KeyserSoze

Ekipa Gram.pl
  • Zawartość

    1009
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez KeyserSoze

  1. Prawdopodobnie tak. A dlaczego pytasz?
  2. Jak to dobrze, że kiedyś była moda na nieposiadanie niewolników. I na prawa wyborcze. I na przepisy prawa pracy. Ciężko sobie wyobrazić, co by dziś było, gdyby nie te mody paskudne, niedobre i w ogóle niepotrzebne
  3. Żeby nie było, ja też popieram bicie pewnych konkretnych grup ludzi. Na przykład kolesi, którzy kopią hinduskiego studenta. Albo próbują zgwałcić dziewczynę. Albo włamują mi się do domu. Czy uważasz, że akceptując przemoc jako metodę ochrony siebie lub innych ludzi przed krzywdą jestem nietolerancyjny? To ciekawe. Możesz rozwinąć temat?
  4. Jak to się nagle stało, że z tego, że ty coś robisz w danych grach, wyszło, że "my" robimy? :D Mass Effect ma główne odnogi questów podporządkowane głównej fabule i jest idealnie spójny i sensowny w porównaniu z PoE2. A Baldur "chodźmy do kopalni, tam czeka na nas przygoda" nie jest wzorem dla czegokolwiek :) Podobnie jak Elder Scrollsy, które nie są grami RPG, tylko symulatorami turystycznymi :) 
  5. @BLyy87 Mocno wyolbrzmiasz rolę konfliktu chrześcijaństwa konkretnie z islamem w formowaniu tożsamości europejskiej. Europejczyki starli się z Arabami trzy razy - we wczesnym średniowieczu (Poitiers i Karol Młot), w czasach krucjat i w szczycie potęgi Turcji osmańskiej. I chyba tylko w tym trzecim przypadku postrzegano islam jako faktycznie zagrożenie, ale tylko w krajach, które z Turcją graniczyły. Francja ochoczo z sułtanami współpracowała, na przykład. I nie można pominąć faktu, że od XVII wieku islamem zupełnie nikt się tutaj nie przejmował, nawet Rosjanie, którzy toczyli nieustanne wojny z Turkami. O wiele bardziej znaczące dla kształtowania się tożsamości europejskiej były takie procesy historyczne jak wielkie odkrycia geograficzne i kolonizacja tudzież reformacja i wojny religijne, z wojną 30-letnią na czele. Islam, w porównaniu do nich, i w zasadzie do wszystkiego innego, co się działo w Europie, to był mały pikuś, rozdmuchiwany i wykorzystywany propagandowo w czasach krucjat (gdy islam nikomu nie zagrażał) i... teraz (gdy nadal islam nikomu tutaj nie zagraża tak naprawdę). 
  6. Prawda? Są momenty, gdy się ją zaczyna rozumieć i współczuć, a potem znów robi coś totalnie podłego i sie przestaje... na jakiś czas, żeby znów zacząć, i znów przestać :) Jest taka świeżo nieoczywista.
  7. ... i mnóstwo późniejszych. Skubaniec był genialnym innowatorem i wyprzedzał swoją epokę tak na oko o 2 tysiące lat, bo następny krok w konstrukcji dramatu zrobił dopiero Szekspir. 
  8. Ja też nie mogę oglądać konkursów chopinowskich, co nie zmienia jednak faktów, że jest mnóstwo klasycznych kawałków, które potrafią mnie porwać. Bolero Ravela, Oda do radości Beethovena, Requiem Verdiego, sporo rzeczy Czajkowskiego czy też... temat muzyczny Piratów z Karaibów. To też jest muzyka klasyczna przecież :D  
  9. Też tak myślę. Generalnie wszyscy mówimy to samo, tylko przeszkadza nam w porozumieniu ten sztuczny, nierealny podział na kulturę niską i wysoką. Star Wars to popkultura. Taka była geneza tego dzieła. To, że teraz postrzegamy je jako coś więcej, że zmienił się status, oznacza... że zmienił się status, a nie dzieło. Ono nadal jest tym, czym było na początku. To nasz odbiór się zmienił. Dlaczego więc przesuwamy samo dzieło do innej kategorii, choć jest ono w dokładnie tym miejscu, w którym zawsze było? :) Mówmy o naszej jego percepcji, tutaj twórzmy jakiś aparat, jakieś metody klasyfikacji i analizy, zamiast mylnie przypinać to wszystko do tekstów kultury i przy okazji montować maszynę do dyskryminacji tych, którzy lubią popkulturę a nieszczególnie się zachwycają tą "wysoką" :)
  10. Oczywiście, że tak. Ale niedorzeczne byłoby założenie, że Homer był jedynym, który tworzył w tamtych czasach. Jeśli był jeden pieśniarz, to było wielu. Jeśli była jedna pieśń, to było wiele. Tylko ta przetrwała i miała olbrzymi wpływ, tu się absolutnie zgadzam... ale to nie zmienia faktu, że zaczęła jako popkultura i dopiero z upływem czasu awansowała do kultury wysokiej, nie? Czyli kultury wysokiej jako takiej nie ma, jest tylko stara, dobra, znacząca popkultura :)
  11. Oczywiście, że większość pójdzie na przemiał, podobnie jak większość pieści współczesnych Homerowi (lub Homerom, bo pewności nie ma), nie przetrwała. Co nie znaczy, że dziś nie ma wpływowej popkultury, takiej jak Gwiezdne Wojny na przykład, które zrewolucjonizowały przemysł rozrywkowy (i nie tylko) na kilku poziomach. I czy, biorąc pod uwagę ten wpływ, możemy już Starłorsy nazywać kulturą wysoką? To znaczy, gdyby taka kultura kiedykolwiek była :) Bo wpływ wpływem, ale Iliada i Odyseja to nadal popkultura. Tyle, że wpływowa właśnie. Te dzieła jednak się nie zmieniły, inne jest tylko nasze spojrzenie.
  12. Przyjmę trofeum, medal, dyplom a najchętniej nagrodę pieniężną. Jak mistrzostwo świata, to niech będzie cholera mistrzostwo świata :D
  13. Przepraszam, ale stwierdzenie, że mierni aktorzy znani z ról w kinie akcji są ludźmi, którzy mają łeb na karku i sugerowanie, że są jakimiś autorytetami jest cokolwiek śmieszne :) I nie rozumiem też, jaki tok rozumowania stoi za tym, że skoro lewica się nie boi, to znaczy, że ma w głębokim poważaniu bezpieczeństwo swoje i bliskich. Może się nie boi, bo, ten, no, nie ma się czego bać, hmm? :)  a jeszcze co do broni. Wybacz, ale stwierdzenie " I jest także broń do samoobrony oraz ochrony swojego domu i rodziny, a więc nie służy do zabijania " jest pozbawione sensu. To, że używasz broni, by w samoobronie zabić napastnika, nie oznacza, że ona nie służy do zabijania, wręcz przeciwnie. Zmieniają się tylko okoliczności, ale zabijanie to zabijanie. Do obrony jest tarcza, a miecz jest do ataku. I już litościwie pominę fakt, że mimo ograniczeń co do posiadania broni przez obywateli, wszelkie wskaźniki przestępstw lecą na łeb na szyję od lat, więc nie bardzo wiadomo, przed czym miałoby się ten dom i rodzinę chronić. no, chyba, że przed tymi mitycznymi przestępstwami imigrantów, których jednak, o dziwo, nie potwierdzają żadne policyjne statystyki, uparcie twierdzące, że w tej grupie przestępczość jest na takim samym poziomie, jak w innych. I z historycznego punktu widzenia porównywanie Aborygenów, Indian i Rzymian do aktualnej sytuacji w Europie jest bez pozbawione sensu i wskazuje na nieznajomość kontekstów
  14. No to im powiedziałeś. Teraz, ze strachu przed bojkotem, na pewno zmienią aktorów
  15. Oczywiście, że nie z przypadku. Dostał miliardy od ojca. Ktoś kiedyś policzył, że jakby wtedy wsadził je do banku, to miałby dziś więcej kasy z procentów, niż sam "zarobił" na swoich inwestycjach.
  16. To były czasy, to były emocje, nie? Klanówki CB w Battlefield 2... ech... nie wiem, coś się zmieniło, nie z grami, nie z ludźmi, ale ze strzelankami. Jakoś tak się... zmainstreamowiły? Atmosfera jest inna już, niestety. Być może to właśnie te meta-elementy lootu/RPG? I również pozdrawiam GC 4life
  17. Różnice gatunkowe czy też między lootem a meta-lootem są istotne, ale nie aż tak bardzo. Widzisz drzewa, ale tam jest las. Chodzi o psychikę gracza, o to, że przyzwyczaja się do tego, że coś dostaje za wykonywanie czynności. I naprawdę nie ma znaczenia, czy to zbroja w Diablo, czy karabin w Division, czy skórka na broń w CSie czy celownik w CoD. Mechanizm gratyfikacji jest ten sam. I nie wpadaj w pułapkę sztywno definiowanych gatunków, bo wychodzą z tego bzdury - Vermintide to ani RPG, ani H&S, tylko, jak Left 4 Dead na którym jest wzorowane, najzwyklejsza, zręcznościowa gra akcji. Tyle, że z elementami RPG, pogłębiona w tym kierunku.
  18. Trochę może tak, ale mnie się wydaje, że to są odmienne przypadki. I dochodzi też kwestia tego, co możemy, a czego nie możemy zrobić. Mocy się nie zatrzyma niestety, pozostaje tylko obserwowanie i wzruszanie ramionami :)
  19. Nie przebije, z tego co widziałem. Ale wydaje się troszeczkę lepsze niż nowe Pillarsy, więc nawet jeśli nie czołówka, to jedno z pierwszych miejsc w peletonie zapewnione. Ja osobiście mam wielką ochotę zagrać :)
  20. tak, racja, 30, już poprawiam :) a do do Lundgrena to de gustibus... :P
  21. Nie wszyscy :) Ja byłem w czteroosobowej grupie na przykład i po wyjściu dwie osoby były na "tak", a dwie na "nie" :) Czyli jednak nie wszyscy :D
  22. Nowy Torment mi się podobał :) I traktowałem go jako osobne dzieło, które z tamtym klasykiem ma wspólny tylko fragment tytułu oraz ogólny zamysł gry RPG z mocno pokręconym światem. A Blade Runner 2049 to jest bezpośredni sequel. Troszkę insza inszość, moim zdaniem :) Dodatkowo Tormenta trudno nazwać niepotrzebną grą - zbiórka na Kickstarterze była votum zaufania. Jasne, grali na sentymentach, podobnie jak większość tych kickstarterowych retro-projektów, ale... wyszło kilka całkiem niezłych gier. I nikt nie robił Baldur's Gate 3, prawda? No, oprócz tamtych kolesi od "remasterów" BG...
  23. A właśnie nie. Poleciałem na premierę. Nie oglądałem zwiastunów, żeby sobie nie psuć filmu. Bardzo mocno trzymałem kciuki.  A pierwszy Łowca nie stał się takim klasykiem przez samą fabułę, jasne, że nie. Miał też wizję, klimat i tak dalej. Własną wizję, własny klimat. Nie skopiowany. A przynajmniej nie z innego filmu :)
  24. BREAKING NEWS! Ludzie miewają różne zdanie! :D