menelsmaster

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    166
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O menelsmaster

  • Ranga
    Przodownik
  1. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [ widze... ale taka prawda ze 5 osob za duzo nie zrobi;/;/ moze dlatego kuleje ze jest juz za duzo takich gier... ]
  2. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [ ekhem... Mordimer nie żyje...:) Admar Oldahar czasem się w karczmie pojawia:P ]
  3. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [ A więc DevilFish, Mistrzu Gry, niech Trzecia Era będzie twoją erą...:) ] Moja nowa postać to Admar Oldahar Człowiek Pustelnik ( inne specjalizacje itp. wyjawnią się w czasie gry )
  4. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    KONIEC DRUGIEJ ERY Człowiek… nękany od lat przez bogów, naturę i inne rasy zawsze odgrywał największą rolę w dziejach świata. Jego dokonania zaznaczały się na każdej stronie kart historii, znacznie wyraźniej niż elfów czy orków. Podobnie również było w naszym przypadku… PIERWSZA ERA miała się ku końcowi… Tysiącletnie przepowiednie wróżyły nadejście mesjasza - osoby, która zdoła poskromić zło, zawładnąć ciemną stroną ludzkiej natury. Jednak ktoś wiedział, zawsze wiedział… I kiedy około roku 1350 czasu ludzi na świat przyszedł ten za kim miał ruszyć anielski orszak - Bóg zniknął. Przed wielkim starciem nadszedł moment wielkiej próby. Tylko najwytrwalsi i najwierniejsi mogli do końca stać w szeregach dobra. Bohater dorósł pod okiem mistrzów Świętego Officjum szkolony na potężnego wojownika. A nazywał się Mordimer, Mordimer Madderdin – licencjonowany inkwizytor Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu. Długimi latami wypełniał zawodowe obowiązki dopóty, dopóki jego ścieżka nie zboczyła do pewnej tawerny… Tam podczas swej misji zginął prowadzony za swoim przeznaczeniem. Jego śmierć dała mu zrozumienie. Dla wszystkich stało się przeraźliwie jasne, co musiał uczynić. Decyzją Aniołów powrócił do świata żywych z zadaniem utworzenia oddziału najmężniejszych śmiertelników. Dziwnym przypadkiem, choć może więcej było w tym zrządzenia losu, karczmarz owej tawerny imieniem Mitros znalazł portal otwierający okno na nową, nieznaną krainę… Salvatland. I tak właśnie nadszedł czas DRUGIEJ ERY – ery Mordimera… Z pomocą boskich sił w nowopoznanym świecie stanęła akademia mająca na celu pomoc w znalezieniu godnych walki ze złem. Setki akolitów przewinęło się przez budynek, na co dzień wystawiani na próby, udowadniali swoją prawdziwą wartość. Spośród wielu opatrzność wybrała piętnastu, a ich imiona reprezentowały odwagę i waleczność… Hunter, Celithrar Molier, Gorfin Dessa, Haekan Mortimarson, Ajatullah abu abba al-Ilkirzistani, Isoroku Yamamoto, Serafin Sunstorm, Death Rider, Lord Waterflew, Splenders, Meridon Oiverbrou, Kern, Shanhaevel, Phil von Roden i Gabrielus Sylvan. Każdy z nich godnie wypełnił wszystkie zlecenia, by otworzyć sobie możliwość podjęcia ostatecznej wyprawy – wyprawy po Koronę Orczego Króla… Połączone siły towarzyszy umożliwiły im przekroczenie progu otchłani. W tym momencie na wszystkich spoczęło ogromne brzemię, gdyż stanowili jedyny punkt oporu siłom zła, jednak sami według anielskiego planu pozostawali w nieświadomości wagi tego zadania. Korona okazała się potężnym artefaktem, której mocy nie mógł pojąć nikt z kompanii. Sprowadzała swego właściciela w udrękę i rozdarcie między wszystkim, co czyni. Mordimer wiedział, jak zdeterminowani są jego towarzysze w realizowaniu własnych celów. Nie mógł pozwolić, by Korona trafiła w ich ręce. Oddał swe ciało Strażnikowi Korony – demonowi nierozerwalnie związanemu z przedmiotem, nad którym od tysiącleci sprawował pieczę. Cała piętnastka wraz z karczmarzem Mitrosem i Magami Kręgu zjednoczyła się przeciw mieszkańcom otchłani. Wsparci przez Aniołów ruszyli naprzeciw demonom kierowanym przez Lucyfera. Najważniejsza Bitwa w historii wszystkich światów rozegrała się na polach piekieł… Ta wojna trwała od samego początku świata i w ostatecznym starciu Bóg definitywnie stracił Ziemię i inne krainy naszego świata, a w Jego rękach pozostało już samo Niebo. W samym centrum tej walki po dziś dzień leży spowite białą aurą ciało człowieka, który miał odmienić losy dobra i zła, Mordimera poległego z ręki Wszechmogącego… A może jego misja jeszcze się nie skończyła?... Tak wyglądał koniec tej jakże krótkiej DRUGIEJ ERY. Bohaterska już szesnastka wyruszyła w długą podróż… ku zapomnianym krainom otwierając nowy rozdział… TRZECIĄ ERĘ…
  5. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [ jutro na ten temat trafi post konczacy moja ere... jestem w trakcie pisania go. w nim wszystko co moglo wydawac sie z mordimerem niejasne powinno sie wyjasnic, ostatnia misja z korona rowniez... ]
  6. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [ Oczywiście DevilFish jest najlepszym materiałem na MG i chyba nikt tego nie zaprzeczy:) ja mógłbym oczywiście grać, ale byłbym postacią ''znikającą'', wiele wcieleń itp., taki pustelnik czy samotnik... i moja postać nazywała by się inaczej, bo jednak moje warcaby i inne rzeczy zabierają sporo czasu... chcąc zostać MG przeceniłem swoje szanse z czasem... ]
  7. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [ Szczerze mówiąc taki rozwój wróży chyba tylko jeden koniec - zamknięcie tematu... Mam wrażenie, że Akademia zrobiła się takim tematem, jakby na siłę. Cała Akademia potoczyła się inaczej, niż chciałem, ostatecznie było bardzo mało oryginalnie, a miało być zupełnie inaczej... Więc temat albo zostanie zamknięty, albo Łowca sam będzie MG, albo jeszcze znajdzie się ktoś inny do prowadzenia gry... ]
  8. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    Phil porządnie obity upadł tuż pod ścianą. Ajatullah poturlał mu po ziemi mikstury wzmacniające, jednak Mordimer (z kursywą to będzie ten oszust) siłą woli roztrzaskał je. Phil podparł się o zardzewiały miecz, który znalazł tuż przy sobie. Zresztą były one dookoła... Mordimer powoli podszedł do elfa i wymierzył potężnie poniżej piersi. Łowca splunął krwią. Pięść oszusta uniosła się na wysokość twarzy wroga, który nie był w stanie nic zrobić. Machnął ręką, a ta zatrzymała się tak, jakby nad nią nie panował. - To ja, prawdziwy Mordimer - towarzysze usłyszeli głos prawdziwego Mordimera. - Musicie... musicie... mu... - cios spadł na twarz elfa. Nieprzytomny odleciał dość daleko. Dobiegł do niego Mitros i zaczął go ocucać. - Jesteście żałośni. Zarówno wy, jak i ten wasz Mordimer - powiedział Mordimer, a wokół niego uniosły się kawałki skał. Mitros wpadł na pomysł. Wstał szybko i rzucił zaklęcie rozproszenia magii na wroga. Elementy posadzki opadły, gdzie ich miejsca. - Towarzysze - mówił Mordimer - musicie mnie zabić! Nie ma innego ratunku! Słuchajcie, gdzieś na tej sali jest magiczna broń, niestety wygląda zupełnie normalnie. Znajdźcie ją i wymierzcie w moje ser... - głos się urwał - czar rozproszenia się skończył. Kompani zdani byli tylko na siebie. ( I znowu wyjeżdżam na mistrzostwa Polski tym razem:) have fun! :P )
  9. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    Mordimer chwycił za flakonik z seledynową substancją, wziął zamach i... zatrzymał się w bezruchu. Buteleczka upadła tuż pod nogami dwóch kompanów - jego i Ajatullaha. Wybuch obu odrzucił z potężną siłą. Mordimer wstał bez najmniejszego zadrapania, natomiast Ajatullah nie był w stanie się podnieść - niemal cały ociekał krwią. Sięgnął do pasa po miksturę leczenia poważnych ran. Od razu poczuł się lepiej. - Mordimerze, co to było? - zapytał. - To nie Mordimer - powiedziało ciało Mordimera, w którym najwyraźniej przebywał teraz też ktoś inny. Ajatullah szybko przypomniał sobię hidtorię ze starej twierdzy w innym wymiarze, którą podczas którejś biesiady usłyszał od Serafina i Phila. Jeśli ten, który przed nim stał był tak potężny, ajk usłyszał, to sam nie miał najmniejszych szans. Ajatullah musiał jak najszybciej sprowadzić tu resztę towarzyszy...
  10. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    (qrde, kilka razy wchodzilem na ten temat i zawsze mi tez post jakos uciekal, ze go nie widzialem, wiec sorry za opoznienie i reszta cos tez przygasla:( ) - Możemy srać się ze skradaniem i eleminowaniem strażników po kolei, ale to nam trochę czasu zajmie... - odpowiadał Mordimer. - A wiesz coś o wytrzymałości korony? - zapytał ze śmiechem. - Zawsze możne wypróbować efekty eliksirów elfickich. Ponoć mają wielkie pole rażenia, ale mogłoby to zwrócić uwagę potężniejszych wrogów. Co więc robimy? To twoje przeznaczenie cię tu przywiodło, więc ty decyduj.
  11. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    ( hehe, to było śmieszne:) ale ok:) alexei, może puść dalsze plany wędrówki przez otchłań, to całość będzie dobrze zorganizowana. A z innymi wrogami jendak moglibyśmy mieć bardziej zacięte boje:P:P )
  12. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    To co towarzysze ujrzeli na ołtarzu spowodowało, że padli na kolana, ich krzepkie serca i harde duchy zwątły jakoby byli najzwyklejszymi tchórzami. Najprawdopodobniej niewielu śmiertleników kiedykolwiek widziało coś podobnego. A prawie na pewno co, którzy to ujrzeli, nie zobaczyli już nic więcej, gdyż ogromny hall, w którym się znajdowali był gdzieniegdzie wyścielany zardzewiałą bronią i wieloma kosztownościami. Ale nie skarby były teraz ważne, bo najwyraźniej to coś przed nimi zwróciło swoją uwagę.... ku nim...
  13. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    ( hehe, to nie moj watek tylko alexeia w koncu:P a z recesja to smutna prawda... piszcie cos, sam nie bede:) )
  14. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    ( skoro DevilFish i Phil oddali się drugiemu questowi to niech ktos chociaz ze mna i alexeiem zajmie sie jego watkiem. niech sie ruszy tu i tu albo szybko skonczyc jeden i niech wszyscy zajma sie innym )
  15. menelsmaster

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    ( No to ja dalej pociągnę ten quest i czekam na innych ) Rejwit chwycił za rękojeść swego miecza, a potężna montwa pozbawiona trzech mace wydała z siebie przeraźliwy odgłos bólu, poczym odtrąciła wroga na skały. Menelsmaster szybko podbiegł do rycerza dając mu miksturę leczenia. Ajatullah złapał pewnie za topór, który z niesamowitą szybkością utkwił między oczami potwora. Podskoczył i wbiegł po kolejnych odnóżach za głowę monstrum. Wydobył zza pasa dwa sztylety i wbił je w oczy potwora. Naokoło trysnęła krew. Ork odebrał swój topór i powoli zszedł na ziemię. Zwierze padło martwe. Jednak ziemia znów się zatrzęsła, a z niej wyskoczyły jeszcze dwie montwy. Po nich kolejne trzy i kolejne, kolejne... - W nogi! - rzucił do reszty Mordimer. Wszyscy równo zerwali się do biegu. Nagle Emothenya trochę zwolniła. Odbijając się od skał w wąskim wąwozie wbiegała wyżej i wyżej. Skoczyła. Jej wargi drgały, najwyraźniej szeptała jakieś zaklęcie. Kompania wyskoczyła z przejścia. A grad błękitnych pocisków wypełnił wąwóz uśmiercając wszystkie wędrujące pod ziemią potwory. Z samego wąwozu też dużo nie zostało, ale przynajmniej mogli iść dalej.