Zajanski

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1757
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Zajanski

  1. Całkiem trafne porównanie, ukradnę sobie tę własność intelektualną. Wtrącę jeszcze od siebie, iż człowiek który nad sobą pracuje ma dostęp do coraz większej ilości funkcji, choć prawdopodobnie zawsze będziemy skazani na to, że będzie to tylko niewielki odsetek. Smutne. Choć i tak pracowanie nad swoim umysłem to najlepsze, co można robić na tym padole łez.
  2. W porządku, tylko dlaczego ta wyścigówka i cały cyrk ma numer 88, a nie 89, 87 albo 149? Dlatego dla mnie ta liczba jest niewyjaśniona. Chryste, nad czym ja się w ogóle zastanawiam?
  3. Eeee, a gdzie to jest w tym newsie? Czy ty mnie trollujesz po to, żebym czytał dziesięć razy te kilka linijek i próbował tam się doszukać treści, których nie ma? xD
  4. To 88 oznacza coś poza "heil Hitler"? Nigdy nie rozumiałem tendencji do zamieszczania niewyjaśnionych numerów na różnych produktach (zwłaszcza odzieżowych).
  5. Teraz obrońcy wielkich interesów na gram.pl doświadczą błędu logicznego. Z jednej strony cechuje ich bezgraniczne zaufanie wobec molochów finansowych, a z drugiej przekonanie, że jesli coś się sprzedaje lepiej, to znaczy że jest lepsze. A co się stanie, kiedy przedstawiciele takiego molocha powiedzą, że niekoniecznie jest tak, że jeśli coś się sprzedaje to jest lepsze? To oczywista sprzeczność, której nie da się pogodzić.
  6. Mizantropia jest w końcu teraz trendy i gdzie się nie obejrzysz tam wszyscy kochają zwierzątka i nienawidzą ludzi, nie tylko wokół gier komputerowych.
  7. Co powoduje, że małe przedsiębiorstwa obarczone podatkami mają nieuczciwą konkurencję w postaci molochów, które są z nich zwolnione. W warunkach wolnorynkowych jedni i drudzy mieliby takie same podatki, więc dlaczego sądzisz, że to przyczyniałoby się do rozrostu wszechwładnych molochów w większym stopniu niż stan obecny?
  8. Zdrowych staruchów, którzy mają coś do powiedzenia nikt nie będzie eutanazj-ował.
  9. Najpierw musiałbyś udowodnić, że coś takiego faktycznie miałoby miejsce po zaaplikowaniu idei liberalnych - ale - zarzuty które stawiasz "gospodarce zmonopolizowanej przez koncerny" dotyczą w tej samej mierze jaśnie nam panującej gospodarki de facto zmonopolizowanej przez państwa, których działalność również prowadzi co patologii i biedy milionów ludzi. Sugerujesz, że rzeczywistość kapitalistyczną opanują jakieś wielkie korpo-molochy, ale ostatnio kiedy sprawdzałem, to u nas dawano ulgi podatkowe wielkim sieciom marketów, podczas gdy drobniejszych gnębi się podatkami.
  10. Mówię to oddawna - socjalizm ma tendencje do faszyzowania. Im bardziej socjalistyczny, tym bardziej faszystowski. Jeśli ktoś chce kontrolować każdy aspekt życia człowieka i domaga się poświęcenia jednostki "dla dobra ogółu", to dla mnie jest oczywiste, że to faszysta.
  11. Nie widzę w takim rozumieniu faszyzmu nic sprzecznego z normalnymi intuicjami dot. tego pojęcia. To jest co najwyżej sprzeczne z TVNowskim pojęciem faszyzmu, wedle którego faszyzm to bicie ludzi po mordach, Kościół i PiS. Choć prawdą jest, że jesli państwo może wszystko, to pewnie będzie bić ludzi po mordach. Być może tak jest, ale nie można przecież ludzi rozliczać z "zbrodni", których jeszcze nie popełnili, ani nie można obwiniać "cichych" homoseksualistów za to, co robią aktywiści (choć by się chciało i sam się często na tym łapię). ZubenPL; Dla mnie to o czym piszesz (wyprzedaż za bezcen) to po prostu korupcja, która nie ma nic wspólnego z żadną konkretną ideologią polityczna. Zdarza się każdemu. ;0 A w reszcie tego co wymieniasz ja osobiście nie widzę niz złego. Uważasz, że to jest złe, bo?
  12. A konkretnie? Osobiście nie uważam, żeby spanie "nie tak jak trzeba" było objawem jakiegokolwiek upadku cnót. Oczywiście za wyjątkiem sytuacji, które wiążą się ze zdradami, pedofilią, gwałtami itd. - gdy krzywdzi się innego człowieka. Ale mniejsza o to - bardziej fundamentalne jest to, że lberał nie ma prawa narzucać swojej wizji życia prywatnego innym, nawet jeśli kategorycznie odrzuca cudze wybryki i tak musi wykazać się wobec nich tolerancją - oczywiście dopóki nie wychodzą poza strefę prywatną. Bo jak wychodzą, to do gazu. Tutaj bym się spierał, konserwatyzm to dla mnie raczej sposób dobierania poglądów politycznych niż sam pogląd polityczny. Innym człowiekiem będzie konserwatysta w Japonii, a innym konserwatysta w Polsce. Konserwatysta jest przede wszystkim tradycjonalistą i sprzeciwia się wszelkim rewolucjom. Co oznacza, że konserwatysta w kraju o tradycjach liberalnych może być jak najbardziej liberałem. Konserwatysta w kraju o tradycjach faszystowskich będzie faszystą itd.
  13. To pytanie nie ma znaczenia, ponieważ prawa zarodkowi są przynależne nie z racji tego, że jest dzieckiem, tylko z racji tego, że jest człowiekiem. Tak, dlatego nie wypowiadam się na ten temat z całkowitą asercją. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że kobieta w ciąży nie zostaje cudownie zapłodniona, tylko ktoś ją zapładnia, a ona w jakiś sposób wyraża na to zgodę wpuszczając go do łóżka. Tak więc matka może mieć pretensje co najwyżej do siebie, że ograniczyła swoją wolność, a teraz pora ponieść tego konsekwencje. W świetle powyższego wyjątkiem, który można dopuścić są gwałty oraz sytuacje, w których wiadomo, że człowiek nie ma żadnej przyszłości (umrze w trakcie pierwszych tygodni). Dlatego generalnie uważam obecny kompromis w sprawie aborcji za raczej słuszny.
  14. Dobra, zgadzam się że precyzja jest ważna, ale jak będziesz chciał definicji każdego pojęcia, to też z nikim nie pogadasz - chyba że na temat definicji. Pytaj, jeśli rzeczywiście zaczynasz mieć wątpliwości co do tego, czy ktoś rozumie dane pojęcie, a nie z góry zakładając, że nie rozumie. Również tego nie rozumiem, dlatego dla mnie rozdzielenie na "liberalizm gospodarczy" i "liberalizm społeczny" to jakaś całkowita bzdura. To działa w dwie strony - nie rozumiem też niektórych konserwatystów, którzy z jednej strony uważają człowieka za istotę na tyle odpowiedzialną, że można mu przyznać wolność z zakresie gospodarczym, ale prawa do spania z kimkolwiek (w domyśle - kto jest pełnoletni i wyraża na to zgodę) już im arbitralnie odmawiają. IMHO takim wykręcaniem języka jest obarczanie słów prefixami i suffixami typu "post-", "neo-" itp. Jak jestes liberałem, to jesteś liberałem. A neoliberał to co to ma niby być? Nie liberał? A może taki z niego liberał, jak ze sprawiedliwości społecznej sprawiedliwość (heh znowu zawiało Januszem).
  15. W takim razie oświeć mnie, czym w kwestiach fundamentalnych różni się neoliberalizm od liberalizmu klasycznego. Jakieś tam różnice na pewno są pomiędzy poszczególnymi neoliberałami i liberałami sprzed dwóch wieków, tylko czy one wynikają z czegokolwiek innego niż zmiana czasów i otoczenia? Są też róznice pomiędzy poglądami poszczególnych osób uważających się za neoliberałych oraz tych, którzy uważają się współcześnie za wyznawców liberalizmu klasycznego, ale gotów jestem się założyć, że większe różnice nieraz zdarzają się w obrębie każdego z tych nurtów. Dlatego nie widzę sensu dla tego rozróżnienia. Odwalić się od homoseksualistów to akurat jest postulat wolnościowy - każdy robi w zaciszu swojego domu to, na co ma ochotę. Aborcja - kwestia dyskusyjna. Ja bym powiedział, że liberał raczej nie powinien popierać aborcji, ponieważ nienarodzone dziecko to jednak też człowiek, a więc ma swoje prawa i swoją wolność - zabicie tego człowieka to ograniczenie jego wolności. Sprzeciw wobec małżeństwa? Niby w imię czego? Kto chce niech zawiera takie związki, a kto nie, ten niech nie zawiera - gdzie tu w ogóle problem? Ale co w tym jest takiego dziwnego, że spotkałeś kogoś, kto się nazywa liberałem, choć wcale nie jest liberałem? Nie widziałeś nigdy chrześcijanina, który jest gejuchem albo komunisty, który nosi buty Nike? Pewnie widziałeś, to dlaczego zdziwił cię akurat "liberał", który nie wie co faktycznie oznacza liberalizm?
  16. A neo- to nie jest przypadkiem przedrostek, który się dodaje do różnych rzeczy po to, żeby wymawiający słowo brzmiał mądrzej, a idea współczesniej, ewentualnie żeby dodać jakieś tam konotacje, które miał w zamyśle "autor", ale w gruncie rzeczy nic nie zmienia? @up; Zastanawiałem się, czy w ogóle warto odpowiadać na ten post, ale ponieważ cię jeszcze za bardzo nie znam, to przyjmuję optymistycznie, że warto. Jesteśmy w temacie politycznym, więc zakładam, że każdy ma jako takie pojęcie o tym, że liberalizm to z grubsza rzecz biorąc zbiór poglądów stawiających na piedestale wolność, a co za tym idzie wyraźnie stawiających jednostkę ponad wspólnotą, odraniczających to co prywatne od tego co publiczne, broniące tejże wyznaczonej strefy prywatności, generalnie sprzeciwiających się zdzierstwu podatkowemu, wyznających idee wolnorynkowe itd...
  17. Ech, żadna nowość, żeby zagrać w pełną grę od Paradoxu - z dodatkami i DLC - trzeba wydać z 400-500 zł (jeśli się kupuje rzeczy bez przecen i w momencie premiery). Ale to jedne z nielicznych gier, które faktycznie są warte tych pieniędzy, więc nie ma co żałować.
  18. Legend of Grimrock spodobało mi się m.in. właśnie dzięki swojej prostocie pod względem mechaniki - jakieś nadmierne udziwnienia mogą się nie sprawdzić w dungeon crawlerze, więc to może być mnożenie bytów ponad potrzebę. Ale zobaczymy, pierwsza gra była dobra, to zaufam że twórcy wiedzą co robią.
  19. Co jakiś czas rzucasz tego rodzaju ogólnikiem, a mógłbyś wyłuszczyć jaki konkretnie masz problem z liberalizmem? Tylko bez sloganów typu "Korwin głupi" xD
  20. Po pierwsze to nie "krzykacze", tylko osoby, które mają takie samo prawo do wyrażenia swojej opinii jak ty. No chyba, że sam siebie też postrzegasz jako krzykacza - w takim razie rozumiem to nazewnictwo. Po drugie nie z ich powodu, tylko z powodu developerów, którzy uznali ich opinie za sensowne. Bo gdyby nie uznali, to by nie zmienili. Znaczy rozumieją jak działa system xp i rozumieją jak działają gry z serii Thief. Jeździłeś kiedyś samochodem z "kołami" w kształcie trójkątów? To skąd wiesz, że nie będzie lepszy? Zapewne stąd, że wiesz jak działa koło i wiesz jak działa samochód, dzieki czemu potrafisz sobie wyobrazić, że samochód z trójkątnymi "kołami" daleko nie zajedzie, zanim nawet do niego wsiądziesz. Abstrakcyjne myślenie FTW. Żeby udowodnić że ma się pomysł na grę należy do niej wrzucać niepasujące rozwiązania i upierać się przy nich za wszelką cenę? Bez sensu.
  21. Nie rozumiem dlaczego się powołujesz na te słowa w tym kontekście - przecież wprowadzenie xpków to nie jest żadna nowa jakość (w przeciwieństwie do przesiadki z konia do samochodu) i widzieliśmy to już w setkach gier - w niektórych się nie sprawdzało. Jeśli klienci rozumieją xp i rozumieją naturę serii Thief, to znaczy że posiadają wszelkie kompetencje ku temu by wyrazić swoją opinię o systemie xp w serii Thief. Nie mówię, że należy słuchać klientów w każdej kwestii, ale należy znać ich zdanie, a zwłaszcza tych którzy znają "ducha serii" i nie ma żadnego wstydu w tym, że klient uświadomił twórcom, że coś jest do kitu. Przeciwnie, o wiele większą głupotą jest iść w zaparte żeby udowodnić, że jest się "nieugiętym"...
  22. Nie zrozumieliśmy się chyba - grałem "stealthowo" ale nieraz były takie sytuacje, że mogłem po prostu przejść przez pokój w ogóle niezauważony i bez zaczepiania strażników - bez zabijania i ogłuszania. Ale potem system xp zachęcał mnie do powrotu do tego pokoju i ogłuszenia wszystkich dla dodatkowych kilkuset punktów xp. A coś takiego nie powinno być nagradzone w skradance. XP za "ghosta" i odkrywanie "sekretów" były spoko. Ale xp za ogłuszanie i zabijanie to IMO pomyłka.
  23. Broń boRZe, DX:HR ogólnie oceniam pozytywnie, ale ten xp za ogłuszanie/zabijanie (za ogłuszanie chyba było więcej) był straszny - nieraz się łapałem na tym, że specjalnie ogłuszałem strażników, których mógłbym zwyczajnie ominąć po to, żeby zdobyć trochę xpków do następnego "auga". :-[
  24. Zajanski

    Kłopoty The Wolf Among Us: Episode One

    Po co miałbym ci cokolwiek definiować, skoro ty już sobie uroiłeś to co jest ci wygodne? Skoro się odnosisz do offtopotej dyskusji, to zadaj sobie trud jej przeczytania, wtedy prawdopodobnie uda ci się dostrzec, że nie mówię tu o grach TT w które, co już powiedziałem kilka razy, NIE GRAŁEM i których NIE OCENIAM JAKO GIER, tylko podważam ogólną zasadę, którą kieruje się w ocenaniu czegokolwiek Janek_Izdebski.
  25. Zabawna sprawa, ale wniosek trochę zbyt daleko idący - równie dobrze autor i redakcja mogli doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że to całkowita bzdura ale i tak to napisać dla rozgłosu. Jak widać działa. Wcale by mnie coś takiego nie zdziwiło, biorąc pod uwagę, że mamy tutaj do czynienia z najniższym rodzajem prasy.