Headbangerr

"W Cyberpunku 2077 będzie można udać się wszędzie tam, gdzie dociera wzrok"...czyli na drugą stronę ulicy, bo dalsze widoki budynki zasłonią XD. 

Ja również nie mam nic przeciwko podobieństwom do Deus Ex. Chociaż za widok TPP bym się nie pogniewał. Mimo wszystko wielu narzekających zapomina, że i tak najważniejsze jest, KTO grę robi. Ludzie chcieli czegoś podobnego do Wiedźmina 3, bo im się podobał. Z widokiem FPP kojarzą niezawsze pozytywne doświadczenia. Zapominają, że to dalej będzie cRPG od Red-ów. 

Screeny wycięte z materiału, który już widzieliśmy. Dlaczego mnie to nie dziwi. "Są pierwsze screeny"? Czekajcie, zaraz mogę wam takich screenów narobić 2 razy więcej, jak chcecie. 

Problem z większością recenzji tej gry jest taki, że autorzy oceniają ją kierując się takimi kryteriami, jakby sami byli maszynami. Sterowanie i praca kamery nie są idealne, gra w pewnym stopniu powiela to, co widzieliśmy w poprzednich produkcjach studia, że to bardziej interaktywny film niż gra itp. Wszyscy jednak przechodzą dziwnie obojętnie obok faktu, że ta gra jest zwyczajnie arcydziełem. Muzyka, obrazy, emocje... Polecam każdemu. 

Fallout Online. To było... do przewidzenia?

Odnoszę wrażenie, że powyższa zajawka została stworzona jedynie po to, aby uciszyć ew. jęki zawodu po konferencji, że oto znowu nie było TESVI, znowu trzeba rok czakać itp. Dostaliśmy właściwie to, co już i tak wszyscy wiedzą - że TESVI się robi. Plus pokazany krajobraz, z którego udało mi się wynieść tyle, że teren jest mocno skalisto-kamienisty, że gdzieś tam w oddali nad wodą jest jakaś osada (?) i że w środkowej części terenu jest spora kotlina.

Nie, żeby seks czy relacje damsko-męskie były jakoś bardzo potrzebne w grach, ale po konferencji EA odnoszę wrażenie, że 90% tytułów, które zaoferowali, to straszna płycizna. Właściwie poza Sea of Solitude wszystkie ich gry są proste jak konstrukcja cepa. Nietrudno też odnieść wrażenie, że Anthem wyszedł z Mass Effectów, które wyszły z wcześniejszych cRPG itp. i skończyło się na tym, że została sama eksploracja plus odrzutowy plecak, a wszystko, co "niepotrzebne" (i co najwyraźniej od lat EA przeszkadzało) zostało już usunięte na dobre.

Jedyny interesujący punkt konferencji EA.

Bez większych niespodzianek. Jedynie Sea of Solitude mnie zaciekawiło. Cieszy też wzmianka o nowej grze w świecie Star Wars. No i skrajnie irytująca pani prowadząca imprezę na dokładkę.

Przecież Owen to Star Lord - musi wymiatać ;P

Pomysł ciekawy, ale graficznie nie powala. Może powinni pozostać przy kreskówkowym stylu? 

Eee... niewątpliwie masz rację. Właściwie to nie napisałem nic innego XD

Wszyscy jarają się wyciekami, a ja wolałbym, żeby w ogóle ich nie było. Wtedy targom E3 towarzyszyłyby większe emocje. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że obecny stan rzeczy jest już nie do uniknięcia. W końcu nic tak nie podbija zainteresowania nowym tytułem przed targami, jak "przypadkowy" wypływ informacji. 

Zestaw ładnie wykonany, jednak w kolekcjonerce podstawki TESO były bardzo zbliżone elementy. Nawet oprawa książki jest podobna i figurka mniej-więcej tej samej wielkości. Mogliby się nieco wysilić i stworzyć coś bardziej oryginalnego, o ile tworzenie kolekcjonerki do, hmm... kolejnego rozdziału tej samej gry ma sens. Ech, co ja gadam - $en$ jest zawsze ;). 

Loch nie dam rady, bo uciekajo. 

Ja mogę im diaboły narysować. 

Widoczki całkiem ładne. I na razie tyle mogę powiedzieć. Detroit: Become Human exploruje temat androidów tak dogłębnie, że w zasadzie trudno będzie komuś to przebić. Rozumiem jednak, że siłą tej gry nie będzie złożoność i poruszanie trudnych kwestii, a zwykły urok i magia. Być może będzie się grało całkiem przyjemnie.

To, że komuś nie spodoba się, jeśli Fallout 76 okaże się np. sieciowym survivalem, nie znaczy jeszcze, że ludzie chcą kolejnego klona poprzednich części od Behtesdy. Czy każda zmiana musi być od razu dobra i sensowna, a narzekanie na nią musi być zaraz kurczowym trzymaniem się utartych schematów? Ja już jakiś czas temu wyraziłem swoją opinię, jaki powinien być wg mnie nowy Fallout. Divinity: Original Sin 2 pokazało najlepiej, że dalej można tworzyć genialne RPG w rzucie izometrycznym, które wcale nie musi wyglądać archaicznie. Dla mnie kontynuacja Fallouta też powinna pójść tą drogą. Przy czym ta gra nie musiałaby działać identycznie, jak klasyczny Fallout 1 i 2. Nie obraziłbym się, gdyby przy okazji powrotu do korzeni serii zastosowano wiele nowych pomysłów, usprawnień i gdyby rozbudowano jeszcze bardziej oryginalną mechanikę i turową walkę. To jest zmiana, jaką bym chciał zobaczyć. Oczywiście, w świecie Fallouta można zrobić wszystko - ścigałkę, FPSa... oh, wait... ;), sima, survival, cokolwiek. Nie mam nic przeciwko. Po prostu nie będę w to grał.

Walić nowego Fallouta, ja chcę TESVI !!! ;P A mówiąc poważniej: Cyberpunk 2077, Fable 4, Bloodborne 2, Horizon: Zero Dawn 2 i mnie wystarczy ;D Ok, może jeszcze Life Is Strange 2, bo czas już najwyższy ;)

Cały czas wierzę, że to nie jest największy tytuł, jaki Bethesda ma do zaprezentowania na E3. 

Odnoszę niejasne wrażenie, że dostaniemy po raz czwarty to samo. A tak poza tym... niezależnie od tematu, w komentarzach jak zwykle przepychanki. WTF is wrong with you, people? 

Hmmm... z chęcią pograłbym w nowego Fallouta zrobionego w rzucie izometrycznym, z grafiką przynajmniej na poziomie Divinity: Original Sin 2, z prawdziwą turową walką, morzem tekstu do czytania, opcjami dialogowymi mocno zależnymi od umiejętności i atrybutów, plus kilka ciekawych rozwinięć mechaniki. OK, a teraz pora zejść na ziemię. Niech przynajmniej tym razem zrobią dobrze to, na czym się znają najlepiej - kolejnego klona Fallouta 3. 

Czy to jest jeszcze odwzorowanie przebiegu walk na frontach WWII? 

Wszystkie te modderskie projekty z przenoszeniem Falloutów / TES-ów na nowsze silniki mają to do siebie, że prędzej doczekamy się już chyba oficjalnych remasterów. 

Niezłe to, system ulepszania broni poprzez rozwiązywanie puzzli całkiem fajnie zrealizowany.