Cien_Ranthara

Mam pytanie do tych co zdawali maturę rozszerzoną z matematyki. Kończę teraz drugi rok w LO i czuję się trochę niepewnie - jak wezmę książkę to mam wrażenie, że wszystko umiem, a i tak "sam z siebie" potrafię zrobić tylko co drugie zadanie maturalne (oczywiście biorę pod uwagę tylko te działy które znam) - jak sprawdzę rozwiązanie, to się okazuje, że było łatwe, ale strasznie trudno mi przychodzi wpadnięcie na sposób jak coś rozwiązać. Czy też tak mieliście na rok przed maturą i czy to... przejdzie xD ??

33 694,75 zł Drugi raz dzisiaj, po wyczyszczeniu cache''a i restarcie neo xD

No właśnie. Funkcja losowego tworzenia map i poziomów. Pojawia się w grach praktycznie od samego początku ich istnienia. Zwykle w TBS-ach i RTS-ach, ale czasami także grach RPG czy nawet FPS (Soldier of Fortune 2). Zwykle przy wyborze gry nie przywiązuje się wagi do tej opcji i przez długi czas pozostaje ona martwą pozycją w menu gry, aż do momentu, gdy pewnego dnia "skończą się" poziomy wbudowane. Jeśli gra ma edytor, to można liczyć jeszcze na mapki fanowskie, ale wcześniej czy poźniej nawet ich może zabraknąć. Losowe poziomy teoretycznie mogłyby przedłużyć życie gry w nieskończoność, ale jednak tak nie jest. Wszyscy znamy rzeczywistość: losowe levele są mało zróżnicowane, nielogicznie zaplanowane (bo nie zaplanowane w ogóle), o questach można zazwyczaj pomarzyć (heh, znowu Daggerfall się przypomina ze swoimi losowymi misjami :P). Wracając do pytania z tematu - co myślicie - czy generatory losowych poziomów będą pojawiać się coraz rzadziej, aż w końcu zanikną, czy tez twórcy gier wezną się w garść i będą nadal je rozwijać, aby tworzone przez nie mapy były jak najbardziej porównywalne i szczegółowe z tymi zrobionymi przez ludzi w edytorze? Pamiętacie, w których grach opcja ta działała bardzo dobrze, a gdzie nie sprawdzała się w ogóle?

33 684,80 zł

No np. nagranie z FRAPS-a może być, po co się nawet pytasz. Albo materiał zgrany z BD. Trza użyć jakiegoś konwertera, jest trochę freewaru w necie, a pełne wersje softu do tego celu bardzo często dodaję do czasopism komputerowych. Najlepiej przekodować film do formatu AVI (optymalnie Xvid 1200-1500kbit/s + mp3 128-192 kbit/s, zależnie od rozdzielczości i materiału).

Jako ze był już temat "najlepsze dema" mam nadzieję, że nie uznacie tego jako powtórzenie, bo chodzi mi o coś innego. Interesują mnie dema gier, które ilością zawartości mogłyby konkurować z niektórymi pełniakami. Oczywiście nie tylko te najnowsze. Dla przykładu - demo Daggerfalla. Mimo że pole gry było kilka razy mniejsze od tego w pełnej wersji, to i tak wystarczyło spokojnie na kilka miesięcy grania:D

Piszę w sprawie która jest dla mnie nadal niejasna i dotyczy chyba wszystkich, którym zdarza się kupować czasopisma z pełnymi wersjami różnego softu. Od jakiegoś czasu instalacja tych programów działa na zasadzie: 1. instalacja programu z płytki 2. wejście na stronę producenta i zarejestrowanie się 3. otrzymanie cd-keya e-mailem 4. wpisanie go w odpowiednie miejsce w programie, aby go odblokować. Często (nawet bardzo często) pojawia się jednak problem. W czasopiśmie jest pełna wersja, BEZ OGRANICZEŃ CZASOWYCH. Instalując program, akceptuję licencję, w której producent daje mi więc prawo do korzystania z oprogramowania bez żadnych ograniczeń czasowych. Tymczasem już kilka miesięcy po ukazaniu się programu w prasie, producent potrafi BEZCZELNIE ŁAMAĆ LICENCJĘ USUWAJĄĆ FORMULARZ REJESTRACYJNY z sieci - w licencji nie ma żadnego zapisu dopuszczającego taką możliwość. W takiej sytuacji, ja jako użytkownik jestem poszkodowanym, a producent, mówiąc wprost, jest piratem łamiącym prawo. I nie mam żadnego prawa protestu ani nic. 26.08.2008 zostałem już za pisanie o tym zbanowany, tylko dlatego, że wspomniałem o tym, że w takiej sytuacji użyłem keygenów, aby móc używać programów, ZA KTÓRE ZAPŁACIŁEM. Czyli jeśli producent łamie licencję i prawo, to jest dobrze, a jeśli ja próbuję dochodzić swoich praw to jest źle, bo jestem TYLKO użytkownikiem, który nie ma nic do gadania, czy co?? Czy to co robią ci producenci (albo i wydawcy, różnie to jest), co wyżej opisałem, jest zgodne z prawem czy nie?? Jesli tak, to wychodzi na to, że licencję można sobie do d*** włożyć, bo nie jest w żaden sposób wiążąca, a jeśli nie, to czemu jest to powszechnie akceptowane i z jakiego powodu oni (producenci/wydawcy) mają czelność uskarżać się na piractwo, skoro sami nie są lepsi??

Nie wiem co ludzie się tak podniecają tym rozpoznawaniem komend, przecież to się opiera na rozpoznawaniu izolowanych słów. Coś koło roku 2002 pojawił się już polski, darmowy KM Remote, który wykorzystywał system SRIS. Można było nauczyć go komend (SRIS działa niezależnie od języka, czy to angielski, czy polski, czy suahili), podpiąć pod konkretne aplikacje i przypisać im skróty klawiaturowe, tak że już od wielu lat możemy w niemal kazdej grze stosować polskie komendy, wszędzie w tych, które udostepniają dużą ilość przydatnych skrótów klawiaturowych. I działa to całkiem nieźle. Dlatego denerwują mnie ludzie, którzy mówią, że takie coś będzie za parę lat, bo przecież to już JEST, choć jest niedoskonałe. Zresztą sprawdźcie http://kmtools.win-os.pl/

Powinno się w końcu przyjąć jedną jednostkę prędkości. Można sobie przeliczyć 1 kB/s = 8 kb/s, ale wiekszość ludzi zapisuje "kB" (kilobajt) jako "kb" - co jest błędne, bo kb oznacza kilobit... potem się robi zamieszanie i ciągłe bulwersy od nowych użytkowników neostrady którzy się skarżą, że kupili neo 1024 a mają 128 "cośtam". To 1024 jest w kilobitach, a 128 w kilobajtach, więc jest to to samo...

Ludzie, dobra, jasne Fallout 3 to najgorsze gnojisko, giercowa padlina, ssące komercyjne gówno i w ogóle jest ze wszystkich stron obes**ny, ale prosze, błagam, unikajcie skrótu "TES" w waszych krytykach, bo mimo tego, że Bethesda zj*bała Fallouta, to "TES" jest wspaniałą serią, kij z tym czy to cRPG czy nie, ale części I-III są znakomite, oczywiście niedopracowane technicznie, ale świat Tamriel urzekł miliony graczy i to że dzieciom neo nie podobają się choćby podmokłe, zarośnięte grzybami tereny Vvardenfell z III części nie zmienia faktu, że lore tego świata jest na bardzo wysokim poziomie, jego historia, tradycje, legendy, rasy, wszystko jest spójne i co najlepsze zarezerwowane dla graczy "z wyższej półki", którzy potrafią zaakceptować trochę bardziej oryginalny, ale jednocześnie bardziej dorosły i "książkowy" charakter serii. Pomijam Obliviona, bo ten był rąbanką xD jest całkowicie, ale to zupełnie całkowicie pozbawiony tego, za co pokochałem poprzednie części - tego niesamowitego klimatu Tamriel. Dlatego pisząć o h*jowości Fallouta 3 porównujcie go raczej z Oblivionem, ale zostawcie poprzednie części w spokoju, one powstały jeszcze w czasach, kiedy Bethesda miała serce i tworzyła gry z duszą. Żeby nie było, Fallout 3 rzeczywiście jest okropny, zupełnie bezklimatyczny. Wynika to z jego stylizacji na Obliviona. Bethesda zniszczyła swoję reputację, tworząc gniota dla mas. Mimo to nie należy zapominać o wcześniejszych, prawdziwych TES-ach (I-III). Z szacunku dla nich lepiej unikać nazywania Fallota 3 TES-em. (Ale Oblivionem - tak).

Jestem na lekcji i mam rakie zadanie: Obwód trapezu jest równy 30 cm, a odcinek łączący środki przekątnych trapezu ma długość 1,5 cm. Wiedząc, że ten trapez można wpisać w okrąg, oblicz długości jego podstaw. Jak je rozwiązać? Próbowałem wszystkiego...

Mam jedno ćwiczenie z trapezów, które wydaje się łatwe, ale nie mogę sobie z nim poradzić. Co prawda w szkole je ominęliśmy, ale podejrzewam, że nauczycielka zostawiła je sobie jak as na sprawdzian;) Oto one: Odcinek łączący środki ramion trapezu ma długość 30 cm. Przekątna trapezu dzieli ten odcinek na dwa odcinki, których różnica wynosi 10 cm. Oblicz długości podstaw trapezu. Nabazgrałem taki rysuneczek sytuacji, ale niezbyt mi to pomaga...

Chcę kupić wentylator na CPU Arctic Cooler Freezer 7 PRO. Zależy mi na niskim poziomie hałasu. Na stronie producenta jest informacja, ze generuje on hałas na poziomie 0,9 sone. Jak mam rozumieć wartości podane w sone? Czy 0,9 sone oznacza, że wentylator pracuje wystarczająco cicho? Poniżej jakiej wartości sone można uznać, że wentylator pracuje cicho?

Ale każdy producent przeglądarki ma takie prawo. Jeśli publikujesz jakiś tekst to znaczy, że zgadzasz się na to, żeby inni go używali (cokolwiek by to miało oznaczać;) A o prywatnych danych nie ma tutaj ani słowa, ale Google ma prawny obowiązek dbać o ich bezpieczeństwo (loginy, hasła itp.). Gorzej z tzw. "statystykami", na podstawie których Google tworzy profile internautów. Ale mając zmienne IP i czyszcząc codziennie ciasteczka można czuć się bezpiecznym. Spodobał mi się rozmiar instalki - 475 KB. Opera ma 9 500 KB ale ma za to sporo funkcji (wbudowany klient e-mail - WOW). A Internet Explorer 7 bije wszystkich - 16 000 KB albo i więcej;)

Przy modyfikacji posta nie można niestety dodać obrazka:(