NeroNarmeril

Bez przesady, pernamentnie umiera tylko jeden bohater, zuoli nie liczę.

Nic nie obiecuję, ale k. Yat0gami na EUNE.

Wejdź na mojego MALa. To co ma 10 i 9 to must watche.

Te od Fnatic są w porządku. TPA są meh, z SKT imho tylko Vayne i Zed dają radę.

Jakoś na Worldsach Singeda widziałem raz i to w sytuacji, gdy SSW zagrało dla beki. Cała reszta pojawiała się o wiele częściej i miała znacznie większy wpływ na grę. A że to był jego ulubiony champ to nie wiedziałem.

Tylko ja uważam, że Samsungowe skiny są... średnie? Ten Twitch i Rengar to jakiś żart. I nie wiem czemu ichni toplaner (nie pamiętam nicku) wybrał Singeda, prędzej spodziewałem się jakiegoś Maokaia albo Rumble''a.

Dziwne, że na reddicie potrafią sensownie wytłumaczyć co i jak, tylko Polacy zawsze muszą dowalić zgryźliwy komentarz na temat dywizji i się wywyższyć, że jest się wyżej niż rozmówca. A potem zdziwinie że mamy w LoLu reputację jaką mamy.

Z definicji mutuję wszystkich, zresztą z doświadczenia wiem, że jeśli nie zrobisz 4/0 na linii albo nie udowodnisz, że jesteś smurfem z diamentu, to cię nie posłuchają.

Tak, moja wina że będąc supportem top 3 razy padł na Riven w ciągu 3 minut.

Próbowałeś kiedyś grać przeciwko feedniętej Kacie i Riven naraz? Raz miałem takich wesołków, co wybłagali topa i mida, po czym przewalili z kretesem. Skończyło się masakrą. Osobiście jak w lobby widzę, że ktoś próbuje się wepchać na jakąś linię, mimo że jest jednym z last picków albo ktoś napisał gdzie idzie, to się nastawiam na najgorsze. Chociaż jeden gość raz nie dostał linii ale siedział cicho i robił swoje gdzie indziej, więc nie jest to regułą. Mimo wszystko wciąż mam stracha przed każdym meczem, bo mój i innych wysiłek może być zmarnowany przez jednego frustrata albo playmakera, co to pierwszy raz gra Lee Sinem.

Dobra kappa. Na yoloq dostanie się na mida jest praktycznie niemożliwe, jeżeli nie jesteś jednym z first picków (a i tak nie ma gwarancji, że ktoś ci wielkim capsem nie napisze MID OR FEED). Leśnik to wybitnie niewdzięczna rola, bo obrywa praktycznie za to, że ktoś był idiotą i nie zwardował własnej linii i przez to padł na ganku, a ty miałeś nie robić drugiego buffa tylko zgankować 3 linie naraz. Z topem różnie bywa, taką Fiorę i Riven to cholernie ciężko zatrzymać i każdy błaga o surra, jak widzi dwa kille u takowej, ale równie dobrze może ci się trafić Mundo, którego każdy w tfach olewa, bo co on zrobi poza byciem irytującym. Bot jest zależny od dwóch graczy i tam też różnie może być. Generalnie gra się na tej linii, którą się umie i lubi i tyle, a gadanie ''graj na midzie/lesie, bo stamtąd carrują'' kończy sie na pierwszym lobby, w którym cię wrzucą na supporta.

Ale ja to wiem. Spamowałem Leoną do porzygu swego czasu, tylko ostatnio coraz częściej widzę, że na niektóre matchupy jest średnio i przestawiam się na Nami/Jannę (sustain i disengage czasami robi różnicę). Poza tym w tfach wbijesz się w środek ekipy, a taki Zed zultuje ci adc, bo ten nie ma ochrony.

Leona na low elo jest mocna, ale ona działa na zasadzie ''albo się wbijesz albo nie robisz nic'', a czasami ciężko zmusić adc do działania. No i pickowanie jej w ciemno to słaby pomysł bo dostaniesz Morganę, Jannę albo coś z sustainem/pokiem i leżysz.

No niestety, taki urok low elo. Nikt nie chce grać supportem, bo ''hurr durr, zero damagu, nie wycarrujem'', a jak już muszą to biorą jakąś Lux i startują z Doranem, orientują się w połowie, że nie mają kasy i kradną farmę i kille. Z drugiej strony, jak ja supportuję i widzę adc, który mimo pingów pcha się w fale minionów, by walnąć przeciwnika, a w międzyczasie wypatrzono leśnika na ganku, to też mnie coś trafia.

Annie! Wszyscy się głupio grupują to robisz flasha, zasadzasz Tibbersa w pakiecie ze stunem, masz tripla co najmniej.

Jeśli umiesz przeżyć early (do 6 lvl na niektóre matchupy jest ciężko), to potem praktycznie nie da się ciebie zabić. Gorzej, że Mundo nie ma żadnego gapclosera (przez co łatwo go kitować), hard cc (więc w tfach jest olewany) i robi tylko za tanka, a w dzisiejszych czasach toplanerzy poza tankowaniem potrafią coś tam uderzyć.

Do dzisiaj mam im za złe, że wywalili Revana, Exar Kuna, Bane''a i Plagueisa... A zostawili emo-Anakina. bo był w filmach (w książkach jest o niebo lepiej, ale ich nie ma, bo tak).

Maksymalnie mogę wziąć kogoś z silver I (ograniczenia duo). A w dżungli nie gram. Totalnie nie potrafię i nie na moje nerwy to (zrobię cleara, już ktoś pada i bredzi, że nie było ganka).

Wiesz, jak jest paczka starych koni znających się od lat, to jakiegoś nowego nie wezmą, nie? Swego czasu z nimi grywałem i nie było problemu, teraz widzę akcje typu ''ja zapraszam do gry to nie chcą, kto inny zaprasza to zaraz grają'', nie wiem co jest grane.

Bronze I. Celuję w wysokie srebro.

Srebro/złoto chyba brzmi lepiej niż brąz, nie? Zresztą moi kumple wszyscy są wyżej ode mnie i nie bardzo chcą ze mną grać, mimo że poziomem jakoś od nich nie odstaję...

No, ja gram głównie supportami (bo nikt inny nie chce, zresztą mainuję supporty więc whatever), kumpel gra w lesie, więc w teorii powinniśmy wywierać ogromną presję na bocie i okolicach smoka, tylko że... ... zawsze znajdzie się jakiś pajac, co weźmie picka, którym nie umie grać, ale widział, że op, więc go weźmie, bo free elo. Albo nafeeduje jakąś Riven czy inną Katę i gg praktycznie. Nie jestem święty, sam robię durne błędy, ale przynajmniej się staram. A nie że po 3 zgonach klnę na junglera, że nie przyszedł na ganka. Albo nie wardują wcale, a potem wielkie zdziwienie, że w krzakach Seju siedziała z ultem (hitem był ranked, gdzie przeciwnik miał Akali, Eve i Vayne. Zgadnijcie, kto jako jedyny kupował pinki, mimo że grał na midzie?). Mogę spamować do pożygu jednym/dwoma champami na każdą linię, tylko co z tego, jak przez jednego/dwóch wesołków wyląduję w jakieś lidze, która jest wyśmiewana jak żadna inna?

Hue, a ja wciąż mam stracha przed meczami (11 punktów, parę ''asów'' w teamie i spadam w otchłań brązu).

Vayne tylko na bocie, chociaż osobiście ją banuję (nie mam zamiaru supportować jakichś Gosu-wannabe, ponadto w 90% przypadków gry trwają powyżej 40 minut, a mierzenie się z Vayne po tej minucie to samobójstwo, jeśli przeciwnik wie jak ją chronić). A Pantheon imho tylko w lesie, bo na topie banalnie do skontrować (cloth + 5 i nie paść do 6-7 lvla).

Meh, trza będzie kupić Trundla albo zacząć ogarniać Vayne...