Arsmorendi

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    20
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Arsmorendi

  • Ranga
    Robotnik
  1. Wspaniała gra. Nie mogę się doczekać kontynuacji.
  2. Dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze gra w PS2 :D
  3. @Frezko: 1. Poprzedni artykuł pisał Sławek Serafin, ten -- Kamil Ostrowski. 2. Poprzedni tekst opublikowano 20 marca, krótko po starcie testów, a przez rok gra się zmieniła. 3. Trudno mówić o zmianie nastawienia serwisu, porównując PR-owy wywiad z zapowiedzią. :)
  4. Google Street View opatrzony trailerami, reklamami, zupełnie nie pasującymi do pokazanych miejsc grafikami i komentarzem audio Serkisa. Szkoda czasu...
  5. Arsmorendi

    Titanfall - recenzja

    > Może, ale powiedz szczerze - jakie znaczenie ma lokalizacja w sieciowej strzelance? W > grze, którą i tak wszyscy, którzy mogą, przełączają na angielską wersję choćby po to, > by ujednolicić nazwy z tymi, które obowiązują w sieci? To samo możesz powiedzieć nie tylko o sieciowych strzelankach, ale także każdej innej grze. Gram w Skyrima po angielsku, bo chcę "ujednolicić nazwy". Odpalam Diablo III po angielsku, żeby klarowniej mi się wyświetlały statystyki przedmiotów z tymi, które widziałem w poradnikach na YouTubie. Itp. itd. Stosując takie podejście jak twoje, w ogóle można polskie wersje pomijać -- co najwyżej wychwalać, jeśli są bardzo dobre -- bo w końcu zawsze można pograć w angielską (takie są dzisiejsze realia). Jednakże zadaniem recenzenta jest także ocena tej warstwy -- w końcu stanowi ona część produktu udostępnianego na polskim rynku. A także odzwierciedla podejście dystrybutora/producenta do rodzimych graczy. Na koniec warto wspomnieć, że nie wszyscy gracze znają dobrze język angielski, więc dla niektórych może mieć to znaczenie. Bynajmniej nie chcę Ci nic wypominać, lubię czytać Twoje recenzje z racji subiektywnego ich charakteru, jednakże pewne elementy powinny zawsze się w nich znaleźć -- m.in. choćby pół zdania o skopanej lokalizacji. I nic tu nie ma do rzeczy fakt, czy lokalizacja jest istotna, czy nie -- jeśli jest, powinna być uwzględniona w recenzji.
  6. Arsmorendi

    Titanfall - recenzja

    > skopana lokalizacja bo ci się nie podoba jak przetłumaczono jedno określenie? lol, to > ty chyba jeszcze nie widziałeś skopanej lokalizacji. Akurat kolega ma rację odnośnie do skopanej lokalizacji. Literówki są na porządku dziennym, pozostawione po angielsku elementy menu również. Nawet nie trzeba grać w wersję angielską, aby zauważyć dosłowne tłumaczenia niektórych zdań, które po polsku nie mają sensu. Jak na lokalizację w postaci napisów, jest miernie, choć na szczęście niektóre tłumaczenia nazw własnych są klimatyczne i trafne. Ale tylko niektóre... :/
  7. Czterech liter nie urywa, ale wygląda bardzo dobrze. Pre-order mają u mnie pewny. :)
  8. Tu polska wersja: http://media.wow-europe.com/infographic/pl/world-of-warcraft-infographic.html Bo Polacy nie gęsi i swój język mają :)
  9. Połowa to pewnie drugie konta osób, które musiały stworzyć dodatkowe konto, żeby odblokować pierwsze konto. Nie ma to jak zapomniane hasła przyczyniające się do wzrostu liczby zarejestrowanych użytkowników...
  10. Arsmorendi

    Gala nagród VGX bez Fallouta 4

    > > LOL, chyba newsman nie do końca doczytał tweeta Hinesa. "PR meeting" czy "Take deep > breaths" > > to ewidentne dolewanie oliwy do ognia spekulacji. Pisanie o "porzuceniu nitek nadziei" > > > to mało profesjonalne przegięcie. Wszystkie karty wciąż są na stole. Przekonamy > się 11 > > grudnia. > Czytałem, widziałem, ale sprawa byłą kompletnie niezwiązana z VGX, jak stwierdził Hines, > bo nie będzie tam ani jego, ani Bethesdy. > > Ale to wciąż cenna informacja, więc wspomnę co i jak (ze wzmianką o Tobie). PR-meetingi > to obowiązek Hinesa, który prawdopodobnie musi załatwiać je osobiście. > > A *Deep Breaths* znaczy bardziej "uspokójcie się", niż coś, co miałoby robić hype. > > ... LOL. No i git, mój angielski doświadczył zawrotu głowy przez całą tę stronkę. :)
  11. Arsmorendi

    Gala nagród VGX bez Fallouta 4

    LOL, chyba newsman nie do końca doczytał tweeta Hinesa. "PR meeting" czy "Take deep breaths" to ewidentne dolewanie oliwy do ognia spekulacji. Pisanie o "porzuceniu nitek nadziei" to mało profesjonalne przegięcie. Wszystkie karty wciąż są na stole. Przekonamy się 11 grudnia.
  12. Brawo dla pracownika. Przynajmniej miał odpowiednio poukładaną w głowie drabinkę wartości.
  13. Tylko nie grywalna wersja "M:I - Ghost Protocol"... to chyba najgorsza część serii...
  14. Nic nowego. Wystarczy czytać patch notes i oficjalne fora... wiadomość z dokładnymi inforacjami o tym trybie treningowym podano tydzień temu.
  15. Grałem w MoHW godzinę u znajomego i wszystko można opisać jednym słowem: "żenada". Sama gra jest przeciętna, ale nic nie wyrazi zawodu, jaki odczułem wobec całej akcji marketingowej i ostatecznego wyniku, będącego jednym wielkim przerostem formy nad treścią.