Edalb

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    48
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Edalb

  • Ranga
    Przodownik
  1. Edalb

    Phil Spencer nie miał racji

    U nas jak zwykle nie o grach, a o platformach, a raczej wciąż o pc i od lat te same wałkowanie jak z nią jest dobrze i z roku na rok coraz lepiej. Ja się nie dziwię, że u nas portale o grach zaczynają zwijać manatki. Zamknęli się na jeden rodzaj graczy, bo do innych nie mają pojęcia jak dotrzeć tylko o okazuję się, że taka polityka jest coraz mniej opłacalna. A Phil ma rację E3 to święto konsol. Gracze pecetowi dzisiaj to głównie E-sport, gry MoBa, ftp, przeglądarki. A nie gry dla jednego gracza czy gry AAA. Wychodzą Herosy, 7 część gry która nie potrzebuje dużo nakładów finansowych, trochę kosmetycznych zmian w grafice i mechanice, to samo Rollercoaster. To są tańsze gry (jak indie) i tutaj wystarczy kilkaset tysięcy graczy aby mieć jakiś zysk. Ale czy jakiś wydawca wyłoży miliony dolarów na grę AAA tylko pecetową która skorzysta ze wszystkich dobrodziejstw tej platformy (a nie tylko port) to na razie tego nie widać, choćby nie wiem jak na to patrzeć.
  2. > W Polsce nie będzie się co martwić o dostępność :D > Nie byłbym taki pewny. W Niemczech też zaczyna brakować konsol i mieszkańcy tego państwa zastanawiają się czy do nas nie wpaść po konsole ps4.
  3. https://twitter.com/therealcliffyb/status/337285662917148673 To samo przy tym artykule. O pececie nawet nie zostało w nim nic wspomniane ale master race nie potrafi odpuścić.
  4. W samych Stanach jest ponad pół miliona złożonych już preorderów. Do premiery gry zostało jeszcze kilka miesięcy, nie dziwię sie Rockstarowi, że z wersja pecetową może sobie czekać, na zachodzie nikt na tym nie traci, po trzeciej części ta seria stała się konsolowa.
  5. Ja tu widzę cenę 199 złotych http://www.euro.com.pl/gry-playstation-3/naughty-dog-the-last-of-us.bhtml Po drugie ceny szybko spadają, Uncharted 3 po kilku miesiącach kosztował 99 złotych.
  6. Rodzinne grono, to własnie, kobieta, dzieci, świetna zabawa jest przy takich grach, z kumplem w sprotowe gry na move możesz zagrać, takiego Ratcheta może grać w kilka osób na jednym telewizorze, a czy Far Cry 3 nie ma trybu dla dwóch graczy na jednym tv tylko na konsolach, jeśli sie nie mylę to właśnie tak jest,, znajdzie się sporo gier na kilka padów przy jednym tv (a właściwie to na różne kontrolery). Dlatego Valve chce przenieść steama do salonów i dużych pokoi, przed telewizor, bo o to proszą ludzie tę firmę. Pamiętaj gracze dorastają, firmy muszą razem z nimi to robić, a nie skupiać się tylko na określonym wieku.
  7. U mnie w mieście jest już kilka sklepów z grami na konsole i z samymi konsolami. Zauważyłem też moi znajomi kupują konsole, są zmęczeni inwestowaniem w peceta, do domowego użytku wystarczy im tablet. Nie wiem dlaczego taka informacja denerwuje pececiarzy, to chyba dobrze, że ludzie zaczynają interesować się grami, pecet to raczej nie jest najlepszy sprzęt do spędzania w rodzinnym gronie, to sprzęt dla samotników, odludków, którzy jedyny kontakt z drugim graczem mają za pomocą tylko headseta.
  8. Według cHICEKa podawanie argumentów to zakrzyczenie fanbojów, witki opadają, jak w internecie wymieniać myśli, jeśli druga strona na to nie jest przygotowana?
  9. Vojtas Lepiej film interaktywny niż gadające głowy które w klasycznych przygodówkach posuwają akcję dalej, właśnie to jest fajne u Cage, że połączył kilka gatunków i stworzył hybrydę która jest grywalna i wciągająca.
  10. Sulphuriel A ile masz gameplaya w takiej zwykłej klasycznej przygodówce? Gry QD zalicza się do przygodówek a w takich grach jest mnóstwo ograniczeń, taki ich urok. Liczy się fabuła, bohaterowie, zwroty akcji, jakaś tajemnica.
  11. Sukces Skyrima na pececie to jakiś malutki ułamek tego co sprzedało się na konsolach. Jeśli to jest sukces to jest gorzej z rynkiem pc niż myślałem. Facet od Serious Sama 3 musi uśmiechać się do pececiarzy bo jego produkt jest tylko do nich skierowany. Ta osoba z Ubisoftu miała przynajmniej odwagę powiedzieć o zachowaniu graczy pecetowych, którzy rzeczywiście są coraz bardziej irytujący z tym swoim krzykactwem na forach, z jakiegoś powodu na zachodzie kpiarsko nazwano ich "master race".
  12. Dlatego nie gram na pc, gracze pecetowi wypaczają sens gier, robiąc z nich jakiś cybersport, gadają o skillach, rywalizacji, to nie dla mnie ja wolę żeby gry były kolejnym charakterystycznym językiem do opowiadania historii zabawnych, poważnych, dramatycznych, komediowych tak jak robia to książki i filmy. Tam nikt ci nie mówi, że do tej książki aby przeczytać potrzeba takiego skilla, a do tego filmu aby obejrzeć potrzeba takiego skilla. Zanurzcie się w tym "sporcie" jeszcze mocniej i znerdewiejcie jeszcze bardziej, niemieckie telewizję będą miały o kim kręcić kolejne programy.
  13. @Isildur Jak można kogoś obrazić pytając się czy jest niepełnosprawny? Przecież powszechnie używa się tego słowa i nie zauważyłem, żeby ludzi których to dotyczy czuli się obrażeni, chyba szybciej twoim stwierdzeniem by się oburzyli słysząc, że odbierasz to jako coś obraźliwego
  14. Grozicie, że tych waszych pieniążków nie dostaną, a producenci gier sobie z tego nic nie robią, najwidoczniej już dawno doszli do wniosku, że to puste słowa.
  15. Rzeczywiście pionkami niektórzy tylko bitwy wygrywają i królami są obwoływani. A co powiesz na kolejne wielkie dzieła jak " Miecz Prawdy" Terry`ego Goodkind`a, bohater nastolatek, lecimy dalej, Tad Williams jego saga "Pamięć, Smutek i Cierń" bohaterzy nastolatki, najnowsza jego fantasy Marchia cienia, bohaterzy nastolatki lub małe istoty. Cechą wspólną tych wszystkich głównych postaci jest to, że w trakcie swoich przygód i podróż z przestraszonych dzieciaków zamieniają się w dorosłe odpowiedzialne, odważne, honorowe osoby itd. itp.. To samo jest w jrpg-ach, najpierw masz bandę nieopierzonych nastolatków, czasami przyłączy się jakiś starszy, bardziej doświadczony z życiem osobnik (co zresztą i w wymienionych książkach jest tak samo, że ci młodzi bohaterowie mają swoich mentorów) i w trakcie gry widzisz zmiany jakie u nich zachodzą. Jest takie powiedzenie "Cudze widzisz pod lasem,swojego nie widzisz pod nosem", w tym miejscu pasuje bardzo dobrze. No i co z tego, że były dorosłe (chociaż 30 lat na hobbita to raczej bardzo młody wiek) tu chodzi o to, że w rozumieniu gracza zachodniego nie miały prawa uratować świat. To mogą robić w żelaznej zbroi z setkami blizn na ciele, z wyglądem pudziana rycerze lub magowie o mocach wyrzucających planetę z orbity.