Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Amatorskie tłumaczenia gier, a sprawa polska - nowości, starocie, kariery i dramaty

25 postów w tym temacie

Kamil Ostrowski

Jak Polska długa i szeroka, tak jedną z najistotniejszych informacji dla kupujących grę wideo jest odpowiedź na pytanie: "jaka wersja językowa?". Niezadowalająca odpowiedź na to kluczowe pytanie nie musi jednak oznaczać, że jesteśmy skazani na decyzję wydawcy. Z pomocą przychodzą amatorzy.

Przeczytaj cały tekst "Amatorskie tłumaczenia gier, a sprawa polska - nowości, starocie, kariery i dramaty" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Ocenę pozostawiam Wam - argumenty obydwu stron zawierają się w powyższych linkach."
Przy czym warto pamiętać, że argumenty Playloc/ BDIP są nieprawdziwe, za to dowodów na ich oszustwa jest sporo. Wystarczy przejrzeć ich forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Solidna ekipa tłumaczy siedzi na GPP, BDIP/Playloc to niepoważni ludzie, którzy próbują jakoś zaistnieć, miotając się między kłamstwami i półprawdami lub tez próbują zdobyć nieco sympatii internautów poprzez udział w akcji charytatywnej. Usuwanie negatywnych komentarzy, bany kont i kupowanie lajków to u nich codzienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O, jak miło! Całkiem konkretny i przyjemny wpis o mojej branży :D Pozwolę sobie odnieść się do kilku punktów :)


Ludzie mimo dobrej znajomości języka angielskiego często wybierają polskie wersje językowe, bo jest to po prostu łatwiejsze i przyjemniejsze, a przynajmniej tak mi się wydaje. Miło jest móc zagrać w jakiś tytuł w ojczystym języku w pełni rozumiejąc wszystkie wypowiedzi, notatki, wskazówki.


Trudno mi się wypowiedzieć odnośnie płatnych zleceń, bo siedzę w działalności non-profit jak większość tłumaczeniowego świadka, jednak prawdopodobnie jest tak, jak mówi reszta: tego typu zajęcie raczej pomaga zdobyć doświadczenie niźli prawdziwą pracę przynoszącą dochód. Osobiście próbuję jakoś zdobyć kontakty wśród twórców gier niezależnych, jednak też nie jest to takie łatwe. Poruszałem ten problem u siebie na gramsajcie i blogu: niezależni twórcy są zależni od środków pieniężnych, więc trudniej im zrobić system lokalizacyjny oraz zaimplementować kolejny język. Tak więc jeśli chodzi o oficjalne tłumaczenia to jest trochę trudniej, a przynajmniej tak było w moim przypadku. Nie wiem, może trzeba jakoś się wyrobić, porobić tłumaczenia. Jak na razie ukończyłem 4 projekty, to trochę mało.


A i owszem, OmegaT to bardzo przyjemny program, z którego korzystają chyba wszystkie grupy tłumaczące non-profit. Także i my obecnie korzystamy z tego cacka przy pracy nad Child of Light. Program ten pozwala na dość sprawne tłumaczenie w grupie, poprzez wysyłanie i pobieranie danych z serwera, co pozwala na bieżąco sprawdzać poprawki dokonywane przez pozostałych członków zespołu. Co prawda przysporzył nam trochę kłopotów, ale to pewnie dlatego, że nie jesteśmy jeszcze do końca z nim obeznani. Niemniej jednak, tak, w dobrych rękach można bardzo szybko i sprawnie pracować nad konkretnym projektem, wystarczy obeznanie i organizacja.


Co do wierności tłumaczenia to uznaję zasadę zachowania sensu wypowiedzi. Tłumaczenie jest żywym tworem, które pozostaje przywiązane do oryginału, jednocześnie rozwijając się w innym kierunku, podążając własną drogą. Trudno mi się odnieść od przytoczonego przykładu, bowiem nie grałem w tę grę, musiałbym się w to zagłębić.


Odnośnie tego konfliktu... Cóż mogę powiedzieć, przykro mi patrzeć na ten rozłam na scenie tłumaczeniowej :( Bardzo chciałbym, aby obie strony zakopały topór wojenny i zaczęły ze sobą współpracować, jednak obawiam się, że to nieprędko nastąpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już widzę jak przyczepią się do amatorskiego tłumaczenia, gdy będzie to miało większy posłuch wśród wydawców, którym zależy tylko i wyłącznie na pieniądzach typu EA. Potem przychodzi taki delegat od polskiego oddziału (tak dupnego, że szkoda gadać - jeśli chodzi o tłumaczenia), że pomagaliśmy w lokalizacji i bądźcie nam wdzięczni. Jednocześnie przepraszamy, że sami daliśmy ciała i nie lokalizujemy gry - bo po co ? :) Żeby daleko nie szukać dobrym przykładem była bodajże wersja Ultimate Dragon Age''a.

Pamiętam nagonkę na tłumaczy napisów do filmów, gdzie po prostu zamknięto jeden największy portal poświęcony tłumaczeniom. Zgroza. Tu już się nikt nie pytał, czy film był oryginalny czy nie. Bardzo dobrze, że nasza scena amatorskich (bardzo często profesjonalnych i lepszych tłumaczeń) się rozwija i ma co raz więcej zwolenników. Dzięki temu można pograć w klasyki czy wręcz nowe tytuły, które zostały przypadkiem zapomniane przez naszych kochanych wydawców. Sam konflikt dwóch grup jest śmieszny i czasami nie rozumiem ludzi, którzy specjalnie powodują i szerzą ferment. Wiadomo, że popularność jest ważna, ale obie strony tworzą coś dla innych ludzi, którzy po prostu na nich liczą. Powinni w ramach wyższej racji się pogodzić i spróbować stworzyć coś razem, jakiś projekt ? Niech tylko nie zapomną, że masa ludzi potrzebuję ich i ich ciężkiej pracy podczas tłumaczeń kolejnych tytułów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście, nie znoszę wersji polskich, przynajmniej tych dubbingowych z kilku przyczyn. Przede wszystkim często wszechobecnie występująca sztuczność, aktorzy wydają się niezbyt zaangażowani albo to te same głosy, które z uporem są nam wciskane od lat przez co słysząc głos widzę w głowie tysiące innych postaci co nie pozwala się wczuć. Całość często przyjmuje poziom dubbingu z filmów animowanych przez co grając w jakąś poważną grę imersja psuje się dla mnie jeszcze bardziej. Drugi problem to jakby oderwanie tłumaczy od samej gry. Często mam wrażenie, że tłumacze, którzy pracują nad lokalizacją, nie są graczami i są kompletnie odcięci od tego świata. W ostatecznym rozrachunku ktoś kto grał w obie wersje od ręki widzi jak suchy jest przekaz w naszym rodzimym języku, ewentualnie zdarzają się pominięcia, lub dość dziwaczne tłumaczenia zwrotów, które utarło się tłumaczyć zupełnie inaczej. Oczywiście mamy sporo dobrych lokalizacji, ale mimo wszystko oryginał to oryginał, z voice actorami pracują najczęściej developerzy, którzy mówią jak dana scena powinna być zagrana, wszystko jest reżyserowane tak, żeby osiągnąć jak największą wiarygodność. To coś czego niemal mi zawsze brakuje w lokalizacjach.

Dobrze wiedzieć, że jest coś takiego jak OmegaT, sam często przyjmuję zlecenia na tłumaczenia tekstów (technicznych) i korzystam z tradosa, który mimo, że drogi to często się lubi wykrzaczyć po skończeniu dokumentu lub nie rozpoznaje dokumentu źródłowego co czasem doprowadza do białej gorączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Osobiście, nie znoszę wersji polskich, przynajmniej tych dubbingowych z kilku przyczyn.
> Przede wszystkim często wszechobecnie występująca sztuczność, aktorzy wydają się niezbyt
> zaangażowani albo to te same głosy, które z uporem są nam wciskane od lat przez co słysząc
> głos widzę w głowie tysiące innych postaci co nie pozwala się wczuć. Całość często przyjmuje
> poziom dubbingu z filmów animowanych przez co grając w jakąś poważną grę imersja psuje
> się dla mnie jeszcze bardziej. Drugi problem to jakby oderwanie tłumaczy od samej gry.
> Często mam wrażenie, że tłumacze, którzy pracują nad lokalizacją, nie są graczami i są
> kompletnie odcięci od tego świata. W ostatecznym rozrachunku ktoś kto grał w obie wersje
> od ręki widzi jak suchy jest przekaz w naszym rodzimym języku, ewentualnie zdarzają się
> pominięcia, lub dość dziwaczne tłumaczenia zwrotów, które utarło się tłumaczyć zupełnie
> inaczej. Oczywiście mamy sporo dobrych lokalizacji, ale mimo wszystko oryginał to oryginał,
> z voice actorami pracują najczęściej developerzy, którzy mówią jak dana scena powinna
> być zagrana, wszystko jest reżyserowane tak, żeby osiągnąć jak największą wiarygodność.
> To coś czego niemal mi zawsze brakuje w lokalizacjach.
>
> Dobrze wiedzieć, że jest coś takiego jak OmegaT, sam często przyjmuję zlecenia na tłumaczenia
> tekstów (technicznych) i korzystam z tradosa, który mimo, że drogi to często się lubi
> wykrzaczyć po skończeniu dokumentu lub nie rozpoznaje dokumentu źródłowego co czasem
> doprowadza do białej gorączki.
Ja znowu takiego Gothica nie wyobrażam sobie w wersji oryginalnej, gdyż polski dubbing i tłumaczenie jest prześwietne i dzięki temu przyswoiła się tak w Polsce. Są gry, w których warto mieć nawet polski dubbing jeśli naprawdę się do tego porządnie przyłożą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Ja znowu takiego Gothica nie wyobrażam sobie w wersji oryginalnej, gdyż polski dubbing
> i tłumaczenie jest prześwietne i dzięki temu przyswoiła się tak w Polsce. Są gry, w których
> warto mieć nawet polski dubbing jeśli naprawdę się do tego porządnie przyłożą.

Dlatego zaznaczam, że nie wszystkie dubbingi są złe, niektóre są bardzo dobre, niestety z reguły lepiej wypadają dubbingi starszych tytułów. Baldur''s Gate na czele, przynajmniej w mojej klasyfikacji. Ostatnimi czasy wydaje mi się jednak, że jakość dubbingu spada. Oczywiście oceniam po zagraniu w obie wersje. Mogę też być trochę nieobiektywny, z angielskim mam kontakt w zasadzie od 6 roku życia nieprzerwanie do teraz i rozumiem go równie dobrze co polski dlatego może bardziej, że tak powiem, rzuca mi się w uszy kiedy coś jest nie tak i odbiega od oryginału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się, że gram publikuje takie artykuły. Chciałbym, żeby było bardziej wnikliwie, ale sama idea godna pochwały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej lubię w grach lubię możliwość wyboru języka, co przy dużych produkcjach jest "ciężkie" do upchnięcia w plikach gry. Dlatego lubię wydania np. dwu językowe (np. "Mass Effect") z możliwością wyboru instalowania. Podobnie jest z grami Blizzarda - wybieramy na Battlenecie wersję klienta do zainstalowania...

Najbardziej jednak podchodzą mi wersje kinowe (z napisami). Jak na początku artykułu jest wspomniane: jeśli czegoś nie dosłyszę to wtedy doczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj (2 maja) był Dzień Flagi RP. Rozumiem, że tekst o amatorskim tłumaczeniu gier pisany był przed majowym weekendem a opublikowany 1 maja ale chyba osoba wstawiająca do tekstu obrazek flagi (autor tekstu?) powinna wiedzieć jak wygląda polska flaga. Pomyłka mimo, że dość powszechna (w innych mediach też się dość często pojawia) to z uwagi na bliskie daty publikacji tekstu i Dnia Flagi RP bardziej rażąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Wczoraj (2 maja) był Dzień Flagi RP. Rozumiem, że tekst o amatorskim tłumaczeniu gier
> pisany był przed majowym weekendem a opublikowany 1 maja ale chyba osoba wstawiająca
> do tekstu obrazek flagi (autor tekstu?) powinna wiedzieć jak wygląda polska flaga.

Nie ma tu pomyłki to jest jeden z dwóch dostępnych wariantów flagi, akurat ten jest wykorzystywany przez instytucje państwowe i nie jest to żaden powszechny błąd. Oczywiście przed domem się takiej nie wywiesza, ale tak czy siak jest to wariant flagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ładnie, pięknie, ale trzeba przy tym pamiętać, że takie tłumaczenia "fanowskie" są de facto tłumaczeniami *pirackimi*. Warstwa tekstowa gry jest tak samo objęta prawami autorskimi jak inne jej elementy, a wydawcy i deweloperzy najczęściej wyraźnie zabraniają w licencjach opracowywania swojego działa i tworzenia "dzieł pochodnych". Dotyczy to też nieoficjalnych tłumaczeń.

Szkoda, że nie ma o tym w artykule nawet jednego akapitu.

Moim zdaniem ogólna jakość tłumaczeń oficjalnych jest niska - ostatnio włączyłem sobie na chwilę Bloodborne po polsku (wystarczy zmienić język systemu na PS4) i się załamałem. To tłumaczenie jest po prostu koszmarne.
Spodziewam się, że tłumaczenia "nieoficjalne" są jeszcze gorsze (nie używam, nie potrzebuję). Kijem bym ich nie tknął. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Moim zdaniem ogólna jakość tłumaczeń oficjalnych jest niska - ostatnio włączyłem sobie
> na chwilę Bloodborne po polsku (wystarczy zmienić język systemu na PS4) i się załamałem.
> To tłumaczenie jest po prostu koszmarne.
> Spodziewam się, że tłumaczenia "nieoficjalne" są jeszcze gorsze (nie używam, nie potrzebuję).
> Kijem bym ich nie tknął. ;)

Niekoniecznie, często jest tak, że tłumacze amatorzy, są tak naprawdę profesjonalistami, a tłumaczenia gier wykonują na boku non profit, bo po prostu kochają gry i robią to dla społeczności. Wersje kinowe, amatorskie mogą więc być lepsze niż oficjalne z tego względu, że wydawca zleca tłumaczenie komuś kto ze światem gier, nazewnictwem itd nie ma nic wspólnego, dostaje więc zlecenie i tłumaczy na pałę jak leci byleby kolejny kontrakt wykonać.
Sam również nie potrzebuje tłumaczeń, ale spotkałem się z kilkoma amatorskimi, które zdawały się być odważniejsze i bliższe oryginałowi niż z reguły są oficjalne lokalizacje. Najbardziej razi tłumaczenie przekleństw, które zwykle w przekładzie mocno łagodnieją i przyjmują formę poprawnych politycznie gdzie w oryginale F... i S... leci na każdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2015 o 13:33, K_nch napisał:

Wszystko ładnie, pięknie, ale trzeba przy tym pamiętać, że takie tłumaczenia "fanowskie"
są de facto tłumaczeniami *pirackimi*.

Facet pls. Zabij się. Świat będzie lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę, ze łączna suma degradów z ostatniego okresu nie pomogła w kwestii prowokowania na forum i szerzenia chamstwa gdzie się da. No trudno - serwuję w takim razie odpoczynek 30dniowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Choć sam nie mam problemów z amerykańskim w "codziennym użytkowaniu" to w przypadku gier czy innych dzieł kultury spolszczenie niezywkle ułatwia ale też pomaga w zagłebieniu się w historię czy też w sam świat. Tak więc dzięki Wam dobrzy ludzie za możliwość zagrania w LA Noire, Walking Dead i Wilka w ojczystym języku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.05.2015 o 09:35, Afgncap napisał:

Nie ma tu pomyłki to jest jeden z dwóch dostępnych wariantów flagi, akurat ten jest wykorzystywany
przez instytucje państwowe i nie jest to żaden powszechny błąd. Oczywiście przed domem
się takiej nie wywiesza, ale tak czy siak jest to wariant flagi.

Chyba już w przedszkolu uczą dzieci jak wygląda polska flaga a jeśli nie w przedszkolu to na pewno w pierwszych klasach szkoły podstawowej i zapewniam Cię, że nie jest to flaga biało-czerwona z orzełkiem. Polska flaga jest biało-czerwona. Jeśli piszesz o wariantach polskiej flagi to pewnie równie dobrze wiesz, że wariant z orzełkiem ma ściśle określone zastosowanie (ambasady, statki, porty morskie) i stosowanie tej flagi w innych przypadkach jest błędem. Co do powszechności tego błędu też niestety mam odmienne od Twojego zdanie. Polacy paradujący z flagami z orzełkiem, napisem "POLSKA" czy marką piwa są dość powszechnym widokiem. Warto w tym momencie dodać, że przez takie zachowanie (nieznajomość własnej flagi) nawet obcokrajowcy nie mogą się połapać ile flag mamy i jak wygląda ta prawdziwa. Trudno więc się dziwić obcokrajowcom którzy mylą naszą flagę prezentując np. przy naszym sportowcu flagę z orzełkiem. Niestety takie zachowanie się nie szybko nie zmieni jak nawet na polskich portalach będą pojawiać się błędy takie jak w komentowanym tekście. Na koniec napiszę jeszcze raz polska flaga jest biało-czerwona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Chyba już w przedszkolu uczą dzieci jak wygląda polska flaga a jeśli nie w przedszkolu
> to na pewno w pierwszych klasach szkoły podstawowej i zapewniam Cię, że nie jest to flaga
> biało-czerwona z orzełkiem. Polska flaga jest biało-czerwona. Jeśli piszesz o wariantach
> polskiej flagi to pewnie równie dobrze wiesz, że wariant z orzełkiem ma ściśle określone
> zastosowanie (ambasady, statki, porty morskie) i stosowanie tej flagi w innych przypadkach
> jest błędem.
W polskim ustawodawstwie istnieją dwie flagi państwowe i tak drugi jest zarezerwowany dla instytucji państwowych najczęściej za granicą, reszta polskich flag oficjalnych to z reguły flagi wojskowe lub flagi innych służb państwowych jak np. straży granicznej, ale nie są to flagi państwowe. Jednak twierdzenie, że flaga z godłem nie jest flagą jest pomyłką, bo nie tylko jest flagą, ale też istnieje oficjalnie w dzienniku ustaw razem z wymiarami i opisem barw. To, że zwykłemu Kowalskiemu nie wolno jej używać to już inna kwestia.
Z drugiej strony w artykule użyto zdjęcia, prawdopodobnie zrobionego w pobliżu jakiejś instytucji państwowej, więc w żadnym wypadku nie jest to błąd. Gdyby autor wywiesił taką flagę za oknem to już można się przyczepić.
Co do powszechności tego błędu też niestety mam odmienne od Twojego zdanie.
> Polacy paradujący z flagami z orzełkiem, napisem "POLSKA" czy marką piwa są dość powszechnym
> widokiem. Warto w tym momencie dodać, że przez takie zachowanie (nieznajomość własnej
> flagi) nawet obcokrajowcy nie mogą się połapać ile flag mamy i jak wygląda ta prawdziwa.
> Trudno więc się dziwić obcokrajowcom którzy mylą naszą flagę prezentując np. przy naszym
> sportowcu flagę z orzełkiem. Niestety takie zachowanie się nie szybko nie zmieni jak
> nawet na polskich portalach będą pojawiać się błędy takie jak w komentowanym tekście.
> Na koniec napiszę jeszcze raz polska flaga jest biało-czerwona.

Nigdzie nie napisałem, że popieram bazarowe produkty flagopodobne, te bym zaciekle tępił, bo są dla mnie przejawem amerykanizacji symboli narodowych, czyli flaga i godło na wszystkim na co da się je nalepić. Swoją drogą polska flaga jest biało-czerwona teraz, właściwie biało-cynobrowa, pierwsze polskie flagi były jednolicie karmazynowe z wyszytym białym orłem.

Tak czy siak polecam zakończyć offtop:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O co ta kłótnia, skoro zdjęcie flagi ani bandery nie jest ani flagą ani banderą, tylko zdjęciem, a autor artykułu nawet nie podpisał tego jako flaga Polski ani bandera, ani też nie odnosił się do niej w artykule?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować