Lukas1694

Do tych co mówią, że KNP nic nie zdziała w europarlamencie: W Europarlamencie nie można zrobić nic prócz dyskusji, tylko po to jest stworzony.

Tak jest w tych stanach, w których broń jest nielegalna. Nie! Dlaczego karać tych którzy ciężko pracują? Podatek dochodwy jak i progresywny to kara za pracę. Ktoś kto dużo zarabia nie można go okradać. @Heartbreaker Pleciesz bzdury z niepełnosprawnymi.

Zapoznaj się z programem KNP i tym co chce realizować, a nei cytujesz poglądy które są prywatnymi JKM i z którymi nic nie zamierza zrobić tylko je głosi co sam nie raz podkreślał. Oddziel prywatne poglądy. @Pawbuk Patrz a jakoś w USA też każdy ma broń i do siebie nawzajem ciągle nie strzelają, nawet w Polsce każdy ma nóż i czy każdy chodzi i dźga nim kogoś? Aaa no i każdy mężczyzna ma narzędzie gwałtu przy sobie! Czyli wg Ciebie wysokie podatki=dobrobyt biednych. Pięknie!

Było zapoznać się z ich programami.

https://www.youtube.com/watch?v=JpZ7C-4asKU Wipler jest świetnym mówcą :) Mam nadzieję, że wniesie dużo dobrego do NP.

Po kilku latach znów zacząłem grać w FM''a i poczułem się jak na początku. Gram w 08, jakoś te nowsze wersje mnie nie pociągają, wkurzające jak dla mnie konferencje i wolno to chodzi wszystko. Jedynie co zrobiłem to ustawiłem sobie wysoki poziom ligi, żeby za kilka lat jak się stanę potęgą każdy mógł przyjść i nie chciał odchodzić, bo wtedy jeszcze rozwoju ligi nie było ;) Gram Wisłą, dopiero pierwszy sezon, używam taktyki 32fix (nigdy nie umiałem robić swoich i zawsze grałem na czyichś) i idzie nieźle, tylko dwa remisy i chyba jakaś porażka w sparingu była. Gromię przeciwników kilkoma bramkami zwyklę, chociaż np. z takim Ruchem zremisowałem bezbramkowo ostatnio, Niedzielan często miewa kontuzję, sprzedałem Głowackiego i niedługo za niego przyjdzie do mnie Tordoya i Gavish. Nie wiem w jakim stopniu działa tutaj poziom szkółki itd. na rozwój zawodników, ale u mnie to kuleje i jeszcze troche potrwa zanim uzbieram odpowiednią gotówkę. Ciekaw jestem jak mi pójdzie w UEFA (jak to dawno było ;)) lub może w Lidze Mistrzów. Co ciekawe najlepszym moim strzelcem jest Dariusz Sztylka, który ładuje bramki prawie co róg ;)

No i oficjalnie dopiero dzis zerwaliśmy, ostatnio wogole sie praktycznie nie odzywaliśmy. Boli mnie to i to cholernie, tak naprawde teraz czuje taka milosc, taka tesknote... boli mnie to ze nie probowała mnie zatrzymać, tylko chciała zebyśmy zostali przyjaciółmi, oczywiscie sie na to nie zgodziłem, mówiła że jaki to ze mnie cudowny człowiek, że chciała by mieć kontakt ze mną itd. ale puściła wolno.

Miałem dużą absencję w obserwowaniu piłki nożnej aż do teraz. Czy może mi ktos przybliżyć co się działo w Wiśle Kraków od czasu gdy odszedł z niej Skorża?

Tak właśnie. Już mi nerwy puściły. Do niej nic nie dociera, zawsze niewinna, ciągle próbuje mnie obwiniać i jeszcze rzucila telefonem. Tak jak wiele razy jej mówiłem to wprost to teraz przez telefon powiedziałem "żegnaj". Po tym jak sie dzisiaj znów do mnie odnosiła i jak znów próbowala manipulować powiedziałem sobie dość. Oczywiście potem próbowała wszystko wytlumaczyć.

Rozmawiałem z jej przyjaciółką. Jej przyjaciółka moocno trzyma moją stronę, ale jej zależy na naszym związku (nie wyobraża sobie jej z kimś innym niż ja) i tylko mnie namawia, żebyśmy sobie dali czas. Powiedziała, że ona jest straszną histeryczką, nigdy nie doszukuje w sobie winy i jej były który ją zostawił zrobił to przez to właśnie, że co by nie zrobiła źle to zawsze się załamywała, że każdy zwala na nią winę.

Chciałem zerwać to prosi o czas, bo chce znów wszystko poczuć jak dawniej. Ale mam to już gdzieś. Zerwę z nią. Do mnie ma pretensje o jakieś komentarze, a sama komentuje gościowi (sytuacja z nocowaniem) obiecała mi sama z siebie że z nim żadnego kontaktu, że nie będzie chodziła do baru gdzie on pracuje (ostatnio była, tłumaczyła się że koleżanka jej bardzo ciągnęła ją). Jej przyjaciółka chce ze mną pogadać, żeby to naprawić. Właśnie teraz gdy ona tak mnie zraniła ja się przez to na nowo w niej zakochałem. Jest ciężko, ale wolę trochę pocierpieć i ułożyć życie z kimś innym niż mieć ciągle coś takiego.

Cały czas mówi, że to MY zwaliliśmy bo wcześniej ja też niby coś odpieprzałem. Ona chciała pogadać ze mną o tym dlaczego piszę komentarze pewnej dziewczynie o którą jest zazdrosna czy że tam coś polajkowałem. Powiedziałem jej, że mimo że ją kocham to przez to co zrobiła to równocześnie jej nienawidzę i ona teraz nie wie czy znow coś do mnie poczuje przez to, że ja jej powiedziałem że ją nienawidzę, że ona potrzebuje czasu bo ja jej powiedziałem że skoro tak jej zależy to mogę jej dać szansę, ale ostatnią.

Cóż myślałem o tym, żeby zrobić świetny dzień, obiad, wiele fajnych rzeczy, dobry seks i na koniec powiedzieć "I jak kochanie podobało Ci się dziś? No widzisz, miałabyś tak cały czas gdybyś wtedy nie zje***" ;)

Za to, że jak byłem na libacji z kolegą i chciała ze mną rozmawiać, ja jej mówiłem że teraz nie chcę i pogadamy jutro, ona nie chciała i powiedziałem, że teraz mam inne sprawy na głowie, nie mogę z nią rozmawiać, potem usłyszałem że mówiłem do niej "Gówno Cię to obchodzi" czy coś podobnego, co nigdy by z moich ust nie padło do kobiety, no ale przecież sobie wmówić coś trzeba ;p Właśnie, ciągle jestem obwiniany, zawsze to moja wina, a ona zawsze święta.

Możliwe ;) Ciągle próbuje wmówić mi, że to też moja wina bo ją też raniłem blablabla....

Bardzo błagała mnie o ostatnią szansę, mówi że wie że zjebała, ale tak mnie bardzo kocha i tak teraz to znów bardzo rozumie, że czuje że jesteśmy dla siebie stworzeni, że ona by się przy moich znajomych źle czuła... Powiedziałem, że się nad tym zastanowię. Powiedziała, że chce żebyśmy zrobili sobie własnego sylwestra i że chce pokazać że jej na mnie zależy. Nie wiem... drugi raz mnie tak poważnie zraniła. Parę miesięcy temu okłamała mnie mówiąc, że była sama u koleżanki na noc, pisała do mnie żebym przyjechał do niej bo jest u tej koleżanki, ja nie mogłem, a podobno była z koleżanką bo ją prosiła bo jakiś gość ją nachodził i zaprosiła gościa, z którym potem nie chciała zerwać znajomości i jeszcze prosiła żeby został na noc, ale on nie został. A dowiedziałem się też przez przypadek, jak chciałem coś przesłać z jej telefonu na mój to na pierwszej stronie była rozmowa z tamtym gościem... Co najgorsze przez tą sytuację z sylwestra jakoś bardzo mnie do niej ciągnie niż zwykle, ale z drugiej jej nienawidzę. Muszę się zastanowić czy zasługuje bo jestem wewnątrz rozdarty. Zaczęła wczoraj wspominać ile to przeżyliśmy i wymieniać wszystko co robiliśmy.

Sama się przyznała. Spotkam się z nią niedługo i powiem jej co mi leży na serduchu. Jak tylko powiedzialem ze sie chce spotkać to odrazu się pytala "Chcesz ze mną zerwać? Co sie dzieje?"

Wcześniej zamierzałem zerwac bo już nic do niej nie czułem. Gdy zacząłem czuć na nowo i mocno to znowu coś odwaliła. Dużo już przeszedłem i przez to już się wydenerwowałem. Będzie się tłumaczyła jakoś napewno. Kiedyś została zdradzona, szczerze wątpię bo znam ją i jest z tych kobiet co by nic nie odwaliła raczej. Ale to dłuższy temat ;) Do tej pory się nie odzywa do mnie od czasu ostatniego telefonu. Wiem z facebooka gdzie była.

Wiesz, podobno nie chciała przyjść bo by w domu ciągle jęczała i ciągała mnie po pokojach, a potem nie miała by jak wrócić do domu (mogłaby nocować, nie iwem co za różnica chorować w domu u siebie czy u mnie, tutaj przynajmniej by miała opiekę). Ale przecież na 3h do "kolegów studentów, do których nie miała iść bo tam będą sami chłopacy prawie" to już może.

Jak zareagowalibyście na to, że wasza dziewczyna nie chce przyjechać do was na sylwestra bo "ma okres", zdycha i nie ma siły nigdzie iść, po czym jak dzwonisz do niej parę h później to pije w domu drinki, potem nie odbiera telefonu, o 24 nawet nie dzwoni, a potem okazuje się że była u swoich znajomych studentów?

Byłem. Początek XX w. Cały XIXw i wcześniej. Kiedyś nie było publicznej służby zdrowia i ludzie jakoś sobie radzili.

Teraz tak jest bo są publiczne. A tak konkurencja zrobi swoje i będzie każdego stać na nią. Widzisz jakoś kiedyś każdego było stać na lekarza, gdy jeszcze nie było publicznej służby zdrowia.

Przez przymusy ubezpieczeń, państwowe szpitale itd. służba zdrowia nigdy nie będzie dobrze działać.

Małe piersi, fuuu ;)

Zmieniałem poziom częstotliwości i głośności wejścia line in, potem powróciłem do domyślnych ustawień. Po tym zabiegu wejście zaczęło buczeć, nie wykrywa mi dźwięków metronom tak jak w załączniku. Sprawdzałem inne kable, gitary i to samo. Wie ktoś co moze być tego przyczyną i jak to naprawić? http://www.youtube.com/watch?v=7TIe5gKlfpc&feature=youtu.be