Smaug_PRAWDZIWY

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    139
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Smaug_PRAWDZIWY

  • Ranga
    Przodownik
  1. > Człowieku, Ty chyba zatrzymałeś się w latach 90. Czasy kiedy jeden fizyczny serwer świadczył > jakąś usługę już dawno odeszły do lamusa. Teraz są to systemy rozproszone i chmury różnego > rodzaju. I co to zmienia? Nadal są to prądożerne, zajmujące dużo miejsca i wymagające łącza o dużej przepustowości maszyny. Zmieniła się tylko architektura i to wbrew pozorom wcale nie tak bardzo, bo "chmury" są już od dawna, tylko marketingowcy (z całym szacunkiem dla nich) teraz to tak pięknie nazwali i wszędzie się chwalą tym "innowacyjnym" rozwiązaniem. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że przy dystrybucji cyfrowej odpada marża hurtowni, sklepu oraz koszty transportu towaru pomiędzy wszystkimi tymi podmiotami. Dodatkowo tylko nowości wymagają ogromnych zasobów, aby każdy daną grę był w stanie pobrać w dniu premiery. Starocie mogą leżeć w "mrocznych zakamarkach" serwerowni. Zwiększony bum na dane tytuły jest do przewidzenia i można im przydzielić wtedy więcej zasobów. Pamiętać także trzeba o tym, że większość osób pobiera daną grę raz, góra dwa razy. Zapewne największe koszty generuje pobieranie, przechowywanie staroci jest już znacznie tańsze. Dodatkowo Steam działa od lat i ma się bardzo dobrze. Gdyby utrzymywanie tego wszystkiego było tak bardzo nieopłacalne, pewnie padłby już dawno temu.
  2. Może kwestia tego kim się gra. Ja gram barbarzyńcą, ciężko go zabić, a jak odpalę trzęsienie ziemi to wszystko ginie w kilka sekund łącznie ze złotymi bosami.
  3. Zawsze myślałem, że hack''n''slash to właśnie arcade''owa sieczka. No ale być może chodzi o sieczkę intelektualną :P W D2 też drzewko skilli odblokowywało się wraz z kolejnymi lvl''ami. Nie dało się przecież od razu dać punktów do ostatniego skilla. Dodatkowo w D2 w sumie był jeden główny skill do bicia i drugi pomocniczy, a resztę brało się jako pasywy lub dawało jeden punkt, bo były wymagane w drzewku do odblokowania czegoś dalej. Jednym słowem teraz używamy aktywnie sześciu skilli, wtedy używało się dwóch przypisanych do lewego i prawego klawisza myszki. Jak widać w Diablo 3 wszystko strasznie uproszczono :P BTW, dawno nie grałem w D1. Tam było jakieś drzewko skilli? Niech mi ktoś odświeży pamięć. Długość gry? Z aktualnej prędkości przechodzenia gry mogę stwierdzić, iż zanosi się na to, że przejście normalnego poziomu trudności przy zwiedzaniu każdego zakamarka zajmie nie mniej niż 30h. Nie jest wcale gorzej niż w Diablo 2. Nawet chyba trochę lepiej. Aby nie tylko słodzić, na koniec kilka słów krytyki. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to rzeczywiście coś się chyba wczoraj popsuło i kilku nie mam zaliczonych. Jest to spora wtopa i mam nadzieję, że jakoś to naprawią. Gra jest strasznie prosta na Normalu. Jestem w połowie II Aktu i ani razu nie zginąłem. W D2 już bym leżał martwy kilka razy i nie byłoby w tym nic strasznego. Poziom trudności to jakaś żenada, przez co czasami znudzony leję kolejne potwory aby iść do przodu, nie ma w tym żadnego wyzwania :(
  4. Będę wdzięczny za zacytowanie stosownych fragmentów, bo jak dla mnie one prawie wszystkie zaczynają się od stwierdzenia: "Każda Strona zapewnia swoim organom sądowym prawo do..." Czyli jak na mój mały rozum, poza sądem jednak nic się nie dzieje. Ale ja tam prawnikiem nie jestem i się nie znam, więc będę wdzięczny za cytaty z wyjaśnieniem.
  5. Sytuacja rzeczywiście bardzo ciężka. Zbieg tak wielu nieprzewidzianych okoliczności jedna po drugiej to wielki problem i na szczęście takie sytuacje nie zdarzają się często. Pech chciał, że wszystko to wydarzyło się w momencie dużej premiery. Tutaj można jedynie współczuć. Mógłbym napisać co zrobiłbym w takiej sytuacji, jednak wygodnie siedzę sobie w domu, mogę wszystko na spokojnie przeanalizować, bez nerwów, emocji i stresu, któremu w tej ciężkiej sytuacji z całą pewnością poddany jest cały zespół sklepu Gram.pl. Jedyne co mogę zrobić w tej sytuacji, to cieszyć się, że nie na mnie spadły te wszystkie problemy i mieć nadzieję, że paczka mimo wszystko dotrze na czas i kody do dodatkowych przedmiotów pojawią się szybko. Na szczęście nie jestem małym dzieckiem aby płakać, że nie dostałem gry w dniu premiery i jakoś to zniosę. Myślę jednak, że wielu Klientów nie jest tak spokojnych jak ja. Mi udało się znaleźć metodę na ten problem. Spokojnie przechodzę ponownie pierwszą część DA świetnie się przy tym bawiąc :D Mógłbym dać jakąś radę, ale myślę, że najlepiej będzie, jeśli po zakończeniu tego całego koszmaru, gdy emocje już opadną, przeanalizujecie całą sytuację i zadacie sobie pytanie, co zrobić w przyszłości, gdy taki problem pojawi się ponownie? (czego oczywiście Wam nie życzę) Mimo wszystko jako klient byłbym zadowolony, gdybym dostał w momencie pojawienia się problemów prostego maila, nie takiego obiecującego, że przesyłka jutro wyjdzie, ale takiego, który wspomina o lekkim opóźnieniu w dostawie towaru i o tym, że dołożycie wszelkich starań, aby przesyłka doszła najpóźniej w dniu premiery. Gdyby jednak i ten cel nie został zrealizowany, to chyba próbowałbym jakoś wynagrodzić klientom większe opóźnienie. Jakiś drobny gadżet, czy coś innego, co zadowoli klienta a nie będzie dla sklepu wielkim wydatkiem. Podejrzewam, że jako sklep z grami posiadacie jakieś gadżety zajmujące bez celu magazyn (być może jestem w błędzie). Tylko nie odbierzcie tego, że chcę wyciągnąć dodatkowo jakiś gadżet, po prostu staram się jedynie dobrze doradzić... a miałem tego nie robić. Zresztą łatwo dawać rady jeśli samemu nie jest się w takiej sytuacji :D Pozostaje jedynie życzyć Wam (oraz graczom czekającym na DA) szybkiej wysyłki, uporania się z tym sztormem niedogodności, miłego i relaksującego wypoczynku w weekend po tym strasznym tygodniu oraz udanej analizy problemu po wysłaniu wszystkich paczek DA. Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki, SmaugP
  6. Rozumiem, że to jakiś żart? W erze monitorowania przesyłki za pomocą internetu, gdy firma kurierska odnotuje w systemie odbiór przesyłki, to od razu powinny być kody udostępnione w sklepie. Nie wierzę, że nie można tego typu systemu zintegrować ze sklepem internetowym. Dodatkowo wypadałoby przesłać mail z informacją o opóźnieniu wysyłki oraz przeprosinami. Zresztą tego typu e-mail tak na prawdę byłaby tylko na korzyść sklepu, bo nie trzeba by wtedy odpisywać na tony e-maili i odbierać setek telefonów z zapytaniami o opóźnienie. Wydaje się to dużą oszczędnością pieniędzy oraz czasu pracy, który przekłada się znowu na pieniądze. Dodatkowo tego typu e-mail zmniejsza zdenerwowanie klientów, a nie ma chyba nic ważniejszego od dobrej opinii na temat sklepu i zadowolonego klienta? Jak widać jeszcze nie wszędzie obowiązują tego typu standardy. Szkoda...
  7. Smaug_PRAWDZIWY

    Fable III to nie RPG

    @TobiAlex Myślę, że powinieneś się domyślić gdy napisałem o Wampirze i D&D. Rozumiem, że tak jak to teraz jest w modzie dla podniesienia autorytetu trzeba przytoczyć całą karierę gry w papierowe RPG. Zaczynałem w każdym razie karierę za czasów AD&D 2nd i kryształów czasów. To były dopiero statystyki. Grało się w to fajnie. Jednak jest wiele gier, w których statystyki nie są najważniejsza a ważniejsza jest narracja. Tutaj myślę, że ZuTheSkunk wyraził się jasno. Statystyki to jedynie metoda oddania pewnych mechanizmów działających w normalnym świecie i nic więcej. W grach karcianych też są zasady według których się gra. Mimo to nie są to gry RPG.
  8. Smaug_PRAWDZIWY

    Fable III to nie RPG

    @Longer W stado jednostek w grze RTS się nie wczuwam. W anonimowego żołnierza na polu walki także nie. Na początku większości podręczników do gier RPG (tych papierowych) jest porównanie gracza do aktora w filmie/teatrze. Różnica jest jednak taka, że aktor odgrywa jedynie liniowy scenariusz. Gracz ma jednak wybór co robi jego postać. Ten właśnie wybór jest podstawą gier RPG. To my kierujemy poczynaniami naszej postaci. Swoimi czynami wpływamy na otoczenie. W takim np Call of Duty idziemy po wyznaczonej przez scenariusz ścieżce. Nie podejmujemy wyborów. O niczym nie decydujemy. W związku z tym nie jest to gra RPG. W Mass Effect czy Fable sprawa ma się już inaczej. Jeśli wyznacznikiem gry RPG są statystyki a nie klimat, nasze wybory, otaczający nas i żyjący świat, wczuwanie się w postać i aktualną sytuację, to rozumiem, że Wampir Maskarada (ten papierowy) nie jest grą RPG, tylko posiada takie elementy? Dla wielu graczy tego systemu statystyki są rzeczą mało ważną, ważna jest właśnie narracja. W systemach z serii D&D jest natomiast odwrotnie (oczywiście wszystko zależy od MG). Jednak obydwie te gry niezależnie od ilości statystyk są grami RPG. Jeśli statystyki i awansowanie na kolejne poziomy, to moim zdaniem Call of Duty jest w aktualnej postacii grą RPG. Odblokowujemy w końcu nowe bronie, awansujemy na kolejne stopnie, wraz z awansami zwiększają się umiejętności naszej wirtualnej postaci. Co z tego, że się z nią nie utożsamiamy. Nie decydujemy o jej losie. Przecież mamy statystyki, pasek życia (automatycznie odnawiany gdy nikt do nas nie strzela) i zróżnicowany ekwipunek. Jak dla mnie nie to decyduje czy gra jest erpegiem. Powiedz mi w takim razie, jakie elementy według ciebie decydują, że coś jest grą RPG? P.S. Oczywiście w odniesieniu do gier komputerowych chodzi o cRPG.
  9. Smaug_PRAWDZIWY

    Fable III to nie RPG

    A mnie zastanawia dlaczego ludzie jeśli nie zobaczą rozbudowanych statystyk i paska życia to od razu mówią, że to nie RPG. RPG nie polega na wyliczaniu statów i zastanawianiu się, która broń jest lepsza. RPG to wczuwanie się w postać, odgrywanie roli. Jeśli ktoś mówi, że jakaś gra to nie RPG, tylko FPS z elementami RPG, to ja wam powiem, że Fallout to turowa gra taktyczna z elementami RPG a Baldurs Gate to gra przygodowa z rzutem izometrycznym i elementami RPG. Dla mnie RPG, to gra, w której mogę poczuć się jakbym był postacią, w którą się wcielam. Czuję cały otaczający świat i wydarzenia jakby działy się na prawdę. Nie potrzebuję do tego systemu lvlowania. Nie potrzebuję do tego skomplikowanego systemu umiejętności i tony złomu (przedmiotów) z różnymi statystykami. O grach tego typu można powiedzieć, że jest to arkusz kalkulacyjny z elementami RPG ;)
  10. Smaug_PRAWDZIWY

    Electronic Arts zabija multi starszych tytułów

    Nawet o tym nie wiedziałem. Będę musiał to zweryfikować i jeśli to prawda (a dlaczego by nie) to chyba zacznę kupować gry z DRM. Dzięki za info :) @TobiAlex Na konsolach rzeczywiście nie ma dedyków. Mimo wszystko np. w takie Bad Company mogłem dołączyć do rozgrywki, w której grali moi znajomi. Nie chcę być ograniczony tylko do gry z przypadkowymi osobami. Jeśli natomiast chodzi o PC, to rynek jest trochę inny. W grach tego typu ważne są klany, clan base itp. Niestety bez dedyków a przynajmniej możliwości stworzenia gry na hasło tego typu zabawa jest niemożliwa. Spędziłem wiele lat grając w klanie w gry z serii BattleField i nie wyobrażam sobie aby nie było takiej możliwości.
  11. Smaug_PRAWDZIWY

    Electronic Arts zabija multi starszych tytułów

    @Antosz Obawiam się, że Bad Company 2 będzie niczym w porównaniu z starszymi grami z serii BF. Z tego co się orientuję, to będzie zdecydowanie mniej pojazdów niż w takim BF2. Jedyne plusy to niszczenie budynków (ale to mamy już w Bad Company 1), nowa grafika i świetny marketing. Marketing jest na tyle dobry, że nawet moi znajomi, którzy nigdy nie lubili serii BF uważają, że to będzie hit :) Jeśli chodzi o Dragon Age kupiłem go praktycznie zaraz po premierze. Nie żałuję, ale postawa EA mocno mnie zirytowała. Gier z DRMem w postaci ograniczeń instalacji nigdy nie kupię jakby dobre nie były. Wiele razy wracałem do starych tytułów, czego przy DRMie nie mógłbym robić. Tutaj robię 100% bojkot :)
  12. Smaug_PRAWDZIWY

    Electronic Arts zabija multi starszych tytułów

    A teraz powróćmy do tematu braku dedykowanych serwerów stawianych przez graczy w Modern Warfare 2 na PC. To w prawdzie nie EA, ale już widać po co robi się tego typu zabiegi. Trzeba wymusić na graczach zakup nowej części aby mogli grać online. To taka ukryta metoda na pobieranie abonamentu. Patrząc na to co ostatnio wyprawiają twórcy gier wróżę tej branży ciężkie czasy. DLC do Dragon Age w dniu premiery, brak serwerów dedykowanych w MW2 na PC, zabezpieczenia DRM itd. Jak na razie nie wszyscy na to zwracają uwagę, ale wszystko dąży w bardzo złym kierunku. Mam nadzieję, że nie skończą tak jak wytwórnie fonograficzne. Ja już w tej chwili odpuszczam sobie pewne tytuły ze względu na to, że czuję jak dojna krowa do wyciągania kasy. Jak tak dalej będzie, to za 2 lata pewnie porzucę rozrywkę, którą są gry komputerowe i konsolowe. Miejmy jednak nadzieję, że twórcy i wydawcy gier w porę się zorientują, że zrażają do siebie graczy i nie nastąpi ten czarny scenariusz.
  13. Smaug_PRAWDZIWY

    Dragon Age: Przebudzenie w marcu?

    Skoro dodatek ma być tańszy o 1/3 ceny gry i pewnie będzie to DLC, to można wywnioskować, że jego cena wyniesie około 120-140 zł. W końcu będą to 2/3 ceny gry na zachodzie, która z tego co wiem kosztowała tam około 210 zł w przeliczeniu z euro. Moim zdaniem to dosyć dużo jak na 15 godzin zabawy. Od tych 15 godzin odejmijmy rzeczy, których nie wykonamy ze względu na dokonane w dialogach wybory. Więc pewnie dostaniemy za jakieś 120 zł 8 godzin dodatkowej zabawy :) Nie ma to jak EA i jej simsowa polityka dodatków. Oczywiście to tylko moje podejrzenia i miejmy nadzieję, że jestem w błędzie.
  14. Smaug_PRAWDZIWY

    Napoleon: Total War - zapowiedź

    Jak dla mnie E:TW był najsłabszą częścią serii. Wnioskuję to głównie po ilości godzin spędzonych przy tym tytule i przy wcześniejszych odsłonach. Z jednej strony piękna grafika, spektakularne bitwy i kapitalne udźwiękowienie. Z drugiej strony bug, kolejny bug i następny irytujący bug. SI nigdy nie było w TW niczym wybitnym. Komputer zawsze grał tak samo. Robił absurdalne rzeczy, przez co można było pokonać nawet zdecydowanie większe armie od swojej. Zmiana poziomu trudności niestety nie zwiększała umiejętności "myślenia" naszego blaszaka a jedynie wzmacniała wojska przeciwnika. Mimo wszystko SI to nie taka prosta sprawa do realizacji i można jeszcze przymknąć na to oko. Największą bolączką E:TW były jednak bugi. Nie było nic bardziej irytującego niż wygrać wielką bitwę spędzając przy niej dużo czasu i po jej zakończeniu zobaczyć pulpit systemu operacyjnego. Takie smaczki są chyba najlepszą metodą na zrażenie graczy. Około miesiąc temu dałem grze drugą szansę. Do gier z tej serii zresztą zawsze lubiłem wracać. Niestety (około) rok po premierze gra nadal nie została naprawiona i pulpit miałem okazję podziwiać równie często. Wydano po prostu wersję beta, co ostatnio jest coraz częstszym zjawiskiem na rynku. Zrobić cudną grafikę, odpowiedni marketing, stworzyć dynamiczne filmiki zachęcające do zakupu gry i wydać bubla zarabiając na nim fortunę. Tak to teraz wygląda. Poprzez wydawanie tak niedopracowanego produktu i nie poradzenie sobie z błędami przez rok CA przekonało mnie skutecznie do tego, aby więcej gier z serii TW nie kupować. Szkoda, bo jestem wielbicielem tej serii, jednak nie będę płacił kupy kasy za bubla bazującego na znanej marce. Zamiast tego, gdy najdzie mnie ochota, wolę ponownie zainstalować sobie Medieval:TW 2. P.S. Jak to dobrze, że M:TW 2 nie posiada DRM''a z ograniczeniem instalacji. Inaczej tytuł ten byłby w tej chwili jedynie zakurzonym pudełkiem na mojej półce. Jeśli jakakolwiek gra posiadała to cudowne rozwiązanie, to nie ważne jakby dobra nie była i tak jej nie kupię. Zbyt wiele razy zdarzało mi się wracać do tytułów z przed lat.
  15. Wraz z cyfrową dystrybucją powinna zmaleć cena gier. Tak niestety nie będzie :/ Zresztą i tak wersje pudełkowe w tej chwili są niczym w porównaniu do tych kilka lat temu. Dostajemy nędzny DVD Box z 4 stronicową instrukcją. Jeśli mam płacić za grę w cyfrowej dystrybucji dokładnie tyle samo co za pudełkową (albo i więcej ,bo w Polsce jeszcze gry są tańsze) to ja dziękuję. Dodatkowo nie mam ochoty na 2 dni zapychać na maxa łącza tylko po to aby pobrać jakąś grę. Prąd zresztą też kosztuje. Wolę poświęcić 30 minut i wybrać się do sklepu. Gdzie pomacam pudełko, zapoznam się z wymaganiami gry i przy okazji zobaczę na inne tytuły. Przynajmniej w drodze do sklepu zaczerpnę świeżego powietrza i dam odpocząć oczom od monitora. Do mnie taka metoda dystrybucji nie przemawia. Chociaż nie ukrywam, że kupiłem w ten sposób Aiona. Po prostu był o 50 zł tańszy. Gry pobierać nie musiałem bo pożyczyłem nośnik od kuzyna, który kupił materialną wersję kilka dni wcześniej. W tym wypadku łączyło się to ze sporą oszczędnością, więc wybór był prosty.