyczyna i kres wszelkiego zła. Albo szaleją w zabawie, albo prorokują fałszywie, albo niegodziwie żyją, albo przysięgają pochopnie: zawierzyli bezdusznym bożkom i po krzywoprzysięstwie nie boją się nieszczęścia. Ale przyjdzie na nich kara słuszna za jedno i drugie, że źle myśleli o Bogu, trzymając się bożków, i że gardząc uczciwością, przysięgali przewrotnie na kłamstwo." (Mdr 14,27-30) Czy jak rodzice każą ci skoczyć z mostu, to to zrobisz? Przeczytaj całe przykazanie w Wj 20 lub Pwt 5. Nie potrzeba być bezwzględnie posłusznym rodzicom, jeśli postępują źle, to trzeba od tego odstąpić, to Przykazanie mówi, żeby wspomagać rodziców, żeby mogli długo i dostatnie żyć, kiedy ze względu za zestarzenie się sami nie będą już mogli o siebie zadbać. Popatrz na przykład Abraham, który był z ojcem aż do jego śmierci, Terach poganin, Abraham uwierzył Bogu; popatrz na przykład Jonatana, syna króla Saula; Saul chciał zabić Dawida, Jonatan go chronił, przeczytaj też Mt 15,1-9 lub Mk 7,5-13. Wyraźnie jest mowa o wsparciu dla rodziców. A jeśli nie da się tego wytłumaczyć tak, by nie było zastrzeżeń? Moim zdaniem nauka katolicka tylko powierzchowni wykorzystuje Biblię, tylko na poziomie głoszenia zachęcających historyjek o Jezusie, ale zupełnie pomija jej przesłanie i nauczanie, praktykując zupełnie inne. Przykładów podałem już dość sporo, a kolejne pewnie jeszcze będą.
  16. Oczywiście chciałem napisać: "Czy Bóg powinien mieć władzę nad Piotrem, czy Piotr nad Bogiem? "
  17. Jakby Ci powiedzieli, że musisz, to sam byś się zastanowił, co nimi kieruje, właśnie o to chodzi, że formalnie to jest dobrowolne, a w praktyce presja społeczna, co o Tobie pomyślą sąsiedzi, jak nie pójdziesz i nie dasz, albo nie przyjmiesz po kolędzie? Szczególnie na małych wioskach będziesz napiętnowany... A wiesz to dlatego, że tak Ci powiedzieli? Kościelne pieniądze są liczone przez sam Kościół, nikt nie ma nad tym nadzoru, ile na co wydają, to ich wewnętrzna sprawa, wiadomo, że część trafia na pozytywną propagandę. Rozumiem koszty utrzymania kościoła, ale dlaczego sądzisz, ze sam kościół jest potrzebny? Przeczytaj Dz 2,46; Dz 17,24-29 i 1 Kor 11,20-34... Przekonasz się, że zebrania chrześcijańskie odbywały się W DOMACH, a Wieczerza Pańska to nie był obrzęd, tylko charytatywny posiłek. Od kiedy zburzono Świątynię Jerozolimską (co Jezus zapowiedział), nie ma już więcej doczesnego kultu Boga, jest tylko duchowy, wypełnianie wiary za pomocą dobrych uczynków. A po co to? Nie lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze ja jedzenie dla głodnych czy leki dla chorych, przecież tylu ludzi potrzebuje, a wciąż nie ma. Jaka część? W żadnej sekcie nikt nie czuje się ofiarą, każdy jest przekonywany, że słusznie postępuje, nawet arabscy terroryści, którzy idą się zabić wierzą, że to dla ich dobra, a przecież zabijając przypadkowych, niewinnych ludzi, grzeszą... A ja myślałem, że "bramy piekielne nie przemogą" jak postuluje Mogrim, że sam Bóg czuwa nad Kościołem i powołuje sobie świętych księży na wzory dla wiernych... Widocznie nie w tej instytucji (bo w żadnej), Bóg powołuje ludzi do życia w równej społeczności, a nie uprzywilejowanych księży, którzy zamiast pracy wyłudzają od wiernych "ofiary".
  18. Nie, ale co to ma do rzeczy? Czy racja zależy od tego, jak kto nazywa swoją wiarę, czy prawdą jest to, co jest słusznie wyjaśnione i poparte dowodami? Jeśli uważasz, że masz rację tylko dlatego, że jesteś katolikiem, to znaczy, że nigdy tak na prawdę nie zgłębiłeś i nie zweryfikowałeś poglądów, nie masz najmniejszych podstaw do oceny wiarygodności księdza ani tego co głosi. Ja katolikiem kiedyś byłem, wychowałem się w katolickiej rodzinie, ale nie przekonywało mnie to, na czym ta religia polega, Biblię przeczytałem w sumie przez przypadek, nikt mi nie kazał i ku mojemu zdziwieniu okazała się zupełnie inna niż sądziłem, mądra i słuszna, tak że po prostu musiałem się z nią zgodzić.
  19. >"Tobie dam klucze do królestwa niebieskiego, Czy Piotr powinien mieć władzę nad Piotrem, czy Piotr nad Bogiem? W oryginalnym tekście są tylko słowa (greckie koine), które znaczą: "zwiążesz na ziemi, związane w niebie" pozostałe dodano według uznania tłumacza, przeczytaj sobie kontekst (Mt 16,13-23), a przekonasz się, że kiedy Piotr mówi od Boga (z Nieba), ma rację, a kiedy mówi od siebie (według ciała), to popełnia błąd. Z kontekstu, a także według gramatyki (podmiot, orzeczenie, określenia) wynika, że poprawny (a nie propagandowy) przekład powinien być: "zwiążesz na ziemi, cokolwiek będzie związane w niebie". Wiem do czego były, wiem też, że nauczanie Jezusa zniosło zapotrzebowanie na nie, Jezus złożył ofiarę, która zastąpiła cały doczesny kult, teraz liczy się Duch i Prawda, postępowanie według Woli Boga. Na takiej, że ten kult narusza Przykazania Boże, a także nauki Nowego Testamentu, gdyby katolicyzm wymagał jakiejkolwiek szczerej gorliwości wobec Boga, to każdy zastanowiłby się, czy to ma sens czy nie, a tak robicie tylko tylko to, co wam kazano, żeby ludzie nie krytykowali, to nie jest wasza wina, jesteście ofiarą sekty! No i co z tego? Ile dóbr duchowni udzielają ze swojego majątku, ze swojej pracy? Nic, bo oni nic nie robią, wyłudzają od wiernych i przypisują sobie cudze zasługi! Problem jest w tym, że ich "zarobki" są nieadekwatne do własnego wkładu. Normalna organizacja charytatywna, jak PAH czy WOŚP przedstawia rozliczenia, Kościóła dotyczą zupełnie inne przepisy podatkowe: absurdalnie mały ryczałt od wielkości parafii. Hbr 4,9: "Pozostaje zatem odpoczynek sobotni dla ludu Bożego." Jesteś cżłonkiem ludu Bożego, czy tylko papieża? Nowy Testament, Jezus i Paweł nauczają w synagogach w szabaty: "Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał." (Mk 1,21) "Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze;" (Mk 6,2), "W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać." (Łk 4,16) "W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał." (Łk 6,6) "weszli w dzień sobotni do synagogi i usiedli." (Dz 13,14) "Paweł (...) wszedł do nich i przez trzy szabaty rozprawiał z nimi." (Dz 17,2) "A co szabat rozprawiał w synagodze i przekonywał tak Żydów, jak i Greków." (Dz 18,4) Nowy Testament, kobiety znające nauczanie Jezusa i Jego pogrzeb: "Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały spoczynek szabatu." (Łk 23,55-56) Na jakiej podstawie, jak jak widać powyżej nie według Pisma Świetego... "ks. Piotr Skarga, jezuita i namiętny przeciwnik Reformacji, wyraził się następująco: „Przyczyny o postanowieniu niedzieli były, abyśmy się z Żydy nie mieszali," Kapłanami nowego przymierza są wszyscy wierni, a nie tylko zawodowi duchowni. Każdy ma służyć Bogu cały czas, ale jest 6 dni służby uczynków i jeden nauczania. Czyli nie zaprzeczasz temu, że te słowa mogą być skierowane do Ciebie? Ja nie biorę udziału w pustych obrzędach, za to staram się być możliwie najwierniejszy woli Ojca, który jest w Niebie. Co mam sobie zarzucenia, to stopniowo zmieniam na lepsze, bo właśnie na tym polegał liberalny stosunek Pawła do pogan, on wcale nie zwalniał z przestrzegnia Prawa, więdział tylko, że nikt nie pozna i nie zacznie robić wszystkiego w 1 dzień, dlatego na początku pozwalał na pewne odstępstwa, a potem w miarę postępu w nauce i zrozumieniu one zanikały.
  20. Oczywiście masz rację, ale odnieś to do przykładu, który podałem dalej... Powiedziałem o obrazie z Jasnej Góry, któremu ludzie się kłaniają publicznie i masowo. Nie ma problemu z tworzeniem mapy, planu budynku czy zdjęć pamiątkowych, jest problem z tym, że dany obraz służy do celów kultowych, a służy... Której nikt nie mógł oglądać, nie była też niczyim podobieństwem, tylko tronem, w Jr 3 o tym przeczytasz. Przeczytaj też pozostałe fragmenty, które podałem... Np. Dz 17,24-29, które mówi, że Bóg nie jest podobny do wytworów człowieka, to jest Nowy Testament! Z góry obaliłem ten argument, podałem fragmenty z Biblii, które potępiają pośrednictwo w czci. 1 Tm 2,5; Ga 3,20; Dz 10,25-26; Ap 22,8-9; Czemu aż w Częstochowie? Jest to chyba najbardziej znany przykład katolickiej świątyni w Polsce, nie wiem czy to dla Ciebie blisko czy daleko, wiem, że wiesz o czym piszę. Służbą jest wszystko, co się robi dla tego przedmiotu, każda praca wykonana aby "był w należytej czci". Przeczytaj Ba 6, takie właśnie sprawy są podane jako przykład. To oznacza, że wszystkie kościoły są równie pogańskie... Tyle, że te "modlitwy świętych", to mogą być ich własne modlitwy. Możesz też przeczytać przykład z Księgi Tobiasza (Tobita), Tobiasz (Młodszy) i Sara modlili się wprost do Boga, a nie do Rafała, a mimo to Rafał twierdzi, że przypominał ich modlitwy. Nie ma więc sensu modlitwa do świętego patrona, nawet jeśli jest, to sam Bóg go wyznaczy do przypominania, nie trzeba się o to zwracać. A czemuż to musi tak być, bo rzekomy następca Piotra tak twierdzi? Boga słuchać należy, ludzi niekoniecznie, ludzie mogą kłamać i być "wilkami w owczej skórze", wiesz co znaczy ta metafora? Że oszuści znajdą się nawet w prawdziwej wspólnocie, trzeba uważać! Znając Biblię i katolickie nauki, mam wszelkie powody, żeby odrzucić zwierzchność papieży, a skoro jego, to i całą instytucję, którą pod ich przewodnictwem wypaczono. Chrześcijaństwo jest prawdą, ale w Kościele Rzymskokatolickim go nie ma! > To jest dowód, że Piotr się pomylił, zaraz po tym, jak rzekomo uznano go za niepodważalny autorytet. Dlatego mam prawo odrzucić zwierzchność hierarchów kościelnych, byleby tylko trwać we wspólnocie z ludźmi i pomagać im dostrzegać Prawdę. Nie muszę być członkiem K-RK, ludzie są ważni niezależnie od nazwy wyznania. Dlatego nie mogę go wykładać ani ja sam, ani ksiądz w parafii, ani biskup, ani papież, za to każdy może je badać i szukać istniejących w nim wyjaśnień od Boga. Podałem Ci przykład przykazania z Dekalogu i liczne uzupełnienia z Pisma jako wyjaśnienie, to nie są moje wykładnie, tylko jasna wykładnia z Biblii, którą ja tylko znalazłem i przyjąłem, czy duchowni katoliccy podają cytaty jako wyjaśnienia, czy tylko własne słowa? A skąd Ty wiesz, że papież faktycznie jest następcą Piotra? On korzysta z tego autorytetu, a jakie ma ku temu podstawy? W Biblii nigdzie nie pisze, że Piotr był w Rzymie, co więcej Dz 28(,22) świadczy, że jak Paweł tam przybył, to chrześcijaństwa tam nie znano... Ale według Jezusa to zwierzchnictwo było służbą i odpowiedzialnością, a nie przywilejem... Rozumiem, że apartamenty papieskie i letnia rezydencja w Castel Gandolfo to jest objaw służby papieża wobec wiernych, którym brakuje na chleb? W ten sposób okazują swoją wierność naukom Jezusa i przykładowi Pawła, które zacytowałem? Okazują, że wszystko co głoszą, to tylko puste słowa dla zwodzenia wiernych, a praktyka, to tylko wykorzystywanie, wyłudzanie pieniędzy, SEKTA! Tylko zwróć uwagę na resztę tej wypowiedzi Pawła, o całym ciele, a nie o wybranych członkach, zobacz, że najmniej godne czci, wstydliwe członki cieszą się zwykle największą czcią, po to, żeby wszyscy byli równi, a nie tak jak w K-RK, gdzie papież korzysta z przywilejów władzy.
  21. Jakoś żadne Pismo nie wymaga przewodnika "Namiestnika Chrystusa"... Przeciwnie, w Piśmie można znaleźć dość wyraźną krytykę Piotra, np. Ga 2,11-14, z tego fragmentu wynika też, że czuł się uległy wobec "otoczenia Jakuba", więc ponownie jest to przykład wyższości społeczności nad "przywódcą". A do czego potrzebne są świątynie? Dz 17,24-29! J 4,21-24. Bóg jest Duchem, potrzeba więc, aby Go czcić w Duchu i Prawdzie, wypełniać Boże Prawo, postępować sprawiedliwie, pomagać potrzebującym, a nie uprawiać pusty kult na pokaz. Jezus i apostoł Paweł by się nie zgodzili: "Objadają oni domy wdów, przeciągając dla pozorów swoje modlitwy. Spotka ich tym surowsza kara." (Mk 12,40) "Sami bowiem wiecie, jak należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju ani u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem. Nie jakobyśmy nie mieli do tego prawa, lecz po to, aby dać wam samych siebie za przykład do naśladowania. Albowiem gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli." (2 Tes 3,8-12) Każdy prawdziwy duchowny, wzorem Pawła, powinien 6 dni pracować na swoje utrzymanie, a tylko szabat (chcesz dowodów, że nie niedzielę?) poświęcić na to, żeby nauczać o Bogu i zbawieniu. "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mt 7,21-23) Myślę więc, że przestrzeganie Przykazań jest ważniejsze od katolickiego kultu i myślę, że z punktu widzenia Jezusa gorliwy judaista jest lepszy od katolika, który odprawia tylko obrzędy na pokaz.
  22. A może tylko Ty go po prostu nie znasz? Przyjrzyjmy się zatem jak wygląda oryginalne Pierwsze Przykazanie Dekalogu (Wj 20,1-6; Pwt 5,6-10): "Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie. Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą, a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań." Oczywiście możesz próbować wmówić ludziom, że Jezus zmienił to Prawo, ale On sam powiedział, że nic z tych rzeczy (Mt 5,17-20), całe Prawo Mojżeszowe ma obowiązywać w całości! No to przyjrzyjmy się np. pewnemu obrazowi z Częstochowy: - UCZYNIENIE: został wykonany rękami ludzkimi; - POKŁON: co roku tysiące ludzi pielgrzymują na Jasną Górę, aby się przed nim pokłonić; - SŁUŻBA: trzeba go wtedy wynieść z kaplicy i wystawić na ten nowoczesny balkon; - SŁUŻBA: kurzy się, więc trzeba go czyścić, jest stary i niszczeje, więc trzeba go konserwować, jest martwy i nie ma żadnej mocy, więc sam nie poradzi sobie z żadną z tych czynności. Czy na Jasnej Górze jest pogańskie sanktuarium czy katolickie? To nie jest alternatywa wykluczająca, jest to pogańskie sanktuarium katolików, można tam spotkać największe osobistości (polskiego) Kościoła Rzymskokatolickiego, był papież Jan Paweł II, bywa prymas polski, bywają biskupi, tam odbywają swoje narady... Poczytaj sobie też inne fragmenty z Pisma Świętego, jakie podałem na ten temat: Mdr 13-15; Ba 6; Dz 17,24-29. Jest tam zarówno krytyka czci samych rzeźb, jak i czczenia ludzi za ich pośrednictwem, a co do pośrednictwa ludzi w czczeniu Boga, to zobacz: 1 Tm 2,5; Ga 3,20; Dz 10,25-26 i Ap 22,8-9; nie ma pośredniczenia ludzi w czci Boga, Bóg sam wszystko wie i sam odbiera cześć, ludzie, którzy nie znają Boga, potrzebują pośrednika tylko aby słuchać, takim był Jezus. Tyle, że Ty rozumiesz "Kościół" tak jak Cię księża nauczyli: jako instytucję, którą kierują, uważasz, że należy słuchać ludzi, którzy sami sobie nawzajem powierzają władzę nad wiernymi, nie pytają nikogo o zdanie, czasami nawet wbrew parafianom zmieniają im duchownych... Kościół w rozumieniu Jezusa to jest społeczność wiernych, poczytaj kontekst tej wypowiedzi, najpierw masz próbować samemu zawrzeć ugodę, potem przywołać zaufanego mediatora, bez rozgłosu, a na koniec przedstawić spór do osądu publicznego, jeśli ktoś publicznie nie chce zgody, niech będzie wydalony... Skoro sam chce, niech żyje poza społecznością, z którą nie chce się zgodzić. (Mt 18,15-17) A kilka wersetów dalej (polecam przeczytać i przemyśleć Mt 16,13-23): "Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie." (Mt 16,23) To nie Piotra bramy piekielne nie przemogą, ale społeczności, którą powoła, Piotr, który może symbolizować zwierzchników powołujących się na niego, jak widać popełnia błędy, dlatego nie hierarchii należy ufać, a Słowu Bożemu, to społeczność ma być gwarantem Prawdy, wątpić i poddawać ją sprawdzeniu, aby ustrzec się fałszywych proroków i nie dać się zwieść, a uznać tylko to, co słuszne. Jeśli ufasz papieżowi bez wątpliwości, dajesz się oszukać jego odstępstwom. I jeszcze: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz." (J 21,18) To z kolei może symbolizować to, że autorytet Piotra, który na początku był szczery i prowadził do Boga zostanie zawłaszczony przez innych, którzy wykorzystają go do wypaczenia wiary, a samego Piotra unicestwią, poniżając też jego prawdziwy autorytet Tak jak powiedziałem i jak nauczał Jezus, Kościół, to społeczność, a nie instytucja. Jezus potępiał zwierzchność jednych nad innymi, głosił równość wszystkich wobec Boga i władzę jako służbę opartą na zaufaniu, a nie jako przywileje dla wybranych przez już rządzących. (Mt 20,25-28)
  23. Winą faraona nie było to, że wziął sobie akurat Sarę, to był jeden z wielu takich przypadków... jego winą było to, że chciał brać sobie siłą za żony wszystkie piękne kobiety (nawet już zamężne), o czym Abram z góry wiedział (sprawa była powszechnie znana jak widać) i przed czym postanowił chronić swoje życie. Za pośrednictwem Abrama Bóg osądził to postępowania, nadużywanie władzy. To podobnie jak ja, ale żeby być precyzyjnym porzuciłem przynależność do instytucji religijnych, nie porzuciłem natomiast ani wiary, ani objawień takich jak Pismo Święte, ani wspólnoty z wierzącymi*, tyle że bez poddawania się przywódcom duchowym, na równych prawach, postanowiłem zgłębiać je samodzielnie i ich przestrzegać, bo widzę w nim mądrość i sens. * którym staram się pomagać zarówno docześnie, jak i w dostrzeganiu prawdy o Bogu, a także tego, jak są oszukiwani i wykorzystywani przez obłudnych kapłanów. Zmyślając coś na ten temat oczywiście napisałbyś same bzdury, ale nie należy odrzucać wszystkiego, co napisane, ktoś mógł faktycznie otrzymać objawienie i z pomocą Boga napisać Prawdę, moim zdaniem Biblia posiada takie cechy (jeśli rozważasz ją dogłębnie), a nie zdajesz się na powierzchowne hasła, jak "nauki przyrodnicze" bez zrozumienia, fakt, że istnieje jakieś prawo fizyczne, nie oznacza, że ono zastępuje Boga! Możesz coś więcej napisać o tym sposobie?
  24. Problem polega na tym, że energia nie istnieje w formie "bezpostaciowej", albo masz ją w formie związanej masą (i ruchem), albo w formie promieniowania. Jeśli "robisz masę z promieniowania", to powstaje jednocześnie cząstka i antycząstka, ich połączenie powoduje, że obie znikają i promieniowanie wyzwala się ponownie. Powstanie w ten sposób np. stabilnych pojedynczych protonów (i antyprotonów) jest możliwe, rozbiegają się, ale powstanie planety wymaga uporządkowanego powstania bardzo wielu takich par, tak by się nie zetknęły, zakładając, że proces jest spontaniczny (przypadkowy), a nie zaplanowany, nie ma na to szans... PS. pomijam przy tym zupełnie ilość energii, jaka musiałaby się skupić w jednym miejscu, żeby wykonać kreację materii na taką skalę, przypadkowo to się nie zdarza, nigdy nie zaobserwowano, cały wszechświat jest uporządkowanym procesem, działa według Bożych Praw Natury (fizyki), bez konstrukcji, która działa od początku, zawsze, to nie sensu i nie ma prawa działać i istnieć. PS2. Żeby wszystko działało dobrze, trzeba postępować według Praw Boga, one kształtują doskonałość, ten kto je łamie, szkodzi sobie i swojemu otoczeniu, np. katolicki kult martwych ludzi, ich rzeźb i obrazów; budują świątynie, stawiają posągi, a tym czasem na pomoc dla głodnych i chorych wciąż brakuje...
  25. Proszę bardzo, a oto komentarze do poszczególnych zarzutów: Abram nie skłamał, Sara była jego przyrodnią siostrą, a takie małżeństwa były wtedy powszechne, zawarto je zapewne jeszcze przed nawróceniem Abrama, z woli jego ojca Teracha, poganina. I nie wydał swojej żony za mąż dla zysku, tylko żeby ocalić swoje życie. Żołnierze faraona zabiliby go, żeby ich władca mógł legalnie wziąć wdowę za żonę. A co do niewolnictwa, to to pojęcie ma kilka zupełnie różnych znaczeń. Rozumienie Rzymskie, które pozbawia wszelkich praw człowieka, daje posiadaczowi pełną własność i władzę, tak, że jeśli pan tylko chce, to może go torturować, wystawiać na pośmiewisko, pozbawić życia... To rozumienie upowszechniło się na świecie, jest zwykle przyjmowane jako domyślne. Jest też rozumienie biblijne, w którym niewolnictwo jest karą na przestępstwo, formą spłaty długu, w tej wersji pan, który skrzywdzi, okaleczy niewolnika, w ten sposób odbiera cały dług i musi go uwolnić, a nawet jeśli nie, to po pewnym czasie pracy dług itak zostaje spłacony, więc niewolnika trzeba nie tylko uwolnić, ale jeszcze go wynagrodzić, aby miał za co zacząć nowe, uczciwe życie; chyba, że uzna, że dobrze mu u pana, który postępuje sprawiedliwie i zechce zostać pod jego opieką. Jeśli nie uznajesz Chrześcijaństwa i nie wierzysz w Boga, to krytyka tej historii nie ma sensu... Nie sądzisz chyba, że to sam Abram zesłał plagi, dzięki którym odzyskał żonę i liczne bogactwa? A skoro to Bóg dokonał sądu i przywrócił sprawiedliwość Abramowi i Sarze, to za co krytyka? Za to, że faraon został ukarany za swoje pożądanie, że zapłacił odszkodowanie za wymuszenie? Tutaj się zgodzę, nikt nie powinien "należeć" do żadnej instytucji, a Kościoła Rzymskokatolickiego szczególnie, oni powołują się na Boga, opowiadają historie o Jezusie, aby przy ich pomocy zachęcać do siebie i zwodzić ludzi, głoszą im to co słuszne, a postępują zupełnie inaczej, odwrotnie, żeby czerpać korzyści z wiernych, wyłudzają! Sami negują Boże Przykazania, ignorują Słowo Boże, a posługują się nim tylko po to, żeby odwodzić od prawdy. Przeczytajcie całe Pierwsze Przykazanie (Wj 20,1-6), Mt 5,17-20, a także Mdr 13-15 i Dz 17,24-29, a co Kościół robi? Wznosi kolejne świątynie i umieszcza w nich rzeźby, które otaczane są czcią... Mówią wprawdzie o pośrednictwie, ale (Dz 10,25-26; 1 Tm 2,5; Ga 3,20; Ap 22,8-9), obłuda! Jak komuś nie podoba się Kościół, to często całe Chrześcijaństwo porzuca, tymczasem prawdziwe Chrześcijaństwo jest dobre, a Kościół je tylko szkaluje; Prawdziwe Chrześcijaństwo ostrzega przed kłamstwami fałszywych kapłanów i przed nim chroni.