Najbardziej szalona rzecz jaką bym zrobił: zaciągnął olbrzymi kredyt na dwa tygodnie przed końcem świata(21.12.12) i udał się do Indonezji gdzie spróbowałbym nakarmić Warana z Komodo, później pojechał spojrzeć w dół Wielkiego Kanionu w Arizonie, następnie udał się do Afryki skoczyć na bungee z mostu Knife Edge w tle majestatu wodospadu Wiktorii, później usiadłbym na krańcu klifu Preikestolen w Norwegii i spojrzał w dół gdzie ujrzałbym z pewnością najważniejsze sceny z mojego życia, a na końcu skoczył w głąb wodospadu Niagary i dałbym się porwać jego nurtowi. I po tych dwóch tygodniach, 22 grudnia kiedy będzie już po końcu świata i wrócę do szarego życia i będę musiał rozpocząć spłaty kredytów rozpocznie się prawdziwe „szalone życie”, ale nigdy bym tego nie żałował.