Rhobar_III

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutralna

O Rhobar_III

  • Ranga
    Obywatel
  1. Postać, która niewątpliwie zapadła mi w pamięć był, często niedoceniany, lubieżny zabójca o wyjątkowo szczególnym szczęściu w całym swoim życiu - Zevran. W DA:O nie było w drużynie nikogo, kogo tak bardzo chciałem się pozbyć od samego początku, lecz ciekawość wzięła górę - mimo wszelkich przesłanek i jawnych niechęci towarzyszy oszczędziłem go po typowym dla członka gildii Antiviańskich Kruków pierwszym – oraz, ku zaskoczeniu wszystkich – nie ostatnim spotkaniu. Byłem pewien, że zechce spróbować szczęścia po raz drugi i z niecierpliwością czekałem na chwilę ponownego starcia, tym bardziej przez jego szczególną rozmowność a zwłaszcza jawne zaloty do strażnika. Były zabójca teraz ujawnia ciągoty do mężczyzn (gadki o chłopcach w domach uciech) i pragnie znów zbliżyć się do swego ostatniego celu przy tym robi wrażenie niesłychanie chętnego. Cytując klasyka: „Przypadek? Nie sądzę”. W mojej pierwszej rozgrywce nie spróbował tego i dochował wierności do końca, czym mnie mocno zaskoczył. Śmiało można by rzec, że dzięki miłości wszystko jest możliwe, lecz potem przekonałem się, że ową wierność kupiłem licznymi prezentami i przez to dobrą relacją – cóż, Zevran wyjątkowo jak na żyjącego z dnia na dzień zabójcę kochał skarby. Choć drań, to ma jednak swój urok. Odezwała się we mnie nutka współczucia gdy opowiadał o tym, jak zabił bliską mu towarzyszkę w trakcie zlecenia na bogatego kupca (czego nie chciał wyjawić do momentu, gdy wraz z strażnikiem zabił Taliesena) oraz podziwu dla tego niezwykłego szczęścia, gdy przy innym zleceniu po wyrzuceniu z okna i obrabowaniu rabusie oszczędzili mu życie oraz gdy kobieta, którą miał zabić, omamiła go a po tym, jak go wystawiła, wskutek wypadku umarła. Ckliwe chwile jakbym rozmawiał z Alistairem, tyle tylko że w wersji Playboya ;) nawet ujawniane w późniejszych częściach tęsknoty do bohatera Fereldenu były całkiem przekonujące. W drugiej części spotykamy go podobnie czarującego jeśli nie jeszcze bardziej :) Po tym, jak zabijamy Nuncio, ponownie ukazuje swą lubieżną stronę i chętnie zaspokaja Izabelę oraz Hawke jednocześnie. Dla byłego Kruka jutro może nie nadejść więc na co czekać? Well, that escalated REALLY quickly :D Taki pozytywnie nastawiony do trudnego życia i zalotny łotrzyk był miłym towarzyszem w czasie plagi i miły równoważnikiem dla innych poważnych towarzyszy jak Sten czy mówiąca o powinnościach i przemijaniu babunia Wynne – przynajmniej do czasu Oghrena i jego błazenad :P