BartsBlue

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    53
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez BartsBlue

  1. BartsBlue

    Nasz człowiek w Japonii: impresje gracza

    > Najciekawszy i najlepiej napisany tekst jaki ostatnio ukazał się na Gram.pl. Poproszę > coś więcej od pana Nagórskiego! Dziękuję. A coś więcej będzie - najpierw za tydzień, potem przerwa na Tokyo Game Show, a potem jeszcze jeden tekst.
  2. BartsBlue

    Nowy redaktor naczelny gram.pl

    Mielu, witamy!
  3. BartsBlue

    Graktywiści - zmieniając świat grami

    @Straszliwy Masz rację co do Falloutów i ich przekazu, ale to trochę inna kategoria - to jednak hity stworzone przez duże studio deweloperskie, które miały być przede wszystkim role-playem, a dopiero w dalszej kolejności gdzieś tam jest podtekst. Natomiast gry opisane powyżej tworzone są przez pojedynczych zapaleńców lub małe zespoły, a ich sensem jest przede wszystkim przekaz, a dopiero później gameplay.
  4. > PSS Ile byście nie zaklinali, że Dark Souls to "action RPG " i tak według mnie będzie ono slasherem There, I fixed it for you.
  5. @zadymek Naprawdę masz jakąś osobistą urazę do Dark Souls...
  6. > No właśnie to jest ciekawe, że są jednak w grze nieumarli, którzy w przeciwieństwie do > bohatera, po śmierci nie odradzają się. Do tego między bajki należy włożyć "prawdę objawioną" > o tym, że ubite moby nie respawnują się do czasu skorzystania z ogniska. Tak, są tacy, którzy giną ostatecznie i rozwiewają się w nicość. To też jest część opowieści. A ubite moby (rety, jak ja nie lubię tego słowa) które się odradzają - możesz podać jakiś przykład? Bo mnie się kojarzą tylko szklielety w katakumbach, no ale to ma powód uzasadniony fabularnie. > Jej mroczność polega na mrocznych lokacjach i oszczędnej palecie barw zaś własny styl > to jawna kpina. Gra zrzyna aż iskrzy zapożyczając elementy z kultur dalekiego wschodu > i Europy oraz z gier np Soul Edge. Jedyny plus to chyba to, że zapożyczenia są mniej > ordynarne niż w takim Kingdoms of Amalur: Reckoning i tworzą bardziej spójną wizję artystyczną. Popatrz, sam sobie odpowiedziałeś: eklektyczna mieszanka różnych kultur (głównie jednak europejskiej, poza zbrojami i uzbrojeniem nie widzę tam zbyt wiele inspiracji z dalekiego Wschodu) i spójna wizja artystyczna. Tak, to właśnie określamy mianem własnego stylu. Zapożyczenia i inspiracje zdarzają się wszędzie - myślisz, że "Władca Pierścieni" czy "Soul Edge" obyły się bez nich? > "idealne sprzęgnięcie warstwy fabularnej i warstwy rozgrywki" > A ma to postać ...idealnej separacji. O dziwo nawet mimo tego nie obeszło się bez skryptów > i cut scenek. Nie wiem gdzie Ty widzisz tę idealną separację? Przecież nośnikiem fabuły w "Dark Souls" jest wszystko: konstrukcja miejsc, dialogi z NPC, opisy przedmiotów, powracanie do życia przy ogniskach, ba, nawet tryb multiplayer. A przerywniki filmowe? Tak, jest ich dosłownie kilka na kilkadziesiąt godzin rozgrywki i trwają kilka do kilkunastu sekund (nie licząc intra). Porównaj to choćby "Metal Gear Solid" czy "Deus Ex: Human Revolution", gdzie filmiki ciągną się i ciągną. > "Brak tu elementów, które złamałyby imersję, jak konieczność przejścia do specjalnego > menu czy wpisywania jakiś informacji." > O tak, bo nieskończone przewijanie menu plecaka i modyfikacji wszelakich to moja osobista > fata morgana. A skrojone na jedno kopyto menu wyboru Tak/Nie to pikuś. Podobnie gra wymagająca > potwierdzenia (czego? po co?) po podniesieniu każdego cholernego itemu w ogóle nie łamie > imersji, nie, skądże znowu ;) Ty chyba nie do końca rozumiesz o czym napisałem. Pisałem o tym, że tryb rozgrywki na wielu graczy jest spleciony z trybem single player.W "Gears of War", "Spec Ops" czy choćby "Bioshock: Infinite" żeby zagrać w multi, trzeba wyjść do głównego menu i wybrać stosowny tryb. W "Dark Souls" wystarcza użyć kryształu. To że jest menu czyu okazjonalnie trzeba kliknąć "Yes" to nie jest złamanie iluzji świata przedstawionego tylko część interfejsu. > Sszczytem fanboy''stwa jest wychwalanie jako wyjątkowych elementów będących standardem > gatunku: Szczytem trollowania jest czepianie się tego, że jest menu ekwipunku. > "Nie są tylko atrapami tła, to realne miejsca, do których można dotrzeć."? > Serio, a który open world realizuje to inaczej? Mnóstwo gier realizuje to inaczej. W bardzo wielu tytułach tło, także trójwymiarowe, to tylko dekoracja, a nie realne miejsca. > "Także krajobraz dźwiękowy jest bardzo dopracowany: słychać szum wiatru, skrzyp drewnianych > kołowrotów i chlupot wody, a brzmienie kroków bohatera zmienia się w zależności od podłoża" > No tak, to może jeszcze pochwalimy "wyjątkowy" antialiasing i ustawienia jasności? Nie, nie pochawlimy wygładzania i ustawień jasności, bo to są technikalia. Ale krajobraz dźwiekowy w serii "Souls" to jest cudo: momentalnie czuć, w jakim miejscu jesteśmy. Szum wiatru na blankach, kapanie wody w jaskini, szelest trawy pod stopami, to wszystko współtworzy i uwiarygadnia świat przedstawiony. Inaczej brzmi broń odbijająca się od metalowej zbroi, drewnianej tarczy czy kamiennego muru - to pieczołowitość, jakiej na próżno szukać w innych grach. > "Podobnie jest też z oryginalnym trybem multiplayer, w którym można wciągać innych > graczy do swojego świata jako pomocne duchy, wspierające bohatera w walce, lub też próbować > złośliwie wciskać się do cudzej gry, podejmując próbę zabicia gospodarza." > No way, amazing, można szkodzić, można pomagać. Zupełnie jakby coop w innych tytułach > nie dawał takich opcji... Tutaj chyba celowo udajesz głupka. Nie ma drugiej gry w której multiplayer byłby tak powiązany z rozgrywką jak w serii "Souls", a możliwości wbijania się do cudzej gry single player żeby innego gracza jest cechą oryginalną, która o ile wiem, nie została zaimplementowana nigdzie indziej. > "Mechanika w Dark Souls składa się bowiem z olbrzymiej ilości systemów i zasad, które > łączą się, tworząc piekielnie rozbudowaną całość." > Mechanika składa się ze sterty statystyk i zależności między nimi, tak jak w dowolnym > h&s -przy czym tutaj nie wszystko działa jak należy. To już tylko Twoja opinia. > "Artykuł jest wspólną akcją promocyjną firm Cenega i gram.pl." > To wiele wyjaśnia :) To bardzo nieładna sugestia, w domyśle "zapłacili wam, to chwalicie grę". Otóż nie, jeśli poszukasz w Google hasła "Dark Souls Bartłomiej Nagórski" to znajdziesz wiele tekstów na temat tej gry, w których tłumaczę dlaczego warto w nią zagrać, jak zacząć i co można w niej zrobić. Zlecono mi napisanie tego artykułu, bo jestem jedną z osób, które jednocześnie bardzo lubią ten tytuł i znają go na wylot. Ale nikt nie sugerował mi co ma znaleźć się w tekście. > Na koniec mała porcja czepialstwa Tylko na koniec? Mnie się wydaje, że Twój post składał się głównie z porcji czepialstwa i to wcale nie małej. > "Pisząc o trybie multiplayer nie sposób nie wspomnieć o tym, jak łączy się on z jednym > z moich ulubionych fragmentów świata Dark Souls, a mianowicie ogniskami. (...). Z drugiej > stanowią jedne z bardzo nielicznych bezpiecznych miejsc w świecie gry" > Pomijając pewnego smoka, któremu zdarza się zionąć ogniem na postać stojącą przy ognisku > zlokalizowanymym tuż pod jego kuprem ;) Jasne, a w Duke''s Archives można dostrzać strzałą od goblina na szafie - to wyjątki, w zasadzie błędy w grze, ale ogólna zasada jest taka, że ognisko, to bezpieczna przystań. > "Przy tym wszystkim można by pomyśleć, że Dark Souls kładzie bardziej nacisk na warstwę > opowieści niż na mechanikę gry" > I jest to słuszny wniosek. Przy czym oznacza to tylko tyle, że słabo opracowana, zupełnie > temu gatunkowi zbędna fabuła błyszczy na tle skopanej mechaniki (będącej przecież solą > i chlebem slasher''ów). Dobrze to czy źle, niech każdy oceni sam . Mechanikę "Dark Souls" chwalą wszyscy (jak widać, prawie) za jej precyzję i doskonałe odwzorowanie pojedynków bronią białą. Wiele, naprawdę wiele osób zachwyca się fabułą, sposobem jej podania, atmosferą tajemniczości. A dla Ciebie to "zbędna fabuła na tle skopanej mechaniki", no cóż, Twoje prawo tak uważać, ale dziwi mnie trochę, że ruszasz jak na misję, żeby wszystkim to dokładnie wytłumaczyć. Ujmijmy to tak: poglądy poglądami, ale obsesje to rzecz szkodliwa. Doradzałbym większy dystans i pogodzenie się z tym, że Twoja wzija "Dark Souls" to nie obiektywna i objawiona prawda, ale po prostu opinia, jedna z wielu.
  7. @zadymek Rety, jak ja nie lubię się wdawać w tego rodzaju dyskusje. Ale w drugą stronę Twój upór i wysiłek poświęcony na udowadnianie, że Dark Souls jest do bani sugeruje, że masz jakąś tajemniczą obsesję na punkcie tej gry. Zarazem mylisz się w bardzo wielu punktach, więc okej, odpowiem. > walące po oczach sztucznością platformy, z których wrogowie, którzy sam Gwyn wie jak się tam wleźli, mogą gracza ostrzeliwać. Nie wiem w ogóle o jakim fragmencie piszesz. Jeśli są gdzieś platformy, to zawsze są jakoś połączone z resztą poziomu. >to nietknięte palcem czasu ani żadnym innym palcem skrzynie oraz truchła wyładowane dobytkiem. Okropność, skrzynie nietknięte palcem. To dopiero brak dbałości o szczegóły. Nie to co w innych grach. Hej, u moich dziadków w piwnicy też były skrzynie nietknięte niczyim palcem przez kilkadziesiąt lat. >to itemy magicznie pojawiające się na wspomnianych zwłokach po zabiciu konkretnego wroga. Znowu, niesamowite. Itemy pojawiające się na zwłokach, fatalna niedbałość, nie to co w innych grach. >to phantom''y -zamiast form osobowych postaci z naszego rodzimego wymiaru, które osobiście obiecały nam pomoc- pomagające w walce. To także phantomy zupełnie nam obcych osób, które bez słowa pomagają w walce. Tutaj zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi. Napisz to jakoś po polsku, dobrze? >to NPC wyłącznie teleportujący się pomiędzy lokacjam, którzy na co dzień stoją jak kołki w miejscu i nawet się nie gibają jak w Diablo 2 Nie teleportują, tylko po prostu pojawiają w kolejnych miejscach, wiesz, tak jakby coś robili w tym czasie, kiedy nasz bohater zajmuje się swoimi sprawami. A że się nie gibają, no faktycznie, jakby się gibali, to byłaby to znacznie lepsza gra. >to kupcy przyjmujący wyłącznie dusze w zamian za itemy - a podobno Humanity jest bezcenne w tych stronach. Skądś też muszą mieć swoje itemy. Skąd skoro przyjmują tylko dusze? Człowieku, to nie jest symulator ekonomii magicznego królestwa. To umowny system, który w naszym świecie nazywamy grą. Nie mówiąc o tym, że humanity i dusze to dwie różne rzeczy, ale właśnie dlatego, że humanity jest bezcenne, jako jednostki monetarnej używa się dusz. >to logika kontaktów z NPC, w myśl której zaatakowany NPC staje się wrogi, która to logika nie obowiązuje w przypadku budzenia pewnego węża z drzemki. No tak, ponieważ w rzeczywistości wszyscy wiemy, jak zachowałby się gigantyczny gadający wąż, gdyby go zaatakować. Logiczne, panie. A pomyślałeś może o tym, że gdyby Frampta i Kaathe dało się zaatakować jak innych, to nie można by skończyć gry? CDN.
  8. > To pierwsze wrażenie jest jednak bardzo odległe od rzeczywistości " > Ale to 100% prawdy. Ta gra nie ma nic czego nie ma pierwszy lepszy D&D RPG. Ależ gdzie tam. Właśnie napisałem 10k znaków, że wytłumaczyć, że absolutnie nie jest tak jak mówisz.
  9. > Moment to Sif jest wilczycą ? Bo w Dark Souls nie ma najmniejszej wskazówki co do jego/jej płci. Sif to imię żeńskie. Za Wikipedią: "w mitologii nordyckiej bogini zbóż, urodzaju, płodności, miłości i urody, należąca do rodów Azów; małżonka Thora." Biały wilk kojarzy się też z przedstawieniem japońskiej bogini Amaterasu w grze Ookami. Są to oczywiście poszlaki, ale wydaje mi się, że twórcy gry myśleli o Sif jako o wilczycy.
  10. BartsBlue

    Demon`s Souls - wezwanie do broni

    @maniekgdynia Nie poddawaj się. Na początku nie jest łatwo, ale zobaczysz jaka satysfakcja później. :)
  11. BartsBlue

    Demon`s Souls - wezwanie do broni

    @maniekgdynia Kingdom of Amalur mnie osobiście podobało się mniej. Cukierkowata grafika, mniej wymagająca walka, dosyć sztampowa fabuła. Ale jeśli lubisz klimaty fantasy rpg, to ściągaj - w końcu nic za to nie płacisz, no nie?
  12. BartsBlue

    Demon`s Souls - wezwanie do broni

    " W Dark mamy teleport do roznych swiatow, ktore to "swiaty" sa bardzo malutkie, sa tak naprawde zlepkiem kilku sal i korytarzy." Zakładam że piszesz tu o Demon''s Souls. Nie zgodzę się jednak z tym stwierdzeniem. Kontrprzykłady: Valley of Defilement 5-2 (olbrzymi poziom, wielka niecka z bagnem i konstrukcje dookoła niej), Stonefang Tunnel 3-2 (bardzo duży poziom z korytarzami, tunelami i salami), Boletarian Palace 1-4 (z pół godziny młocki od początku poziomu do jego końca, olbrzymie przestrzenie).
  13. > cywilizowanych norm. O ile jestem tolerancyjny wobec mniejszości i większości wszelakich, > o tyle nie potrafię znaleźć tolerancji dla nachalnych prób takiej a takiej grupy przekonania > wszystkich wokół, że grupa ta jest dobra i należy ją afirmować. Każdy ma prawo czegoś versus > W takim razie powinni przyjąć do wiadomości, że ludzie mają prawo ich nie lubić, ignorować > czy wyśmiewać tak samo, jak wszystkich innych. Definicja tolerancji według Zajanskiego.
  14. Wow, panowie, to nie Wykop, to że Was się zleci kilku i będzie sobie nawzajem podbijać bębenek nie spowoduje automatycznie, że Wasze wypowiedzi staną się jedyną słuszną wersją. Poniżej krótko, bo to zaczyna nie mieć sensu: "To dlaczego nazywasz mnie nietolerancyjnym tylko dlatego, że nie afirmuję mniejszości seksualnych?" Straw man fallacy, dziękuję. "Nie ma wyroku, nie ma przestępstwa." Jak kiedyś agresywni młodzieńcy obiją Cię na ulicy, a policjant powie "panie, po co to zgłaszać, masz pan świadków? nie? to ciesz się pan że tylko dwa zęby i limo, a nie oddział intensywnej terapii, odmaszerować", to mam nadzieję, że wtedy przypomnisz sobie swój argument. "poeci ze Skamandra mogli być gejami" Zwłaszcza Tuwim i Słonimski. Polecam też douczyć się i sprawdzić, jaka była orientacja Lechonia i Iwaszkiewicza. Na dobry początek proponuję przeczytać ich dzienniki, wtedy zorientujesz się, że bzdurzysz. "Obserwując ten temat stwierdzam, że zostałeś "zjedzony" sensownymi argumentami sformułowanymi przez kolegów forumowiczów" Widziałeś tu jakieś sensowne argumenty? To, że ktoś uważa że jest tolerancyjny, a jednocześnie koniecznie musi podkreślić, że mniejszości o których mowa w tekście nie są prześladowane (tekst nie mówi że są) - to nie jest sensowny argument. "taki logik i metajęzykowiec, a szarga polszczyznęhomo chcą utożsamiać słowa tolerować i akceptowaćsami strzelają sobie w stopę, bo tolerancja oznacza raptem tyle, że obiekt tolerowany nie zasługuje na nic innego ponad nie obijanie mu gęby" Jaś Śmietana z Onetu?
  15. > Pytam o procesy powództwa cywilnego i karnego jednoznacznie skazujące za przemoc na tle > orientacji seksualnej, nie wyniki ankiet czy przepychanki na manifach. Ale zdajesz sobie sprawę, że w Polsce, przy naszym stanie prawnym i tym, jak funkcjonariusze publiczni (sędziowie, policja) traktują zgłoszenia tego rodzaju z uwagi na swój teoretycznie prywatny, a w praktyce stosowany w pracy światopogląd, udowodnienie jednoznacznie przemocy na tle orientacji seksualnej jest bardzo utrudnione? A przepychanki na manifach podczas których na Marsz Tolerancji leciały race i kamienie, po których zaś po mieście szwędały się bojówki łysogłowych w glanach widziałem na własne oczy. Niektóre z nich pokazane też były w telewizji.
  16. > > Owszem, nie jesteś. > > No w tym rozumieniu na pewno nie i dobrze. > Kto by chciał być głupkiem, który bezmyślnie chwali wszystko, co obce? Jeszcze raz: tolerancja to nie jest bezmyślne chwalenie wszystkiego co obce. > > zaczynają kwękać > > Dziennikarskie dno. Czy ja Ci wyglądam na dziennikarza? > > że agitacja polityczna > > Przecież to jest agitacja polityczna. > Jak inaczej nazwiemy grę stworzoną dla Occupy Wallstreet? Tam wyżej pisałeś o wszystkich łącznie jako agitacji politycznej (por. "grubych lesbijek"). To ja Ci wytknąłem, że jedyną agitacją polityczną jest Keep Me Occupied. > Ale jednak to ty się doszukujesz dziwnych treści, bo ja o mniejszościach seksualnych > napisałem tylko tyle, że wcale nie są uciskane, a sam jestem wobec nich tolerancyjny > (w starym rozumieniu - tolerować = znosić). Dwa razy nie. Po pierwsze, jeśli na wzmiankę o mniejszościach seksualnych reagujesz pisaniem że wcale nie są uciskane, to znaczy masz z nimi jakiś problem. Zauważ, że ja o uciskaniu w artykule nie pisałem ani słowa. Po drugie, jeśli piszesz że jesteś tolerancyjny, a potem piszesz "stan naturalny - jedni nie lubią murzynów, inni kobiet, inni Polaków, jeszcze inni białych heteroseksualnych samców" - to z Twoją tolerancją jest coś trochę nie tak. > > Jak widać, dla niektórych szok poznawczy jest spory. > > Panie, oszczędź sobie takich tekstów. Co to ma być, dziennikarstwo czy czwarta klasa > szkoły podstawowej? Tekst publicystyczny o twórcach niezależnych gier wideo, czyli ani jedno, ani drugie. > Dostrzeż tez, że swoją mentalnością my-oni robisz krzywdę mniejszościom seksualnym, ponieważ > nastrajasz ludzi neutralnych i rozsądnych przeciwko wszystkiemu, co nie jest heteroseksualne. Jasne, Ty jesteś tolerancyjny "w starym sensie", a ja szczuję ludzi neutralnych. Chyba żyjemy w jakiś równoległych rzeczywistościach.
  17. > I z drugiego posta: > > Osoby bi- i homoseksualne okazały się > > narażone na dyskryminację we wszystkich sferach > > życia: w pracy, w szkole/na uczelni, w miejscu swojego zamieszkania, > > w miejscach publicznych (w urzędach, w barach, w klubach, w środkach > > komunikacji miejskiej), w kontaktach ze służbą zdrowia, w kontaktach > > z przedstawicielami kościołów - około 1/3 badanych sygnalizowała, że > > doznała gorszego traktowania ze względu na swoją orientację przynajmniej w jednej > z tych sfer > To we wszystkich, czy w kilku bądź jednej? Jak widać, słabo u Ciebie z umiejętnością czytania ze zrozumieniem: narażone we wszystkich (potencjalnie), doznały gorszego traktowania przynajmniej w jednej (realnie w jednej bądź więcej).
  18. > Anna Anthropy funkcjonuje w USA. Ponawiam pytanie. > > Oraz, skoro tak ci zależy, kiedy ostatnio ktoś poważył się unieść rękę na homo w Polsce? Żartujesz sobie, prawda? Uważasz że osoby LGBT nie spotykają się w tym kraju z przemocą? Przykro mi zburzyć Twoją banieczkę - spotykają się bez przerwy. Pierwsze z brzegu: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/rownosc-vs-normalnosc-goraco-na-ulicach-lodzi,206865.html http://pl.wikipedia.org/wiki/Sytuacja_prawna_i_spo%C5%82eczna_os%C3%B3b_LGBT_w_Polsce#Sytuacja_spo.C5.82eczna_os.C3.B3b_LGBT_w_kraju http://www.kartaroznorodnosci.pl/public/files/Raport_badania_LGBT_do_netu.pdf Cytując za tym ostatnim źródłem: Uzyskane wyniki pokazują, że wciąż wysoki procent osób bi- i homoseksualnych doznaje przemocy fizycznej i psychicznej ze względu na swoją orientację seksualną (12% badanych stało się ofiarami przemocy fizycznej i 44% psychicznej). Zdarzenia te w zdecydowanej większości wypadków (ponad 90%) nie były zgłaszane policji. Osoby bi- i homoseksualne okazały się narażone na dyskryminację we wszystkich sferach życia: w pracy, w szkole/na uczelni, w miejscu swojego zamieszkania, w miejscach publicznych (w urzędach, w barach, w klubach, w środkach komunikacji miejskiej), w kontaktach ze służbą zdrowia, w kontaktach z przedstawicielami kościołów – około 1/3 badanych sygnalizowała, że doznała gorszego traktowania ze względu na swoją orientację przynajmniej w jednej z tych sfer
  19. > No tak, zapomniałem, że tolerancja to w dzisiejszym słowniku bezmyślna afirmacja i uwielbienie > dla wszystkiego co odmienne, tylko dlatego, że jest odmienne. Mój błąd. > W takim razie zgadzam się z tobą, nie jestem tolerancyjny. Owszem, nie jesteś. Zauważ: jest tekst, który prezentuje deweloperkę gier niezależnych, która jest transseksualną kobietą. Przychodzi taki Zajanski i Graffis i zaczynają kwękać, że agitacja polityczna, że to nieważne (bo świat ma większe problemy), że zachwyt i promocja odmienności. Jakby to był kolejny biały dwudziestoparolatek z brodą, nic byście nie skomentowali - ale że uwiera Was fakt, że Anthropy jest trans, to musicie koniecznie powiedzieć, że się to Wam nie podoba. Doszukujecie się w tym artykule treści, których tam nie ma w alergicznej reakcji na coś innego niż to co Wam pasuje do Waszego swiatopoglądu. Wasza reakcja ładnie pokazuje to, co napisałem powyżej: nie sposób zaprzeczyć, że swoją obecnością i grami wprowadza powiew świeżości do zdominowanego przez heteroseksualnych mężczyzn growego światka [...] Podobnie jak posłanka Grodzka w polskim sejmie przypomina o istnieniu osób transeksualnych i oswaja ludzi z odmiennością. [...] dzięki czemu niektórzy gracze może choć przez chwilę zastanowią się nad kwestiami, jakie normalnie nie zaprzątają ich umysłów. Jak widać, dla niektórych szok poznawczy jest spory.
  20. > > To wcale nie są pierdoły, jeżeli akurat Ty jesteś tym, który dostaje w skórę. > Kiedy ostatnio w USA ktokolwiek poważył się podnieść dłoń na jakiegokolwiek homo? Jakbyś nie zauważył, nie jesteśmy w USA.
  21. > Jak dla mnie ważniejsze problemy od pierdół na temat ciemiężenia homoseksualistów, > transwestytów etc. To wcale nie są pierdoły, jeżeli akurat Ty jesteś tym, który dostaje w skórę. > są problemy związane z afirmacją głupoty i pustostanu intelektualnego > przez kulturę masową, kryzysy ekonomiczne i polityczne na świecie, problem głodu i gospodarki > zasobami energetycznymi, mgliste przyzwolenie tzw. świata cywilizowanego na to koszmar > tego co dzieje się na przykład w Syrii. A na naszym podwórku krajowym kłopoty w służbie > zdrowia, polityce społecznej i emerytalnej, czy nawet budownictwie drogowym. Tak, to też są ważne kwestie. A teraz przewiń stronę w górę, tam gdzie tytuł. Widzisz literki "Filary Indie"? Oznaczają one, że jest to seria artykułów o znanych twórcach gier niezależnych. Nie o problemach współczesnego świata. > Ale nie... z pewnością bardziej istotne i warte uwagi są problemy jakiegoś kogoś z zaburzeniami > osobowości lub psychicznymi (co sam zasugerowałeś ;) ) Nic takiego nie zasugerowałem. ;) ;) XD :P > Oprócz tego podpisuję się pod tym co napisał Zajanski. Może następny w kolejności > powinien być jakiś ultra-oderwany od rzeczywistości para-chrześcijanin i gra o paleniu > wszystkich możliwych innowierców? Jeśli znasz autora, który jak Anna Anthropy jest sędzią w międzynarodowych festiwalach gier niezależnych rangi IGF czy IndieCade, który jest rozpoznawalny i zapraszany na prelekcje, który jest członkiem forum Poppenkast (sprawdź co to oznacza w społeczności indie), a którego gry obracają się w takiej tematyce i piszą o nich Penny Arcade, Rock Paper Shotgun i IGN - to daj mi proszę znać, na pewno dodam do listy wpływowych twórców gier niezależnych. Bo przypominam, że o tym traktuje ten cykl artykułów.
  22. > Ja niechęci do mniejszości > seksualnych nie podzielam, nie rozumiem "Niektórzy z moich najlepszych przyjaciół są czarni..." > O ile jestem tolerancyjny wobec mniejszości i większości wszelakich, > o tyle nie potrafię znaleźć tolerancji dla nachalnych prób takiej a takiej grupy przekonania > wszystkich wokół, że grupa ta jest dobra i należy ją afirmować. "...ale..." > to przecież stan naturalny > - jedni nie lubią murzynów, inni kobiet, inni Polaków, jeszcze inni białych heteroseksualnych > samców. Innymi słowy, nie, nie jesteś tolerancyjny, tylko Ci się tak wydaje.
  23. @Corporal > Nigdy nie słyszałem o tej osobie, o jej grach tym bardziej. I właśnie dlatego o niej piszemy! Wiesz, sędziowała na Independent Games Festival, pisał o niej RockPaperShotgun, była jedną z testerek Hotline Miami Cactusa - to dosć znana osoba w środowisku twórców gier niezależnych. > Rozumiem że autor sympatyzuje z osobami z zaburzeniami psychicznymi? Autor generalnie sympatyzuje z osobami, które ze względu na taką czy inną odmienność mają pod górkę, czy oznacza to faktyczne sekowanie, czy tylko znoszenie głupich komentarzy, jak te tutaj. Ale to kwestia ortogonalna do tego o czym autor pisze, a pisze w tym cyklu o ciekawych osobach, które są w jakiś sposób ważne w społeczności twórców gier niezależnych. Anna Anthropy jest taką osobą. @Alehor > Za moich czasów gry promowały prawdziwe wartości, takie jak strzelanie do niemców czy > inne takie... Za moich czasów to w ogóle były dwie kreseczki odbijające kwadracik czy (później) paletka odbijająca piłeczkę. Cóż, minęło parę lat i medium growe bierze się też za poważniejsze tematy. @Graffis > Rzeczywiście... strasznie istotna postać i jakże ważne kwestie przez nią poruszane. Jak widać z komentarzy, w tym Twojego - jednak tak. @Zajanski > Niezbyt mnie interesują gry, które nawet nie próbują ukryć tego, że są agitacjami politycznymi, To błąd, bo bywają wśród nich całkiem ciekawe. Ale poza Keep Me Occupied nie widzę wśród gier Anthropy agitacji politycznych, co najwyżej światopoglądowe. > Ani mnie to ziębi, ani grzeje, tyle że żadnej cywilnej odwagi, ani powiewu świeżości > w owej agitacji nie widzę, wbrew temu co sugeruje artykuł. No chyba, że wsiadłem przez > przypadek do machiny czasu i znowu jesteśmy w roku 1955? Przyjrzyj się komentarzom poniżej i masz odpowiedź na to pytanie. @NBlast > Derek Yu i Alec Holowka następni? Derek Yu jest w planie, Alec Holowka może jakoś później. Następni będą najprawdopodobniej Jason Rohrer lub Gregory Weir.
  24. > @BartsBlue > Może. Ale nie brałeś pod uwadze, że tylko na Locomalito znajdziesz nowsza wersja Hydorah > oraz piękne plakaty, okładki i instrukcji do gry. Jasne, podałem tylko źródło alternatywne. :)