kingslayer

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    22
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kingslayer

  1. Wolałem Dantego w takiej formie, w jakiej był grając w DMC 3. I tej postaci Capcom powinien był się trzymać samodzielnie tworząc nowego Devila, a nie oddając zajefajną serię w ręce partaczy, czego efektem jest DmC.
  2. A ja jestem masochistą i lubię miotać przekleństwa przed monitorem, więc postawiłbym na Dark Souls II.
  3. Dopóki nie pograłem trochę w Samurai Warriors nie wiedziałem za dużo o okresie, który Japończycy znają jako Sengoku Jidai. Dopóki nie zagrałem w Shoguna nie wiedziałem jak działa system gospodarczy Japonii feudalnej, i w końcu dopóki nie sięgnąłem do literatury fachowej nie wiedziałem jak żyli Japończycy średniowiecza i jak do tego wszystkiego odnosiły się gry komputerowe. Śmiem twierdzić, że Ubi popełniło błąd nie robiąc gry umieszczonej w realiach feudalnej Japonii wcześniej i nadal go powiela twierdząc, że ten okres jest już dostatecznie oklepany. Uważam, że ten konkretny moment historii Japonii jest wart dużo więcej niż spapryczona Deklaracja Niepodległości czy piraci i ich Karaiby skąpane w rumie. Gdyby nie moja ciekawość to pewnie nic o Sengoku Jidai bym nie wiedział do tej pory. Czyżby Ubi bało się być pierwszym studiem, które wkroczyłoby na żyzne, lecz podejrzanie grząskie terytorium? [m - AK]
  4. Jeśli ktoś nie czytał żadnej z książek Uniwersum Metro 2033 niech lepiej szybko nadrabia zaległości. Cały cykl jest nieziemsko klimatyczny, a sugestywny obraz życia pod powierzchnią skażonej przez nas samych Ziemi daje do myślenia. Są to innymi słowy książki, które mogłyby zdobywać Noble i inne wysokie wyróżnienia w literackim światku, gdyby nie krótkowzroczność ludzka.
  5. PRACA KONKURSOWA http://ja.gram.pl/blog_wpis.asp?id=909362&n=1
  6. Czekam z niecierpliwością, bo miło byłoby powrócić do posiadłości, z której ledwie wyszedłem wynosząc własny żywot ;)
  7. Jak wielu z was też czasem ogrywam klasyki i nie sądzę, że ich czar ulatnia się wraz z upływającymi latami. Podam jeden przykład- Vagrant Story. Jest to bodaj moja pierwsza poważniejsza produkcja, w którą pykałem, gdy nastał czas PSX''a. Pierwszy poważny erpeg, którego ogrywałem małolatem będąc, w dodatku w niemieckiej wersji językowej, zrobił na mnie tak wielkie wrażenie, że wiele lat później poszukiwałem już własnego egzemplarza nie zważając na koszta. Za drugim razem okazał się tak samo miażdżący jak wtedy, gdy grałem w niego pierwszy raz. na dodatek mogłem w końcu zgłębić do końca świat i fabułę, co dla mnie było samo w sobie bardzo ważne. A grafika? Kto na to patrzy, gdy gra jest naprawdę dobra? Innymi słowy ogrywanie klasyków po latach nie odziera ich z czaru pierwszego kontaktu, tylko pogłębia więź z własnymi wspomnieniami.
  8. > Kolejny niewypał - kto w to w ogóle zainwestuje pieniądze? (: Człowieku, trochę więcej wiary. Nawet Afterfall Insanity nie był tak zły, jak opisywali to recenzenci. Reconquest ma szansę być lepszy choćby z tego względu, że nie próbuje naśladować Dead Space''a.
  9. > Duzo pozytywny opinii na temat tej gry przeczytałem. Ja będzie na wyprzedaży, to pewnie > się skuszę. ;p Gra zabija klimatem i stopniem trudności niektórych starć z bossami i mówię Ci, że warta jest każdych pieniędzy (a przynajmniej była w chwili premiery). Za każdym razem, gdy widzę screena czy filmik z Resa 4 obiecuję sobie że kupię wersję na PS2. Może kiedyś się uda :)
  10. Zaiste, miękkie ma Steam serwery, niezdolne wytrzymać naporu ludzi chętnych ściągnąć darmówkę. Niemniej cieszy mnie, że udało się :)
  11. Jeśli chodzi o stronę fabularną to fakt, Komuda będzie solidnym wzmocnieniem.
  12. Zgadzam się z Krwistekiem. Feudalna Japonia to wspaniały pomysł. Osobiście sądzę, że gra shinobim byłaby o wiele ciekawsza od aktualnie wydanego AC w klimatach pirackich, gdyż byłby to mix tego, co w Japonii lubię i co lubiłem dotąd w asasynach: wspaniała architektura lokacji, nowe systemy i mechanizmy walk, porzucenie ostrza na nadgarstku na rzecz zwykłego tanto tudzież trucizny aplikowanej po jedwabnym sznurku to tylko kilka z nowości, które można by było zaimplementować, a i sama seria wiele by zyskała, porzucając utarte schematy i wyeksploatowane miejscówki i epoki. Chociaż trzeba przyznać, że nie mam pojęcia jak w takiej sytuacji rozwiązać kwestię templariuszy, skoro to oni pewnie musieliby pozostać antagonistami... Tylko, jak zwykle w przypadku twórcy, którego dzieła odniosły sukces i ustawiły odpowiedni płotek dochodu, nie chce się im eksperymentować i cały czas unikają większych zmian w serii tłumacząc swoje stanowisko tym, że za dużo czasu im to zajmie czy że jest to zbyt trudne. Ubi pewnie ma jakiś gotowy szablon, szkielet dla AC, co pozwala im wypuszczać kolejne gry serii rok po roku, bez większych rewolucji w mechanice. Bo nie oszukujmy się, dodanie broni palnej czy możliwości walki na okrętach to nie rewolucja, to tylko odmalowywanie ścian.
  13. Osobiście sądzę, że gracze nie mieli nic tu do gadania. Sam musiałem poznawać remake''a jedynki za pomocą emulatora, gdyż autentycznie o Gamecubie nie słyszałem, zanim nie dotarłem do odświeżonej jedynki, co świadczy o braku popularności konsoli. To wydawca popełnił błąd wydając wspaniałą pod każdym względem grę na najmniej popularną konsolę, a nie gracze, którzy często nawet nie wiedzieli o istnieniu Gamecube''a (chociaż nie bierzcie tego za pewnik, bo wniosek wyciągam jedynie z własnej wiedzy). Poza tym sądzę, że to dopiero od Residenta 5 zaczął się szał na akcję w survival horrorze, nie od czwórki. W czwórce zmieniona jest jedynie perspektywa, w jakiej przychodzi nam kierować krokami Leona, a to, że mierzyłeś się z hordami przeciwnika ma swoje wyjaśnienie.
  14. Nie powiem, byłoby fajnie połupać w jakiegoś Finala i na kompie.
  15. Guilty Gear to jedna z tych gier, które ze swojego dzieciństwa pamiętam najlepiej, więc z wielką przyjemnością dowiaduję się, że szykowana jest nowa odsłona. Najlepsze jest to, że na prezentowanym trailerze rozgrywka wygląda tak, jak ją zapamiętałem. Jest na co czekać.
  16. kingslayer

    War Thunder - recenzja

    > Rozumiem, że bardzo historyczne jest to, że większość ruskich samolotów potrafiła ścinać > drzewa i taranować przeciwników i spokojnie lecieć sobie dalej. Spoko. > Do tego Iły 2 skręcające na super małych prędkościach lepiej niż japońskie Zera. > No i jeszcze Jery, które są chyba wykonane z wąsów Stalina i napędzane miłością do wiecznie > żyjącego Lenina. Znam ten ból. Zacząłem latać japońskimi samolotami, bo było to coś czego nie było w World of Warplanes. Z początku, na dwupłatach, wszystko było jak w MMO być powinno- nie było graczy, którzy wybijaliby się z wynikiem ponad innych tylko dlatego, że mieli lepszy samolot. Dotrwałem do Hayabusy i Hiena. Dalej po prostu nie dałem rady, gdyż maszyny z innych drzewek latały dużo lepiej od tych japońskich, że o sile ognia nie wspomnę. Dopóki ktoś nie wpadnie na pomysł, że gracze jednak chcą latać czymś innym niż Mustang czy Iliuszyn nie wrócę do tej gry. Tak się po prostu nie robi.
  17. kingslayer

    Witamy na nowej stronie serwisu gram.pl

    Widziałem tu sporo komentarzy o podobnej treści, którą sam chciałem tu zamieścić. I mogę się pod nią w całej rozciągłości podpisać. Strona jest zbyt chaotyczna, zwłaszcza dla tych z nas, którzy przyzwyczajeni byli do czytelności i przejrzystości starego wyglądu sajta. W tej wersji zbyt dużo jest rzeczy, które na siłę starają się przykuć wzrok użytkownika. Poza tym niezbyt ciekawa jest, narzucająca się stale przy obcowaniu ze stroną, analogia do Windowsa 8. Kampania reklamowa czy jak?
  18. Czy naprawdę możliwe jest w miarę szybkie przeładowanie broni w czasie, gdy poruszamy się biegiem, bez gubienia magazynka po drodze?
  19. Zauważyliście, że Leon z Resa 6 dość mocno upodobnił się do Dantego z Devil May Cry?
  20. Bhael ( o ile jeszcze nie istnieje) lub Aesgaliel ( pomysł własny)
  21. Jedyna i słuszna część to chyba trójka, w której preferowałem grę Bastionem. Pozostałe części są drętwe i nie przyciągnęły mnie na dłużej