Corvin0451

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    486
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Corvin0451


  1. Dnia 25.03.2008 o 18:35, tkoeman napisał:

    Witam i mam kilka pytań odnośnie WoWa:
    3. Jeżeli kupuję kartę prepaid, która jest na 60 dni, to czy ten czas można rozłożyć
    na 2x30 (np. z miesięczną przerwą między nimi), czy od razu wskakuje pełne 60 (co mi
    nie pasi). I czy płacąc kartą kredytową jest możliwość wykupu gry na okres mniejszy niż
    30 dni?
    5. Na allegro można znaleźć sporo aukcji, na których ktoś sprzedaje konto z jakimiś gierojami,
    np. za 3 stówy. Czy taki interes jest w pełni legalny i czy w związku z tym można zakładać
    tyle kont ile się chce (i za każdym razem mieć, np. triale do wykorzystania)?
    Może dość na początek, gra jest strasznie złożona, jak się przypomnę coś jeszcze to później
    spytam. :P


    Ad 3. 60 dni jest w jednym spójnym kawałku, nie da się tego podzielić. Najkrótszy okres za jaki możesz zapłacić to jest 30 dni.

    Ad 5. Taki interes jest w pełni nielegalny, jak nietrudno się domyślić :) O ile dobrze pamiętam, to nic w EULI i ToSie nie zabrania posiadania więcej niż jednego konta, więc możesz sobie ich mieć ile chcesz, twoje pieniądze, twoja sprawa. Ale odsprzedać ich nie możesz, tzn. legalnie. Rzeczywistość jaka jest, to sam widzisz, ale pamiętaj, że skoro takie transakcje są nielegalne, to jak cię ktoś na tym oszuka, to nikt z Blizzardem na czele palcem nie kiwnie, żeby ci pomóc. Założenie kilku triali może być przydatne do obejrzenia kilku różnych klas, ale wszystkie ograniczenia triala pozostają, więc i tak prędzej czy później (myślę, że bardzo szybko) będziesz chciał mieć normalne konto bez ograniczeń.

    Co do złożoności gry, to na początku może się tak wydawać, ale to jest spokojnie do ogarnięcia, a w pewnym momencie stwierdzisz, że właściwie to jest dosyć mało skomplikowana, kwestia doświadczenia :)


  2. Dnia 21.03.2008 o 18:48, Vesania666 napisał:

    słyszę tyle o primalach, a czym one w ogóle są i do czego służa ? coś jak elemental water,
    fire etc. do crafcenia ?


    Tak, jest to nowa generacja esencji (essence of fire, water, earth, itp.). Służą jako materiały do craftowania wielu rzeczy. Zbiera się je w częściach (mote of X), których 10 składasz w jeden primal X (air, earth, fire, water, mana, life, shadow). Jak zwykle są transmute''y jednych w drugie, bardziej lub mniej opłacalne.

    No i jest primal might, który powstaje tylko ze specjalnego transmute'a (primal air+earth+fire+water+mana).


  3. Dnia 19.03.2008 o 21:45, DemoBytom napisał:

    Dzięki za wyjaśnienie kwestii dot. priesta :) Teraz trochę inaczej patrzę na tę (wydawać
    by się mogło nudną) klasę :P Może nawet kiedyś nim pogram :)


    Widzę, że już zostałeś pocieszony przez KaPe, to tylko dodam coś od siebie. To prawda, że w instancji przez 80% czasu używa się 3 skilli, więc można pomyśleć, że np. każdy inny healer potrafiłby to samo, a oni mają dodatkowo skille X i Y, więc po co ja tu jestem? Klasy zostały tak zaprojektowane, żeby podstawowe czynności mogła wykonać każda z 3-4 klas przewidzianych do danej roli (żeby dało się zrobić instancję z w miarę dowolnym zestawem klas, przy założeniu że jest tank i jest healer), ale każdy ma jeszcze całkiem sporo skilli, o których może nawet się nie pamięta, ale które bywają przydatne. Jasne, że niektórych użyjesz raz czy dwa na walkę, a części nawet tylko w niektórych specyficznych walkach, ale to że są dostępne czasem bardzo ułatwia życie. Ja o tym wiem co nieco, bo w końcu gram szamanem - większość totemów jest bardzo sytuacyjna, ale w odpowiednich okolicznościach potrafią być naprawdę mocne (nie ma to jak uniknąć kompletnie Deep Slumberów na Eranikusie w ST (byłem zaskoczony, że da się go groundować, w końcu dispelowalny nie jest)).
    W przedrajdowych instancjach bardziej mnie obchodzi, jak kto gra, niż czy jego klasa jest super optymalna do danej instancji czy tylko OK. A w rajdach, no cóż, paladyn to zawsze blessing, trzech wypadałoby mieć ;)

    A co do nudności: wszystkie klasy są w sumie nudne jakby się tak zastanowić. Ale jednak wszyscy ciągle gramy, ciekawe, nie? ;)


  4. Dnia 15.03.2008 o 20:21, WąChU napisał:

    Cześć mam ważne pytanie. Za 3 tygodnie idę do wojska ale chciał bym przed nim nagrać
    się w WoW''a. Muszę zakupić kartę ona jest na 60 dni grania a przez armię wszystkich
    nie wykorzystam. Jest możliwość zamrożenia konta na 9 miesięcy? :P


    Konto można zamrozić bez problemu, to dzieje się samo jak tylko przestajesz płacić. Ale nie możesz zamrozić czasu, za który już zapłaciłeś, więc np. jak aktywujesz kartę pre-paid (60-dniową), to konto będzie aktywne przez następne 60 dni i nic na to nie poradzisz. Potem samo się zamrozi. A zamrożone może sobie być dowolnie długo, więc 9 miesięcy to nie problem.

    Jeśli chcesz grać tylko 3 tygodnie, to najmniej co możesz wziąć to 30 dni, ale do tego potrzebujesz karty płatniczej. Jeśli nie masz możliwości płacenia kartą, to musisz sam zdecydować, czy chcesz płacić za pre-paida, z którego zużyjesz tylko 3 tygodnie.


  5. Dnia 13.03.2008 o 17:07, Latniak napisał:

    > Zastanawiam sie nad dobruym buildem dla Warlocka, taki by był i do PVP i by expić
    się
    > dało :)
    > Rozważam albo drzewko Affilaction - by dojść do Unstable Affilaction i Improved
    Howl
    > of Terror,
    > http://www.wowhead.com/?talent=IiMriRfkqtbo0xZxx0z
    > albo build SL/SL
    > http://www.wowhead.com/?talent=Iq0rVRckoZbxczIiz0es
    > Który będzie lepszy?

    Co do tego nerfa SL/SL o którym mówi
    reven to nie wiadomo jak to będzie, bo nerf (dla niektórych buff ;p) life tapa jest tylko
    na ptr, i nie ma żadnej pewności że wejdzie na live serwery.


    Zmiana do life tapa została na razie cofnięta na PTRze, więc poczekajmy z paniką ;)

    @żyrafa: Transmute master jest najprostszym wyborem, bo nie musisz inwestować w dobre przepisy ani szukać kupców na poty czy elixiry. Transmute zawsze zysk daje. Zależnie od rynku potion bądź elixir mastery może być bardziej opłacalne, ale tego nikt Ci z góry nie zagwarantuje nie znając cen z Twojego serwera. Ja bym wziął transmutation, bo jestem leniwy. Z tym, że np. u mnie na serwerze zazwyczaj bardziej opłacają się diamenty a nie Primal Might, ale to już sam się zorientujesz jak jest u Ciebie.

    @Hydro2: kwestia buildu BM była omówiona na tej samej stronie, na której jest Twoje pytanie, naprawdę mógłbyś to przeczytać :)


  6. Dnia 12.03.2008 o 21:38, masterHADES napisał:

    mam pytanie, grając warkiem opyla się od początku "robić" go na tanka czy lepiej wbić
    70 level na talentach fury albo arms ?? Chodzi o to czy pakowanie w defensywe nie będzie
    utrudniało gry PvE :P


    Zdecydowanie polecam drzewko Fury, bo w Arms nie ma naprawdę dobrych talentów ofensywnych właściwie aż do Mortala. I na pewno nie ma się co męczyć na Prot, chodzi o to żeby (na miarę możliwości warriora) szybko i skutecznie zabijać moby.


  7. Przyznam się, że swoich płytek nigdy nawet z pudełka nie wyjąłem :)
    Grałem chwilę w betę, a że klient bety po prostu się spatchował do pełnej wersji kiedy wyszła, to instalacja z płyt zupełnie nie była mi potrzebna. Dobrze że nie musiałem nigdy reinstalować, bo większości pośrednich patchy już dawno nie mam na dysku, a ściąganie 4GB faktycznie wygląda wesoło.


  8. Dnia 11.03.2008 o 17:36, Pluton napisał:

    > *bierze kawałek płótna, przyczepia do dwóch kijków, bazgroli na tym: "Polonizacje
    w formie
    > patcha!" i leci skandować*
    >
    > ...WEEER-SJA PE-EL! W PATCHU JEST OKEJ! WEER-SJA PE-EL! W PATCHU JEST OKEJ!
    >
    > (wybaczcie krzyk, nie umiem cicho skandować ;) )

    Widzę, że werbuję nowe hordy do swojej sprawy ;-D

    Corvin -->Masz oczywiście na myśli zamierzchłe czasy pierwszego PoP, a nie czwartego?...
    Ale dzięki za zgodę z moją postawioną na początku tezą. I widzisz bartog? Nie jestem
    wyjątkiem.


    Och, tak, miałem na myśli pierwszego PoP, inaczej czasy nie byłyby zbyt zamierzchłe :)
    A lokalizacja w postaci drobnego patcha podmieniającego tylko moduły językowe (no dobra, jeśli trzeba nagrać dialogi w wersji audio, to nie takiego drobnego) byłaby najlepszym rozwiązaniem dla nas, graczy. Pytanie czy twórcy/dystrybutorzy gier zechcieliby tę metodę zastosować.


  9. > Znajdz lepszą broń dla SP niż Arenowa. Znajdź coś co nie leci z Archimonda i jest lepsze
    > dla casterów. MH miecz, który nie jest Legendary. Broń dla Ferala. PvP bronie są znakomite
    > do PvE, i przede wszystkim, dość łatwo dostępne, a level mają wyższy niż wszystko, oprócz
    > dropów z końcowych bossów - co bezpośrednio przekłada się na DPS/+dmg. No i oprócz tego,
    > ignore armor/crit/hit, wszystko co niezbędne w dobrej broni. Nie oszukujmy się, poważny
    > rajdowiec będzie grindował Arene i w S4.
    > No i model 2h z KJ = model S4 2h... wysilili by się bardziej, Wojny Klonów są już nudne,
    > PvP i PvE dokładnie take sam wygląd.
    Masz generalnie rację. Problem broni arenowej polega na tym, że to co w niej najważniejsze (dps/spellpower) bierze się bezpośrednio z levelu przedmiotu i to, że część budżetu jest zmarnowana na resilience i nadmiarową staminę nie robi wielkiej różnicy. Dlatego dopiero dropy z końcowych bossów są lepsze, ale Vic właśnie to stwierdził: że są w T6 bronie lepsze niż arenowe. Oczywiście ich dostępność z powodu losowości dropów jest niższa niż arenowych, ale to jest problem systemu zdobywania przedmiotów z aren/rajdów, a nie przedmiotów jako takich. I dlatego poważny rajdowiec będzie grindował Arene i w S4, żeby mieć dobrą broń zanim jego gildia zabije końcowego bossa, a ten łaskawie zrzuci konkretny przedmiot, i to jeszcze odpowiednio wiele razy, żeby starczyło dla wszystkich zainteresowanych.

    O feralach się nie wypowiem, bo nie śledzę ich theorycraftu i itemizacji, ale w kwestii broni dla SP i mieczy trudno się nie zgodzić. Shadow prieści cierpią dlatego, że standardowy design broni casterskiej zawiera statystyki dla nich niezbyt przydatne, a Blizz nie kwapi się z umieszczaniem w loot table''ach broni dedykowanej dla SP. Rozwiązaniem byłoby spowodowanie, aby SP mogli sensownie wykorzystać większą liczbę statystyk (bo teraz i tak tracą na tym, że rozłożenie budżetu przedmiotu na mniejszą liczbę statystyk daje mniejszą sumę).

    Co do mieczy to jest to dla mnie niezrozumiałe. Co wychodzi nowa instancja, to w loot table''ach sztylety, sztylety i sztylety. Blizz z bliżej nie wyjaśnionych przyczyn chce nam wcisnąć sztylety, kiedy używać sensownie mogą ich tylko hunterzy (bo im wszystko jedno co to za rodzaj broni i jaką ma szybkość póki ma odpowiednie bonusy). A mieczy jak na lekarstwo. To tak jak ten syndrom limitowanych dropów z końcowego bossa tylko rozciągnięty na całe instancje. Nie dziwne, że rogue''owie biegają z bronią arenową prawie że z założenia.

    A jeśli chodzi o modele broni PvP i PvE, to jak najbardziej się zgadzam, to jest nudne. Tylko, że Blizz kilka razy wspominał, jak to dużo zasobów pochłania im robienie nowych modeli pancerza. Broń powinna być dużo prostsza, w końcu nie trzeba jej robić oddzielnie dla każdej rasy i płci, tylko raz i przeskalować do wielkości modelu postaci, ale pewnie i tak by narzekali jaka to straszna praca. Więc w sumie sensownego tłumaczenia nie mają, ale na zmiany pewnie i tak nie ma co liczyć.


  10. Grałem (i ciągle gram) w gry praktycznie wyłącznie po angielsku - kiedy zaczynałem (zamierzchłe czasy Prince of Persia) nikomu raczej nie przychodziło do głowy tłumaczyć gier na polski a potem to już tak się przyzwyczaiłem.
    Nie stanowiło to większego problemu, gdyż, jak już parę osób zauważyło, poziom skomplikowania angielskiego w wielu grach jest łagodnie mówiąc niski, więc moja podstawowa znajomość języka była wystarczająca.

    Zdarzały się wyjątki, kiedy zalew nieznanego słownictwa okazywał się ponad moje siły, ale wtedy po prostu wspomagałem się słownikiem. Słownik leżał obok na biurku w czasie mojej przygody z Goblins 2 (te wszystkie nazwy różnych przedmiotów) i Betrayal at Krondor (walka czy nawet interakcja z NPCami tego nie wymagała, ale rozwiązywanie zagadek umieszczonych na zamkniętych skrzyniach już jak najbardziej), ale nie powiem żebym czuł jakiś dyskomfort z tego powodu. Te gry wciągnęły mnie na tyle, że nie zwracałem uwagi na drobne niedogodności, a za to na lekcjach angielskiego często okazywało się, że znam całą masę słów, których inni nie znają ("A skąd ty to znasz?" "Było w Goblinach."). Oczywiście, że trudno porządnie się nauczyć gramatyki z gier, ale za to słownictwo i część idiomów w ten sposób wchodziła mi najłatwiej (analogicznie do oglądania angielskojęzycznych filmów czy telewizji).

    Teraz walory poznawcze nie są już tak duże jak w początkach mojej nauki angielskiego, ale od czasu do czasu złapię jakieś słówko czy zwrot. Ale nie dlatego wolę gry w oryginale. Powód jest prosty: tłumaczenia. Część jest po prostu słaba, ale nawet jeśli tłumacze się przyłożą, to i tak wielu rzeczy po prostu nie da się przetłumaczyć bezstratnie. Tłumaczenie większości żartów wymaga od tłumacza wspięcia się na wyżyny jego umiejętności, a efekt jest najwyżej niezły. Wspominane były niuanse i "smaczki", które umykają osobom nieznającym dobrze języka. Ale po przetłumaczeniu prawie wszystkie gry słów i żarty kulturowe i tak giną, więc polonizacja nic tutaj nie pomaga. Czasem jestem w stanie z tłumaczenia domyślić się jaki był tekst oryginalny i zorientować się, że tam była gra słów, ale to właśnie dlatego, że dobrze znam angielski, bez tego byłbym bez szans.

    Dla mnie konieczność nadrobienia braków w znajomości angielskiego w czasie gry nie była wielkim problemem (ale wtedy byłem młody, ciekawy świata i chciało mi się uczyć nowych rzeczy, teraz może już nie byłoby tak lekko), a korzyści były i są duże - łatwość komunikacji z ludźmi, korzystanie z zasobów internetu i literatury fachowej czy możliwość oglądania filmów w oryginale i łapania wszystkich niuansów i "smaczków". Oczywiście, że to nie wzięło się po prostu z gier, wymagało to wieloletniej nauki na kursach, ale gry na pewno pomogły, i to powiedziałbym, że sporo (poszerzenie słownictwa, wiele idiomów i wyrażeń slangowych, których często brakuje w podręcznikach i ciągły kontakt z językiem).

    Chyba chciałem przez to powiedzieć, że znajomość angielskiego jest w tej chwili bardzo przydatna (żeby nie powiedzieć - konieczna), a skoro tak, to czemu nauki nie wspomagać w całkiem przyjemny sposób?