Karliah

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutralna

O Karliah

  • Ranga
    Obywatel
  1. Zacznijmy od tego, że na pewno nie ja jedna zauważyłam skłonności Bioware do blondwłosych postaci męskich. Takowe pojawiły się we wszystkich trzech częściach serii, mając spory wpływ na przebieg fabuły. Każda z nich ma w sobie coś niezwykle pociągającego, ja jednak postanowiłam postawić na towarzysza, który oczarował mnie na samym Początku, równocześnie sprawiając, że momentalnie zakochałam się w całym uniwersum Dragon Age. Mówię oczywiście o Alistairze. Ujęła mnie jego niezdarność połączona z chłopięcym wręcz urokiem, niezręczne poczucie humoru i zamiłowanie do szlachetnych serów. Nie mogłabym też nie wspomnieć o fantastycznej pracy Steve'a Valentine'a, który podkłada głos naszemu Strażnikowi, pierwszorzędnie oddając jego zadziorne usposobienie (czego niestety nie można powiedzieć o drętwym polskim dubbingu). Jednak najbardziej fascynuje mnie ewolucja Alistaira, która dokonuje się podczas rozgrywki. Poznajemy go jako dość beztrosko podchodzącego do życia młodzieńca ("You know, one good thing about the Blight is how it brings people together"). Pod wpływem następstw późniejszych zdarzeń (dla niego wręcz traumatycznych - zdrada Loghaina, śmierć Duncana i Cailana, rzeź Szarej Straży Fereldenu) nasz bohater zaczyna dojrzewać. Z chłopca wyrasta silny, odpowiedzialny i bezwzględny przywódca, gotowy zasiąść na tronie i objąć władzę nad całym państwem. Mimo to Alistair nie traci swojego naturalnego uroku, wrażliwego serca i duszy romantyka, co czyni go doskonałym materiałem na dobrego i mądrego króla, co widać w późniejszych częściach gry. Ponadto jego prostolinijność sprawia, że nie sposób go nie lubić. Dla mnie, choć uwielbiam też inne postaci w świecie Thedas, Alistair niewątpliwie pozostaje faworytem. A tak swoją drogą... Czy lizaliście kiedyś latarnię w zimie? ;)