jaws

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    54
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez jaws

  1. O kurde to niezły krytyk musiał pójść żeby strzałem w kolano samobójstwo popełnić :p  Oj tam, oj tam. Biedne kolanko niczego się nie spodziewało i poszedł sneak attack critical a że był co najmniej z "Better Criticals" i "The Professional" to łapkę urwało :(
  2. Zapowiedzi i obrazki nęciły mnie ... umiarkowanie. Do tego momentu było 70/30 wezmę/odpuszczę. Teraz 10/90 przez zachowanie przeciwników. Stoją sobie bierne ćwoki dopuki im się metr przed gałami nie stanie. Immersja w ruinie, uwiędło mi całkowicie :( szkoda trochę.
  3. Ale wiecie, że pierwotnie na czas igrzysk wojny były wstrzymywane? Ewentualne wprowadzenie rozgrywek w grach ewidentnie "wojennych" jednak troszkę tu nie leży, mimo że zapasy i boks były konkurencjami starożytnych igrzysk.
  4. lol pamiętam tą parafrazę :D a co do wojenek, to byli jeszcze ci od Amstradów (raczej poza konkurencją przez tą burżujską stację dyskietek) i półświatek spektrumien... ech, łezka się w oku kręci... turbo regulowane korbką...
  5. Tak jak przedmówcy mam nadzieję, że nowy dodatek zapewni trochę więcej zabawy niż pierwszy, który pod względem długości rozgrywki trochę mnie rozczarował. Póki co włóczę się na zmianę piromantką i niunią z nikąd. Pierwsza podbita do 15 poziomu ale glamoty na maks. +3 żeby na murze i w osadzie trochę pomóc a czasami nawet interweniować (Mroczny Księżyc). Druga postać trzyma SL1 i mimo tego że zabawki ma prawie na maks (jakoś szkoda mi sztab ;)), to czasami boli, oj boli... Jak ukatrupię czempiona, to będzie trochę lżej, bo wreszcie miecz Astory pójdzie w ruch! Na nowe przygody ruszę jednak moją zręczną i totalnie przesadzoną wiedźmą ng+5 (poziom 222) :>
  6. "(...) głosowało na najbardziej poważane w firmy." Chyba "w" i spacja się zakradły?
  7. No i smaka mi narobili :/ ale to "dopiero" drugi tytuł na wyłączność Plejaka, na który się ślinię. To co jest ekskluzywne na XBO to (może poza gyrosami) zupełnie nie moja bajka... szkoda, że póki co nie szarpnę się na PS4, naprawdę szkoda :(
  8. Moim skromnym zdaniem miarą sukcesu gry jest to, ilu graczom sprawiła radość. Liczba sprzedanych licencji jest wyłącznie miernikiem sukcesu komercyjnego. Raczej pytałbym o uśredniony czas poświęcony grze, jak często do niej powracano? Niestety wysoki poziom tych wartości kłuci się z polityką maksymalnego zysku. Tytuł przykuwający gracza na setki godzin, to wewnętrzna konkurencja, poczwara pożerająca kolejne "genialne" dzieci powstałe w atmosferze ogólnej ekscytacji i płodzone rok w rok. Jak dla mnie, to z grami wydanymi przez Beth było bardzo różnie. F3 - mimo że strasznie patetyczny, to dał mi masę ubawu; FNV - oj, ten to mi czasu nakradł, pełne spektrum odcieni szarości, węszenia było na grubo ponad 1000 godzin, kilkukrotne przejścia, super rozwinięcia dodatkami,... mógłbym tak długo cukrować Skyrim - coś w nim jest, sam nie wiem co (napewno nie drewniana walka, bo gorsza była chyba tylko w Oblivion) ale muszę od czasu do czasu wrócić i się poskradać, poszperać, pogadać,...; Oblivion - wyparłem z pamięci; Rage - słowo idealnie oddające moje uczucia po zakupie; WET - ot, platformówka; F4 - jak ja się cieszę, że powstrzymały mnie pierwsze obrazki i filmiki wszyscy znajomi klną teraz na czym świat stoi, że kupili "bo to Fallout"; TESVI - czyżby kolejny krok naprzód? :> poczekam, oj, poczekam, bo lękam się kolejnego jeszcze większego sukcesu
  9. Oczywiście, że ogram, zapewne się wybornie ubawię... "ale" Dlaczego pomimo tego, że kolejne Duszyczki wyglądają coraz lepiej, to największą frajdę ciągle sprawia mi dziabanie w jedynce? Wczoraj wieczorem skończyliśmy ze znajomym wspólne ng+ i "nowe" przygody ciągle kuszą. Do 28 marca pewnie będziemy się szwędać po Lordran zdecydowanie odprawiając nieproszonych gości ;) Jej, mimo tylu lat ciągle tłoczno :D
  10. jaws

    Fallout: New Vegas 2 w produkcji?

    Ja bym się mimo wszystko tak nie ekscytował... Beth wpierdzielała się do produkcji FNV to i teraz pewnie się nie powstrzyma. A po "sukcesie" F4 mam jak najgorsze przeczucia.
  11. Nie pokuszę się o szukanie przyczyny, napiszę tylko jak to u mnie wygląda. Generalnie tylko nieliczne tytuły w kolejnych odsłonach wnoszą coś istotnie nowego albo mocno poprawiają kulejące elementy w ogólnie dobrych poprzednich częściach. Jeśli chodzi o moje podwórko (XBox) to ile z mega produkcji to coś nowego? Zagrywałem się do upadłego, po kilka razy z satysfakcją przechodziłem Deus Ex i Dishonored. Czy mam je ochotę przechodzić jeszcze raz tylko, że za znacznie większe pieniądze? Eee... nie. Gears? Młody mnie namówił, kupiliśmy na spółkę. Owszem horda wróciła, fajniejsza ale nie porwała mnie tak jak ta w 3, na kampanię nie starczylo mi cierpliwości... nudna i nijaka. Bezsensownie wydana kasa. Gangsterka i przyklejona do rzeczywistości zabawa w zabijanie ludzi nigdy mnie nie bawiły i bawić nie będą. Wygląda mi na to, że nie pasuje mi asekurancka postawa wydawców ;) Nie skuszę się na kolejną część gry tylko dlatego, że poprzednia dobrze się przyjęła. Nie muszę też grać w dniu wydania - wolę dać czas twórcom na poprawienie błędów a sobie na przemyślenie zakupu. Jeśli nie ma dla mnie nic nowego, to wolę n-ty raz ogrywać stare, ulubione tytuły może nawet w odświeżonej wersji.
  12. Dałem się skusić ostatnią promocją na XO i mi ten kotlecik posmakował. Pierwsze zdziwienie - polskie dialogi - żeby nie było nie mam problemu z wersją angielską, ale tak jest lepiej. Drugie to grafika. Porównując z oryginałem na X360, to dodatkowe efekty bardzo poprawiły odbiór. Trzeci bardzo miły aspekt to modyfikacje. Pobrałem sobie tylko takie polepszające wygląd i wprowadzające nowe modele i "jej, ale fajnie!". Wreszcie moja elfica jakoś wygląda :> Fatalną mechaniką walki nie przejmuję się, bo praktycznie wszystko odstrzeliwuję z łuku przechodząc lokacje w ukryciu. Jak się nie da schować, bo "smoook!!!", to i tak go odstrzeliwuję XD
  13. Dlatego warto z zakupem poczekać, aż wydawcy i twórcy odrobią lekcje a nie płacić za korepetycje... czas i nerwy bezcenne za resztę zapłacę kartą.
  14. @Pajonk78 U mnie wszystkie kobitki (218, 80 i 18) to w mniejszym lub większym stopniu wiedźmy z mieczami Gotharda. Oczywiście ta "najmłodsza" tylko kartuskiej piromancji używa a mieczami macha wyłącznie dzięki pierścieniom :D O ile dobrze pamiętam, to grasz na kompie. Szkoda, bo jedną z moich ostatnich kooperacji była sesja ze specjalistą od ciężkich, dwuręcznych broni. W duecie po ostatnich szefuniach przejechaliśmy się, że aż ich trochę było żal XD Nowych aczików dodatki nigdy nie wprowadzały, co najwyżej utrudniały zdobycie tych z podstawki (patrz szkoły magii)
  15. Trochę żal zostawić hordę czwartych girsów, ale jak tylko dotrę do domu, to migiem do katedry. Mam tylko nadzieję, że walka z widocznym na zwiastunie wilczyskiem nie będzie dla mnie tak przykrym doznaniem jak starcia z Sif. "Zabijanie" tego pięknego, wiernego stworzenia zawsze wywoływało u mnie smutek :( Jedna z moich postaci to przesadzone babsko na 218 poziomie więc pomimo ng+5 powinno być na luzie ;)
  16. Mi się nie podoba pomysł z kupowaniem awansu, nagród, odznaczeń, ulepszeń,... To zabija istotę systemu wyróżniania wytrwałych i sprawnych graczy. Na szacunek i ordery to trzeba sobie zasłużyć i zapracować a nie je kupować. Widać to wyraźnie na GoW4. Wielokrotnie rozpoczynałem z zespołem kolorowym jak jarmark cudów, aż oczy bolały od patrzenia na skórki postaci i broni, ale jak się zaczynało robić tylko trochę cieplej, to wychodziło, że to miękkie pały. Zero woli walki, współpracy w zespole, elementarnej znajomości zasad nie mówiąc już o ogarnięciu strategii... Zdecydowane NIE dla mikropłatności w GoW4, NIE dla ścieżek na skróty! P.S. Marzenie, które się na pewno nie spełni: wystarczy jeden rzut oka na zespół, żeby wiedzieć że choćby było nie wiem jak gorąco, to wszyscy walczą, nikt nie pęka!
  17. Ech wstyd się przyznać, ale mi się dwa razy przytrafiło :] Pierwszy raz na trzecich girsach. Cisnąłem kontroler dość niefortunnie prosto w zagłówek leżący na podłodze i omal nie dostałem w pysk - odbity kontroler śmignął mi tuż koło głowy. Nikt nie ucierpiał, nic się nie zepsuło. Za drugim razem z premedytacją rozwaliłem szwankujące draństwo. To był chyba trzeci kontroler, który zajeździłem. Dożywał już swych dni - RB raz łapał raz nie. Na pierwszych solsach, po trzeciej z rzędu spalonej rippoście z zimną krwią rozp... rozwaliłem go o podłogę. Pomny pierwszego razu nie wypuszczałem pada z ręki :> Wiecie ile razy musiałem nim solidnie łupnąć, żeby się wreszcie rozsypał?! W starych kontrolerach x360 szwankowały z czasem elementy sterujące, ale jako konstrukcja to było pierońsko wytrzymałe zabawki. A tu gościu raz bachnął i się posypało :( łeee, ciut zjechali z jakością chyba...
  18. Co oni biorą, że są tak nabuzowani? Mam teraz ciężki projekt i może... Eee, lepiej nie, bo jak widać od tego potem we łbie chlupocze.
  19. "Czy da się wyznaczyć uniwersalną linię graniczną, po której zwrot nie może być już możliwy i czy aktualne, steamowe dwie godziny to nie jest zbyt mało?" Może by się dało, gdyby powstawały gry tylko jednego gatunku. Dwie godziny wydają mi się uczciwą granicą dla strzelanki, której podstawą zabawy jest rywalizacja, ale dla rozbudowanego erpega czy strategii to już ciut krótko. Może najlepszym rozwiązaniem byłoby podanie przez wydawcę nie tylko ceny ale też czasu w jakim możemy odstąpić od umowy?
  20. Bardzo fajnie napisane. Dzięki :) Ja ciągle odkładam zakup, ale widzę, że chyba niepotrzebnie odwlekam nieuniknione. Z siedmiu przykazań wynika dla mnie jedno: Deus Ex ciągle w tej formie którą najbardziej lubię, po ciuchutku, ostrożnie, pomalutku i najlepiej bez rozlewu krwi :D
  21. Oj tam, oj tam, marudzicie :P Będzie dobrze - więcej solsów w solsach. Na trójce cały czas bawię się fenomenalnie a jak w dodatkach wyniucham jeszcze więcej odniesień do 1 i 2 to się chyba zamlaskam XD
  22. > Od kilku dni mam duże ciśnienie na F4 ale chyba już zaczekam na wydanie kompletne (jeżeli > takie w ogóle wyjdzie? ). Gra wydaje się być idealna przez Remote Play na PS VITA. Ja wyluzowałem, czekam na mocno przecenioną wersję GOTY. Podobno jakąś tam nagrodę w kategorii "Gra Roku" F4 dostał, więc Bethesda z pewnością nie przepuści sposobności do pochwalenia się tym przed całym światem ;) Według mnie spokojnie można poczekać na pełną wersję symulatora śmieciarza za rozsądną cenę.
  23. Jeśli byś przebolał 7 w aspekcie post apo (i tak łagodnym), to zdecydowanie Fallout: New Vegas - pasuje jak ulał. Fabuła, misje dodatkowe, wątki postaci pobocznych i losy towarzyszy (kompani są nieporównywalnie bardziej frapującymi postaciami niż ci z Mass Effect) wciągnęły mnie na wieeeleee godzin ;) Postać bardzo fajnie się tworzy i rozwija (choć nie "klasowo"). Oczywiście na początku, jak jesteś bezbronny jak nowonarodzone dziecię to z kojotami będziesz się pykał, ale potem, jak swojego Kuriera życia nauczysz, skombinujesz mu trochę glamotów, to szpona wyflaczysz aż miło :D no i dodatki... piękna sprawa, wspaniale rozszerzają podstawową wersję i bynajmniej nie są na siłę przypiętymi lokacjami z hordami stworów, bardzo polecam.
  24. Pomarudzę, ale cicho i niegroźnie ;) Nie cierpię jazdy pojazdami wszelkiego rodzaju i maści. W Wiedźminie Płotkę zostawiałem na popas w jakiejś wiosze a sam z buta "na szage bez de pole!" Wyścigi z musu odbębniłem i zapomniałem, a raczej wyparłem. Nie znoszę tego i już. Latanie w Cyberpanku będzie zapewne dla większości graczy dającym masę frajdy istotnym elementem zabawy, ja mam jednak nadzieję, że z powodzeniem da się bez niego obejść :]