Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Zła propaganda gier moralnego niepokoju

25 postów w tym temacie

Dnia 15.04.2015 o 10:08, Hubi_Koshi napisał:

(...)


Natura nie ma żadnego zadania dla homoseksualistów, tak samo zresztą jak i dla heteroseksualistów, ponieważ natura ze swej natury nie ma żadnych planów, więc i dla nikogo nie ma żadnych zadań.

To co słyszałeś to nie teoria tylko hipoteza. Teorie tłumaczą obserwowane fakty, a nie je stwierdzają. Swoją drogą jestem autentycznie zaciekawiony na ile jest potwierdzona i czy nie jest to kaczka dziennikarska. Tak czy inaczej, gdyby tak rzeczywiście było nic by to nie znaczyło. Każde kolejne dziecko danej kobiety ma większą szansę być chore na zespół Downa. Wiara w to, że każda cecha utrzymująca się w populacji ma jakąś wartość adaptacyjną to powrót do XIX-go wieku. Jeden z wczesnych propagatorów teorii Darwina forsował taką tezę ale ewolucjoniści już dawno od niej odeszli. Również fakt występowania jakiejś cechy od zarania gatunku niczego nie dowodzi. Od zawsze rodzą się dzieci chore na mucowiscydozę czy inne letalne choroby genetyczne i zdecydowana większość z nich (z takimi wyjątkami jak anemia sierpowata) nie ma żadnej wartości przystosowawczej. Reasumując, twierdzenie, że "skoro homoseksualiści istnieją i mimo wszystko trwają, to znaczy, że są potrzebni", jest nadużyciem.

Nie za bardzo natomiast rozumiem ostatni akapit twojego wpisu. Niby dlaczego homoseksualiści mieliby się sprzeciwiać naturze tym, że chcą mieć dzieci. Chyba że chodziło ci o to, że sprzeciwiają się w ten sposób swojej naturze. Ale to już mylenie dwóch pojęć. W sumie niezłe nagromadzenie różnych błędów logicznych i merytorycznych jak na jeden wpis, ale chyba największy jaki popełniłeś to zakładanie, że staram się udowodnić, że homoseksualiści są wbrew naturze. Mam lepsze rzeczy do roboty. Zwracałem tylko uwagę na bezsens twierdzenia, że natura ma jakieś zadanie dla nich, zwłaszcza w kontekście tego, że praktycznie w następnym zdaniu napisałeś coś co temu przeczy.

Różni osobnicy wyrażający tak zwane prawicowe poglądy zazwyczaj bredzą. Smutny fakt polega na tym, że różni
osobnicy dający im odpór zazwyczaj też bredzą. Ja nie widzę między nimi jakiejś zasadniczej różnicy. Na przyszłość, jeżeli będziesz miał zamiar ze mną polemizować, odnoś się do tego co napisałem, a nie do tego co myślisz, że myślę i staraj się nie wyprzedzać moich argumentów. Samego czasem mnie to korci, żeby przyspieszyć dyskusję, ale staram się tego nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2015 o 17:17, Qamar napisał:

To co słyszałeś to nie teoria tylko hipoteza. Teorie tłumaczą obserwowane fakty, a nie
je stwierdzają. Swoją drogą jestem autentycznie zaciekawiony na ile jest potwierdzona
i czy nie jest to kaczka dziennikarska. Tak czy inaczej, gdyby tak rzeczywiście było
nic by to nie znaczyło. Każde kolejne dziecko danej kobiety ma większą szansę być chore
na zespół Downa. Wiara w to, że każda cecha utrzymująca się w populacji ma jakąś wartość
adaptacyjną to powrót do XIX-go wieku. Jeden z wczesnych propagatorów teorii Darwina
forsował taką tezę ale ewolucjoniści już dawno od niej odeszli. Również fakt występowania
jakiejś cechy od zarania gatunku niczego nie dowodzi. Od zawsze rodzą się dzieci chore
na mucowiscydozę czy inne letalne choroby genetyczne i zdecydowana większość z nich (z
takimi wyjątkami jak anemia sierpowata) nie ma żadnej wartości przystosowawczej. Reasumując,
twierdzenie, że "skoro homoseksualiści istnieją i mimo wszystko trwają, to znaczy, że
są potrzebni", jest nadużyciem.


W obu przypadkach się mylisz.

1. "Każde kolejne dziecko danej kobiety ma większą szansę być chore na zespół Downa."

To nie jest cecha utrzymująca się w populacji, tylko wynik tego w jaki sposób funkcjonuje nasz organizm. Kobiece komórki jajowe są tak samo "stare" jak ona, więc z czasem mogą kumulowac mutacje (w przeciwieństwie do plemników, które są produkowane zawsze "na świeżo"). Zespół Downa bierze się z tego, że nie dochodzi do prawidłowego rozejścia się chromosomów przy mejozie. Więc jest tak jakby chorobą związaną z wiekiem i szansa na urodzenie dziecka chorego zwiększa się z wiekiem (przyjmowany wiek graniczny to 40 lat), nie z ilością posiadanych dzieci (tak samo jak zwiększa się ryzyko na zawał, złamanie kości itp).

2. " Również fakt występowania jakiejś cechy od zarania gatunku niczego nie dowodzi. Od zawsze rodzą się dzieci chore na mucowiscydozę"

Nie jestem genetykiem ludzkim i nie znam masy chorób genetycznych, ale mukowiscydoza akurat ma postulowaną wartość przystosowawczą - osoby posiadajace wadliwy allel (ale nie chore) mają większe szanse na przeżycie cholery, doru brzusznego itp. Więc jest identycznie jak w przypadku anemi sierpiwatej (do tego mukowiscydoza nie jest chorobą 0 / 1, istnieją różne nasilenia i możesz chorować, a nawet nie wiedzieć o tym. Tylko skrajne postacie, gdzie człowiek się dusi własnym śluzem są zawsze śmiertelne).

Co do art - to bardzo dobry. Nie trzeba przecież grać w te gry, nikt nie zmusi mnie do grania w MMO, karcianki czy inne. Tak samo np dla mnie nie jest powodem, żeby nie grać w Tomb Raidera, bo ma żeńską postać główną. I nie piszę petycji, żeby w kolejnej części Lara była facetem. Jakby w kolejnej części kolega Lary pojawiający się przez 30 min był gejem i był pokazany ze swoim chłopakiem - to też bojkot gry? Nikt mnie w ME nie zmusi do homoseksualnego romansu z kimś z załogi, mówię że nie jestem zainteresowana (a co do narzucania się mi opcji romansowych homo - niektórzy mężczyźni w życiu realnym też mogą się nieźle narzucać ze swoimi amorami).

Reprezentacja jest ważna. Jeśli w mediach wszystkie filmy miałyby tylko i wyłącznie homoseksualne związki to też ludzie hetrero by nie czuli się dobrze. Jakby w Japonii pokazywać w TV tylko filmy z ludźmi rasy kaukaskiej, to w młodych ludziach rodziło by się przekonanie, że nie mogą być aktorami "bo są nimi tylko biali ludzie". itp. Jak pokazujemy w grach, że USA jest zawsze dobre i walszy ze słymi "innymi" plus ciągłe mówienie o zamachach, wojnie na Bliskim Wschodzie itp, to też narzuca ludziom okreslone schematy myślenia. A na pewno nie każdy muzułmanin jest terrorystą, nie każdy chrześcijanin jest świętym itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2015 o 20:10, MSKOTOR napisał:

(...)


Wiem jaki jest mechanizm zwiększania się prawdopodobieństwa urodzeń dzieci z zespołem Downa, nie wiem tylko czy w przypadku homoseksualizmu, jeżeli w ogóle występuje nie jest podobny. Hubi Koshi nic nie napisał na temat zastosowanej metodologii ewentualnych badań, właściwie nawet nie napisał wprost, że jakieś badania przeprowadzono. Więc nie mam pojęcia czy w analizie ewentualnych danych epidemiologicznych uwzględniono ten fakt i zastosowano metody analityczne mogące wykluczyć wpływ wieku, czy zwyczajnie leciano po całej populacji. Tłumaczenie odwołujące się do ograniczania wielkości populacji to bzdura. Ludzie to nie lemingi i przez przytłaczającą większość czasu trwania naszego gatunku nie borykaliśmy się z problemem przeludnienia już raczej kilkukrotnie balansowaliśmy na granicy wyginięcia.

Faktycznie nie słyszałem o wartości przystosowawczej mucowiscydozy. Jednak o ile nie zamierzasz twierdzić, że wszystkie choroby genetyczne mają jakąś wartość przystosowawczą, to cała linia argumentacji jest generalnie słuszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2015 o 23:49, Qamar napisał:

> (...)


Tłumaczenie odwołujące się do ograniczenia wielkości populacji jest serio naciągane, ludzie po prostu mogli by się rodzić bezpłodni. Ale np u łabędzi czarnych ok 25% piskąt jest wychowywana przez homoseksualne pary samców. "Wykorzystują" samicę do zniesienia jaja, po czym ją odpędzają i same wychowują potomstwo. A że para 2 samców ma więcej siły niż para samiec + samica, to młode mają większe szanse przetrwania. Więc tutaj nawet prowadzi to do wzrosty populacji, nie jej ograniczenia.

I nie, nie zamierzam twierdzić, że chorby genetycznie generalnie mają jakąkolwiek wartość przystosowawczą. Takie rzeczy jak mukowisdyzoza, czy anemia wg mnie mogą być "Zakwalifikowane" do polimorfizmu wewnątrz gatunku, bo w pewnych okolicznościach dają osobnikom przewagę nad innymi. Zespoły metaboliczne uniemożlwiające normalne odżywianie się, choroby powodujące opóźnienie umysłowe itp są po prostu chorobami bez wartości przystosowawczej.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się ten tekst spodobał, Sławku. Fajnie to napisane i o ważnych rzeczach. Nie ukrywam też, że w 100% się z Twoim tokiem rozumowania zgadzam. Patrząc na gry, które przeszedłem z perspektywy lat zauważam, że najbardziej zapadły mi w pamięć właśnie te, które przynajmniej próbowały poruszać poważniejsze tematy, zadawać trudne pytania - czasem fajnie osadzone w kontekście świata. Dlatego np. bardziej cenię sobie obsidianowego Kotora 2 od jedynki, dlatego tak bardzo podobał mi się MotB, a ostatnio Pillars of Eternity, które w sprytny sposób wplata w niby typową konwencję fantasy wątki i treści, które czynią świat przedstawiony czymś zupełnie, zupełnie innym. Więcej takich rzeczy, bardzo proszę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować