Matkaa

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    5
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Matkaa

  • Ranga
    Obywatel
  1. Dobrze by było, gdyby osoby wypowiadające się na temat gier, opisywały gatunki, które lubią i w które potrafią grać. @Autor: Tormenta da się przejść grając magiem, czego ja jestem przykładem i nie chowałem się za plecami kompanów. Odpowiedź na pytanie wiedźmy o naturę człowieka też jest inna. Nie wiem czy autor artykułu doszedł w grze na tyle daleko, by ją odkryć. Mnie osobiście nie pociąga np. Skyrim, dlatego nie wypowiadam się na jego temat. Gier na rynku jest tak dużo, a czasu tak mało, że każdy znajdzie na nim swoją niszę (jeżeli ktoś lubi old school w erpegach to zdecydowanie powinien spróbować wspomnianego już przez Antosza Inquisitora). A próba wmówienia mi, że dana gra jest słaba, ponieważ komuś się nie podoba, mija się z celem. Wspomniany już przeze mnie Skyrim mnie nie "ciągnie", ale zdaję sobie sprawę z tego, że istnieje marketingowy "target", któremu ta gra będzie pasować idealnie. Od razu napiszę, że w Wastelanda jeszcze nie grałem, ale powyższy artykuł nie zmieni faktu, że W2 zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście życzeń Steama. Nie jestem 100% "konserwą", wiele rzeczy rozwinęło się od czasów Baldurów. Chociażby system walki. Niektóre tytuły pokazały dobry kierunek. Jednak dzisiejsze tytuły, rozwijając grafikę, bardzo często zapominają o klimacie, fabule (wstaw cokolwiek, co jest dla Ciebie istotne a czego Ci brakuje w dzisiejszych tytułach).
  2. Stety, albo niestety, ale żyjemy w świecie w którym połowa gier, a wśród tytułów AAA nawet jeszcze więcej, wykorzystuje do działania steamworks (co tyczy się również PAYDAYA). Bez ściągnięcia steama praktycznie nie da się uprawiać hobby, jakim jest granie. Od kilku lat jest już za późno na marudzenie. Albo się pogodzi z istnieniem steama, albo się gra w kapsle na podwórku, chyba że ma się dostęp do gier z "innych źródeł".
  3. > Znowu [Steam]? No tak, dlaczego mnie to nie dziwi... Chociaż bardziej ubolewam nad tym, > że nawet gry dołączone do czasopisma też są przypisywane do tego badziewia. Czy aby nie obudziłeś się z kriogenicznego snu, w który zapadłeś w czasie telefonów stacjonarnych i dyskietek. A swoją drogą w jaki inny sposób mogliby rozdać coś ZA DARMO, nie wykorzystując żadnej cyfrowej platformy.
  4. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć gry turowej, która by mnie zachwyciła systemem walki, a przeszedłem sporo klasyków. Nawet dzisiaj zdarzają się takie faile, jak w najnowszym XCOMIE, gdzie często trzeba było przesuwać cały zespół, od osłony do osłony, przez ładnych kilka tur, nie natrafiając na żadnego przeciwnika. Faktycznie, w przytaczanych przez Was Baldursach, system aktywnej pauzy działał tak sobie. Ale świat nie skończył się w 2000 roku. System walki w grach rozwijał się jeszcze przez kilkanaście lat. W Neverinter Nights 2 wyglądało to już trochę lepiej. A Dragon Age: Początek pod względem systemu walki był znakomity. Dzięki ustawianej taktyce można było sprawić, że kompani byli "prawie inteligentni". Bardzo interesująco walka wyglądała w Confrontation, gdzie dzięki zróżnicowaniu postaci i ich umiejętności grało się bardzo przyjemnie, nawet ze szczątkową fabułą. Ciekawy pomysł mieli także twórcy Jagged Alliance: Back in Action. Możliwość "odpalania" czynności w tej samej chwili mogła uczynić z tego tytułu grę wybitną. Niestety potencjał nie został wykorzystany. Po początkowej fazie walki, w której można było wykorzystać możliwości systemu, wróg nacierał falami i walka ograniczała się już tylko do strzelania ze wszystkiego co było pod ręką. Mapy, na których znajdowało się >60 przeciwników to już totalna porażka. Uważam się za hardcore''a, ale gry się rozwijają, a z systemu turowego już nic więcej wycisnąć się nie da.