verbum

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1172
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O verbum

  • Ranga
    Przewodniczący
  1. Panie Sławku pisze pan o przyjemności z samego grania, jaką się kiedyś odczuwało i dla niej grało – ja bym to nazwał inaczej. Grało się dla przyjemności z rozgrywki oraz po to aby wygrać daną, dobrze zaprojektowaną rozgrywkę (mecz w danym trybie, mapie). To wystarczało. Działo się tak np. w czasach tworzenia się pierwszych strzelanek sieciowych gdy to Internet dopiero co trafił do prywatnych domów europejskich, powstawania komunikacji głosowej (TS-a), oraz pierwszych rankingów takich jak europejski clan base – były to czasy Call Of Duty 1, strzelanki sieciowej która była jedną z pierwszych bardzo udanych, taktycznych (choć nastawionych na akcję) sieciowych gier rywalizacyjnych, która wyznaczyła standardy na lata (dziś mało kto o tym pamięta). Ale wiem, że nie muszę tego panu pisać bo doskonale pan to wie. Wspominam jednak o tym aby zaznaczyć, że mi jako aktywnemu wtedy graczowi tych gier (i jednocześnie osobie analizującej w owych czasach naukowo nowe media z Internetem i grami w szczególności), zupełnie nie zależało na rankingach – grałem zawsze dla przyjemności z rozgrywki, dla myślenia w trakcie gry i reagowania, przewidywania reakcji przeciwnika (jednostek i całego zespołu). Nie od razu pojawiły się rankingi zespołów (we wspomnianym, europejskim clan base) ale gdy się pojawiły to nie miało to kompletnie dla mnie (i moich kolegów) znaczenia, choć kilka meczy klanowych rozegrałem (do dziś pamiętam, że byłem podczas nich bardziej zdenerwowany niż na jakimkolwiek egzaminie na uczelni, czy potem w pracy). Podobnie było gdy pojawiły owe elementy zwykle przynależne do rpg w strzelankach – tak się stało w ostatniej, grywalnej dla mnie części COD – COD MW1. Te elementy zdobywania kolejnych broni kompletnie się dla mnie nie liczyły – szybko się je wszystkie (albo wystarczająco dużo) zdobyło, bez celowego nastawiania się na to, zwyczajnie poprzez granie. Dalej, zdecydowanie najważniejsza była sama rozgrywka i wygranie meczu (zwłaszcza w trybie SD, gdy miało się tylko JEDNO życie – tak wiem, dzisiejsi gracze w ogromnej części mają ADHD i nie są wstanie odczekać tych kilku minut gdy się zginęło analizując grę innych do końca rundy ). Sea Of Thieves ma pewne elementy, które mogą dać przyjemność i satysfakcję z rozgrywki (jak już zachwyt pięknym widokiem fal i sterowaniem łajbą opadnie) – taką rzeczą jest np. zatopienie innego statku. Zwłaszcza gdy to zrobisz małym statkiem, unikając dzięki jego manewrowości, ataków przeciwnika. Przy dużych statkach grywalność zabija zbyt duży wymóg synchronizacji działań wszystkich załogantów, co z przypadkowymi graczami trudno osiągnąć. I to byłoby na tyle. Nic więcej w tej grze na razie nie ma. Wprowadzenie grindu nie uratowałoby tej gry moim zdaniem – co za przyjemność pokonać kogoś ze słabym sprzętem? Och, byłbym zapomniał - rozwiązywanie zagadek na początku też może dać przyjemność (single-playerową), ale nie na długo bo prędko te zadania staną się powtarzalne, choć dowiezienie niektórych skrzyń i ładunków może poprzez swoją trudność również jakąś frajdę sprawiać. Zobaczymy co będzie w pełnej wersji. Oj, dawno nie byłem na tym portalu. Pana, panie Sławku pamiętam jeszcze z GC a i nawet wcześniej. Pozdrawiam, to były czasy Do pana necxelos poniżej – przypomina mi pan podnieconego doktorka lub doktoranta, który spłodził WIELKĄ i NIEZWYKLE ważną pracę doktorską (tak! – już mamy trochę takich w kraju ;)) ) gdzie zanalizował i powymyślał przeróżniaste kategorie, zrobił typologię, poprzyporządkowywał różne elementy do gatunków, wymyślił swoje nazwy dla pewnych zjawisk itd. itp. – no i teraz wszyscy mają się słuchać! Naukowcy z tej dziedziny często zapominają, że są tylko opisywaczami, analizatorami a nie twórcami dogmatów. Gry tworzą p r a k t y c y, artyści – to oni wymyślają rozgrywki i łączą przeróżne elementy poetyki bardzo rozbudowanego języka audiowizualnego jakim posługują się gry. Gatunki gier ledwo co się wykształciły, co nie oznacza, że coś co zwykle spotykamy w jednym gatunku nie ma prawa się znaleźć w innym. Nie ma czegoś takiego. „Loot byl od zawsze, ale grach do tego przeznaczonych” – nie ma czegoś takiego jak gry „przeznaczone do lootu”, niech pan nie wymyśla, są owszem typowe gry gdzie zwykle ten element się implementuje ale nie oznacza to dogmatu, żelaznej zasady nie do złamania. To twórcy gry kreują rozgrywkę/gameplay i albo w udany sposób połączy ona wiele elementów ze sobą albo nie. „Loot” – „meta loot” – no pięknie pan sobie wykoncypował/powtórzył za kimś typologię :))) Rozumiem co pan chciał przekazać w swojej wypowiedzi i nawet się częściowo z nią zgodzę ale proszę się nie zapominać, nie odkrył pan prawd objawionych i niezmiennych zasad. Nawet jeśli ktoś świetnie opisał jakiś gatunek i podstawowe mechanizmy jakie wydają się go konstytuować to wcale nie oznacza, że wszyscy po napisaniu jego dzieła mają się stosować do jego rozróżnień.
  2. verbum

    Risen 2 - Temat ogólny [M]

    Dzięki za odpowiedź. Właśnie skończyłem grę - Nie znalazłem receptur poza jedną, której i tak nie mogłem użyć mimo, iż miałem wszystkue umiejętności warzenia rozwinięte - z tego co się zorientowałem potrzebne do tego było voodoo. Tak, czy siak i tak nie były potrzebne - walki zrobiły się łatwe po złożeniu tego miecza 60-100 obrażeń (nie pamiętam już jak się nazywał), nawet bez używania muszkietu przy czym niezmiennie irytował brak kontroli nad blokiem. Gra mniej więcej na poziomie Risen 1, trochę bardziej dopracowana (bez takich paradoksów jak używanie dwuręcznych mieczy, które robiły się raptem jednoręczne). Proste action crpg. Z Gothicka bardzo niewiele poza jakimiś ogólnymi szczegółami*, z wielu rzeczy PB zrezygnowała w tej serii, zresztą już w Gothic 3 pokazali, że coś zgubili w tworzeniu tego gatunku gier. Rozumiem zamierzoną prostotę i styl, ale pewnych rzeczy w dzisiejszych grach nie można już zostawiać na poziomie sprzed lat, bo rażą przy graniu - i nie mam tu wcale na myśli wcale braku mimiki npc itp. rzeczy dotyczących grafiki, ale sprawy dotyczące zachowania npc, decyzji gameplayowych itd. nie chcę tu wchodzić w szczegóły bo to skomplikowane kwestie są. Jedno wiem na pewno - nie Piranha Bytes nie stworzy dzisiaj złożonej gry z zespołem liczącym ok. 30 osób - czeka ich duża modernizacja, albo zespół się rozleci...(co jest dość częstym zjawiskiem - PB i tak się długo trzyma). * ciekaw jestem, czy ktoś zauważył dalekie nawiązanie do Gothic 2 NK - Kapitan Alvarez opowiadając o swoich przygodach wspomniał cos o swoim starym kumplu kapitanie Gregu, który wyratował go z poważnych tarapatów ;) w Risen 1 też było jakieś nawiązanie do którejś z postaci serii Gothicków, nie pamiętam już jednak o kogo chodziło.
  3. verbum

    Risen 2 - Temat ogólny [M]

    Pytanie dla ludzi, którzy przeszli grę z rozwiniętymi umiejętnościami warzenia mikstur - ponieważ mam kilka roślin, które podnoszą na stałe współczynniki (ale tylko o +1pkt), zastanawiam się, czy użyć je, czy też trzymać aż będę miał jakieś wolne punkty i złoto na nauczenie się warzenia. Są w tej grze jakieś receptury jak to w Gothickach było, które np. wymagały goblinich jagód i dawały po przygotowaniu napoju +5 zręczności (zamiast +1 po zjedzeniu samej rośliny)? Domyślam się, że raczej nie ma, bo z Gothicka Risen niestety ma niewiele...ale zawsze lepiej się upewnić ;)
  4. verbum

    Wiedźmin 2 - temat ogólny

    Właśnie skończyłem grę (po raz pierwszy, więcej nie planuję, brak czasu). Co do tego maga, to zabiłem go po zejściu na łatwy poziom, wtedy wystarczyło kilka razy go uderzyć no i gargulce przestały już być takie mocne jak na normalnym, gdzie zadawały o wiele większe obrażenia niż te w trakcie misji zabicia gargulców (mimo, że wtedy przecież nie miałem jeszcze kompletu zbroi Vranów!). Nagrodą była jego laska, zupełnie bezużyteczna jak dla mnie, w dodatku nie można jej wyrzucić z ekwipunku (jak tej zbroi Seltkirka czy jak mu tam) więc dostajesz kilka kilogramów balastu, nic więcej - to mnie skłoniło do sprawdzenia czy chociaż jakieś doświadczenie za niego się dostaje - NIE, NIC się nie dostaje: jest tyle samo punktów ile mamy, gdy wybierzemy reset umiejętności. Więc zabijanie go jest zupełnie bez sensu. Smocze łuski dostałem wcześniej, niestety nie wiem w którym momencie - chyba jako nagrodę za wykonanie zadania Lilje i Żmije, choć głowy bym nie dał - jednak na pewno je miałem, gdy poszedłem kończyć zadanie "Sprzed stuleci", a zostawiłem je na sam koniec (potem zostało mi już uwolnienie Triss i to zebranie Loży). PS. Grałem po stronie Roche.
  5. verbum

    Wiedźmin 2 - temat ogólny

    Po szóstej próbie pokonania maga poszperałem trochę więcej o finale tego zadania i okazuje się, że po zabiciu go nagrodą nie są smocze łuski tylko jego laska tak? Jeśli tak by było, to szkoda zachodu... Ktoś tam pisał, że gdy zgasi się latarnie, to nie będzie przywoływał gargulców, ale nie da się ich zgasić...(mam najnowszą wersję gry), mam ulepszony znak Quin, ale to w zasadzie wszystko ze strony znaków, co mam wzięte, reszta w szermierkę i te punkty od witalności, strasznie szybko mi gaśnie ten Quinn. Jeszcze dwie próby i odpuszczam ;) Nie mniej jednak - prosiłbym o rozwianie wątpliwości co do tego co się dostaje po zabiciu go.
  6. verbum

    Wiedźmin 2 - temat ogólny

    Ok - już wiem, że warto go zabić dla smoczych łusek ;) - okazało się, że tym razem wyszukiwarka forum wątku zadziałała (bo już w zasadzie przestałem próbować jak mi kilka razy z rzędu wywaliła błąd). I tak oto sam sobie odpowiedziałem :]
  7. verbum

    Wiedźmin 2 - temat ogólny

    Dżem dobry, jestem właśnie przy zadaniu "Sprzed stuleci" w ostatnim akcie, jak wiadomo dochodzi się w nim do pewnego maga, który albo możemy z nim walczyć, niestety jest to chyba najtrudniejsza walka w całej grze...przyzywa gwa gargulce i mimo najlepszej możliwej zbroi (która rzekomo daje coś ok. 100% odporności na podpalenie-oczywiście mam na myśli łącznie ze spodniami, butami itd.), najlepszego miecza ciągle nie daję rady go pokonać - jest tam po prostu za ciasno... Dlatego mam pytanie, czy ktoś go zabił? Chodzi mi mianowicie o to, co dostajemy w zamian? Z góry dzięki za w miarę szybką odpowiedź, nie wiem czy warto się z nim męczyć... ;)
  8. verbum

    Diablo III - temat ogólny

    Proszę o rozwianie wątpliwości: "Każdy poziom trudności jest odblokowywany po ukończeniu wcześniejszego np. Normalny --> Koszmar --> Piekło --> Inferno" - czy da się przejść np. szamanem normal, a potem zacząć od razu na poziomie Koszmar barbarzyńcą? Czy jednak każdy poziom trzeba odblokowywać poszczególną klasą indywidualnie? (przypuszczam, że nie ale wolę się upewnić) Jeśli zamówiłem wersję pudełkową (oczywiście zabrakło), czyli pewnie polską wersję gry, to przy instalacji będę mógł wybrać wersje ang., czy żeby zainstalować ang. wersję będę musiał ściągać całego klienta gry ze strony? Z góry dzięki za odpowiedzi. Tak przy okazji - wysłanie mniejszej ilości kopii gry do sklepów, to świetny sposób z poradzeniem sobie z obciążeniem serwerów ;) (potem część ludzi się znudzi, bo już przeszli co mieli przejść, zostaną zagorzali fani na serwerach multi i jakoś to będzie bez zbytnich wydatków hehe cwana strategia). Moje zamówienie jest przedpremierowe, więc za 179zł, ale coraz bardziej się zastanawiam czy jednak kupować tę grę po tym co ostatnio o niej czytam (najbardziej denerwuje zbyt łatwy poziom normal), poza tym BARDZO POZYTYWNIE zaskoczył mnie Max Pain 3, nie wiem czy jak sklep jeszcze raz poprosi o przedłużenie realizacji zamówienia to się nie wycofam z kupna, tym bardziej, że prawdopodobnie Blizzard odpowiadając na już dość ostrą krytykę wyda spore rozszerzenie za jakieś pół roku/rok.
  9. verbum

    Diablo III - temat ogólny

    Dzięki za info. Tak z innej beczki - wkurza mnie, że zawsze przy okazji większych premier pewne osoby reklamują sklepy-krzaki, które rzekomo mają sprzedawać grę o wiele taniej niż konkurencja - oczywiście na chwilę przed premierą okazuje się, że była awaria strony i cena skacze do "normalnej"...a chodziło oczywiście o to by nałapać klików i adresów email. Kilka dni temu jeden z największych dystrybutorów sprzętu komputerowego w Polsce miał Diablo 3 za 159zł (celowo nie podaję nazwy, sklep na zaczynający się od litery "K"...), oczywiście teraz cena już wynosi 189zł - czyli nawet drożej niż normalnie (179zł)...
  10. verbum

    Diablo III - temat ogólny

    Problem w tym, że po premierze cena skoczy do 200zł (albo i więcej), i potrzyma się na tym pułapie pewnie co najmniej z rok (biorąc za przykład Starcraft 2), a zanosi się, że będę miał trochę czasu w lipcu na granie więc w tym czasie na pewno będzie drogo. Niby 20 zł więcej to nie tak wielka różnica, ale dawać 200zł za grę (nie mam zwyczaju grać w multi) w naszym kraju to wciąż lekka przesada...
  11. verbum

    Diablo III - temat ogólny

    Przypuszczam, że sporo ludzi tutaj grało w betę, więc może wie ktoś jak się gra na łączu 1Mb/s? (po kablu) Da się w ogóle grać? Zdaję sobie sprawę, że raczej ważniejszy jest upload niż download przy graniu w single a z tym jeszcze gorzej na takim łączu (zdaje się, że 256Kb/s jest upl.)... Zastanawiam się czy zamawiać, bo zwykle trochę czasu mam by włączyć jakąś grę tylko, gdy jestem na prowincji a tam mam słabiutkie łącze. Nie chcę kupować i potem nie móc nic zrobić z produktem...- a odsprzedać pewnie nie będzie się dało, bo po aktywacji, gra będzie przypisana do konta battlenetu (?). A może będzie można odsprzedać? Zupełnie już się nie orientuję w tych kontach sieciowych do gier -.- steamach i innych pierdułach...
  12. - rozwiązanie tego problemu jest proste jak budowa cepa: wystarczyłoby wprowadzić opcjonalne autoprzydzielanie punktów+um. dla każdej z klas... także sądzę, że nie o to chodzi Blizzardowi z tymi uproszczeniami - prawdopodobnie rację mają niestety Ci, którzy piszą o przystosowaniu gry do konsol... - nie rozumiem też tego argumentu że gra robiona dla "casuali", czy tam niedzielnych graczy - wiele osób gra bardzo rzadko i WCALE nie chce grać w proste gry, wręcz przeciwnie: bezsensowne, efekciarskie i głupie w rozgrywce gry takie osoby omijają z daleka, bo szkoda na to po prostu czasu... Dziwię się, że wydawcy gier, zapominają, że całkiem duża już liczba graczy się zestarzała, sympatia do tego nowego tekstu kultury jakim są gry pozostała ale brak czasu związany z oczywistymi dla pewnego wieku obowiązkami nie pozwala włączyć gry za często, nie oznacza to wcale, że dlatego mamy grać w maksymalnie uproszczony produkt. Ja takiego po prostu nie kupię.
  13. Cenega pozytywnie zaskakuje. Szkoda, że Risen 1 nie zachwycił zbytnio (widać brak zdecydowania PB jaką grę tak naprawdę chcieli stworzyć po utracie praw do Gothiców), być może w drugiej części się poprawią. Pisząc o angielskiej wersji nie zapomnajcie, że to nie jest oryginalna wersja twórców tej gry - Piranha Bytes robi gry, których oryginalne dialogi są w języku niemieckim (świat Gothica miał swój specyficzny klimat inny od popularnych produkcji anglojęzycznych acrpg). Grając w Gothica czy Risen z angielskim dubbingiem wcale nie dostawaliśmy oryginał, tylko świat gry "zaadoptowany" na angielską kulturę, która (jeśliby np. porównać wersję polską i angielską Gothiców) zmieniała znacząco odbiór świata gry, w angielskiej wersji zupełnie nie ma tej specyficznej surowości i klimatu, którą udało się uzyskać w polskiej wersji o wiele bliższej niemieckiemu oryginałowi. Angielskie dubbingi często odbiera się mając w głowie papkę potocznego języka hollywoodzkich produkcji, którymi faszeruje nas zewsząd kino, tv. Oczywiście angielskich gier bym nie polonizował raczej, choć jest trochę udanych polonizacji np. Baldur''s Gate (chociaż to jest akurat gra w takim trybie, który nie zakłada zbyt wielkiej immersji podczas grania, bo jest w rzucie izometrycznym), ale nie zaczynajmy kolejnej dyskusji na temat dubbingów, bo jest to temat wielokrotnie wałkowany i dość skomplikowany - ja np. NIGDY nie oglądam anglojęzcznych filmów z dubbingiem (ani z lektorem!) a w przypadku Risena/Gothiców byłem zawsze za pełną polonizacją głównie dlatego, że jest to niemiecka gra i jest w trybie FPP lub bliskim TPP, który zapewnia dużą immersję w partycypowany świat. Reżyser udźwiękowienia daje duże nadzieje, że dobrze wykona pracę - obawiam się trochę o sztuczną egzaltację, która automatycznie infatylizuje, usztucznia postaci, i której niestety jest czasem zbyt dużo w grze aktorów odgrywających poszczególne role w grach (a już coś takiego dało się usłyszeć na tym filmiku :| ). Brak mimiki (a raczej ograniczona mimika) NPC wcale nie musi oznaczać, że aktor musi się nienaturalnie wysilać i coś nadrabiać - to prosty błąd, który bardzo często zdarza się w dubbingach i to zarówno polskich jak i zagranicznych, w teatrze radiowym aktorzy wcale tak nie grają mimo, że dla odbiorcy środkiem wyrazu jest tylko głos aktora i dźwięki otoczenia. PS. Nie wiem jak wypadła polonizacja Cenedzie w Skyrim, bo po Oblivion nie tykam tego rodzaju gier od Bethesda (obejrzawszy walkthrough z tej grzy na tubie niestety jest to dla mnie to samo, tylko jeszcze większy single-grind niż poprzednio).
  14. verbum

    Gothic 3 - oficjalny temat gry

    Nie masz się czym przejmować, Arcania (Gothic 4), jest grą stworzoną przez zupełnie inny zespół niż poprzednie części Gothica, dlatego nie będziesz musiał znać wydarzeń z tych części, aby zrozumieć o co chodzi w tej grze. Przede wszystkim to jest inaczej zrobiona gra niż poprzednie części serii. Zaczniesz grać zupełnie nową postacią, która spotka owszem kilka postaci z poprzednich części, ale będziesz prowadzony za rękę w trakcie gry. Nie będzie żadnych zależności skopiowanych z poprzednich części serii. No i świat w Arcanii jest zupełnie inaczej skonstruowany nie ma gildii, czy frakcji, nie ma nauczycieli, świat jest właściwie zamknięty - nie pójdziesz nigdzie za wcześnie bo lokacje są zablokowane, zrobisz bieżące zadanie to otworzy Ci się kolejna lokacja do przejścia. Już chyba łatwiej być nie może ;) Nie będzie też wielu innych elementów z poprzednich części typu kradzież, wykuwanie (samemu) broni itd., także lepiej do tej gry podchodzić ze świeżym podejściem w innym wypadku można (dość boleśnie ;) ), odczuwać pewne braki...hehe Co do poradników do Gothic 3, to polecam samemu przechodzić grę bez pomocy - tak najciekawiej się gra. A jeśli nie możesz czegoś znaleźć (jakiejś broni itp.), to użyj wyszukiwarki w tym temacie - na 100% znajdziesz odpowiedź, wszystko było wałkowane po kilkadziesiąt razy. :)
  15. verbum

    Dragon Age

    Jeśli masz na myśli oddawanie odpowiednich prezentów odpowiedniej osobie - to zauważ, że o tym pisałem powyżej, jeśli pisałem, że zostało mi 3 prezenty dla Wynne to właśnie zostały mi do odnalezienia tylko te za które ona dostaje najwięcej (po 6 pkt), inne te nieprzypisane prezenty dają po 1, czasem 2 (ale to chyba rzadko u Morrigan) więc nie brałem ich pod uwagę. W tej grze jest sporo opcji dialogowych więc może i Ci się udało tak wybierać, że mimo ogólnego wkurzenia nie obniżało się jej zbyt często morale - mi się to jakoś nie udawało. Mam u Morrigan 67 pkt a zostały jeszcze 4 jej przeznaczone prezenty oraz Flementh, jednak Morrigan prawie cały czas siedzi u mnie w obozie, od kiedy mogłem przyłączyć Wynne ( Lelianę trzymam ze względu na skrzynie - niby nic a jak do tej pory uzbierałem z tych skrzyń ok 40 suwerenów!), bo właśnie za często dostawała minusy. Łucznictwo = łowiectwo jak się okazuje...dopiero się wziąłem za rozwijanie specjalizacji Leliany (a ma już 16p. o.O) i mi się pochrzaniło, okazało się, że księga łucznictwa pojawiła się u Bodahna, gdy wyszedłem i wszedłem do gry - jakiś bug jednak był, bo sprawdzałem wcześniej kilka razy u niego i nie było jej. Mam nadzieję, że jak wyjdę z Lasu Brecilian to dam radę z Flementh - niby smoka w zrujnowanej świątyni dziabnąłem za pierwszym podejściem, to może dam radę i z nią :] Poza tym to już tylko krasnoludy i chyba kuniec...